• Wiadomości

Rosyjskie bomby i pociski manewrujące lecą na Aleppo. Rakietowy Bastion uderzył z lądu [WIDEO]

Rosjanie rozpoczęli pierwszą fazę intensywnych nalotów lotniczych na Syrię – w tym prawdopodobnie na dzielnice miasta Aleppo zajęte przez rebeliantów. W ataku wykorzystano poza samolotami Su-33 z lotniskowca „Admirał Kuzniecow” również rakiety manewrujące systemu Kalibr wystrzelone z rosyjskiej fregaty „Admirał Grigorowicz” oraz rakiet „Oniks” odpalonych z wyrzutni nabrzeżnych kompleksu „Bastion”.

  • Swój chrzest bojowy w działaniach nad Syrią miały samoloty pokładowe Su-33, które startowały z jedynego rosyjskiego lotniskowca „Admirał Kuzniecow”. Fot. www.sukhoi.org
    Swój chrzest bojowy w działaniach nad Syrią miały samoloty pokładowe Su-33, które startowały z jedynego rosyjskiego lotniskowca „Admirał Kuzniecow”. Fot. www.sukhoi.org
  • W walce z terrorystami w Syrii Rosjanie po raz pierwszy użyli również wyrzutni rakiet nadbrzeżnych "Bastion", chociaż wykorzystywane przez nie rakiety „Oniks” są klasyfikowane jako przeciwokrętowe. Fot. mil.ru
    W walce z terrorystami w Syrii Rosjanie po raz pierwszy użyli również wyrzutni rakiet nadbrzeżnych "Bastion", chociaż wykorzystywane przez nie rakiety „Oniks” są klasyfikowane jako przeciwokrętowe. Fot. mil.ru
  • W ataku na Syrię wzięła udział fregata „Admirał Grigorowicz”, która wystrzeliła rakiety manewrujące systemu Kalibr. Fot. mil.ru
    W ataku na Syrię wzięła udział fregata „Admirał Grigorowicz”, która wystrzeliła rakiety manewrujące systemu Kalibr. Fot. mil.ru
  • Cele rosyjskiej kampanii powietrznej. Fot. Defence24.pl
    Cele rosyjskiej kampanii powietrznej. Fot. Defence24.pl

Informacje przekazywane przez Syryjczyków z Aleppo (w tym od Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka) wskazują, że w atakach lotnictwa pokładowego z lotniskowca „Admirał Kuzniecow” i rakiet manewrujących dalekiego zasięgu zginęło od 4 do 10 osób, a kilka innych zostało rannych. Przedstawiciele syryjskiej obrony cywilnej informowali dokładniej, że późnym popołudniem naliczono w sumie 72 naloty w dziewiątej dzielnicy wschodniego Aleppo. Miały w nich zginąć cztery osoby, a 32 zostały ranne „w atakach, które w większości dotknęły obszarów mieszkalnych w oblężonym mieście”.

Rzecznik prasowy rosyjskiego ministerstwa obrony generał Igor Konaszenkow zaprzeczył jednak, by siły zbrojne uderzyły Rosji uderzyły na jakikolwiek cel we wschodnich dzielnicach Aleppo. Dodał jednocześnie, ze rosyjskie i syryjskie statki powietrzne nie prowadziły żadnych rajdów na miasto od czterech tygodni. Syryjczycy raportują jednak wyraźnie, że są atakowani przez samoloty i śmigłowce.

Dlatego ludność z dzielnic opanowanych przez rebeliantów obawia się, że to dopiero początek intensywnych nalotów, które mogą przybrać na sile. Tym bardziej, że oficjalnie wiadomo o przygotowanym przez syryjskie wojska rządowe zmasowanym uderzeniu na zbuntowane dzielnice, i to z dziewięciu kierunków. A to będzie wymagało wsparcia z powietrza. Tymczasem oblicza się, że w tej oblężonej części miasta żyje około 275 tysięcy cywilów.

Działanie rosyjskiego lotnictwa i marynarki wojennej wskazuje wyraźnie, że Rosjanie nie zamierzają podporządkować się apelom Amerykanów, by wstrzymać się od intensywnych ataków lotniczych nad Aleppo. Miasto to stało się bowiem w tej chwili najważniejszym ośrodkiem oporu przeciwko prezydentowi Syrii Baszszarowi al.-Asadowi, którego wspierają władze Kremla.

W walce z terrorystami w Syrii Rosjanie po raz pierwszy użyli również wyrzutni rakiet nadbrzeżnych "Bastion", chociaż wykorzystywane przez nie rakiety „Oniks” są klasyfikowane jako przeciwokrętowe. Fot. mil.ru

Specjaliści z zewnątrz wskazują, że Rosjanie poczuli się pewniej po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych i po jego rozmowie telefonicznej z prezydentem Putinem. W jej trakcie wskazano bowiem na jedno z najważniejszych wspólnych zagrożeń, jakim jest międzynarodowy terroryzm i ekstremizm. Przeciwnicy prezydenta Asada są natomiast przez Rosjan traktowani jako terroryści.

Wynika to m.in. z faktu, że u boku „opozycjonistów” walczą bojownicy deklarujący się jako członkowie organizacji powiązanych z Al-Kaidą. Według Amerykanów w Aleppo nie ma natomiast członków tzw. państwa islamskiego. To dlatego koalicja zachodnia starała się o wprowadzenie zawieszenia broni na terenie całego miasta i liczyła, że uda się do tego namówić również Rosjan, a co za tym idzie siły rządowe. Ostatnie ataki wskazują, że te zabiegi się nie powiodły.

Oficjalne stanowisko rosyjskich władz

Jak na razie wiadomo oficjalnie, że w nalotach po raz pierwszy wzięły udział samoloty Su-33 z lotniskowca „Admirał Kuzniecow”, o czym prezydentowi Putinowi raportował osobiście minister obrony Federacji Rosyjskiej generał Siergiej Szojgu. Wskazał on, że celem ataków są przede wszystkim składy i fabryki amunicji oraz obozy szkoleniowe terrorystów.

Szojgu podczas raportu nie wymienił Aleppo, ale sprecyzował, że 15 października br. „o 10:30 na 11:00 rozpoczęliśmy dużą operację polegająca na masowym uderzeniu ogniowym na pozycje ISIS i Dżabhat an-Nusra w północnej prowincji Idlib i centralnej prowincji Homs”.

W ataku na Syrię wzięła udział fregata „Admirał Grigorowicz”, która wystrzeliła rakiety manewrujące systemu Kalibr. Fot. mil.ru

Rosyjski minister obrony ujawnił dodatkowo, że w ataku po raz pierwszy wzięły również udział:

  • fregata Floty Czarnomorskiej „Admirał Grigorowicz” (projektu 11356), z której odpalono rakiety manewrujący 3M14 systemu Kalibr w kierunku celów wcześniej określonych przez rozpoznanie;
  • brzegowe rakietowe kompleksy „Bastion”, które pociskami 3M55 „Oniks” zaatakowały cele „w głębi Syrii”.

Szczególnym wydarzeniem było pierwsze bojowe wykorzystanie wyrzutni zestawów nadbrzeżnych „Bastion”, które zostały przerzucone do Syrii prawdopodobnie z Krymu. Co więcej, atak zrealizowano przeciwko celom lądowym, a wiec niezgodnie z docelowym przeznaczeniem rakiet „Oniks”, których deklarowanym dotąd zadaniem miało być zwalczanie nawodnych jednostek pływających.

Oznacza to, że Rosjanie zmienili przeznaczenie pocisków wyposażając je prawdopodobnie w satelitarny system naprowadzania. Duże znaczenie ma tutaj prędkość tych rakiet, która dwukrotnie przekracza prędkość dźwięku. Rakiety te są więc trudne do zwalczania przez systemy obrony przeciwlotniczej. Zasięg pocisków „Oniks” zależy od założonej trajektorii lotu. Przy wysokim pułapie może on wynosić nawet ponad 400 km.

Szojgu zameldował Putinowi o przedsięwziętych środkach ostrożności jeżeli chodzi o zagrożenia chemiczne i biologiczne. Przyznał, że do Syrii wysłano specjalne grupy rozpoznania skażeń, które dwukrotnie w ciągu ostatniego tygodnia stwierdziły użycie broni chemicznej przez terrorystów: „w jednym przypadku hospitalizowano 27 osób, troje zginęło. W drugim przypadku hospitalizowano 30 osób, mam na myśli żołnierzy syryjskich”.

Rosjanie nie opisali skutków wykonanych uderzeń wskazując, że zostaną one opisane po analizie danych z rozpoznania powietrznego prowadzonego przez samoloty oraz bezzałogowe aparaty latające. Wtedy zostaną określone kolejne cele ataków.

Swój chrzest bojowy w działaniach nad Syrią miały samoloty pokładowe Su-33, które startowały z jedynego rosyjskiego lotniskowca „Admirał Kuzniecow”. Fot. www.sukhoi.org

Szojgu zaznaczył przy tym, że wzmocniono ochronę punktów bazowania w Chmiejmim oraz Tartus, i to zarówno przed zagrożeniami z powietrza, jak i z morza. W przypadku obrony przeciwlotniczej chodzi o system S-400, który uzupełniono wyrzutniami systemu S-300 tak, żeby zakryć przestrzeń nad morzem „praktycznie aż do Cypru”.

Dla obrony przed atakami na niskim pułapie Rosjanie rozstawili samobieżne, przeciwlotnicze zestawy artyleryjsko-rakietowe „Pancyr”. Całość uzupełniają dodatkowo włączone do system OPL syryjskie wyrzutnie S-200, które działając z wnętrza Syrii zabezpieczając wschodnią stronę baz Chmiejmim i Tartus.

Ochronę przed atakiem z morza zapewniają brzegowe wyrzutnie systemu „Bastion”, które według Szojgu „zamknęły praktycznie całe wybrzeże", i na obecny dzień są w stanie trafić tak morskie, jak i naziemne cele znajdujące się na odległości 350 km (morz) lub prawie 450 km (na ladzie). Zadaniem „Bastionu” jest również ochrona rosyjskiego zespołu okrętowego.

Reklama