Reklama

Rosyjskie naruszenia traktatu INF

Anonimowy przedstawiciel administracji Baracka Obamy informuje, że we wrześniu br. Rosja przeprowadziła próbę nowej rakiety samosterującej ziemia-ziemia, której zasięg narusza postanowienia układu o całkowitej likwidacji rakiet średniego i pośredniego zasięgu. Na mocy tego traktatu, podpisanego w 1987 roku, ZSRR i Rosja usunęły ze swojego arsenału wszystkie rakiety balistyczne i pociski samosterujące o zasięgu od 500 do 5000 km. W ostatnich latach Rosja testuje jednak kolejne typy broni, które prawdopodobnie łamią postanowienia tej umowy. Już w 2008 roku Rosja przeprowadziła próbę pocisku samosterującego R-500 odpalanego z zestawu Iskander-K, którego zasięg może wynosić ok. 2000 km.  Problem ten został także poruszony w liście prezydenta Baracka Obamy do Władimira Putina w lipcu 2014 roku i spotkał się ze zdecydowanym zaprzeczeniem Kremla. Mimo publicznych deklaracji Władimira Putina i wysokich dowódców rosyjskich sił zbrojnych o tym, że przestrzeganie traktatu INF nie leży w interesie Rosji, Moskwa konsekwentnie neguje możliwość łamania zasad układu. 

Czytaj więcej: Traktat INF wkrótce reliktem Zimnej Wojny? 

Nowa rosyjska rakieta samosterująca średniego zasięgu? 

Obecnie, zgodnie z informacjami serwisu Defence News, anonimowi przedstawiciele administracji prezydenta USA oskarżają Rosję o rozpoczęcie prób kolejnego typu uzbrojenia, który łamie postanowienia traktatu. Chodzi o nowy rosyjski pocisk oznaczony przez Amerykanów jako SSC-X-8. O samej broni niewiele wiadomo. Niektóre źródła określają ją jako lądową wersję pocisku 3M-14/T Klub (kod NATO: SSN-30A Kalibr) przeznaczonego dla okrętów podwodnych i nawodnych. Rakiety tego typu znajdują się m.in. na wyposażeniu atomowych okrętów podwodnych projektu 885 "Jasień". Broń ta służy do ataków na cele lądowe, dysponuje nawigacją bezwładnościową i może przenosić głowice konwencjonalną lub atomową o wadze 450 kg na dystans do 2500 km lecąc z prędkością 0,8 Macha. Umożliwia więc Rosji atak z Morza Czarnego na większość celów w Europie.  

Czy nowa rakieta SSC-X-8 wywodzi się właśnie z pocisku SSN-30A, nie jest w tym momencie pewne. Nieznane jest nawet rosyjskie oznaczenie nowej broni. Należy również brać pod uwagę, że Rosja rozwija także kilka innych typów pocisków samosterujących odpalanych z morza, które można łatwo dostosować do odpalania z wyrzutni lądowych. Można tu wspomnieć choćby o P-800 Onyks czy P-900 Alfa.

Czytaj więcej: Rosyjska taktyczna broń jądrowa – straszak czy realne zagrożenie dla Europy?

Rosja odpowiada na precyzyjne bomby jądrowe NATO

O samej próbie nowego pocisku SSC-X-8, która miała miejsce 2 września br. także niewiele wiadomo. Administracja amerykańska potwierdza, że podczas testu pocisk nie przeleciał więcej niż 500 km, a więc nie naruszono tego dnia zasad traktatu INF. Administracja amerykańska szacuje jednak, że zasięg nowej broni może wynosić nawet do 5500 km, co stanowiłoby rażące naruszenie postanowień układu, który do tej pory gwarantował zakończenie rakietowego wyścigu zbrojeń w Europie. Co również niebezpieczne, ale nie może zaskakiwać, Amerykanie zwracają też uwagę, że nowy pocisk przeznaczony jest dla rosyjskich sił nuklearnych. Niewykluczone, że próba nowej broni jest rosyjską reakcją na plany wprowadzenia do Europy bomb jądrowych B-61 Mod.12, które zostaną wyposażone m.in. w system naprowadzania, co pozwoli na prowadzenie działań częściowo spoza zasięgu obrony powietrznej przeciwnika.  

Czytaj więcej: „Nowe” bomby jądrowe w Niemczech? Medialna ofensywa Kremla

Mimo tej jakościowej modernizacji (nowych bomb B61 Mod.12 będzie tyle samo, co tych poprzednich generacji) arsenału jądrowego NATO, dysproporcja w dziedzinie taktycznej broni jądrowej jest wciąż bardzo duża na korzyść Rosji dysponującej co najmniej 2 tys. operacyjnych głowic jądrowych. Groźba wprowadzenia do służby nowej generacji rakiet samosterujących średniego zasięgu będzie więc ją tylko powiększać. Stawiać to będzie w coraz trudniejszym położeniu administrację Baracka Obamy, przeciwną zwiększeniu amerykańskiego arsenału jądrowego w Europie.

Czytaj więcej: Pociski cruise nie dla Europy. Odpowiedź USA na łamanie traktatu INF

(AH)

 

Reklama
Reklama

Komentarze (10)

  1. edi

    Rusy i SAMOSTERUJĄCA brzmi jak małpa za klawiaturą :) Widzieliście ruskie naloty w Syrii żaden cel nie został trafiony chyba że bombardowali krzaki.

    1. SimonTemplar

      Szanowny kolego, silnik to akurat najmniejszy problem. Podobnie jak Koreańczycy kiedy mieli problemy z silnikiem K2. Polski przemysł jest w stanie taki silnik na licencji budować. Przecież armata w Andersie też była z importu. Co do opancerzenia kadłuba - czołg lekki z reguły jest słabo opancerzony. Możliwość dodania modułów kompozytowych. Co do pozostałych teorii innych userów o nieprzydatności takiej konstrukcji w Polsce to nie chce mi się nawet dyskutować. Polecam zapoznać się z architektura pojazdu i potem przeanalizować do czego się nadawał lub nie. komora desantowa. Działo czołgowe. Szybkość.

  2. kfhd

    generalnie czas (już od dawna!) aby wznowić prace nad następcą Pershing II. Skoro Rosja łamie traktaty to też łamać, i tak jak Rosja nie przyznawać się. Żebyśmy się nie obudzili z ręką w nocniku, że któregoś dnia Rosja powie że celuje tymi rakietami w całą Europę i mamy 24 godziny na poddanie się.

    1. bez zlosciwosci

      dopoki kupujemy od nich gaz i rope zaden atak z tamtej strony nam nie grozi, ten caly medialny rejwach to tylko judzenie jankeskich zausznikow

    2. Marek

      Tylko, że po pierwsze taki pojazd to nie jest czołg a po drugie rola czołgów nie sprowadza się tylko i wyłącznie do niszczenia wrażych czołgów.

  3. trak

    Zapytaj Merkel, Tuska, Kopacz i PiS :)))) oraz Balcerowicza! Luke Czwartek, 01 Października 2015, 20:52 No A gdzie sa Polskie rakiety? Mamy zdolnosc zeby miec swoje cacko ale sie bimy co powiedza Niemcy albo Ruskie!

  4. w

    Gdzie Klub ma taki zasieg? Oficjalnie ma 220km z podpociskiem naddzwiekowym, 300km wersja 0,8Ma. Ponoc ruskie nie przeznaczone na eksport wersje 0,8Ma moga leciec 650km i atakowac cele naziemne. Wymiary tej rakiety wykluczaja zasieg 2500km. Pozatym histeria niegodna powaznych ludzi. Nic nie wiadomo, rakieta leciala 500km i napewno moze leciec 5000km-bezsens.

  5. DeeS

    Czemu jako ilustracja artykułu jest wykorzystane zdjęcie wyrzutni systemu PRZECIWLOTNICZEGO S-400 Triumf?

  6. jacenty

    nic nie wiedzą nt. nowej rakiety, ale wiedzą że ma zasięg 5400 km.

    1. Rusofil do Rusofila

      Nie miłująca pokój RoSSja produkuje broń do obrony przed chcącym ją zaatakować zachodem i na wojnę o wieczny pokój, a to oczywista prowokacja USA, wyssane z palca, przecież ZSRR/RoSSja zawsze honorowała traktaty i prawo międzynarodowe...

  7. Luke

    No A gdzie sa Polskie rakiety? Mamy zdolnosc zeby miec swoje cacko ale sie bimy co powiedza Niemcy albo Ruskie!

    1. WojtekMat

      Niestety, nie mamy takich zdolności. Grom i niekierowane rakiety do Langusty to szczyt mozliwości naszego przemysłu zbrojeniowego.

  8. Tomasz

    Duży może więcej, dla innych są traktaty. Rosja to nie jedyny przykład. Są też Niemcy narzucające "kwoty" uchodźców.. Za pomocą takich rakiet balistycznych i samosterujących Rosja w praktyce równoważy przewagę ilościową i jakościową armii NATO. Prawie żadne europejskie państwo nie posiada takich rakiet. ,,Szpice" NATO, wojska pancerne i lotniska w praktyce nie mają więc żadnego znaczenia bo mogą być zniszczone przez te rakiety na samym początku konfliktu. Rosja zresztą zakłada, że w pierwszej fazie nie dojdzie do bezpośredniego starcia wojsk NATO - Rosja z uwagi na te rakiety. To co nie zostanie przez nie zniszczone zostanie zlikwidowane przez artylerię dalekiego zasięgu. Rosja przez 15 ostatnich lat przygotowuje się do realnego konfliktu a armie NATO do parad, bo co to za ćwiczenia w których uczestniczy 15 tys. żołnierzy ze wszystkich państw NATO, a armie NATO mogą zostać zmobilizowane w 3 miesiące ?

    1. fx

      To nad czym Rosja pracuje i bedzie jeszcze długo pracować bo zapóźnienie technologiczne do USA wynosi 20 lat to NATO już ma tylko wystrzeliwane z innych nośników niż lądowe.

  9. lsd

    Rakiety krótkiego i średniego zasięgu dają bardzo mało czasu na reakcję, a to powoduje iż na ewentualny atak należy odpowiadać natychmiast. To była bezpośrednia przyczyna wycofania ich z arsenałów. Pomyłka może spowodować wybuch wojny. Jeżeli Rosjanie wprowadzają taką broń, to należy w Europie Środkowej i Zachodniej rozmieścić tego samego rodzaju broń, wtedy działa to odstraszającą. Wprowadzenie pocisków Pershing II zmieniło układ sił w Europie i zmusiło Rosjan do rokowań. Europa Zachodnia ma zbyt mało agresywną postawę, można ją zrozumieć, ale Rosja zaczęła to wykorzystywać. W tej chwili należy rozmieścić jak najwięcej tego rodzaju broni wokół granic Rosji, włącznie z Polską, Gruzją. Taka agresywna postawa zatrzyma ekspansję Rosjan, choć naraża takie kraje na atak nuklearny. Nie ma już sensu udawać, iż mamy do czynienia z normalnym demokratycznym państwem. Zimna wojna nie zakończyła się wybuchem III WŚ tylko dlatego, iż podniesiono stawkę bardzo wysoko. Każde zaczepne działanie mogło zakończyć się konfliktem na pełną skalę, to powstrzymywało Rosjan od działań takich jak na Ukrainie na terenach będących pod parasolem NATO (np. w krajach skandynawskich).

    1. ihfd

      zasługa Pershinga II wynikała z geografii. Rosjanie zgodzili się na INF tylko dlatego (i teraz zaprzeczają, że go łamią), że Pershing II ustawiony w RFN dolatywał do Moskwy w 8 minut (coś koło tego). Z kolei rosyjskie odpowiedniki miały podobne możliwości, ale....mogły jedynie atakować europejskie stolice, USA były dla tych rakiet niedostępne.

    2. Ak

      Weź pod uwagę ze swoje agresywne kroki chcesz opierać na słowach anonimowego przedstawiciela amerykańskiej administracji. Czyja strategie wiec w ten sposób możesz reprezentować? Czy na pewno jest to w naszym interesie? A może robimy to co chce nie zagrożony?

  10. bolo

    Przynajmniej nie tylko my będziemy w zasięgu ruskich rakiet.