Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Rosja: Pierwszy pułkowy S-350 jeszcze w tym roku
Według rosyjskiego ministerstwa obrony, do końca 2021 roku do wojsk powietrzno-kosmicznych ma zostać wprowadzony pierwszy pułkowy kompleks przeciwlotniczy średniego zasięgu S-350 „Witiaź”. W tym czasie ma być również realizowany proces szkolenia obsługi operacyjnej i technicznej systemu.
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że w akademii wojsk rakietowych w Twerze zakończono szkolenie kadry dydaktycznej oraz przygotowywana jest baza materiałowa do nauczania specjalistów wojskowych obsługujących nowy kompleks obrony przeciwlotniczej średniego zasięgu S-350 „Witiaź”. Według resortu obrony taki pośpiech jest konieczny, ponieważ pierwszy zestaw pułkowy tego systemu ma wejść do wojsk powietrzno-kosmicznych jeszcze w tym roku.
W rzeczywistości będzie to już drugi kompleks tego rodzaju przekazany dla rosyjskiej armii. Pierwszy zestaw S-350 został bowiem przekazany do twerskiej akademii już na początku 2020 roku i to właśnie na nim mają być szkolone obsługi wprowadzanych do wojsk systemów.
Rosjanie priorytetowo traktują cały program, ponieważ system S-350 ma zastąpić w rosyjskich siłach zbrojnych starzejące się wiekowo i technologicznie baterie S-300 – dodatkowo eliminując ich wady. Ministerstwo obrony chwali się więc, że zestawy S-350 ma większą siłę ognia mogąc przy tej samej liczby wyrzutni w pułku wystrzelić trzy razy więcej pocisków. Na każdym pojeździe zainstalowanych jest bowiem aż 12 rakiet.
Jest to dodatkowo rozwiązanie bardziej wszechstronne, przystosowane do zwalczania szerszego zakresu celów powietrznych – w tym rakiet manewrujących na odległościach ponad 120 km i na pułapie większym niż 30 km. Dzięki szerszemu wykorzystaniu pocisków przeciwlotniczych z aktywną głowicą naprowadzającą, nowy kompleks ma większą skuteczność ognia, bez konieczności ciągłego naprowadzania rakiet radarami z ziemi.
System ma możliwość wykorzystania z tej samej wyrzutni trzech rodzajów pocisków instalowanych w kontenerach TPK:
- 9M96-2/D/D1 o zasięgu 120-135 km (długość 5,65 m, średnica ,0,24 m, waga 420 kg);
- 9M96 o zasięgu 40 km (długość 4,75 m, średnica ,0,24 m, waga 333 kg);
- i 9M100 o zasięgu 10 km (długość 3,165 m, średnica ,0,2 m, waga 140 kg).
W ten sposób operatorzy mają możliwość doboru optymalnego efektora biorąc pod uwagę koszt – efekt w odniesieniu do konkretnego celu powietrznego.
System S-350 ma także zwiększoną mobilność. W jego skład wchodzą: stanowisko dowodzenia i kierowania ogniem (PBU 50K6), wielofunkcyjna stacja radiolokacyjna (MFR 50N6) z aktywną anteną AESA oraz mobilne wyrzutnie (50P6) na podwoziu kołowym z zapasem dwunastu rakiet. Całość została tak zaprojektowana, by zestaw pułkowy był w stanie przejść z położenia marszowego do bojowego w czasie nie przekraczającym pięciu minut. Zmniejszono również czas załadunku i rozładunku rakiet z wyrzutni i pojazdów transportowych, który jest mniejszy niż 30 minut.
Pojedynczy kompleks jest w stanie zwalczać jednocześnie do 16 celów powietrznych przy użyciu 32 pocisków. W przypadku atakowania rakiet balistycznych krótkiego zasięgu ta liczba zmniejsza się do dwunastu. Przy czym odstęp czasu między odpalonymi pociskami z jednej wyrzutni to około 2 s.
Jedyną wadą systemu „Witiaź” jest jego cena. To właśnie z tego powodu Rosjanom nie udaje się zrealizować wcześniej zakładanych planów, które przewidywały wprowadzenie rocznie aż sześciu dywizjonów rocznie i to jeszcze przed 2020 rokiem. Sprawa musi być poważna, ponieważ oficjalnie produkcja systemu S-350 rozpoczęła się już w 2019 roku. Dodatkowo pierwszy zestaw został przekazany do służby już w styczniu 2020 roku, a więc kolejny zostanie wprowadzony prawie po dwóch latach.
I to wszystko pomimo wcześniejszych, szumnych zapowiedzi resortu obrony oraz bardzo dobrych ocen (całkowicie zasłużonych), jakie „Witiaź” już otrzymał od branżowych specjalistów.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie