Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Fot. mil.ru

Rosja: Kontrakt na dwa okręty podwodne, ale klasyczne

Rosyjskie ministerstwo obrony podpisało umowę na budowę dwóch okrętów podwodnych z napędem diesel-elektrycznym projektu 636.6 typu „Warszawianka” oraz 677 typu „Łada”. Obie jednostki będą powstawały w stoczni „Admirałtiejskije Wierfi” w Sankt Petersburgu.

Kontrakt na budowę dwóch kolejnych, konwencjonalnych okrętów podwodnych dla rosyjskiej marynarki wojennej był przygotowywany już od dawna, jednak z jego podpisaniem czekano specjalnie na forum „Armia-2020”. To właśnie ta konferencja i wystawa ma być wizytówką sił zbrojnych i przemysłu Rosji i dlatego cały czas generowane są informacje o zawieranych tam „nowych” zamówieniach i pokazywanych „nowych” rozwiązaniach. Już szacuje się, że łączna wartość kontraktów podpisanych przez resort obrony Rosji podczas forum przekracza bilion rubli (około 13,5 miliarda dolarów).

Rosjanie zdają sobie jednak sprawę, że dla Wojenno-Morskiej Floty okręty podwodne z napędem diesel – elektrycznym nie są wystarczającym uzupełnieniem, ponieważ na wymianę czekają przede wszystkim atomowe okręty podwodne. A tutaj intensywność zamówień jest o wiele mniejsza. Oczywiście przemysł stoczniowy cały czas realizuje budowę nowej generacji – uderzeniowych okrętów podwodnych projektu 885-M typu „Jasień-M”, ale jak na razie żadna z ośmiu takich, budowanych od 2009 roku jednostek, nie została oddana do służby.

W czasie ceremonii podpisania kontraktu na kolejną „Ładę” i „Warszawiankę” wspomniano jedynie o możliwym zamówieniu w Centrum stoczniowym „Zwiezdoczka” remontu i modernizacji uderzeniowych okrętów podwodnych projektu 971 typu „Szczuka” (według NATO typu „Akuła”), które obecnie należą do Floty Północnej (prawdopodobnie chodzi o okręty „Gepard” i „Pantera” – wprowadzone do służby w 2001 roku i 1990 roku).

Jak na razie nie ma więc szans by odtworzyć tak liczebną, atomową flotę uderzeniowych okrętów podwodnych, jak w czasach Związku Radzieckiego i dlatego Rosjanie ratują się wprowadzaniem jednostek z napędem diesel elektrycznym. W przypadku okrętów projektu 636.3 typu „Warszawianka jest to zresztą bardzo dobry ruch, ponieważ są to nowoczesne jednostki o wyporności podwodnej ponad 3900 ton, których jedyną wadą jest ograniczony czas pozostawania w zanurzeniu.

W zamian za to są to okręty bardzo wyciszone, mające możliwość zanurzania się na głębokość do 300 m i co najważniejsze – są one uzbrojone poza torpedami również w rakiety manewrujące 3M-14 systemu „Kalibr” (o zasięgu ponad 2000 km). Dlatego wprowadzenie „Warszawianek” rzeczywiście wzmacnia siłę uderzeniową rosyjskiej floty wojennej. Jak na razie sześć takich jednostek już wprowadzono do Floty Czarnomorskiej, sześć kolejnych buduje się właśnie dla Floty Oceanu Spokojnego, a kolejne (w tym również ta - zamówiona na Forum „Armia 2020”) będą najprawdopodobniej wprowadzane do Floty Bałtyckiej.

Mniejszymi jednostkami są natomiast okręty podwodne typu 677 (o wyporności podwodnej 2650 ton), z którymi Rosjanie mają wyraźne problemy techniczne. Jedyny okręt wprowadzony do służby w 2010 roku do dzisiaj jest jedynie w tzw. „eksploatacji próbnej”. Nie zmienia to faktu, że dwie takie jednostki już są budowane, dwie kolejne zostały zamówione rok temu w czasie Forum „Armia-2019”, a ta którą obecnie zakontraktowano, będzie prawdopodobnie szóstą z kolei.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama