Reklama

Geopolityka

Rosja do 2020 roku zainwestuje w drony ponad 9 miliardów dolarów

Rosja kupiła pod koniec 2013 r. 34 małe drony Aileron-3SV – fot. rpdefense.over-blog.com
Rosja kupiła pod koniec 2013 r. 34 małe drony Aileron-3SV – fot. rpdefense.over-blog.com

Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu poinformował o zaplanowaniu do 2020 r. 320 miliardów rubli (9,15 miliarda dolarów) na zakup systemów bezzałogowych dla rosyjskich sił zbrojnych - informuje RIA Nowosti 

Rosjanie wreszcie się zorientowali, że zaczynają zostawać w tyle, jeżeli chodzi o wprowadzanie i wykorzystanie bezzałogowych systemów uzbrojenia. Było to widoczne szczególnie podczas wojny w 2008 r., kiedy Gruzini wykorzystywali do rozpoznania bezzałogowy samolot Hermes 450 izraelskiej firmy Israel Elbit Systems, podczas gdy rosyjskie siły zbrojne nie dysponowały podobnym rozwiązaniem.

Zimnym prysznicem były również ostatnie ćwiczenia z użyciem systemów bezzałogowych, które wykazały, że żaden z dronów rosyjskich nie jest w stanie prowadzić ciągłego rozpoznania przez założony wcześniej okres czasu.

Pozornie wszystko jest w porządku, ponieważ rosyjskie siły zbrojne wykorzystują około 500 bezzałogowych statków powietrznych, które są przeznaczone przede wszystkim do prowadzenia rozpoznania i łączności. Jednak większość z nich ustępuje swoim zachodnim odpowiednikom (głównie zamontowanymi na nich systemami obserwacji i napędem), dlatego w Rosji postanowiono zmienić tą sytuację przede wszystkim znacznie podnosząc budżet na zakup dronów w okresie najbliższych sześciu lat.

Wymagało to zmiany mentalności u dowódców, którzy mając zawsze przewagę w ludziach i sprzęcie (Czeczenia, Gruzja itd.) nie martwili się prowadzeniem rozpoznania w czasie rzeczywistym i godzili na związane z tym straty. Jawność spowodowana przez wszechobecne media (w tym głównie Internet) zmusiła jednak do zmiany tego podejścia i do podjęcia kroków zapewniających bezpieczeństwo swoim żołnierzom. A drony takie bezpieczeństwo właśnie zapewniają.

Idzie nowe jeżeli chodzi o drony

O zmianie na lepsze może świadczyć chociażby ostatni zakup w grudniu 2013 r. 34 bezzałogowców Aileron-3SV za 100 milionów rubli (2,2 miliona euro) w zakładach Enix w Kazaniu. Są to jednak niewielkie bezzałogowce o wadze 5,3 kg, które mogą przenosić jedynie ładunek o wadze 1 kg i latać z prędkością 130 km/h do pułapu 4000 m.

Ważny krokiem było rozpoczęcie w zakładach lotniczych w Niżnym Tagile, na licencji izraelskiego koncernu lotniczego IAI (IsraelAerospace Industries) produkcji już większych dronów „Outpost” (Searcher-II). Pomimo, że bezzałogowiec ten nie jest najnowszym rozwiązaniem IAI (chociaż kontrakt podobno kosztował około 400 milionów dolarów) to jednak daje szansę na skonfrontowanie tego, co do tego czasu zrobiono w Rosji ze znanym na całym świecie rozwiązaniami izraelskimi. Krążą również plotki o przekazaniu przez Iran dla Rosji kilku amerykańskich dronów, które udało im się przechwycić nad swoim terytorium.

Pomimo tych działań specjaliści podkreślają, że Rosjanie nadal nie mają jednolitego programu budowy i unifikacji systemów bezzałogowych – odpowiednika amerykańskiego „Unmanned SystemsRoadmap”. Przynajmniej oficjalnie.

Rosyjskie drony uderzeniowe coraz bliżej

Duży postęp jest natomiast, jeżeli chodzi o prace nad uderzeniowymi bezzałogowymi statkami powietrznymi. Specjaliści przypuszczają, że to na nie pójdzie większość zaplanowanych przez minoboronę pieniędzy. Szczególnie zaawansowane prace w tej dziedzinie prowadzi koncern Sukhoi. W 2011 r. otrzymał on kontrakt na zbudowanie ciężkiego (o wadze ok. 20 ton) bojowego dronu, podobnie jak zaproszone do tego programu biuro konstrukcyjne RAC MiG. MiG jest w o tyle dobrej sytuacji, że już w 2007 r, na pokazie MAKS w Moskwie pokazał demonstratora dronu bojowego Skat.

W październiku 2011 r. zlecenie za 2 miliardy rubli na budowę bezzałogowca o wadze jednej tony otrzymało również przedsiębiorstwo Tranzas w Petersburgi i na budowę bezzałogowca o wadze 5 ton za miliard rubli – przedsiębiorstwo Sokol w Kazaniu (niektóre źródła przekazały informację, że mogło to być nawet 33 miliony dolarów). Obie te firmy doszły do porozumienia i postanowiły podzielić się pracami. W ten sposób Tranzas będzie się zajmował opracowaniem systemu kierowania dronami, natomiast Sokol zajmie się samymi bezzałogowcami oraz systemami naziemnego zabezpieczenia.

Prace są jednak objęte dużą tajemnicą. Zdjęcia modeli i prototypów, które przez nieuwagę (lub specjalnie) gdzieś się pojawią w sieci są natychmiast usuwane czego przykładem może być afera z dronem Altius (bardzo podobnym do amerykańskiego Reapera), który tak samo szybko jak się pojawił w sieci, tak samo szubko zniknął – przynajmniej oficjalnie.

Reklama

Komentarze

    Reklama