Wśród Rosjan rośnie poparcie dla obowiązkowej służby wojskowej. Według przeprowadzonych w Rosji badań, ma być ono rekordowe od czasu dojścia do władzy Władimira Putina.
Szczególny zwrot w postrzeganiu służby wojskowej i poboru miał nastąpić w Rosji w ciągu trzech ostatnich lat. Obecnie za obowiązkową służbą wojskową opowiadać się ma ponad 50 proc. Rosjan. Wskazuje się, że tylko między 2015 a 2016 rokiem poparcie miało wzrosnąć o 8 puntów procentowych, a w bieżącym roku utrzymywać się na tym samym poziomie - 58 proc. Udostępniane przez zachodnie media (w tym Newsweek) dane pochodzą z niezależnej ankiety Centrum Lewady, która prowadzona jest w Rosji regularnie od 20 lat.
Jednocześnie, jak pokazały badania, 61 proc. Rosjan krytycznie postrzega obecnie unikanie służby przez krewnych, szczególnie przez osoby do niej wezwane. Wzrasta również gotowość mieszkańców kraju do "zaciągnięcia się" w razie m.in. ataku na Rosje przez wrogie wojska. Gotowość taką deklaruje ok. 84 proc. badanych. Z drugiej jednak strony Rosjanie czują się bezpieczniejsi niż jeszcze w roku 2015, czyli bezpośrednio po agresji na Ukrainie. Jak wskazują dane z ankiety, obecnie ok. 58 proc. Rosjan nie odczuwa zagrożenia ze strony wojsk obcego państwa. Jest to o 10 proc. więcej niż jeszcze rok wcześniej (w 2013 roku wskaźnik ten wynosił 53 proc.).
Niepokój związany z możliwym rozpoczęciem konfliktu zbrojnego między Rosją a szeroko pojętym Zachodem pozostaje jednak nadal dość wysoki. Eksperci jego źródła doszukują się m.in. w dość agresywnej retoryce, którą przyjęły rosyjskie media w ramach wojny informacyjnej po ataku na Ukrainę 2014 roku czy rozpoczęciu interwencji w Syrii.
Przypomnijmy również, że zbrojne działania rosyjskich wojsk na Krymie i jego aneksja doprowadziły do nałożenia na Rosję szeregu sankcji, które są przedstawiane przez rosyjskie media jako wywierające bezpośredni wpływ na życie mieszkańców kraju (niszczono np. zapasy "zachodniego" jedzenia, choć nie były one objęte restrykcjami UE, a "kontr-sankcjami" Rosji). W efekcie nastąpił wzrost krytycznego postrzegania działań m.in. krajów Europy Zachodniej oraz doceniania tego co "rosyjskie".
Liczebność rosyjskiej armii jest szacowana na 930 000 żołnierzy, z czego około 300 000 stanowią poborowi (wg danych szwedzkiej agencji FOI za 2016 rok). Odsetek poborowych jest więc znacznie mniejszy, niż w czasach ZSRR. Żołnierze odbywający obowiązkową służbę to około 30 proc. rosyjskiej armii, pozostali to żołnierze zawodowi i kontraktowi.
I to oni w głównej mierze służą w jednostkach najwyższej gotowości, kierowanych do misji bojowych poza granicami Rosji, podczas gdy do Afganistanu (w czasach ZSRR), bądź do Czeczenii (za Federacji Rosyjskiej) często kierowano jednostki poborowych, które ponosiły duże straty. To z kolei budziło kontrowersje wśród opinii publicznej i przekładało się na ich postrzeganie obowiązkowej służby.
Analizując powody poparcia Rosjan dla poboru trzeba też pamiętać o kierunkach modernizacji technicznej i zmian strukturalnych w armii. Przykładowo, uzawodowiono całkowicie korpus podoficerski, co pozytywnie wpłynęło na jej zdolności. Wreszcie, same siły zbrojne są bardzo mocno popularyzowane przez rosyjską propagandę, będącą bardzo istotnym narzędziem w rękach władz na Kremlu.
(MR) (JP)
Redrum
Bardzo jestem ciekaw, w jakich to państwach społeczeństwo rosyjskie upatruje zagrożenia militarnego. Przed kim zamierzają bronić swoich granic, miast, stolicy? Obserwując tę histerię domniemam, że atak ma nastąpić raczej z zachodu. No ale właśnie, jakaż to milionowa armia ma tego dokonać, że naród rosyjski taki zwarty i gotowy?
Słowianin
Coś takiego, jak niezależna ankieta w dzisiejszych czasach nie istnieje.
bender
Nie masz pojecia o czym mowisz, prawda? I wszystko jedno czy miales na mysli kwestionariusz ankiety, czy wywiadu, badanie opinii czy postaw, nadal nie masz najmniejszego pojecia. Ale sie wypowiedziales. Brawo.
jacki
Rosja systematycznie zwieksza ilosc zolnierzy zawodowych i kontraktowych i skraca pobór docelowo poborowi maja pelnic tylko funkcje pomocnicze przy obecnym nasycenu armi nowoczesna technika to krok w dobrym kierunku tylko u nas jak slyszymy wolno mysliciele z MON zawodowcow chce sie zastepowac wekendowymi(np na wschodniej flance zwiadowcow ma zastapic OT nie jestem przeciwnikiem OT moze ona byc uzupelnieniem regularnej armii i zwiekszyc obronnosc kraju ale trzeba miec świadomosc gdzie sa priorytety )
Piotr
To min. efekt reformy ówczesnego prezydenta Miedwiediewa. Żołd na poziomie najniższej płacy dla poborowego i prawo do posiadania komórki dla rozładowania napięć [tel. do mamy]. Pisze o tym Wacław Radziwiłowicz w GW.
zyg
Zał zdjęcie udowadnia skuteczność sankcji i fakt iż Rosjanie zmuszeni są do cięć budżetowych, ze wzgl oszczędnościowych zmuszeni byli zminiaturyzować rozmiar czapek wojskowych do ok 25-30% rozmiaru oryginalnego a i z medalami coś cienko ??!
Urko
Małe czapeczki i dresopodobne mundury z suwakami to wszystko zgodne z prywatnymi upodobaniami pana Szojgu, który taki styl ubierania się preferuje na co dzień, a co wniósł do armii z cywila.
KornelPL
Rozumiem, ze wielki plakat nad glowami przybyszow do usa na lotnisku JFK, przedstawiający zolnierzy 3 rodzajow amerykanskich sil zbrojnych z pieknym napisem 'protecting our people' nie jest propaganda ?
AWU
Nie jest propagandą, jest stwierdzeniem faktu. Przestrzeń reklamowa na amerykańskich lotniskach należy do portów w tym przypadku The Port Authority of NY & NJ, i jest dostępna na zasadach rynkowych. DoD płaci za umieszczanie plakatów zachęcających do wstępowania do sił zbrojnych, podobnie jak płaci za czas reklamowy w TV i radiu. Wyjątkiem są plakaty często widoczne na amerykańskich lotniskach wyrażające wdzięczność wobec powracających żołnierzy za ich poświęcenie i służbę, które są umieszczane przez same porty czy linie lotnicze w imieniu ich pracowników i ogółu społeczeństwa. Porównanie sił zbrojnych USA dzięki którym mamy dziś wolną demokratyczną Europę z siłami zbrojnymi Rosji które od pierwszego dnia niepodległego bytu tego państwa 527 lat temu zajmują się podbojem rabunkiem i zniewalaniem sąsiadów oraz których "specjalnością" jest notoryczne łamanie Konwencji Genewskich wydaje mi się co najmniej nie na miejscu.