Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Zbrojeniowa jesień [BLOG]

Fot. st. szer. Wojciech Król/CO MON
Fot. st. szer. Wojciech Król/CO MON

W ostatnich kilku miesiącach mieliśmy kilka interesujących wydarzeń z dziedziny bezpieczeństwa.

Wśród nich możemy wyróżnić:

  • ogłoszenie zakupu 250 czołgów Abrams najnowszej wersji (ciekawie, czy z systemem aktywnej obrony produkcji izraelskiej) za niebagatelną kwotę 24 mln USD za sztukę;
  • ogłoszenie nowej doktryny wojennej w Polsce, zapowiedzi zwiększenia stanu osobowego Sił Zbrojnych do ponad 250 000 żołnierzy plus co najmniej 50 000 w WOT; zapowiedzi stosowania elastycznych i nowoczesnych metod finansowania zakupów dla polskiej armii.

Powyższe zapowiedzi firmował pan wicepremier Kaczyński w asyście ministra obrony narodowej - czyli praktycznie najwyżej, jak tylko się da - w Polsce.

Co do czołgów, to myślę, że temat ostatnich zakupów sprzętu w USA, czołgi i F-35 będzie w przyszłości przedmiotem wykładów na najlepszych uczelniach biznesowych pod hasłem „najbardziej efektywny sposób kupowania systemów uzbrojenia”; bez przetargu, od jednego dostawcy, w porównaniu z przetargami przeprowadzanymi przez Finlandię, Belgię, Szwajcarię. Może nawet ktoś za jego szczegółową analizę dostanie jakąś poważną nagrodę z ekonomii. Polskie działanie na tym polu łamie wszelkie zasady prowadzenia negocjacji, ekonomii, ale jak to mówi klasyk „nic to”.

Miałem ostatnio okazję porozmawiać, z swoim serdecznym kolegą, belgijskim prawnikiem, mocno zaangażowanym w negocjowanie umów o współpracy przemysłowej przy zakupie F-35. Opowiedział mi, że rokowania dotyczące rozmów z producentem F-35 i innymi uczestnikami przetargu (Rafale, Typhoon, F-18) były bardzo burzliwe, zaś oferenci niejeden raz modyfikowali swoje oferty z korzyścią dla biznesu belgijskiego, który finalnie „ugrał” dużo. My w Polsce, przy zakupie F-35 ugraliśmy dla gospodarki list intencyjny pomiędzy LM i PGZ i chyba niewiele więcej? Za samoloty zapłaciliśmy więcej niż Belgia.

Czołg też jest bardzo drogi, jak 4-6 czołgów podstawowych T-90 potencjalnego przeciwnika. Ale mówią, że dobry i jak będzie miał izraelski system obrony aktywnej, to spoko. Pytanie, czy Abrams jest odpowiedni do planowanego teatru działań - wschodnia Polska? Nie wiem. Z logistyką też nie będzie tak różowo, jak mówią politycy i czynni wojskowi. „Damy radę” – nie brzmi przekonująco. Nawiasem mówiąc, emerytowani wojskowi mówią przeciwne rzeczy.  Korzyści dla gospodarki nie będzie żadnej lub prawie żadnej. Zakup Abramsów jest motywowany politycznie - polityką zagraniczną i wewnętrzną. „Suweren” przed wyborami będzie widział na defiladzie potężne czołgi, najlepiej w kamuflażu pustynnym, z jakim oswoił się przez 30 lat w telewizji. Krytykować można dalej, ale tak ze swojego 15 letniego doświadczenia pracy przy offsecie, mogę powiedzieć, że mamy najlepszego ministra obrony od co najmniej 15 lat. Z ludzkim, a nie administracyjnym, podejściem do żołnierzy, co wykazał w sprawach weteranów. Nigdy się nie spodziewałem, że coś takiego napiszę, ale to prawda.

Decyzje o zakupie systemów uzbrojenia są zawsze polityczne i dobrze, gdyby nie były spowodowane błędną kalkulacją, że zakupy broni w US za każdą cenę, zapewnią nam bezwarunkową współpracę z ich strony, ale trzeźwą i zimną kalkulacją, w tym uwzgledniającą potrzeby naszej gospodarki.

Wydaje się, że dokonując zakupów nikt nie bierze pod uwagę logistyki i nie liczy kosztów utrzymania sprzętu. W sytuacji, gdy polskie firmy nie mają żadnych zdolności serwisowych czy to F-35 czy Abramsów, to każda naprawa lub wymiana części będzie się musiała odbyć przy pomocy specjalistów amerykańskich i czekać na dostawę części z US. W wypadku F-35 obiecuje się stworzenie centralnego magazynu w Europie i szybką dostawę części. Oby tak się stało.  Nie udało się to w wypadku F-16, mimo istnienia wielu europejskich użytkowników. Na dostawę części trzeba długo czekać, na poważniejszy serwis trzeba wysyłać samoloty do USA. To drogie bardzo drogie i obniża gotowość bojową. W takiej sytuacji, aby zapewnić dostępne części, dochodzi do niektórych posiadanych samolotów. Generalnie dla producenta najbardziej opłacalne jest jak jego personel lub wybrani podwykonawcy dokonują jak najwięcej czynności serwisowych, napraw itd.  Producentowi nie opłaca się usytuowanie magazynów z częściami na terytorium kraju użytkownika ani przyuczenie jego firm do serwisów i przeprowadzenia remontów, o ile nie jest to zagwarantowane w umowie dostawy, w tym wypadku FMS. Chciałbym mieć nadzieję, że takie zapisy są w umowie na F-35, ale szczerze mówiąc trochę wątpię. Dla producenta najlepiej jest, gdy koszty utrzymania sprzętu są ponad 4 razy większe niż koszty zakupu, on ciągle i stale zarabia.

Trzeci system czołgów to ekstrawagancja, na którą nie mogą sobie pozwolić najbogatsze kraje, ale my „damy radę”. Dwa rodzaje paliwa, ropa i nafta lotnicza, trudno to wozić jednym pojazdem, różne składy części, technicy przeszkoleni do kilku systemów. Niewyobrażalne koszty, które w przyszłości spowodują, że nie będzie pieniędzy na szkolenie, części, paliwo, pociski albo to wszystko będzie w defiladowych ilościach. Dwa razy w roku na defiladę starczy. W wypadku sytuacji kryzysowej łatwo o pomyłkę, drobne zaniedbania i system uzbrojenia stanie się bezużyteczny.

Powyższe, świadczy niestety, że decyzje o zakupie systemów uzbrojenia podejmowane są w sposób woluntarystyczny, dla bieżącej potrzeby politycznej z nieliczeniem się między innymi z późniejszymi kosztami utrzymania, co jest w sumie smutne. Powoduje to, że na koncepcję powołania armii o liczebności co najmniej 250 000 żołnierzy czynnej służby, plus 50 000 WOT można traktować jako krok polityczny obliczony na bieżący cel - najbliższe wybory, wobec spodziewanego zaostrzenia sytuacji międzynarodowej. Przy takiej rozrzutności Polski nie będzie stać na armię tej wielkości niezależnie od poglądów co do zasadności posiadania przez nasz kraj tak dużych sił zbrojnych.

Reklama
Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (13)

  1. KomAndor

    To zwykła propaganda antyrządowa... Wstyd żeby takie rzeczy pisać. To może wróćmy do czasów platformy obywatelskiej, kiedy to zamykanie jednostki a finansowanie sił zbrojnych było na śmiesznym poziomie.

    1. Trumpatyk

      to czy jest to tylko zwykła propaganda powinno chyba zależeć od celnosci zarzutow, a jesli kontrargumentów brak to może nie być propaganda antyrzadowa a trzeźwa ocena.. Może ktos poda argument jakiś inny niż ze Abrams jest najlepszy na świecie i F-35 jest najlepszy na świecie (bo to tez trzeba uzasadnić dlaczego niby tak jest)? Argument że "a co bylo za PO/SLD" też jest kulą w plot bo nie uzasadnia niefrasobliwego obchodzenia się z nieswoją kasą..

    2. mgr inż.

      100 % racji Panie Trumpatyk.

  2. Chorąży Bimbała

    Autor porównuje sytuację Polski - państwa dużo większego, praktycznie państwa frontowego - z sytuacją maleńkiej, leżącej daleko na zachodzie, bezpiecznej Belgii. Gratulacje. Niech Pan lepiej porównuje naszą sytuację i położenie oraz sposób pozyskiwania sprzętu z Ukrainą, Bułgarią lub Rumunią - to są lepsze punkty odniesienia dla oceny np. załatwiania przetargów i generalnie zakupow uzbrojenia.

    1. Obywatel Kapitan

      Ròwnajcie w dół chorąży, to jedyne wyjście dla was.

  3. 123

    Kruk krukowi oka nie wykole.

  4. Polak

    Nie rozumiem tylko PO co są publikowane te wypociny...... prawnik czy człowiek lawirant, który mówi tak żeby nic nie POwiedzieć ........ ble ble i biadolenie ...... mądrego chciałoby się poczytać. Wywody które przełożywszy na język prawniczy ...: Po co policja, prokuratura, adwokaci, sąd, więzienia jak można zatrudnić tylko łapaczy i katów, tanio czysto i przyjemnie. Wypociny wydaje mi się napisane na zlecenie łukaszenki i putina . Jestem pewien że znowu tego nie zamieścicie lewicowa redakcjo. PS. kilka komentarzy jest po stokroć konkretnych niż pana wielkiego adwokat.

  5. LMed

    Ostatni akapit w całej rozciągłości - wężykiem, podkreślić wężykiem.

  6. Myślacy

    24 mln dolarów za czołg -ta jedna informacja dyskwalifikuje tego pana całkowicie

  7. m563t

    Co do czołgów, to myślę, że temat ostatnich zakupów sprzętu w USA ... będzie w przyszłości przedmiotem wykładów na najlepszych uczelniach biznesowych pod hasłem „najbardziej efektywny sposób kupowania systemów uzbrojenia”; bez przetargu, od jednego dostawcy. Tylko co na to Tajwan, Australia - będące w podobnej sytuacji co Polska? Niech już panowie w pokroju Jarosława Kruka się nie wypowiadają. To nie książkowa analiza a prawdziwe życie.

  8. Inżynier

    Postaram się być równie obiektywny i precyzyjny jak p. Jarosław Kruk. Wydaje mi się, że jego kancelarię prawniczą ominęły wieloletnie i wysokie opłaty za doradztwo przy zakupie takich fruktów ja F35 i Abrams. - w którym roku Belgia zaczęła rozmowy w sprawie zakupu F35 a w którym Polska ? - Abrams korzyść dla gospodarki, pokazaliśmy swoją zdolność do modernizacji rodzimych czołgów ( prawie zerową) i konstrukcji nowego, może Pan Mecenas "załatwi" nam dostęp do konsorcjum niemiecko-francuskieg ;), i kiedy będzie taki nowy czołg ? - paliwo lotnicze (nafta) i paliwo do silników diesla (ropa) ten temat był wałkowany wielokrotnie , nie ma o czym pisać tylko pochylić się nad ignorancją techniczną mecenasów. - serwis - to jest problem (części, robocizna , dostępność) ale to jest do załatwienia stara HSW ( maszyny budowlane) jakoś sobie poradziła -proszę o bardziej precyzyzjną rozpiske woluntarystycznych, kroków obliczonych na najbliższe wybory ( i po) ;)

    1. Kordian

      Bardzo dobra odpowiedź.

    2. mgr inż.

      Coś słabo obiektywny jesteś Panie Inżynierze - w jaki sposób poradzimy sobie z obsługą serwisową tak nowoczesnych pojazdów jak Abramsy posiadając tak niską kulturę techniczną że nie potrafimy nawet modernizować starych posowieckich lumpów? Przypomina mi się tu casus pierwszych polskich powojennych motocykli. Zerżnęliśmy świetny (na ówczesne czasy) poniemiecki motocykl DKW RT125 w postaci Sokoła 125, ale nie mogąc sobie poradzić z wytwarzaniem sztywnych ram z rur ciągnionych zamieniliśmy je na wiotkie ramy z profili z blach tłoczonych i tak powstały liche SHL i WFM, protoplaści śłynnego Wiejskiego Sprzętu Kaskaderskiego. Drugim osobnym zagadnieniem jest czy Amerykanie pozwolą nam to w ogóle robić bo przecież jak słusznie zauważył Pan Mecenas nie jest to w ich interesie. Do tej pory Amerykanie nie pozwolili nam na zbyt wiele w przypadku naszych F-16 - zdejmowanie starych i nanoszenie nowych powłok malarskich czy remonty mniej skomplikowanych zespołów silników - moduł wentylatora. Co do paliwa, owszem silniki wielopaliwowe a takie generalnie są instalowane w pojazdach wojskowych mogą pracować i na nafcie i na dieslu, ale pozostaje problem silnie dużego zużycia paliwa turbin gazowych Abramsów, generalnie dwa razy większego zużycia niż np. Leoparda 2. O ile się nie mylę nie jesteśmy drugą Arabią Saudyjską lub chociaż Egiptem. Jakież to zatem korzyści dla polskiej gospodarki mają płynąć z zakupu amerykańskich czołgów?

    3. Olaf

      Niech już mecenasy nie wypowiadają się na tematy o których nie mają pojęcia.

  9. Piter

    Mamy swoje swoje czołgi koncepcyjne można to rozwijać jak koncept 1polski czołg

  10. deko

    Gdzie lotnictwo? powinniśmy mieć 460 samolotów bojowych a mamy niecałe 100 szt. Trzeba postawić na zbrojenia.

    1. Zły jest tylko jeden

      Dołożę: mamy 230 śmigłowców i ŻADNEGO uzbrojonego i wyposażonego w taki sposób, by był zdolny do efektywnego działania na współczesnym polu walki. Z 230 szt żaden nie jest uzbrojony np. w ppk, czy choćby w kierowane pociski 70mm.

    2. Ja Sam

      A gdzie tak pisze że tyle v powinniśmy mieć? A dlaczego nie np. 150 albo 234? Uzasadnij. A może 1500?

    3. Ja Sam

      Na współczesnym polu walki efektywne działanie śmigłowców? Chyba przeciwko beduinom w Afryce?

  11. Laik

    Jeżeli chcemy mieć poważne amerykańskie inwestycje musimy kupować ich sprzęt. To naczynia połączone. Dziś na stole jest fabryka chipów za 80 miliardów. Najwieksza inwestycja zagraniczna w Polsce. A jak to działa to niech autor sprawdzi kiedy Amerykanie ostatnio przez zupełny przypadek stwierdzili że zainwestują w Polsce 12 miliardów. Jak to mawia znajomy ekonomista że obecność bazy amerykańskiej w danym kraju powoduje przyrost 2%PKB.Bo każdy chce w takim kraju inwestować a szczególnie amerykańskie firmy.

    1. Krasnolud

      Ja tylko przypomnę, że największą inwestycją USA w Polsce jest obecnie... TVN. I teraz zapewne USA bardzo się zastanawia nad inwestycjami...

    2. Widać ześ laik bo u nas jakoś jak na złość ostatnio inwestycje zagraniczne mocno spadają, włączając w to również te amarykańskie. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić że jest to zasługa obecnie rządzącej partii. To ona zdemolowała system prawny w RP, to ona tworzy partyjnie uzależnione organy państwa, to ona w końcu pokazała jak bardzo liczy się z inwestycjami nawet swoich najbliższych sojusznikòw - sprawa TVN24.

    3. Laik

      Microsoft i Google to raczej nie TVN

  12. zorg

    My nie mamy już czasu na negocjacje jak Belgia, czy Szwajcaria w sprawie zakupu F-35, więc kupujemy bez przetargu... Wystarczy spojrzeć na naszą wschodnią granicę...naszą czy Ukrainy...potrzebujemy uzbrojenia na wczoraj , na negocjacje z producentami jest już za późno.

  13. michqq

    Wszystkie silniki diesla używane w wojsko od jakiegos juz czasu musza być zdolne do awaryjnego używania nafty lotniczej, i dotyczy to literalnie wszystkich nowokupowanych pojazdów, do tego stopnia że także i w ZTT na autobusy i autokary wpisane jest że maja awaryjnie palić i naftę lotniczą (czego się chyba nie sprawdza, wymagana jest deklaracja dostawcy że to działa) A Abrams w drugą strone, jak na forum znający się pisali i co internet potwierdza - jest wielopaliwowy i może w razie potrzeby jeździć na ON. Ale z resztą argumentów wypada się zgodzić.

Reklama