Przemysł Zbrojeniowy
Zamiast rakiet czipy. Nowy sposób na zaatakowanie Europy [ANALIZA]
Blokując drogę półprzewodnikom eksportowanym do Europy, Chiny mogą narazić firmy ze Starego Kontynentu na kilkudziesięcioprocentowe ograniczenie produkcji, jak również na straty sięgając setek miliardów euro. Tylko przez blokadę krajów takich jak Tajwan i Korea Południowa Pekin może więc osiągnąć o wiele więcej, niż uzyskał Kreml, atakując Ukrainę.
Istotę problemu z dostawą czipów oddała już pierwsza prezentacja na międzynarodowej konferencji "Challenges and opportunities for electronic and photonic ecosystems resulting from the EU Chips Act". Sympozjum zorganizowane przez CEZAMAT w Warszawie 4 kwietnia 2023 roku dotyczyło ekosystemów elektronicznych i fotonicznych. Konferencja "była poświęcona działaniom podejmowanym przez kraje Unii Europejskiej na poziomie instytucjonalnym we współpracy z uczelniami, instytutami badawczymi i przedsiębiorstwami w zakresie mikroelektroniki/nanoelektroniki, fotoniki i mikrosystemów w związku z europejską ustawą o czipach (European Chips Act)".
Co ważne, Marco Coccarelli z EC DGCNECT (z ang. "European Commision's Directorate-General for Communications Networks, Content and Technology") nie przedstawił w swoim wystąpieniu tylko zagrożeń, jakie są związane z zablokowaniem linii komunikacyjnych Azja-Europa, ale przede wszystkim wyjaśnił, jak Unia Europejska postanowiła się na to zagrożenie przygotować, głównie poprzez wprowadzenie w życie wspomnianej ustawy European Chips Act. Celem nadrzędnym tych działań ma być odtworzenie na Starym Kontynencie sieci zakładów przemysłowych i instytutów badawczych, które zapewniłyby krajom europejskim samowystarczalność w dziedzinie układów półprzewodnikowych.Polska może odgrywać bardzo istotną rolę w tych planach.
Zapotrzebowanie na półprzewodniki będzie jeszcze większe
Jak na razie Europa jest bardzo mocno uzależniona od zewnętrznych dostaw układów półprzewodnikowych. Udział Unii Europejskiej w tych zdolnościach zmniejszał się w przeciągu ostatnich 20 lat, a obecnie stanowi tylko 7-10% rynku światowego. Na szczęście dużą część potrzeb Europy zaspakajają czipy opracowane i wyprodukowane w Stanach Zjednoczonych, szczególnie jeżeli chodzi o systemy krytyczne i wojskowe. Jednak nie zmienia to faktu, że obecne uzależnienie jest "ryzykiem dla europejskiej suwerenności, bezpieczeństwa i gospodarki". Półprzewodniki mają bowiem "kluczową wartość strategiczną o szerokim zasięgu".
O tym, co może czekać kraje europejskie, jeżeli chodzi o dostawy czipów, można było przekonać się w czasie pandemii COVID-19. Z powodu wprowadzanych powszechnie ograniczeń sanitarnych nastąpiły wyraźne opóźnienia w dostarczaniu układów półprzewodnikowych z krajów azjatyckich, w tym przede wszystkim z Korei Południowej i Tajwanu. Trudności w transporcie czipów w 2021 r. tylko w przemyśle motoryzacyjnym zmusiły do zmniejszenia produkcji o 11 milionów samochodów, co przyniosło straty w wysokości 210 miliardów euro.
Oparcie się na dostawcach azjatyckich, jeżeli chodzi o czipy, okazało się bardzo ryzykowne nie tylko z powodu potencjalnych kolejnych pandemii, ale również świadomych działań państw takich jak Chiny. Zawsze istnieje bowiem możliwość, że pod jakimś pretekstem władze w Pekinie zablokują dostawy czipów do Europy, destabilizując sytuację gospodarczą i produkcję systemów ważnych także ze względu na szeroko pojęte bezpieczeństwo. Chińczycy już wiedzą, że czipami można zadać równie dotkliwe straty jak rakietami i bombami.
Tymczasem trzeba pamiętać, że w tym wszystkim nie chodzi tylko o utrzymanie ciągłości obecnych dostaw, ale o ich stałe zwiększanie. Przyspieszona transformacja cyfrowa skutkuje bowiem coraz większym popytem na półprzewodniki, a to może jeszcze bardziej wpłynąć na niedobory w tej dziedzinie.
Według badań przeprowadzonych przez Komisję Europejską popyt na czipy w przemyśle europejskim może się podwoić do 2030 r. Będzie on zresztą wzrastał we wszystkich dziedzinach: w produkcji systemów łączności przewodowej i bezprzewodowej, w przemyśle samochodowym, komputerowym, medycznym itd. Przewiduje się, że rynek półprzewodnikowy, szacowany w 2023 r. na 666 miliardów dolarów, przekroczy bilion już w 2028 r., w 2030 osiągnie pułap 1,351 biliona.
Unia kontratakuje
Sytuacja w branży stała się na tyle niebezpieczna, że w krajach europejskich zaczęto pracować nad skoordynowanym planem działań zapewniających ciągłość dostaw odpowiednich komponentów dla przemysłu. Taka samowystarczalność pozwoliłaby nie tylko na zabezpieczenie się przed ewentualnym przerwaniem szlaków handlowych z krajami azjatyckimi, ale również na wcześniejsze prognozowanie zakłóceń w sieci dostaw i wdrażanie z wyprzedzeniem odpowiednich środków zaradczych.
Ponadto, jest to rozwiązanie bezpieczne z punktu widzenia obronności. Żeby mieć pełną kontrolę nad systemami uzbrojenia, dowodzenia i łączności, trzeba samemu projektować i produkować wykorzystywane do ich produkcji półprzewodnikowe układy scalone. Inaczej zawsze jest możliwość, że ktoś będzie kontrolował działanie systemów, w odpowiednim momencie je nawet blokując. I wcale nie chodzi tu o procesory zapewniające np. sterowanie uzbrojeniem (bo te są najczęściej dobrze sprawdzane), ale również o czipy wykorzystywane w "zwykłych" układach zasilania.
Tym, co ma zapobiec przyszłym problemom w dostawach układów półprzewodnikowych w Europie, jest ustawa o czipach. Zakłada ona wspólne stworzenie "najnowocześniejszego europejskiego ekosystemu półprzewodnikowego, który obejmuje prowadzone na światowym poziomie badania i prace projektowanie oraz zwiększone zdolności produkcyjne". Według wprowadzającej tą ustawę Ursuli von der Leyen, Przewodniczącej Komisji Europejskiej, "to nie jest tylko kwestia naszej konkurencyjności. Jest to również kwestia suwerenności technologicznej".
Ze względu na obecną zapaść Europy w tej dziedzinie ustawa o czipach zakłada "uruchomienie inwestycji, zarówno ze środków publicznych, jak i prywatnych, które docelowo miałyby doprowadzić do podwojenia zdolności produkcyjnych państw członkowskich Unii Europejskiej, z 10% do 20% rynku światowego do 2030 r.". Jednak cele są o wiele ambitniejsze niż tylko zwiększenie produkcji. Ustawa o czipach zakłada bowiem również:
- wzmocnienie pozycji Europy w dziedzinie badań i technologii;
- budowanie i wzmacnianie europejskiego potencjału innowacyjnego, m.in. w zakresie projektowania i produkcji;
- zapewnienie w całej Europie dostępu do narzędzi projektowych i linii pilotażowych do prototypowania, testowania i eksperymentowania z najnowocześniejszymi układami scalonymi;
- inwestycje w technologie nowej generacji;
- wprowadzenie procedur certyfikacji energooszczędnych i godnych zaufania układów scalonych w celu zagwarantowania jakości i bezpieczeństwa krytycznych aplikacji;
- budowanie międzynarodowych partnerstw w zakresie półprzewodników z podobnie myślącymi krajami;
- zajęcie się dotkliwym niedoborem wykwalifikowanych kadr i przyciągnięciem nowych talentów;
- opracowanie mechanizmu monitorowania łańcucha dostaw, a w razie potrzeby interweniowania, gdy coś się dzieje.
Nie będzie to zadanie łatwe, ponieważ uruchomienie produkcji czipów jest kapitałochłonne i wiąże się z dużymi inwestycjami początkowymi. Dodatkowo rozwój czipów jest kosztowny i ryzykowny, szczególnie na wczesnych etapach nowych technologii.
Pomimo tego jak na razie planuje się zmobilizowanie inwestycji publicznych i prywatnych o wartości ponad 43 mld euro na "rewitalizację i wspieranie rozwoju, badań i produkcję w dziedzinie mikroelektroniki i fotoniki", a także określenie środków w celu przygotowania, przewidywania i szybkiego reagowania na wszelkie przyszłe zakłócenia w łańcuchu dostaw wraz z państwami członkowskimi i międzynarodowymi partnerami.
Amerykańskie przygotowania do "wojny na czipy"
Podobne działania są podejmowane również w Stanach Zjednoczonych. Jednak Amerykanie startują z zupełnie innej pozycji, ponieważ przezornie zachowali stosunkowo dużą samowystarczalność w dziedzinie układów półprzewodnikowych (szczególnie tych najbardziej zaawansowanych) i są cały czas ważnym źródłem dostaw również dla krajów europejskich. Pomimo tego 9 sierpnia 2022 r. prezydent Joe Biden podpisał ustawę "Chips and Science Act", przyspieszając w Stanach Zjednoczonych prace nad odzyskaniem pełnej samowystarczalności w dostawie półprzewodników.
Ma to zarówno zwiększyć produkcję czipów (ożywiając w ten sposób sektor naukowo badawczy oraz produkcję towarów), jak i poprawić bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych (poprzez uzyskanie pełnej kontroli nad wytwarzanymi systemami elektronicznymi). Na realizację programów zachęcających do produkcji półprzewodników w USA zaplanowano jak na razie 52,7 miliarda dolarów w ciągu najbliższych pięciu lat.
Pomocą w tym procesie ma być również m.in. nowa, 25-procentowa ulga podatkowa na inwestycje w zakłady produkujące półprzewodniki w Stanach Zjednoczonych oraz przeznaczenie ponad 170 miliardów dolarów w ciągu najbliższych pięciu lat na programy badawczo-rozwojowe, w tym na finansowanie badań i rozwoju w dziedzinach takich jak sztuczna inteligencja, przechowywanie danych i robotyka.
Ważnym elementem tego procesu ma być nakaz ograniczenia rozbudowy przez amerykańskie firmy mocy produkcyjnych w Chinach przez okres dziesięciu lat (z wyjątkiem produkcji starszych układów) oraz przepisy nakładające obowiązek powiadamiania o planowanych transakcjach w Chinach (dając prawo do przeglądu takich transakcji przez wyznaczone agencje i organy kontrolne).
Polska nie musi pozostawać w tyle
Dzięki wcześniejszym decyzjom Polska może być bardzo aktywnym krajem w procesie wdrażania europejskiej ustawy o czipach, bowiem już od 2016 r. prowadzi się u nas prace nad stworzeniem miejsca pozwalającego na samodzielne projektowanie i produkcję scalonych układów półprzewodnikowych.
M.in. po to, by uzyskać tę samowystarczalność, w ramach projektu współfinansowanego przez Unię Europejską postanowiono stworzyć sieć pięciu laboratoriów zlokalizowanych w Warszawie, wyposażonych w najnowocześniejsze urządzenia oraz niezbędną infrastrukturę. Instytucje te weszły w skład Centrum Zaawansowanych Materiałów i Technologii CEZAMAT. Mają "prowadzić prace badawczo-rozwojowe nad nowymi, posiadającymi potencjał komercyjny technologiami, które będą miały wpływ na rozwój gospodarki i sukces ekonomiczny Polski".
Ważnym celem projektu CEZAMAT było "stworzenie platformy integrującej środowisko badawcze, która umożliwi interdyscyplinarny rozwój badań nad nowoczesnymi materiałami i technologiami". Jednak zgodnie z kierunkami europejskimi nie chodzi jedynie o zbudowanie infrastruktury naukowej, ale przede wszystkim o upowszechnienie i wdrażanie nowoczesnych technologii oraz "komercjalizację wypracowanych pomysłów" zgodnie z zasadą "From Lab to Fab" (z ang. "z laboratorium do produkcji").
Zresztą duża część inwestycji została już zrealizowana. Widać to przede wszystkim w Laboratorium Centralnym, zbudowanym na terenie Politechniki Warszawskiej, przy ulicy Poleczki. W kompleksie o powierzchni około 32 tys. metrów kwadratowych stworzono unikatowy w Europie kompleks wysoko specjalistycznych laboratoriów o wyjątkowych kompetencjach zgrupowanych w jednym miejscu.
Czytaj też
Zapewniono tam warunki do bezpiecznego opracowywania i wprowadzania nowych, polskich układów scalonych, tworząc np. pomieszczenia laboratoryjne typu clean room, pozbawione pyłów, zanieczyszczeń chemicznych i mikroorganizmów. Wymagało to m.in. zaprojektowania specjalnego układu obiegu powietrza o odpowiedniej czystości, zminimalizowania drgań, kontroli: temperatury, wilgotności powietrza i rodzaju światła, a nawet stworzenia odpowiedniej jakości systemu zasilania w energię elektryczną (w taki sposób, by nie wpływał na odczyty bardzo czułej aparatury pomiarowej).
Inwestycja była finansowana z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 2007-2013. Prace nad projektem CEZAMAT rozpoczęły się 19 grudnia 2007 r. odpowiednią uchwałą Senatu Politechniki Warszawskiej. Konsorcjum CEZAMAT zostało założone rok później, 19 grudnia 2008 r. Komisja Europejska potwierdziła finansowanie 13 września 2013 r., kamień węgielny pod Laboratorium Centralne położono 10 września 2014 r., a budowa została oficjalnie zakończona 31 października 2016 r.
Nie zrobiono tylko ostatniego kroku, a więc póki co nie udało się uzyskać środków na przygotowanie już gotowego laboratorium do produkcji układów scalonych i półprzewodników na niewielką skalę. By to stało się możliwe, CEZAMAT potrzebuje około 4-5 lat i około 500 milionów złotych (według cen z 2020 r.) na zakup odpowiednich maszyn. Jednak inwestycja ta mogłaby bardzo szybko się zwrócić, ponieważ zainteresowanie "bezpiecznymi układami półprzewodnikowymi" jest coraz większe, i to nie tylko w Europie. Jest więc szansa, by CEZAMAT wraz ze współpracującymi podmiotami przemysłowymi dołączył do tej niewielkiej grupy europejskich przedsiębiorstw, który ten popyt będą się starały w jakiś sposób zabezpieczyć.
Czytaj też
Jak na razie w trakcie konferencji 4 kwietnia 2023 r. podpisano Porozumienie o Współpracy tworzące Klaster Mikroelektroniki, Elektroniki i Fotoniki. Jego zadaniem ma być "wsparcie rozwoju polskiej branży mikroelektroniki, elektroniki i fotoniki poprzez stworzenie trwałych ram współpracy pomiędzy podmiotami oraz zbudowanie silnej platformy dialogu i wspólnych działań".
Deklaracje członkowskie złożyły aż 22 podmioty: przedsiębiorstwa, uczelnie, instytuty badawcze oraz organizacje pozarządowe. Koordynatorem Klastra jest Polska Platforma Technologiczna Fotoniki, zaś rolę Lidera współpracy badawczej pełni Politechnika Warszawska reprezentowana przez CEZAMAT PW.
Wierzę, że Klaster Mikroelektroniki, Elektroniki i Fotoniki pozwoli na efektywniejszą współpracę jednostek działających w tych obszarach w Polsce. Dzięki temu, że udało nam się skupić w nim zarówno podmioty badawcze, jak również przedsiębiorstwa, będziemy mogli sprawniej wdrożyć postanowienia EU Chips Act, a nasze stanowisko i opinie będą mocniej zauważalne w dyskusji o przyszłości tej gałęzi przemysłu.
Prof. dr hab. Romuald B. Beck, pełnomocnik ds. projektów strategicznych Centrum Zaawansowanych Materiałów i Technologii CEZAMAT, Politechnika Warszawska.
Artykuł przygotowany we współpracy z CEZAMAT
andys
Jak sie ciesze, jak sie cieszę. Na Słuzewcu zostana zburzone te wspólczesne budy i odbudowane Centrum Półprzewodników (jak sie dokładnie to nazywało nie pamietam, gdyz nie pamietam , tak chetnie rozwalano w 90-tych latach polski przemysl).
Endres
No, pięknie, czyli wystarczy, że Pekin zadecyduje, by ograniczyć dostawy podzespołów do produkcju samochodów, i JUŻ ( przykładowo ) koncern VW, cienko przędzie, bo samochodów nie daje rady sprzedawać, stoją na placach, i czekają na brakujące części by trafić do klienta. I z drugiej strony, wystarczy że Pekin zadecyduje by ograniczyć dostawy części elektronicznych do produkcji zaawansowanej technicznie broni, produkwanej ( jeszcze ) na terenie UE...i w konsekwencji, nie będzie co posyłać bohaterskim ukraińcom, by dzielnie walczyli z FR. Na dobrą sprawę, Pekina nawet nie musi wyciągać z kabury pistoletu, by decydować o wyniku wojny, na UA, i stanie gospodarki UE. Super....
wert
ojrokołchoz jest NIEWYDOLNY i sparaliżowany egoizmem najsilniejszych dążących do hegemoni całkowitej. PKB znacząco zwiększył klub najbogatszych reszta pełza lub stoi w miejscu. Włochy Hiszpania francja i parę innych krajów ma PKB niższe niż 15 lat temu. Niestowarzyszona Szwajcaria utyła o 200 mld, zrzeszona belgia o 20 mld, Grecja schudła mimo wyprzedaży "sreber rodowych". Mitteleurope po okresie szybkiego rozwoju jest hamowana POmysłami typu fit fory czy ordynarne odmawianie należnej kasy. Pólprzewodniki tak ale dla najsilniejszych, wartośc dodana tak ale dla najsilniejszych, wzrosty tak ale dla najsilniejszych. Arbeit arbeit. Czas odzyskać Europę
Extern.
No proszę jacy ci prelegenci teraz nagle uświadomieni. Pamiętam jak z 15 lat temu na jednej konferencji poświęconej bezpieczeństwu w informatyce zostałem przez takiego jednego mądrale obśmiany, gdy na jego wykładzie na którym jako przyszłościowy model biznesowy promował tańszych wschodnich dostawców spytałem się go czy nie uważa że takie uzależnianie się od produkcji z Chin nie niesie ze sobą niebezpieczeństwa związanego z utratą tych zdolności na zachodzie. Odpowiedział mi że kto się nie przestawi na tańszych dostawców to i tak zbankrutuje i że wolny rynek i globalizacja zabezpieczą nas przed odcięciem od produktów. Chętnie bym posłuchał co obecnie ten człowiek na ten temat głosi.
BadaczNetu
Bardzo zabawne są te dywagacje o produkcji elektroniki w Europie - tu już się żadnej elektroniki nie produkuje. Na liście największych producentów elektroniki, pierwsza Europejska firma jest na pozycji 14 a druga na 20.
Sorien
Wojen na świecie po 45 nie było dlatego że była broń atomową bądź ludzie dojrzali po prostu strona agresywna wiedziała że nie ma szans na sukces bo ma armie potężna ale siła słomianego zapłonu . Pokój był bo USA tak naprawdę nie miało równorzędnego przeciwnika gospodarczego a to gospodarka robi machinę wojenna . Nie mieli to przez swoja głupotę sobie zrobili Chiny - kraj który ma o wiele większe możliwości i polozenie na szachownicy konfrontacji z zachodem niż Hitler czy Breżniew . USA nigdy w swojej historii nie miało przed sobą takiego przeciwnika jakim są Chiny . Był co prawdę Hitler , Stalin i Japonia ale oni tłukli się między sobą
Davien3
@Sorien po 1945r było na świecie od cholery wojen nie bylo wojny swiatowej a USA miało Chiny za przeciwnika w wojnie koreańskiej i komunisci długo lizali rany po laniu jakie dostali
PRAWDA To
Powinniśmy produkować półprzewodniki w Ameryce Łacińskiej tam są niskie koszty pracy,tania energia,tania waluta wysyłkowa Brazylia, Meksyk będzie się do tego bardzo dobrze nadawać
PRAWDA To
W Brazyli jest 21 miliony ton ziem rzadkich można zbudować zakłady produkcyjne wiatraków i paneli fotowoltaicznych przemysł lotniczy ,w Boliwi jest 20 milionów ton litu można tam zbudować zakłady produkcyjne akumulatorów i pojazdów elektrycznych
PRAWDA To
Powinniśmy produkować półprzewodniki, chipy, stal w Afryce,zbudować szklarnie ,huty, cementownie, przetwórstwo w Afryce
DDR
Przeca to było wiadome od samego początku że tak się skończy demontaż przemysłu w krajach ue i przenoszenie do Azji dla taniośći i ekologizmu No ale ci wszyscy unici od różnych rewolucji po humanistycznych kierunkach z czerwonych uniwersytetów wiedzą lepiej chociaż nie jest trudno zgadnąć że końcówka sznura na którym zawiesili ue ciągnie się przez Moskwę do Pekinu bo gdy przeciwnik popada w obłęd to w obłęd wpycha się go jeszcze bardziej
CdM
Galopująca eksmisja przemysłu zaczęła się w latach '80: turboliberalizm, globalizacja, rezygnacja z regulacji (które wcześniej wymuszały takie rzeczy, jak lokalna produkcja i płacenie podatków przez korporacje w kraju). Trend ten zaczął się nie w UE, a w USA i GB. Początkowo dał na papierze dobre efekty - obniżka kosztów, gros zysków z globalizacji dla korporacji, wzrost pekabu. Nikt się specjalnie nie przejmował stagnacją płac realnych, bo kompensowały to coraz tańsze, chińskie towary. To tak ślicznie się zgadzało z teorią "przewag komparatywnych" liberalnych ekonomistów ze szkoły chicagowskiej. Ale obecnie obserwujemy długotrwałe, ciężkie do przezwyciężenia ujemne skutki, zagrażające Zachodowi już wręcz egzystencjalnie.
RJCHK
CdM. Miło jest posłuchać mądrych ludzi... W punkt !.. Pozdrawiam.
Mireq
Czas na produkcję w Polsce, wystarczy jeszcze trochę zainwestować.
kowalsky
Tzw. Zachód zawsze przedkładał chciwość nad rozsądek i jakąkolwiek etykę. Graal "cięcia kosztów" skończy się tym że to Europa postkolonialna stanie się regionem 3-ciego świata produkcji przemysłowej i technologii. Ale co zarządy i rady nadzorcze firm przenoszących produkcje do Chin zarobiły na tej "innowacji" - to ich.
Razparuk
Amen
Stary
UE opanowała do perfekcji wydawanie dyrektyw. Tyle ich wydali, że teraz trzeba odbudowywać przemysłowe kompetencje w kluczowych dziedzinach. Pamiętam ambitne plany, chyba z 2000 roku, że w ciągu dekady Unia prześcignie USA w produkcji przemysłowej. Wyszło jak zawsze. Nadzieją byłyby mądre rządy w poszczególnych państwach i suwerenna polityka przemysłowa. Tylko gdzie szukać mądrych rządów w czasach powszechnego skretynienia?
DON MARZZONI
Tranzystory LGBTQ+ zapewnią Unii samowystarczalność i dobrobyt. Polska jako kraj "łamiący praworządność" może być światowym liderem w produkcji palet. Powszechne skretynienie jest "mądrością etapu". ;)
CdM
Zastanawiam się, jak można oskarżać UE o efekty polityki prowadzonej od lat '80 przez liberałów, głównie zza oceanu, w interesie globalnych korporacji. To UE promowała umowy o wolnym handlu z całym światem? Wciskała Chiny do WTO, nadawała im klauzule najwyższego uprzywilejowania? To UE zachęcała korporacje do wyprowadzania produkcji w imię cięcia kosztów? Czy dokument, opisujący ten liberalny ład świata nazywał się Konsensusem brukselskim, czy jednak, surprise, waszyngtońskim?
Razparuk
Nie no UE i jej macherzy to niczym lilie....
SPQR
Jak w towarzystwie podczas luźnej rozmowy kiedyś zasugerowałem, że Polska możliwości i potencjał wytwarzania ukladów scalonych i procesorów wysokiej jakości przynajmniej na zaspokojenie własnych potrzeb produkcyjnych, to ekonomiści (doktorzy ekonomii) uśmiechali się z politowaniem. Dla nich wszystko było i nadal jest nieopłacalne. Najlepiej wszystko przerzucić na import z Chin. Nawet śmieszna pseudo-pandemia pokazała na przykładzie maseczek, ze się mylą. Zwukła maseczka chirurgicznankosztowała 0,2 zł a już po 2 tygodniac paniki 7 zl. A procesor to nie maseczka. Lepiej mieć swoje zdolnosci do wytwarzania podstawowych elementów.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Drzewo poznaje się po owocach. Deklaratywnie "dobra zmiana" stawia na rozwój i suwerenność Polski. Faktycznie nic nie robi, by stworzyć fundament rozwoju technologicznego, wyjścia ze strukturalnego uzależnienia jako podwykonawca gospodarki Niemiec i Zachodu, czy zbudowania suwerennego WP - z kompleksem C5ISTAR/EW z AI na czele. Mamy Skarbiec Suwalski [opłacalny już za Gierka do eksploatacji - teraz ceny surowców strategicznych poszły niebotycznie do góry - a technologie wydobycia się rozwinęły i stały dużo tańsze] - i włodarze "dobrej zmiany" go ignorują. Mamy [wraz z Ukrainą i Bałtami] więcej specjalistów IT/Automatyki niż USA [proszę posłuchać Bartosiaka] - i marnujemy ten potencjał [jadą za granicą]. Wystarczyłoby z 50 mld zł - i stworzylibyśmy pełen kontrolowany łańcuch wartości od kopalń po produkcję high-tech produktów OEM wysoko przetworzonych - z pełną przechwytywaną marzą.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
CEZAMAT i podmioty stowarzyszone w elektronice winny otrzymać nie 0,5 a 5 czy 25 mld złotych. I to centralnie z budżetu PMT - bo wtedy KE nie ma prawa się przypinać o "niedozwoloną pomoc publiczną" [zaraz by kary nałożyli za "niepraworządność" - chociaż sami Niemcy bez ogródek dali 200 mld euro takiej właśnie pomocy swojemu przemysłowi - jak u Orwella w "Farmie zwierząt" - w UE są "równi i równiejsi"] - bo procesory inteligentnego środowiska, zwłaszcza własny suwerenny system C5ISTAR/EW z AI do sterowania real-time wszystkimi domenami WP - procesory i systemy elektroniki specjalizowanej są bez porównania ważniejsze niż czołgi i inne PRZESTARZAŁE i wyspowe relikty zimnej wojny. To jest prawdziwe budowanie suwerenności strategicznej i budowa filaru rozwoju państwa [produkty podwójnego zastosowania] - i pewnie dlatego są tak skrupulatnie ignorowane przez "dobrą zmianę"....