Reklama

„Więcej niszczycieli”. Korea odbuduje marynarkę USA?

Amerykański niszczyciel z systemem Aegis USS Shoup (DDG 86)
Amerykański niszczyciel z systemem Aegis USS Shoup (DDG 86)
Autor. Mass Communication Specialist 1st Class Nathan Laird/US Navy

Amerykański koncern Huntington Ingalls Industries podpisał porozumienie z południowokoreańskim Hyundai Heavy Industries w sprawie zwiększenia produkcji stoczniowej. Czy to krok w kierunku budowy większej liczby okrętów dla marynarki USA?

Porozumienie zostało podpisane podczas konferencji Sea Air Space 2025 w Waszyngtonie. Amerykańska firma Huntington Ingalls Industries jest właścicielem stoczni Ingalls Shipbuilding, w której powstało dwie trzecie używanych przez US Navy niszczycieli typu Arleigh Burke z systemem obrony powietrznej i przeciwrakietowej Aegis, a także wszystkie okręty desantowe-doki służące w amerykańskiej flocie.

Z kolei koreański koncern stoczniowy ma potencjał nie tylko na rynku wojskowym, ale też cywilnym. Ma więc moce produkcyjne, pozwalające w dość szybkim tempie przyspieszyć dostawy nowo produkowanych okrętów. Według CNN południowokoreańska firma odpowiada za około 10 proc. światowego rynku stoczniowego. Skala produkcji jest znacznie większa niż u Amerykanów, którzy skupiają się na rynku wojskowym. Szef działu jednostek specjalistycznych południowokoreańskiego koncernu powiedział, że jego firma jest w stanie budować rocznie nawet pięć okrętów z systemem Aegis (w Korei budowane są jednostki typu KDX-III), podczas gdy amerykańskie stocznie z reguły dostarczają nie więcej niż dwa na rok.

Republika Korei, tak jak sąsiednia Japonia, należy do państw, które posiadają zdolność budowy okrętów z obroną powietrzną w ramach systemu Aegis, a jednocześnie ma rozwinięty cywilny przemysł stoczniowy, co zapewnia skalę produkcji. Choć oczywiście do budowy okrętów trzeba nie tylko zdolności samych stoczni, ale też kooperantów (np. dostawców wyposażenia i uzbrojenia).

Czy taka koreańsko-amerykańska współpraca oznacza, że w koreańskich stoczniach będą budowane okręty dla US Navy? Na razie takich decyzji nie ma i wymagałyby one zmiany prawa, ale to krok w kierunku zacieśnienia współpracy USA i Republiki Korei w sprawie budownictwa okrętowego. Na początek obie firmy będą wymieniać się najlepszymi praktykami w sprawie budowy okrętów, będą też współpracować w obszarach zastosowania AI czy technologii przemysłu 4.0 w branży. Możliwe, jak pisze CNN, że porozumienie będzie bazą do szkolenia amerykańskich stoczniowców przez Koreańczyków, bo w USA brakuje odpowiednio wykwalifikowanych pracowników w sektorze.

Dodajmy, że inna koreańska firma, Hanwha Ocean, niedawno przeprowadziła siedmiomiesięczny remont okrętu zaopatrzeniowego USNS Wally Schirra – realizacja tych prac poza USA, bezpośrednio w obszarze, gdzie operują okręty jest znacznym wsparciem dla Amerykanów.

Warto też zwrócić uwagę, że duża część otoczenia prezydenta Donalda Trumpa uważa marynarkę wojenną za priorytetowy obszar rozwoju zdolności i jednocześnie krytykuje sposób, w jaki realizowano to w US Navy jako zbyt wolny. Kolejne programy, jak fregata typu Constellation, borykają się z opóźnieniami. Koreański przemysł może więc upatrywać w obecnej sytuacji okazji do zarobku, ale jednocześnie do wzmocnienia państwowych więzi z USA w obszarze, który obecne władze w Waszyngtonie uznają za szczególnie cenny.

WIDEO: Najnowsze Abramsy w Biedrusku
Reklama

Komentarze (1)

  1. Monkey

    Jak tam cła? Tylko 90 dni przerwy, czy też mniej bądź więcej? Bo u Trump nigdy nie wiadomo🤣

Reklama