Przemysł Zbrojeniowy
Turcja: Propagandowy przetarg na trzy fregaty MILGEM
Siły zbrojne Turcji zamierzają zbudować trzy nowe fregaty typu Istambul w ramach programu MILGEM. Zadanie jest o tyle trudne, że ze względu na ograniczenia ze strony Stanów Zjednoczonych okręty te mają być w jak największym stopniu wyposażone przez firmy tureckie. Co więcej mają powstać przy najprawdopodobnie, pięćdziesięcioprocentowej inflacji.
Turecka agencja zamówień do spraw obronnych rozpoczęła przetarg w sprawie budowy trzech fregat typu I (Istambul - projektu TF-100), które będą jednocześnie szóstą, siódmą i ósmą jednostką zbudowaną w ramach państwowego programu MILGEM. Program ten jak na razie zakończył się wprowadzeniem do służby czterech korwet typu Ada (TCG „Heybeliada" w 2011 roku, TCG „Buyukada" w 2013 roku, TCG „Burgazada" w 2018 roku i TCG „Kinaliada" w 2019 roku) oraz zwodowaniem 23 stycznia 2021 roku pierwszej fregaty „Istambul".
W ramach postepowania na nowe okręty Zarząd Przemysłu Obronnego SSB wystosował 22 grudnia 2021 roku zapytanie ofertowe, na które mogą odpowiedzieć jedynie tureckie stocznie lub zagraniczni dostawcy współpracujący z lokalną stocznią. SSB postawiło też twardy warunek, że ewentualny oferent musiał wcześniej budować jakiś okręt dla tureckiej marynarki wojennej lub buduje go obecnie we współpracy z tureckim rządem. Można więc zakładać, że w przetargu wezmą udział następujące stocznie: Anadolu Shipyard, Sefine Shipyard, Sedef Shipyard, TAIS Shipyards, Istanbul Shipyard, Dearsan Shipyard, RMK Marine, Desan Shipyard, Ares Shipyard i Yonca-Onuk.
Drugim, trudnym do spełnienia wymaganiem dla zamówionych, trzech fregat ma także ich, w miarę możliwości, stuprocentowe wyposażenie w sprzęt opracowany i wyprodukowany w Turcji. Jest to ogromne wyzwanie, pomimo że już w przypadku pierwszych pięciu okrętów programu MILGEM ten udział lokalnego przemysłu był bardzo duży i dochodził do 75%.
„Udział produktów ze strony lokalnego przemysłu dla trzech nowych okrętów będzie większy niż tych zbudowanych wcześniej… Okręty będą w 100% tureckie”.
Ismail Demir – prezes Zarządu Przemysłu Obronnego SSB
Mówienie o „stuprocentowo tureckich" fregatach typu I jest nawet w optymalnej sytuacji dużą przesadą Problemem będzie chociażby napęd, który z założenia ma być dostarczony przez zagranicznego producenta. Nie wiadomo też np. jak zakończy się sprawa armaty głównej kalibru 76 mm, którą na fregacie „Istambul" ma być OtoMelara Super Rapid, ale z tureckim systemem kierowania ogniem TAKS.
Największy postęp w uniezależnianiu się od zagranicy jest niewątpliwie w przypadku elektronicznych systemów pokładowych. Szczególne sukcesy odnotował w tym przypadku koncern „elektroniczny" Aselsan, który opracował i dostarczy m.in.: systemy zwalczania okrętów podwodnych, elementy kompleksu przeciwlotniczego i zwalczania celów nawodnych, systemy rozpoznania i nadzoru; rozwiązania konieczne do zwalczania zagrożeń asymetrycznych, system dowodzenia i kontroli oraz systemy samoobrony (w tym podsystem ostrzegania przed promieniowaniem laserowym, system zagłuszania torped, systemy pław i wabików antyradarowych oraz zabezpieczających przed pociskami naprowadzanymi termicznie).
Rzeczywista polityka gospodarcza, czy skutki niedemokratycznej polityki Erdoğana
Decyzja o wyposażeniu fregat typu I tylko w tureckie systemy uzbrojenia nie jest jedynie efektem przemyślanej polityki gospodarczej. Została ona w pewien sposób wymuszona również przez ograniczenia nałożone na Turcję przez Stany Zjednoczone za politykę wewnętrzną prowadzoną przez prezydenta Recepa Erdoğana i zakup od Rosji systemu przeciwlotniczego S-400. To dlatego Turcy musieli wprowadzić własne zamienniki sprzętu pozyskiwanego wcześniej u Amerykanów, co wymaga jednak czasu i dużego wysiłku finansowego.
Niestety było to również związane z osłabieniem pewnych zdolności bojowych. Widać to szczególnie w przypadku obrony przeciwlotniczej. Turcy byli np. zmuszeni do zastąpienia artyleryjskiego systemu obrony bezpośredniej typu Phalanx kalibru 20 mm (sześciolufowy) przez swój odpowiednik Gokdeniz CIWS (z dwulufową armatą kalibru 35 mm). Co gorsza musieli też szybko znaleźć zamiennik dla wyrzutni rakiet pionowego startu typu Mk 41.
Jak na razie informuje się, że ma nim być turecki „państwowy system startowy" MDAS (Milli Dikey Atis Sistemi), o którym wiadomo jedynie, że jest nieco dłuższy od swojego amerykańskiego odpowiednika. Ma on być przystosowany zarówno do odpalania rakiet przeciwlotniczych rodziny HİSAR, jak i rakiet przeciwokrętowych ATMACA opracowanych przez turecki koncern ROKETSAN. W lipcu 2021 roku Turcy informowali, że system MDAS ma być gotowy na czas testów zdawczych okrętu „Istambul". Jeżeli prace się jednak opóźnią to prototypowa fregata typu I może zostać oddana bez najważniejszego systemu uzbrojenia.
Jest to tym bardziej prawdopodobne, że wyrzutnia MDAS ma docelowo być również gotowa do odpalania pocisków dopiero przechodzących próby: rakiet przeciwlotniczych dalekiego zasięgu typu Siper (HİSAR-U) i rakiet manewrujących Gezgin (o zasięgu w odniesieniu do celów lądowych około 1000 km).
Efektem tego jest jednak już widoczne opóźnienie w realizacji programu MILGEM. Widać to szczególnie w harmonogramie budowy prototypowej fregaty „Istambul", która początkowo miała zostać przekazana tureckiej marynarki wojennej do końca 2021 roku, a obecnie ten termin przesunięto na koniec 2023 roku (a więc trzy lata po wodowaniu). Turcy nie mają bowiem problemu z samym przekazaniem okrętu, ale przede wszystkim z jego wprowadzeniem do aktywnej służby operacyjnej.
Będzie to na pewno przedsięwzięcie wymagające wielomiesięcznych prób, ponieważ na fregacie zastosowano np. zupełnie nową wersję okrętowego systemu dowodzenia i kontroli GENESIS ADVENT opracowanego przez koncern Havelsan. Zastosowano dodatkowo sensory opracowane przez tureckie firmy -- w tym koncern Aselsan i wszystko to teraz wymaga pełnego zintegrowania i zsynchronizowania. Jak na razie wiadomo więc jedynie na pewno, że prototypowa fregata „Istambuł" typu „I" ma długość 113,2 m, szerokość 14,4 m, wyporność 3000 ton, prędkość większą niż 29 w oraz załogę liczącą 123 osoby.
Co do trzech kolejnych fregat wszystko jest właściwie wielką niewiadomą. Nie jest nawet pewne, czy kontrakt zostanie podpisany. Rząd turecki uznał to zadanie za niezwykle ważne, ze względu na sytuację „geostrategiczną" na Morzu Egejskim i Wschodnim Morzu Śródziemnym" -- szczególni w odniesieniu do Grecji.
Jednak deklaracje propagandowe nic nie pomogą przy zapadającym się budżecie. Media tureckie przypominają, że dochód na jednego mieszkańca Turcji spadł siódmy rok z rzędu (do 7000 dolarów w 2021 roku z 12500 dolarów w 2012 roku), a oficjalny poziom inflacji wynosi 22% (chociaż niezależni ekonomiści twierdzą, że przekracza już 50%). Dodatkowo od września 2021 roku turecka lira straciła jedną trzecią swojej wartości w stosunku do głównych walut zachodnich.
tobirama
i tak właśnie się kończy odchodzenie od demokracji w stronę partyjnej dyktatury z nieomylnym wodzem i bandą klakierów z ustami pełnymi nacjonalistycznych haseł
hermanaryk
Tak się kończy próba zamachu stanu w sojuszniczym państwie przeciwko demokratycznie wybranym władzom - zdystansowaniem się tego państwa od dotychczasowych "sojuszników". Na szczęście nie skończyło się wyjściem Turcji z NATO, bo mielibyśmy przerąbane. USA zrobiłyby piękny prezent Rosji.
DIM
W Grecji czytam oceny tureckiej inflacji na rząd 35%. Co zależy oczywiście i od konkretnej grupy towarowej, zapewne chodziłoby o koszt życia. Tak czy owak, przy tej inflacji, oczekiwałbym bardzo ofensywnego tureckiego eksportu uzbrojenia. I chyba tak będzie ? Sytuacja na Egejskim, ze znakomitej dla Turków, faktycznie, że zmieniać się na "you better go home !".
Monkey
@DIM: Ale oni się nie poddają, walczą wbrew wszelkim przeciwnościom. Wy w Grecji myślicie, że jak Zachód wam pomaga, to juz będzie ok. Tymczasem gdzie jest ich przemysł, a gdzie wasz?