Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Turcja i Arabia Saudyjska razem w zbrojeniówce. Rekordowy kontrakt

Prezydent RTErdogan został powitany podczas oficjalnej ceremonii przez księcia koronnego Mohammeda bin Salmana bin Abdulaziza Al Sauda w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej, pierwszym przystanku podróży po Zatoce Perskiej.
Prezydent RTErdogan został powitany podczas oficjalnej ceremonii przez księcia koronnego Mohammeda bin Salmana bin Abdulaziza Al Sauda w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej, pierwszym przystanku podróży po Zatoce Perskiej.
Autor. T.C. Cumhurbaşkanlığı

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan wyruszył w zeszłym tygodniu w podróż po Zatoce Perskiej, co było bezpośrednio związane z próbą przyciągnięcia zagranicznego kapitału do pogrążonej w kryzysie finansowym Turcji. Pierwszym przystankiem w programie Erdoğana była Dżudda, gdzie wraz z księciem koronnym Arabii Saudyjskiej – Mohammedem bin Salmanem – uczestniczył w podpisaniu umowy pomiędzy firmą Baykar a saudyjskim Ministerstwem Obrony na zakup dronów bojowych Akinci.

Reklama

Sektor zbrojeniowy ratunkiem dla tureckiej gospodarki

Reklama

W ciągu ostatnich dwudziestu lat sprzedaż tureckiego sprzętu obronnego i lotniczego wzrosła dziesięciokrotnie. Do 2021 roku osiągnęła ona ponad 10,1 mld dolarów (w 2002 roku było to ok 1 mld USD). Sam eksport wyniósł natomiast 3,2 mld dolarów (w 2002 roku było to ok 248 mln USD). Wraz z rozpoczęciem rosyjskiej agresji na Ukrainę na pełną skalę, poza stronami bezpośrednio zaangażowanymi w wojnę, także i inne państwa zaczęły się dozbrajać, a co za tym idzie – podpisywać nowe kontrakty na zakup sprzętu wojskowego.

Pomyślne użycie dronów Bayraktar TB2 na Ukrainie dało tureckim przemysłowcom szansę na znaczne zwiększenie eksportuę. Współpraca w sektorze zbrojeniowym została zacieśniona nie tylko z partnerami z NATO (w tym m.in. z Polską i Rumunią), sojusznikami z Bliskiego Wschodu, takimi chociażby jak Katar, ale także z regionalnymi konkurentami, w tym przede wszystkim z Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. W ostatnich latach Turcja dokonała również rekordowej liczby sprzedaży broni do kilku państw afrykańskich – dostarczając im m.in. uzbrojone drony, śmigłowce szturmowe i samoloty turbośmigłowe. W roku bieżącym Turcja stawia sobie jednak jeszcze większe cele i ma nadzieję osiągnąć poziom eksportu wynoszący ok 6 mld USD. Erdoğan ogłosił w lipcu, że turecki eksport zbrojeniowy w pierwszej połowie roku osiągnął już 2,3 mld USD.

Reklama

Czytaj też

„Skrupulatnie wdrażamy 850 różnych projektów, które naznaczą przemysł obronny" – powiedział Erdoğan podczas Międzynarodowych Targów Przemysłu Obronnego (International Defence Industry Fair – IDEF) w Stambule.

Czytaj też

Do tej pory firma Baykar eksportowaładrony Akinci Tiha do siedmiu różnych państw, co wciąż stanowi dużo mniejszy zakres wolumenu handlowego w porównaniu do sprzedaży Bayraktar TB2 , na kupno których zdecydowało się już ponad 30 zagranicznych rządów. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę całkowitą wartość jednorazowego zakupu, to właśnie ostatnia transakcja z Królestwem Arabii Saudyjskiej jest największym jak dotychczas kontraktem zawartym przez firmę działającą w branży tureckiego przemysłu obronnego. Jej łączna wartość wynosi bowiem ponad 3 miliardy dolarów.

Inwestycje i finansowanie z Zatoki Perskiej mogą tym samym złagodzić presję na gospodarkę Turcji oraz jej rezerwy walutowe. Ankara już od 2021 roku próbowała podejmować większe wysiłki dyplomatyczne mające na celu naprawienie stosunków z jej bliskowschodnimi partnerami. Turcja od lat spierała się z niektórymi państwami z powodu odmiennego podejścia wobec przemian społeczno-politycznych zachodzących na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, jak również swojej ścisłej współpracy z Katarem, blokowanym politycznie oraz ekonomicznie przez pozostałe państwa regionu. Wzajemne stosunki dodatkowo pogorszyło zabójstwo saudyjskiego dziennikarza Jamala Chaszodżdżiego w konsulacie Królestwa Arabii Saudyjskiej w Stambule w 2018 roku.

Po okresie relatywnie złych relacji pomiędzy państwami z czasem zaczęło pojawiać się zaufanie oraz próba normalizacji wzajemnych stosunków. Głównym motywem była tutaj pogarszająca się sytuacja ekonomiczna w Turcji oraz nieoczekiwane spowolnienie wzrostu gospodarczego w Arabii Saudyjskiej, która otrzymała niską ocenę wzrostu od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Królestwo cieszyło się zwiększonymi dochodami po inwazji Rosji na Ukrainę. Od tego czasu Arabia Saudyjska wymusiła na innych producentach ropy ograniczenie światowych dostaw w celu podniesienia jej ceny. Niespodziewanie jej gospodarka została dotknięta spadkiem przychodów z ropy naftowej w wyniku ogromnych cięć produkcji. MFW obniżył prognozę wzrostu dla Arabii Saudyjskiej z 3,2 proc. do 1,9 proc., biorąc pod uwagę „ograniczenia produkcji ogłoszone w kwietniu i czerwcu zgodnie z porozumieniem zawartym przez OPEC+". Spadek ten jest godnym uwagi zwrotem dla Arabii Saudyjskiej, która w ubiegłym roku była najszybciej rozwijającą się gospodarką w grupie G20.

Biorąc pod uwagę powyższe, wydaje się, że zarówno w Turcji, jak i Arabii Saudyjskiej zrozumiano, że rywalizacja polityczna spowodowana wzajemnymi nieporozumieniami zwiększyła koszty ekonomiczne dla obu stron. Aby całkowicie pozbyć się tych kosztów, potrzebna jest więc silna współpraca strategiczna, w tym także w sektorze zbrojeniowym. Obecnie można wywnioskować, że stosunki dwustronne rozwijają się w pożądanym przez oba państwa kierunku.

Arabia Saudyjska podpisuje umowy na drony z tureckim Baykarem

Minister Obrony Królestwa Arabii Saudyjskiej – Khalid bin Salman – poinformował w ubiegłym tygodniu, że podczas wizyty Prezydenta Erdoğana w jego państwie podpisano dwa kontrakty na zakup tureckich dronów.

„Podpisano dwie umowy zakupu między saudyjskim Ministerstwem Obrony a Baykarem, w ramach których ministerstwo obrony nabędzie drony w celu zwiększenia gotowości sił zbrojnych królestwa oraz wzmocnienia jego zdolności obronnych i produkcyjnych" – przekazał Khalid bin Salman w swoim oświadczeniu.

Haluk Bayraktar, dyrektor generalny Baykar, nazwał to największym kontraktem eksportowym w dziedzinie obronności i lotnictwa w historii turecko-saudyjskich relacji.

"Podpisaliśmy umowę eksportową i współpracę Bayraktar #AKINCI TİHA z Ministerstwem Obrony Arabii Saudyjskiej. Powodzenia i powodzenia w realizacji największego kontraktu eksportowego w dziedzinie obronności i lotnictwa w historii Republiki Turcji".

Bayraktar poinformował przy tym, że w przyszłości zostanie zawarta osobna „masowa" umowa na zakup inteligentnej amunicji i innych ładunków z Turcji. Nowa, kompleksowa umowa ma skutkować zawarciem ściślejszej współpracy w zakresie transferu technologii i wspólnej produkcji w celu zwiększenia możliwości rozwoju wysokich technologii obu państw w nadchodzącym okresie. Tym samym królestwo stało się trzecim potwierdzonym operatorem tureckich dronów Baykar w Zatoce Perskiej (po Katarze i Kuwejcie, który ogłosił w zeszłym miesiącu podpisanie kontraktu o wartości 367 milionów dolarów na zakup TB2). Nie wyklucza się przy tym, że Arabia Saudyjska może być dodatkowo zainteresowana utworzeniem linii produkcyjnej dronów w Dżuddzie, co umożliwiłoby produkcję większej liczby bezzałogowców. Podczas ostatniej podróży służbowej prezydenta Erdoğana do państw Zatoki, Turcy podpisali łącznie cztery umowy z Saudyjczykami, w tym wspólną umowę dotyczącą promowania inwestycji bezpośrednich, komunikacji, współpracy energetycznej oraz obrony.

Biorąc pod uwagę to, że oba państwa już od kilku lat wykazują chęć wzniesienia swoich relacji dwustronnych na wyższy poziom, a przy tym zacieśnienia współpracy w sektorach strategicznych, nie wydaje się aby wspominany kontrakt na zakup uzbrojenia był zaskoczeniem, tym bardziej, że Turcja rozpoczęła w maju bieżącego roku wstępne rozmowy w sprawie podpisania umowy o wolnym handlu między z Organizacją Współpracy Zatoki Perskiej, której Arabia Saudyjska jest istotnym członkiem. Jeszcze przed przybyciem prezydenta R. T. Erdoğana do Dżuddy, królestwo odwiedził turecki minister finansów Mehmet Şimşek oraz nowo mianowana prezes banku centralnego Hafize Gaye Erkan. Ich zadaniem w tym czasie było najprawdopodobniej opracowanie dokładnego zakresu oraz celów przyszłej wizyty prezydenckiej.Ankara z pewnością ma nadzieję na podpisanie z Rijadem szeregu dalszych kontraktów w ramach saudyjskiego programu Vision 2030.

Analizując saudyjskie motywy dla tego gospodarczego, ale i politycznego zbliżenia, należałoby się przyjrzeć w pierwszej kolejności kwestiom bezpieczeństwa, związanym głównie z niestabilną sytuacją w regionie Bliskiego Wschodu. W ubiegłym roku magazyny ropy naftowej w mieście Dżedda zostały zaatakowane przez Huti, walczących w Jemenie o władzę z koalicją wspieraną przez Arabią Saudyjską. Pomimo oficjalnego komunikatu o utrzymaniu kontroli nad sytuacją, tego typu ataki mogą zniechęcać do przyjazdu nie tylko turystów, ale także i inwestorów, potrzebnych Saudyjczykom do zdywersyfikowania źródeł dalszego rozwoju ich państwa.

Czytaj też

Saudi Arabia Military Industries (SAMI) postawiła sobie za cel, aby do 2030 r. 50% saudyjskich wydatków wojskowych było przeznaczanych na produkcję krajową. Co więcej, SAMI chce być jedną z 25 największych firm obronnych na świecie. Jest to ambitny cel, który ma doprowadzić firmę do realizacji wspólnych przedsięwzięć z najlepszymi światowymi firmami z branży obronnej, jak również do powstania rodzimych linii produkcyjnych. Dyrektor generalny SAMI – Walid Abukhaled – przyznał, że choć w ostatnich dwóch latach główny nacisk kładziono na zdobywanie nowych kontraktów i ich realizację, to w tym i przyszłym roku Arabia Saudyjska skupi się przede wszystkim na budowaniu bardzo silnych i solidnych mocy produkcyjnych w Królestwie, tak, aby móc realizować wszystkie kontrakty które do tej pory wygrano. Większe zaplecze militarne, uzyskane zarówno dzięki rodzimej produkcji, jak i współpracy z partnerami zagranicznymi – w tym także tureckimi – miałoby odbudować obraz stabilnego, silnego państwa.

Kolejnym powodem dla intensyfikacji turecko-saudyjskiej współpracy jest pogorszenie się relacji na linii Rijad-Waszyngton, co ma związek nie tylko z postawą USA wobec brutalnego zamordowania Chaszodżdżiego w 2018 roku, ale także z nadmiernym manipulowaniem cenami ropy przez Arabię Saudyjską w czasie trwanie wojny w Ukrainie, co Biały Dom uznał za mimowolne działanie na korzyść Rosji. Stopniowe wycofywanie się Stanów Zjednoczonych z Bliskiego Wschodu wymusiło dodatkowo na poszczególnych państwach próbę zacieśnienia dwustronnych relacji z ważniejszymi graczami w regionie, celem uniknięcia otwartych konfliktów zbrojnych. Erdoğan, który utrzymuje się nieprzerwanie u władzy od ponad 20 lat, z pewnością jest godnym uwagi partnerem do współpracy, zarówno w regionie Zatoki Perskiej, jak i poza nim.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. Rusmongol

    Panowie @odyseus i RGB. Jedzcie więc do Turcji bo tam bajka. Wy myślicie tak jak kacapy, Korea pln że armia jest najważniejsza. A gdzie reszta?

    1. RGB

      @Rusmongol po co upraszczasz i rzucasz chwytliwe hasła? Turcja idzie tą sama drogą którą szła Korea dwie dekady wcześniej, drogą budowania zdolności armii przy pomocy własnego przemysłu. Jeśli zadecydujemy że takie zdolności musimy zbudować, a taka decyzja została już podjęta, to postąpimy mądrze jeśli zainwestujemy we własny przemysł, a nie w półkowe zakupy. To ile będziemy mieli na to środków to już osobna kwestia, ale ile by tego nie było, lepiej zainwestować to w siebie, niż w innych.

  2. andys

    "50 lat zapóźnienia w rozwoju sil zbrojnych " PRL jest doskonały do wyjaśniania wszystkich klopotów dzisiejszej Polski. Wymiana sprzętu wschodniego na zachodni , nie jest wartością samą w sobie. Chiny nie posiadają sprzętu zachodniego a stanowią wielka siłę militarną. Zresztą i Rosja radzi sobie ze sprzętem zachodnim dostarczonym do Ukrainy. To są procesy bardziej skomplikowane, pewnie nie na głowę Daviena.juz 3

  3. ciekawy1

    Cały świat się zbroi. Nawet Arabowie widzą w tym duży zarobek, jeśli planują znaczące inwestycje, mające na celu budowę własnego przemysłu zbrojeniowego. Kraj, który teraz nie będzie inwestował w sztuczną inteligencję, budowę przemysłu zbrojeniowego i amunicyjnego, rozwój floty dronów, rozwój inteligentnych dronów, będzie być może w przyszłości albo dostarczycielem kapitału dla innych krajów albo wręcz zostanie ubezwłasnowolniony. U nas powinny ruszyć pełną parą inwestycje w rozwój technologii, także start-upów, z których powinno się utworzyć konkurencyjny PGZbis(jako koordynator albo współwłaściciel), zajmujący się ściśle rozwojem nowoczesnej technologii, i budową taniej, nowoczesnej i licznej floty dronów.

  4. andys

    To niewatpliwie pewien sygnał w dziedzinie sprzetu wojskowego. Chyba jest tak, że państwa , które nazwać można średnimi, staraja sie teraz nie wiazać z mocarstwami , klasycznymi dostawcami uzbrojenia - USA,Rosja, WB, Francja , Chiny.. Wola nawiązywać kontakty miedzy soba. Dotyczy to takich państw jak Brazylia, Argentyna, Indonezja, Korea Pd., Arabia Saudyjska, Izrael itd. "Saudi Arabia Military Industries (SAMI) postawiła sobie za cel, aby do 2030 r. 50% saudyjskich wydatków wojskowych było przeznaczanych na produkcję krajową. Co więcej, SAMI chce być jedną z 25 największych firm obronnych na świecie. " To tylko 7 lat.

  5. easyrider

    Oni się rozwijają, budują broń a my utrzymujemy dziesiątki milionów ich ludzi w Europie, pozwalamy im na zamieszki i jeszcze ich usprawiedliwiamy. Takiego obłędu cywilizacji nie było jeszcze w dziajach. Biali ludzie dali się opętać i zastraszyć utopijnym ideologom.

  6. Odyseus

    I Turkom się opłaca praktycznie od zera stworzyć przemysł lotniczy , wydać pieniądze na własne programy jak śmigłowca szturmowego którego już kończą na własny myśliwiec 5 gen. TF-X już zaraz go będą oblatywać na własny czołg czy BWP tylko Nam się cały czas nic nie opłaca, jak napisałem pod innym artykułem o odzyskaniu Mielca, Świdnika czy rozbudowy WZL Łódź to nagle wszyscy malkolteńci że po co że na co i tak nie ma na sensu że się nie opłaca i że lepiej kupować od kogoś i innym dawać zarabiać a samemu się o wszystko innych prosić

    1. Buli

      Wszystko ładnie i pięknie. I wtedy na scenę wchodzi taki potworek jak PGZ. I nic z tego nie wychodzi. W Polsce jak państwowe to niczyje. Pracowałem w takiej firmie która teraz jest w PGZ. Był projekt małego silnika tłokowego , przeciwsobny bokser w dieselku. I co? Nikomu nawet przez chwile nie przyszło do głowy że ten silnik wejdzie do produkcji seryjnej. Chodziło o zbudowanie dwóch prototypów i zamknięcie projektu. 35 milionów złotych zostało przepalonych. Z twoich podatków i z moich też. Pozdrawiam

    2. Davien3

      @Odyseus po pierwsze jak widac nie dotarło że my przez Rosjan mielismy 50 lat zapóźnienia w rozwoju sil zbrojnych a teraz wymieniamy sprzet na zachodni czego Turcja nie musi robic Po drugie jak na razie TF-X ma "dumny" startus demonstratora technologii a do maszyny 5 gen to mu lata swietlne brakuje A do odzyskanie Mielca czy Swidnika potrzeba zgody LM i Leonardo wiec zapomnij

  7. RGB

    Konsekwencja z jaką Turcja buduje swój przemysł zbrojeniowy jest godna najwyższego podziwu. Przy Altay-u Turcy zapowiedzieli że wszystkie technologie koreańskie chcą w przyszłości zastąpić swoimi. Pełny szacun za takie podejście! Ich przemysł zbrojeniowy ma pełne poparcie polityków, którzy rozumieją że bez mocnego przemysłu zbr. nie ma mocnej armii. Nasi politycy gotowi są kupić sprzęt nawet z Marsa, byleby się nazywało że to nowoczesne czołgi, czy działa. a cała reszta jest dla nich nieważna. Dlatego lobbing ma taka siłę przebicia i wychodzą różne absurdy, jak w przypadku Kraba. Tu sprawdzoną i wdrożoną konstrukcję chce się zastąpić niesprawdzoną i niewdrożoną, a na dodatek dużo droższą, bo dodatkowo trzeba by płacić za licencję za koreańską wieżę i działo. Turcy konsekwentnie idą w przeciwnym kierunku.

Reklama