Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Stocznia Szczecińska w rękach PGZ

Fot. Wikipedia/CC BY-SA-2.0
Fot. Wikipedia/CC BY-SA-2.0

Zapewniam państwa iż MON jest żywotnie zainteresowany jak najszybszym otwarciem tej stoczni. Mam nadzieję, że ta tradycja zostanie wznowiona i przekroczy dotychczasowe osiągnięcia – powiedział minister Antoni Macierewicz podczas wizyty w Stoczni Szczecińskiej, która od 20 stycznia należy do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Celem jest odtworzenie możliwości polskiego przemysłu stoczniowego. Wartość transakcji to 100 mln złotych.  

W miniony piątek została zawarta umowa, zgodnie z którą majątek po byłej Stoczni Szczecińskiej, czyli obecnie Szczeciński Park Przemysłowy, przejął Fundusz Inwestycyjny MARS. Celem, jak w wywiadzie dla Polskiego Radia Szczecin stwierdził minister Marek Gróbarczyk, jest utworzenie „niemal największej w Europie grupy stoczniowej zdolnej do realizacji zleceń, które będziemy realizować w polskich stoczniach czyli budowy statków”. Towarzystwo Finansowe Silesia sprzedało Stocznię Szczecińską za 100 mln zł.

W poniedziałek 23 stycznia w Stoczni Szczecińskiej odbyła się konferencja prasowa, dotycząca przyszłości polskiego przemysłu stoczniowego, z udziałem ministra obrony Antoniego Macierewicza i ministra gospodarki Mateusza Morawieckiego.

Antoni Macierewicz mówił o tym, że stocznia może budować także okręty podwodne. "Mam nadzieję, że nie tylko okręty podwodne. Zobaczymy, to jest kwestia przyszłości. Zobaczymy, jak ta konsolidacja się powiedzie, jak te plany się rozwiną, jak będzie wyglądała pierwsza produkcja – na razie cywilna – i jaki potencjał stocznia w ten sposób sobą zaprezentuje" – mówił.

Przypomniał, że ministerstwo zamierza zamówić okręty podwodne (program o kryptonimie Orka), okręty patrolowe (Czapla), okręty obrony wybrzeża (Miecznik) oraz niszczyciele min (Kormoran II; pierwszy okręt wybudowała stocznia w Gdyni). Z zapowiedzi rządowych wynika, że statki w Szczecinie będzie budowało konsorcjum stoczniowe, a już w drugim kwartale tego roku nastąpi położenie stępki pod budowę promu dla polskiego armatora. Szef MON podkreślił, że jego resort jest żywotnie zainteresowany funkcjonowaniem polskiego przemysłu stoczniowego, a PGZ wiąże pewne plany z odtworzeniem zdolności produkcyjnych Gdyni i Szczecina. 

Mars przejmie sto procent udziałów w Szczecińskim Parku Przemysłowym i włączy odbudowywaną Stocznię Szczecińską do potencjału polskich stoczni. Powstaje w ten sposób największa z grup stoczniowych na Bałtyku i w Europie. To symbol i pokazanie z jakim planem rozpoczynamy odbudowę Stoczni Szczecińskiej. Mamy wielkie zobowiązania wobec bezpieczeństwa państwa. (…) Zapewniam państwa iż MON jest żywotnie zainteresowany jak najszybszym otwarciem tej stoczni. Mam nadzieję, że ta tradycja zostanie wznowiona i przekroczy dotychczasowe osiągnięcia.

Antoni Macierewicz, Minister Obrony Narodowej
 

Natomiast minister Mateusz Morawiecki podkreślił znaczenie, jakie przemysł stoczniowy ma dla Planu Zrównoważonego Rozwoju, który realizuje polski rząd. Zaznaczył również, że jednym z celów jest „przywrócenie Pomorza Zachodniego polskiej gospodarce”.

Przemysł stoczniowy stał się w III RP symbolem utraconych szans. Chcemy na powrót przywrócić Szczecin i Pomorze polskiej gospodarce. Krok po kroku przybliżamy się do realizacji wizji stoczni jako jednego z kół zamachowych w rozwoju polskiego przemysłu. (…) Niech minie czas, gdy polscy chłopcy wyjeżdżali do stoczni duńskich czy holenderskich.

Mateusz Morawiecki, minister gospodarki

Wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński zapewnił o realizacji deklaracji złożonych mieszkańcom Szczecina: "dołożymy wszelkich starań, aby ten proces odbudowy i powrotu przemysłu okrętowego do Szczecina (…) został zakończony. Ten dzisiejszy dzień jest takim początkiem pisania historii przemysłu okrętowego w Szczecinie na nowo" – powiedział.

Podczas konferencji prasowej polskie władze zapewniały, że inwestycja jest pierwszym krokiem w odbudowie polskiego przemysłu stoczniowego. Dzięki niej może powstać największa nad Bałtykiem i jedna z największych w Europie grupa stoczniowa. Przyniesie wymierne korzyści całemu polskiemu przemysłowi stoczniowemu, który – według zapewnień władz – stanie się ponownie ważnym filarem polskiej gospodarki. W Szczecinie oprócz produkcji cywilnych, mogą być budowane w przyszłości okręty podwodne dla polskiej Marynarki Wojennej. A to oznacza nowe miejsca pracy. Władze regionu podkreślały, że dzięki tej inwestycji Pomorze Zachodnie zyska ważnego partnera biznesowego.

W wyniku decyzji o wykupieniu przez PGZ Stocznia Szczecińska ma stopniowo odzyskać swoje możliwości. Celem jest budowa jednostek dla Polskiej Żeglugi Morskiej. Produkcja w Stoczni Szczecińskiej Nowa została wstrzymana w styczniu 2009 roku. Powodem była decyzja Komisji Europejskiej, która uznała, że udzielona wcześniej stoczniom w Gdyni i Szczecinie przez polski rząd pomoc publiczna była niezgodna z prawem. Majątek stoczni sprzedano, a pracownicy zostali zwolnieni. 

Obecnie Mars FIZ zarządza portfelem akcji i udziałów 15 spółek niepublicznych. Wśród nich znajdują się podmioty z sektora remontu i budowy statków oraz budowy konstrukcji stalowych offshore, w tym Stocznia Remontowa "Nauta" w Gdyni oraz Morska Stocznia Remontowa "Gryfia" działająca w Szczecinie i Świnoujściu oraz spółki nieruchomościowe. Właścicielem 99,4 proc. certyfikatów Funduszu jest Agencja Rozwoju Przemysłu SA. 

Ministerstwo Rozwoju przekonuje, że inwestycja zwiększy także synergię pomiędzy spółkami stoczniowymi skupionymi w Mars FIZ. "Konsekwencją tego będzie podniesienie wartości certyfikatów MARS FIZ oraz zabezpieczenie kluczowych aktywów działalności stoczniowej i offshore w ramach PGZ. Umożliwi to również zwiększenie kompetencji produkcyjnych spółek portfelowych MARS FIZ, dywersyfikacji ich działalności w ramach współpracy ze Szczecińskim Parkiem Przemysłowym oraz podmiotami działającymi na terenie Parku" - napisano w komunikacie.

Jak przekazał resort, obecnie na terenie SPP funkcjonuje ponad 50 firm, które łącznie zatrudniają ponad 2 tys. pracowników. Aktywa spółki to przede wszystkim infrastruktura przeznaczona do produkcji wielkogabarytowych konstrukcji stalowych, w tym do produkcji okrętów. Są to w głównej mierze obiekty charakterystyczne dla przemysłu stoczniowego, m.in. specjalistyczne dźwigi, hale, pochylnie, nabrzeża, magazyny, place prefabrykacyjne i składowe.

"Ten dzień to kamień milowy, aby stocznia mogła już jutro przystąpić do kontraktowania" – powiedział prezes Szczecińskiego Parku Przemysłowego Andrzej Strzeboński, komentując zakup Stoczni Szczecińskiej przez fundusz Mars.

Jak mówił, na uruchomienie stoczni czeka konsorcjum 75 firm, które pracują w Szczecińskim Parku Przemysłowym. "Teraz budujemy te małe jednostki, bo taka jest siła kontraktowania tych małych firm". "Mamy siłę wykonawczą, zdolną podjąć budowę promu typu ro-pax, czyli ok. 12,5 tys. ton. Obecnie w stoczni realizujemy produkcję tymi małymi firmami na poziomie 60 tys. ton, a zdolności produkcyjne stoczni wynoszą 120 tys. ton rocznie" – powiedział.

Poinformował, że dziś stocznia ma zupełnie inną projekcję finansową i zdolność kontraktową i to otwiera Szczecin na świat. "Konsorcjum jest już dziś przygotowane, bo mamy tutaj wszystkie potrzebne branże. To zadaje kłam wszystkim czarnowidzkim historiom, że tu nie ma komu projektować ani z kim pracować. Mamy w stoczni już 1500 osób, które tutaj pracują, ze wszystkich branż" – zaznaczył. Dodał, że konsorcjum to nie tylko polskie przedsiębiorstwa, ale też firmy z Niemiec, Danii i Norwegii.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (36)

  1. walerianda

    Zobaczymy czy sprostają najprostrzemu zamówieniu czyli budowy barki z napędem. Składam dzisiaj zapytanie ofertowe.

  2. MadMax

    Póki co to są stocznie. Teraz jeszcze TYLKO trzeba wymyślić plan do ich ekonomicznego funkcjonowania, tzn. pozyskać zamówienia..... Bo na razie to jest chwalenie się że ma się wielu pacjentów na intensywnej....

  3. roman

    Bez ładu i składu. Nie trzeba być ekspertem, aby poczytać co się dzieje na świece w produkcji statków, ostrożne szacunki mówią, że 1/3 możliwości jest niewykorzystana. W samej Europie jest kilkadziesiąt stoczni. Przywoływanie starych czasów i potęgi Polski jest bez sensu, bo wtedy nie było Chin czy Korei. Możliwości samych Chin przekraczają prawie 5x cały potencjał Europy. Skąd będą zamówienia, jeżeli teraz ich nie ma? Państwo da. Te parę statków jeżeli w ogóle to będzie zdecydowanie za mało na potencjał Szczecina, a ryzyko, że będzie ekstremalnie drogo, bo jednak cały majątek raczej nie uda się wykorzystać, to kolejny problem. Gadanie o łodziach podwodnych jest totalną mrzonką, nikt w PL nie ma doświadczenia ani projektowego ani tym bardziej produkcyjnego. Przejęcie przez kontraktora ryzyka, że część roboty (albo nawet całość) ma zrobić partner, który nigdy czegoś takiego a nie zrobił a jednocześnie będzie chętny do karania, wysyłania prokuratury itp. - słabo to widzę. Odbudowa przemysłu stoczniowego jest realizowana prywatnymi rękami, państwowe spółki upadły, za duże, za drogie. Rząd tego nie chce widzieć, bo prywaciarz to złodziej, ale państwowy to nie bo to pieniadz wspólny czyli niczyj.

    1. Ffd

      Lodzie podwodne....o słyszałeś o offsecie i transferze technologii przy zakupach zbrojeniowych? .Australia też nie ma ale jak kupili od Francji 8 szt to tylko zdaje się 1 ma być zbudowana we Francji a reszta w Australii.zdaje się że my tez przymierzam się do takich zakupów?

    2. b.stoczniowiec

      Stocznię Szczecińską położyły banki, które nagle przestały kredytować zakupy materiałów do bieżącej produkcji, pomimo tego, że firma miała zamówienia na budowę serii statków na 2 lata do przodu - ot, taki "przypadkowy zbieg okoliczności". Próby (chyba celowo nieudolne) pomocy przez państwo zablokowano w Brukseli, jako nieuzasadniona pomoc publiczna. W tym samym czasie, o ile dobrze pamiętam, stocznia w Rostocku otrzymywała o wiele większą pomoc rządu Niemiec, ale to nie było niedozwoloną pomocą publiczną. Stocznia Szczecińska miała swoje wzloty i upadki, ale w tamtym okresie była już po restrukturyzacji i wychodziła na prostą

  4. ks

    Stocznia w Szczecinie ma budować okręty podwodne? Ok ,tylko jakie i na podstawie jakiej technologii ? Polskie stocznie w swoich najlepszych latach nie budowały okrętów podwodnych. To są bardzo ......... deklaracje i obietnice

    1. bg

      w 1945 r w Stoczni Gdańskiej było nieukończonych 7 okretów podwodnych

    2. Efendi wodniak

      To że się nie budowalo, to nie znaczy, że się nie potrafi. Pamiętam, jak budowano statek, nową technologią, to był koniec lat dziewięćdziesiątych, ile było gadania, pisania, że nie dadzą rady, a oni zrobili to lepiej niż inni. Nie jesteśmy głusi od innych.

  5. cd

    POlski przemysł Państwowy powinien byc bazą i opoka dla przemysłu prywatnego. Były zakłady, technologie , ludzie z wiedzą. Po 30 latach prywatne zakłady mogłyby istniec. Czy głupi Polak musi wsztko co pare lat zaczynac od poczatku ????

    1. cd

      przemysł , obojetnie jaki, państwowy czy prywatny, buduje sie i rozwija latami. Zbudowalismy COP, za Gierka rozwinelismy go a po 1989r planowo i celow zlikwidowalismy. Teraz cos niecos odbudowujemy ale to długa droga

    2. Wolny rynek

      Bzdura panstwo nigdy nie bedzie tak dobre w prowadzeniu biznesu jak prywaciarz gdyby panstwowe bylo lepsze to niemcy czy francja ze swym narodowym czyt panstwowym objela by przewodnictwo w swiecie , a przewodnictwo w swiecie od dawna utrzymuja USA ze swym prywatnym sektorem

  6. As

    Stocznia jest otwarta na świat, ale odbiorcą będzie jedynie nasza flota po dziesiątkach lat.

  7. nrn

    Będzie nowa Stocznia Marynarki Wojennej i najdroższy Kormoran na świecie.

  8. Kapitan Kirk

    Będą budować łodzie podwodne...

  9. Autor komentarza

    To będzie taki stoczniowy autosan. Upadła fabryka kupiona przez rząd nie wiadomo po co.

    1. box

      Po to ze bez własnego przemysłu kraj wielkości Polski nie istnieje a jego mieszkańcy mogą conajwyzej robić za niewolnikow narodów które to rozumieją? Stocznie to tez dziesiatki tysięcy miejsc pracy w tym w firmach współpracujących z nimi i setki milionów zł w podatkach, składkach ZUS, w vacie zarówno po stronie samej stoczni jak i produktów kupowanych przez zatrudnionych w niej pracowników... Nawet jeśli stocznia czy inny zakład tego typu przynosi na papierze straty... Nie mówiąc już o skutkach społecznych dla regionu (mniejsze bezrobocie a co za tym idzie mniejsze patologie, przestępczość, wydatki socjalne itd)... To samo dotyczy np kopalń. Żaden normalny kraj nie likwiduje swojego podstawowego przemysłu tak jak to robiono za poprzedniej ekipy przy pochwalach glownych mediow

    2. Rumcajs

      Autosan podobnie jak Jelcz został kupiony przez HSW która prowadzi produkcję Raka , Kraba a w perspektywie kilku lat ma dostarczyć Borsuka i Homara. Jej aktualna moc produkcyjna jaką deklarują to 50 borsuków rocznie a zamówienie Polskiej armii wyniesie ponad 1000 sztuk w przypadku pojawienia się możliwości eksportu któregoś z tych produktów przecież nikt nie będzie czekał kilkunastu lat na dostawy.

  10. lo

    Niestety jest to Polska i cały proces zakupu i budowy tam okrętów zapewne będzie kosztem podatnika. Piszę "Polska" a nie są to Polacy bo wbrew pozorom jesteśmy dobrze wykształceni, mamy ważne położenie w tej części świata, świetnie dajemy sobie rade w dobrze zorganizowanych strukturach czy firmach zachodnich. brak nam tylko odpowiedniej organizacji i decyzyjności oraz uczciwości i kompetencji na stanowiskach decyzyjnych w firmach państwowych. Mimo to założyć musimy i zakładamy, że UE może nie przetrwać 10-20 lat, NATO może się zreformować w różne strony a nam kiedyś zostanie kilka lat na odbudowę Polski w nowej rzeczywistości. takiej rzeczywistości w której trzeba zbudować kolejne 2 OP, 400 BWP, 48 Krabów, 1200 Spike w 5 lat. Mając tylko swoje zakłady możemy być tego pewni! Takie zakłady są elementem bezpieczeństwa a nie tylko ekonomii. Na dziś musimy je zbudować lub odbudować w nich zdolności nawet za cenę strat podatnika. Miejmy nadzieję, że te straty będą jak najmniejsze. Kiedyś może nawet do tego nie będziemy dopłacać. p.s. nie widzę zasadniczej różnicy między Polakiem a Szwedem w genach. Proszę sobie wyobrazić zamianę "ludi i umysłów" i czy Szwedzi by w 36 mln kraju zamykali stocznie? Byłby dochód na głowę 4x większy a OP by budowali 10 na swoje potrzeby. Grippen by latał w ilości 120 szt a w wersji 2x większej z 2 silnikami w ilości 48 sztuk produkowany gdzieś pod Kielcami.

    1. Marek

      A za czyje pieniądze chciałbyś budować okręty dla PMW? Wojsko to nie jest prywatna firma, która ma przynosić komercyjne zyski. Obojętnie, czy okręty będą budowane przez prywatne czy przez nie do końca prywatne firmy. Obojętnie, czy będą one budowanie w Polsce, czy też nie. Za każdym razem zapłaci za to polski podatnik. "Za darmo" można sobie wsiąść jedynie wyeksploatowane, nie przystające do obecnych potrzeb okręty, które i tak za darmo nie są. A to dlatego, że ofiarodawca doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że polski podatnik będzie musiał mu później zapłacić niemałe pieniądze za remonty i modernizacje tych kaloszy. Lepsze to przecie rozwiązanie dla ofiarodawcy od przeznaczenia takich okrętów na złom.

  11. underdog

    Z roczników statystycznych - Gospodarka Morska. Najstarszy publikowany jest z 2003r. cytuję: PRODUKCJA POLSKICH STOCZNI W 2003 R. WYSZCZEGÓLNIENIE Liczba statków Pojemność brutto (GT) Pracochłonność (CGT) Nośność (DWT) w tonach OGÓŁEM 142) 397347 288210 478064 prawie 400 tys. wyprodukowanego tonażu Rocznik statystyczny 2015: PRODUKCJA I SZACUNKOWY PORTFEL ZAMÓWIEŃ W POLSKICH STOCZNIACH 1 W 2015 R. produkcja b – szacunkowy portfel zamówień (stan w dniu 31 XII) Liczba statków : 4 Pojemność brutto (GT): 11444 Skompensowana pojemność brutto (CGT): 22037 – szacunkowy portfel zamówień (stan w dniu 31 XII): 83266 Co ciekawe obrót morski od 15 lat praktycznie identyczny, mimo że np. wpływy do budżetu państwa w roku 2003 wynosiły 149,5 mld zł, a w 2015: 306,2 mld zł. Ktoś nas robi w bambuko i tyle

    1. oskarm

      Nikt nie robi w bambuko. Stocznie z produkcji w wiekszosci przestawily sie remonty i modernizacje.

    2. christov

      Do połowy lat 90-tych ubiegłego wieku, Polska była 4-tym (słownie: CZWARTYM) producentem okrętów na świecie. Nie pamiętam dokładnych danych statystycznych, ale m.in. w Szczecinie powstawały okręty oceaniczne dla połowy państw azjatyckich i niemal wszystkich z Ameryki Południowej mających dostęp do morza. Zdecydowana większość z nich pływa do dziś i ma się świetnie. Zniszczenie polskiego przemysłu stoczniowego było priorytetem na długo przed przyjęciem Polski do UE. Dobrze, że zaczyna się odbudowa kraju. Stocznia Szczecińska jest dobrym początkiem. Jeśli takim kursem będziemy podążać przez najbliższe 8-10 lat, to nawet Putin się zacznie zastanawiać, czy aby z Polską lepiej inaczej postępować (bo to, że będzie wiecznym prezydentem Rosji chyba każdy wie).

  12. Marcin

    Po nacjonalizacji banków, będziemy pakowali pieniądze w molocha, który de-facto nie ma zakontraktowanych zamówień poza dwoma promami. Na tym terenie powstało dużo małych stoczni, tak samo jak w Trójmieście. Mają swoje komercyjne specjalizacje i radzą sobie bez dotacji i ulg podatkowych. To co chce nam zaoferować PiS, to wielkie nieelastyczny moloch na zwolnieniach podatkowych, zbudowany za pieniądze podatników. Opcją jak rozumiem jest offset przy łodziach podwodnych i montaż w Polsce, no ale chyba mielibyśmy je już teraz gdzie budować, czy nie - to pytanie mnie nurtuje i nie znam na nie odpowiedzi. Nie rozumiem też wcześniejszej decyzji w sprawie Miecznika a obecnych planów na stocznię szczecińską tu jest jakaś sprzeczność. Dalej - Macierewicz wyłożył Caracale w rozumieniu wspólnych projektów zbrojeniowych, do których nieformalnie ten zakup otwierał nam drogę (wbrew Anglikom i Niemcom), wyłożył obronę terytorialną w rozumieniu rozbicia budżetu z dużych projektów na ewentualną przyszłą partyzantkę w kraju, w którym społeczeństwo jest bardzo jednolite - to nie wschód Ukrainy - inne zagrożenia niż zielone ludziki. Zablokował terminal kontenerowy w Łodzi. Ogólnie było tyle bajek i nieprzemyślanych zwrotów, więc czemu ten stoczniowy projekt miałby teraz wyjść? Ostatnia sprawa, trzeba przeanalizować rynek transferów promowych, komu chcemy te statki sprzedawać, jaki jest popyt i prognozy rynku? Z tego co widzę, zmuszamy PŻB do zakupu jakiejś nieznanej obecnie konstrukcji. Utopimy tutaj niezłą kasę, to wszystko to ta sama koncepcja w której państwowe firmy energetyczne zmuszone są do inwestowania w zadłużone kopalnie węgla. Finalnie wszyscy jesteśmy na otwartym rynku, kupisz drożej gaz (np. Azoty) - Twoje nawozy będą mniej konkurencyjne a spółka mniej rentowna, kupisz drożej ropę - to samo, kupisz drożej węgiel czy wchłoniesz toksyczne aktywa kopalni - to samo. Przyznam, że mam dużo wątpliwości co do rentowności tego projektu a na socjal i takie inwestycje, przy obecnym poziomie opodatkowania raczej nie wyrobimy.

    1. lol

      A które i ile tych mitycznych banków zostało, twoim zdaniem, znacjonalizowanych??? BTW, proszę sobie poczytać, przy jakiejś okazji, co to jest ta nacjonalizacja.

  13. GI

    Myślałem, że pilnej pomocy potrzebuje Stocznia Marynarki Wojennej z Gdyni. Nawet PGZ nie jest tak bogaty by zakupić dwie stocznie.

    1. lolo

      Najlepszym rozwiązaniem dla SMW byłoby przejęcie jej terenów przez port!

  14. Marco

    Niestety, trzeba sobie jasno, bez emocji ,powiedzieć czym jest dziś "polska" gospodarka i my, w niej pracujący ludzie. Przez lata prywatyzowano wszystko co się dało,za bezcen wyzbywano się sreber rodowych, tylko po to, by zagraniczni nabywcy zarobili na nich wielokrotność tego,co włożyli. Szło wszystko,a poprzednicy mieli zamiar nieoszczędzić nawet lasów.Skutkiem tego nie mamy niemal nic, co można nazwać polskim i polską marką ( w odróżnieniu choćby od Czechów).Wbrew temu,co piszą niektórzy piewcy liberalizmu w gospodarce, kapitał ma swoją narodowość, a kraj, który wyzbywa się własnego przemysłu ,szybko staje się na pół suwerenny.Polska jest dziś zwykłą montownią dla globalnych firm, które zwykle wykazują u nas straty i bez ograniczeń transferują zyski do central. Próby zmiany takiego trendu(repolonizacja banków i obecny przyklad Stoczni Szczecińskiej), to na pewno pozytywne jaskólki, ktore dają jakąś nadzieję na przyszłość.

    1. dropik

      znowu te legendy o sprzedaży lasów.

  15. tagore

    Niemcy i Duńczycy się wściekną, a flota promowa na trasie do W.Brytanii z pominięciem Niemiec to dobry ruch.

    1. cynik

      Sugerujesz, że będzie taki sukces jak zakup i eksploatacja przez PŻB promu HSC Boomerang?

  16. dropik

    rząd sobie umyslił że kosztem podatnika zbuduje stocznię w której będzie budował okręty i statki. niestety nie da się tak łatwo zdobyc kompetencji do budowy takich okrętów wiec ryzyko porażki na miarę gawrona jest bardzo duże. Efektem wiec mogą być drogie i wadliwe okręty i statki.

    1. po pluj

      Trochę optymizmu.. Nie drażni Cie ze kosztem podatnika w Niemczech czy Francji robi się dokładnie to samo. ''drogie i wadliwe okręty i statki'' - takie standardy masz w swojej pracy..

    2. Asf

      Te wszystkie firmy, które maja obecnie kompetencje kiedyś tez od czegoś zaczynały i napewno nie były to łatwe początki. Nie ma co płakać o trzeba odbudowywać potencjał przemysłowy, który obecnie został przejęty ku uciesze przez Niemcow i Francuzow.

  17. dropik

    Załóżę się , że jak już PŻM otrzyma te statki to jeden z nich dostanie zaszczytne imię L.K. , podobnie jak kanał przez Mierzeje Wiślaną.

  18. say69mat

    @def24.pl: Przemysł stoczniowy stał się w III RP symbolem utraconych szans. Chcemy na powrót przywrócić Szczecin i Pomorze polskiej gospodarce. Krok po kroku przybliżamy się do realizacji wizji stoczni jako jednego z kół zamachowych w rozwoju polskiego przemysłu.(…) Niech minie czas, gdy polscy chłopcy wyjeżdżali do stoczni duńskich czy holenderskich. - Mateusz Morawiecki, minister gospodarki say69mat: Jak się wydaje, generujemy najzwyczajniej kolejny 'pożarski' do podziału dla wspólnoty swojaków. Formuła narodowego konsorcjum zbrojeniowego - PGZ, jest realizacją międzywojennej koncepcji państwowej własności przemysłu zbrojeniowego. Z całym dobrodziejstwem 'błędów' i 'wypaczeń' gnębiących tego typu rozwiązanie. Ponieważ, o ile tego typu koncepcja sprawdziła się rewelacyjnie w przypadku produkcji licencyjnej uzbrojenia np. artyleryjskiego i strzeleckiego. W przypadku przemysłu lotniczego, wymagającego sporej kreatywności okazała się ewidentną klapą. Zdecydowanie odstając od potencjału i osiągnięć europejskich potentatów produkcji uzbrojenia lotniczego, jak Messerschmitt, Hawker Siddley, Junkers, Supermarine, Bloch, Potez, Dornier. Na marginesie, stocznia w Cowes, w której wybudowano dwa najnowocześniejsze niszczyciele ORP Grom i ORP Błyskawica. Była stocznią o kapitale w 100% prywatnym, należącym do rodziny White. Czy zatem, w rzeczywistości II/IV RP jest możliwe aby okręty dla naszej MW zostały wybudowane np. w stoczni Cowes??? Ps. Raz jeszcze pragnę się odwołać do przykładu modernizacji australijskich fregat klasy OHP do standardu Adelaide. W przypadku Australii rola mecenatu państwa ogranicza się do zredagowania i rozpisania przetargu. Czyli zredagowania, zdefiniowania i wyartykułowania w formule przetargu potrzeb floty na forum publicznym. Kwestię sposobu realizacji programu modernizacji okrętów pozostawiając całkowicie w gestii zwycięzcy przetargu. Efekt ... wytyczenie światowego standardu modernizacji okrętów klasy OHP.

    1. hakun

      Trochę przesadzasz. Zapominasz, ze sytuacji ekonomicznej IIRp nie można porównywać z państwami taki ejak Niemcy WIlka Brytania czy Francja. Byliśmy po rozbiorach po wyniszczającej wojnie z bolszewikami. Były ogromne problemy społeczne ogólna bieda itp. A mimo to potrafiliśmy stworzyć p 11, który w momencie powstania był bardzo nowoczesnym myśliwcem. Nie można wymagać od takiego państwa, który w zbrojeniówce był ledwie niemowlakiem, aby od razu uderzał do czołówki. Łoś czy dalsze inne projekty pod wzgledem technologii nei były przeciez klapa. To ekonomia ograniczała proces ich rozwoju i produkcji. Należy wreszcie pojąc z czym wielu polaków ma problem, ze to są procesy zajmujące ogromnie dużo czasu. Nikt Ci od razu nei zbuduje potegi. To nie jest gra komputerowa tylko proza rzeczywistości i należy robić jak najwiecej aby jej sprostać, I nie siać malkontenctwa!

    2. Marek

      "W przypadku przemysłu lotniczego, wymagającego sporej kreatywności okazała się ewidentną klapą. Zdecydowanie odstając od potencjału i osiągnięć europejskich potentatów produkcji uzbrojenia lotniczego, jak Messerschmitt, Hawker Siddley, Junkers, Supermarine, Bloch, Potez, Dornier." Byłbym bardzo ostrożny przy tego typu porównaniach. Po pierwsze dlatego, że zarówno Messerschmitt, Dornier, Junkers czy Heinkel jak i inne niemieckie firmy lotnicze były prywatnymi firmami tylko z nazwy. Przekonał się o tym osobiście Willy Messerschmitt, kiedy przy próbie rzeźbienia przy tym, co "nie trzeba" tłumaczył się w Gestapo. Kolejny przykładem na to, że delikatnie mówiąc mijasz się z prawdą jest Heinkel właśnie. Nic mu z kreatywności, ani innowacyjności dobrego nie wyszło. Ktoś tam musiał podpaść komuś z NSADP, bo żaden z własnych pomysłów tej firmy prawie nigdy nie mógł się przebić. Generalnie cały hitlerowski przemysł lotniczy był centralnie zarządzany. Co więcej, firmy, które miały współdziałać ze sobą przy jednym projekcie, potrafiły wzorem gierkowskich zjednoczeń ze szkodą dla projektu robić sobie na złość. O sukcesach niemieckiego przemysłu lotniczego przesądziła przede wszystkim jego wielkość i dostęp do silników, które było gdzie i z czego rozwijać, bo przecież konieczny do tego potencjał Niemcy posiadali już przed Pierwszą Wojną Światową. Jeśli zaś chodzi o nasz co tu dużo kryć skromny przemysł lotniczy, ani innowacji, ani kreatywności wcale mu nie brakowało. Brakowało mu natomiast forsy i silników lotniczych. Na dodatek jeszcze musiał działać w warunkach zmieniających się koncepcji sztabowców, które to koncepcje były brane wprost z sufitu. Tytułem przykładu. Jak Ty sobie wyobrażasz, zaprojektowanie i wdrożenie do produkcji nowoczesnego dolnopłata myśliwskiego przez nasz przemysł w sytuacji, w której pan gen. Rayski uważał, że myśliwce są w lotnictwie niepotrzebne, bo superszybkie, kreatywnie zrobione i jak najbardziej innowacyjne Łosie i tak nie dadzą się przechwycić? Jak sobie wyobrażasz ukończenie docelowej partii Łosi w sytuacji, kiedy gen. Zając, który go zastąpił uważając, że lotnictwo bombowe jest "be" przerwał finansowanie projektu, kierując przed samym wybuchem wojny pieniążki na budowę myśliwców? Ja się dziwię, że w ogóle coś w tej sytuacji zrobiono, zważywszy na to, że dodatkowo jeszcze zespół najlepszych konstruktorów został skierowany do zaprojektowania cywilnego nikomu nie potrzebnego "Wichra". Ponadto radziłbym się przyglądnąć temu, jak wyglądał radziecki przemysł lotniczy, który nie tylko nie był prywatny, ale także borykał się z brakiem wykwalifikowanych techników i robotnikami analfabetami. Można i należy zarzucić jego wyrobom bylejakość. Ale braku wydajności fabrykom, ani braku kreatywności i innowacyjności tamtejszym biurom konstrukcyjnym zarzucić się nie da. Co więcej, przekonany jestem, ze gdyby inżynierom z takich firm jak Hawker Siddley, Supermarine, Bloch czy też Potez przyszło pracować w radzieckich warunkach, to albo strzelali by sobie w głowy z rozpaczy, albo lądowali by z powodu braku wyników (kreatywności i innowacyjności) w GUŁAGu.

  19. ryszard75

    Bardzo dobry krok. Po co mówić tylko o budowie statków dla PŻM. Trzeba otwarcie mówić o potrzebie budowy nowych okrętów dla MW przez polskie stocznie. Mieliśmy porażki w tym zakresie, to wyciągnijmy wnioski i śmiało do przodu po sukcesy.

    1. dropik

      państwo nie powinno się zajmować budowaniem okrętów . Takie pomysły zawsze kończą się dopłaceniem setek milionów złotych do tego interesu. To budowanie PRL-bis , zupełnie jak w innych dziedzinach życia.

    2. Piotruś

      z tego będzie tylko wielkie bum na koniec, nasz potencjał widać najlepiej na przykładzie Gawrona a niezdecydowanie naszych "dowódców" co w końcu mamy budować dobije każdy plan. Czy aby napić się piwa trzeba budować browar?

    3. Hector

      Polskie stocznie mogły by się tym zająć bo sobie dobrze radzą. Clue tej sprawy jest w tym że są one prywatne a nie państwowe i to najwyraźniej bardzo boli niektórych polityków. Po zakupie Autosanu kolejny całkowicie bezsensowny krok mający najwyraźniej na celu nacjonalizację pewnych zakładów dla samej nacjonalizacji.

  20. hip

    100mln za port... a nie ma na nowego Kormorana? Czyli uprawiamy politykę a nie gospodarkę. Jest stocznia która może produkować a my kupujemy coś co będzie zakładem państwowym!!! Jak tak dalej pójdzie komuna wróci już za kilka lat.

    1. box

      Czytales swoj post? To tak jakby powiedziec: 10zl za wedke, a nie ma na nowa rybe? Bardzo dobrze ze chca uruchomic stocznie na nowo i rozwijac jej zdolnosci a nie kupowac tylko produkty z polki... nastepny w kolejnosci powinien Swidnik i zaprojektowanie wlasnych smiglowcow przynajmniej w trzech wersjach: malej dla sluzb, sredniej jako odpoqiednik bh i duzej zamaist mi 17. Kupic licencje na silniki od ukrainy i mozna zapotrywac caly region

  21. TomZ

    Nie stać nas na tworzenie molochów przemysłu zbrojeniowego, które nie będą zbyt wiele produkować. Również na utrzymanie tysięcy stoczniowców i rozbudowanej administracji firm oraz kolejne święte krowy - działaczy dziesiątek związków zawodowych z gwarancją zatrudnienia. Najefektywniejsze rozwiązania wykorzystują koncepcje rozbudowanego przemysłu prywatnego (vide: Niemcy), efektywnie promowanego przez państwo i Ministerstwo Obrony. Do takiego rozwiązania jednak żaden polski rząd nie dorósł, i żaden chyba nigdy nie dorośnie.

  22. nikt

    Taa ciekawe jak odbudują zdolności bez kadry. Cóż zawsze można znaleźć takiego Ślązaka jak w SMW i sobie go kilkadziesiąt lat budować. Chyba jestem pesymistą, ale patrząc właśnie co robią spółki SP to tak to wygląda - jakoś prywatnym idzie lepiej...

    1. Max Mad

      No ale prywatne firmy nie dają stołków politykom a to bardzo ich kole.

  23. rmarcin555

    Niestrudzony rząd rozwiązuje kolejny problem którego nie ma. Produkcja stoczniowa po upadku nierentownych przechowalni związkowych nierobów ma się świetnie. Po co więc robi się ten projekt? Ano jest to kolejny miś na miarę naszych możliwości. Jedna firma państwowa zamówi w innej firmie państwowej promy. A co potem? Potem to nogi śmierdzą. Kto by się tym przejmował Stocznia Szczecińska upadła bo była manufakturą. Wpakowano się w chemikaliowce produkcji których nikt w Europie nie chciał się podjąć. Okazało się, że spawacze nie radzą sobie z blachami kwasoodpornymi. Żeby było wesel zawarto kontrakty w walucie obcej zupełnie nie zabezpieczając się przed niekorzystnymi zmianami kursów. Wiadomo przecież, że dolar idzie tylko w górę. Będzie cud jeśli w ogóle wybudowany zostanie jakikolwiek prom. O rentowności przedsięwzięcia można zapomnieć.

    1. Cywil

      Ale te chemikaliowce zrobili i dodatkow były jedne z najlepszych w swojej klasie.

    2. Junger

      Oczywiście Twoim zdaniem lepiej jest pozbyć się przemysłu, który stanowi lub może stanowić matecznik nowoczesnych technologii, i skupić się na eksporcie jabłek oraz czereśni;) W tym miejscu warto przytoczyć historię fabryki w której produkowane i modernizowane są czołgi Abrams. Gdy zanotowano straty spowodowane brakiem zamówień nowych wozów i modernizacją używanych to ostatecznie nie zdecydowano się na zamknięcie fabryki, gdyż policzono, że odtworzenie zdolności w tym zakresie będzie kosztowało znacznie więcej i podkopie samodzielne zdolności USA w produkcji czołgów. Inaczej postąpiono w Anglii, gdzie odsuwana w nieskończoność modernizacja Chellengera 2 spowodowała utratę potencjalnych rynków zbytu, jak i utratę możliwości nawet już nie produkcji, a samodzielnej głębszej modernizacji wozu. Tym samym modernizacje przeprowadzi niemiecka firma Rheinmetall. Kłania się utaj niechlubny przykład sprzedaży naszych zakładów Świdnik i Mielec, gdy kilka lat później koniecznym stała się wymiana floty śmigłowców.

  24. maniuś

    Nareszcie - BRAWO to bardzo dobry ruch po 89r. Inni za bezcen sprzedawali lub sami likwidowali cały przemysł w POLSCE , wszystkie zakłady jakimi POLSKA dysponowała do 89r. Kaczyński przywraca POLSCE - NARODOWI POLSKIEMU jej miejsce w EUROPIE . Tak trzymać - by POLSKA stała się bezpieczna i zasobna .

    1. Marc

      A co tam będziesz budował? Za co? I kto to zrobi ? Kto to kupi?

  25. Poison

    Jaja jak berety :) To PŻB popłynie na tym, budowa promu w stoczni która nic nie produkuje i nie ma nic, będzie kosztowała 50% więcej jak normalnie. Budowa prostego statku to nic niezwykłego, zespawać blachy i włożyć silnik. Dlatego żadna polska ze stoczni nie była zainteresowana budową masowców dla PŻM, prosta konstrukcja gdzie w kosztach liczy się tylko cena materiału i robocizny, dlatego budowali je Chińczycy. Budowa promu również jest prosta, w ich budowie wyspecjalizowali się Finowie. Okręty podwodne ? Zespawanie blach najtańsze najmniejszy problem, a to co tam włożyć musi być z importu. Jedynie Grupa Remontowa to normalna stocznie, ale to prywatne więc jest be.

    1. Lewandos

      Ciekawe, że to co prywatne ma być zawsze cacy... Dosyć ideologiczne założenie... Ciekawe, zatem dlaczego prywatni nie są kołem zamachowym gospodarki i nie koncentrują się i swoich zasobów, kapitałów, etc. co by inwestować i rozruszać poszczególne gałęzie gospodarki... W szczególności przemysłu... No niestety reindustrializacja to domena państwa. Czasami próg wejścia jest za wysoki dla prywatnych, czasami wielkość i koncentracja kapitału w naszych firmach nie pozwala na samodzielne konkurować z zachodnimi gigantami

Reklama