Przemysł Zbrojeniowy
Singapur Airshow: Inauguracja rakiety Blue Spear
Izraelski koncern IAI zaprezentował w czasie pokazów lotniczych Singapore Airshow swoją najnowszą rakietę przeciwkrętową Blue Spear, która może być wykorzystywana na okrętach oraz w bateriach nadbrzeżnych. Pocisk ten jest rozwinięciem całej rodziny wcześniej produkowanych rakiet „ziemia-ziemia” typu Gabriel.
Inauguracyjna prezentacja systemu rakietowego Blue Spear 5G SSM (5th Generation Surface-to-Surface Missile) na pokazach lotniczych Singapore Airshow nie była dla nikogo zaskoczeniem. System ten jest bowiem opracowywany i proponowany przez spółkę celową Proteus Advanced Systems założoną przez izraelski koncern IAI (Israel Aerospace Industries) wspólnie z wiodącą, singapurską firmą zbrojeniową ST Engineering (która jest odpowiedzialna m.in. za głowicę bojową o wadze 150 kg oraz silnik startowy).
W wyniku tej współpracy powstała przeciwokrętowa rakieta poddźwiękowa, która może atakować okręty i obiekty naziemne w promieniu 290 km. Zwalczanie tak różnych celów jest możliwe dzięki zastosowaniu radiolokacyjnej głowicy naprowadzającej nowej generacji oraz satelitarnego systemu pozycjonowania (najprawdopodobniej GPS). Dzięki temu uzyskano możliwość atakowania zarówno celów mobilnych, jak i stacjonarnych, w każdych warunkach pogodowych, w dzień i w nocy.
Izraelczycy nie wyjaśniają, co oznacza że radar w głowicy naprowadzającej jest „nowej generacji". Przypuszcza się jednak, że chodzi o zastosowany w niej nowy sposób obróbki sygnałów, który pozwala wyróżnić cel ataku, od stawianych przez niego wabików i chmur dipoli. Najprawdopodobniej poprawiono również odporność na elektroniczne zakłócenia aktywne oraz ograniczono konieczny czas pracy aktywnej głowicy, zmniejszając prawdopodobieństwo jej wykrycia przez systemy ostrzegawcze znajdujące się na pokładach okrętów.
Cały system Blue Spear jest na tyle elastyczny, że może być odpalany z bardzo różnych platform startowych: okrętów oraz pojazdów naziemnych. W tym celu rakietę przygotowano do lokalizowania i atakowania celów w różnych warunkach środowiskowych, na wodach przybrzeżnych - w „cieniu" linii brzegowej i przy dużej liczbie innych jednostek pływających, na otwartym oceanie i na lądzie. Pomaga w tym również dodanie specjalnego łącza danych pomiędzy wyrzutnią i samą rakietą. W ten sposób pociski Blue Spear mogą być używane zarówno w trybie „wystrzel i zapomnij", jak i w trybie „wystrzel i zaktualizuj".
Izraelczycy zwracają uwagę, że ich system rakietowy jest już sprawdzonym i gotowym rozwiązaniem. Dlatego jego zakup nie wiąże się z żadnym ryzykiem i pozwala na szybkie wprowadzenie nowych pocisków do służby operacyjnej. Izraelskie rozwiązanie zostało już docenione przez Estonię, która jako pierwsza zakupiła baterię rakiet nabrzeżnych wykorzystującą rakiety Blue Spear (umieszczone w dwudziestostopowych kontenerach). W ten sposób kraj ten uzyska możliwość kontrolowania ruchu jednostek pływających na wschodnim Bałtyku, płynących do i z Sankt Petersburga. Połączenie estońskiego systemu nadbrzeżnego z polskimi, nadbrzeżnymi dywizjonami rakietowymi oznacza praktycznie całkowity nadzór nad tym, co się dziej na powierzchni Morza Bałtyckiego.
PA
Estonia będzie pierwszą, chyba dlatego, że nie posiada własnego lotnictwa, które mogłoby namierzyć cel. Pozdrowienia
Perun Shogun
Problemem tego pomyslu jest to, ze wyznaczanie celow poza 25NM opiera sie na Bryzach (Estonczycy kupili je od nas) a same wyrzutnie sa narazone na szybkie zniszczenie. Zadne z panstw ''baltyckich'' nie posiada nawet korwety a Lotwa nawet nie ma patrolowca. Oczywiscie OP jest poza mozliwosciami finansowymi tych krajow. Niszczyciele min, ktore sa konieczne nawet w czasie pokoju, nie maja zadnej wartosci bojowej i sa juz przestarzale i poza droga radiowa nie sa w stanie dostarczyc takich danych w czasie rzeczywistym i adekwatnie do sytuacji. Wartosc bojowa takiego zakupu moim zdaniem jest zadna. Estonia nie posiada nawet jednej brygady a tylko 25 tys ochotnikow. Wiecej dobrego i wiekszy wklad w obronnosc NATO mialaby nowa korweta - ktorej i tak potrzebuja tylko nie chca wydac na to kasy.
Thorgal
"Połączenie estońskiego systemu nadbrzeżnego z polskimi, nadbrzeżnymi dywizjonami rakietowymi oznacza praktycznie całkowity nadzór nad tym, co się dziej na powierzchni Morza Bałtyckiego. " O ile izraelskie rakiety nie będą się psuć lub przypadkiem nie wyskoczy jakiś błąd. Każdy wie że Żydzi i Amerykanie chcą mieć wszędzie kontrolę.
X
nieee no, "każdy wie" ;)))) Ale tak na poważnie, to "każdy wie", że jak na razie, to nie ma czym wzkazywać celów dla tych rakiet (dalej niż ok 40 km od wybrzeża) I prędzej te lukę załata Estonia niż my.