Przemysł Zbrojeniowy
Przemyt części MiGów-29 udaremniony. Szef szajki uniknął ekstradycji
Przemyt z Rosji do Korei Północnej części samolotów wojskowych o łącznej wartości 72,2 mln rubli (ok. 1,1 mln dolarów) zostały udaremniony przez FSB a sprzęt trafił z powrotem w ręce ministerstwa obrony. Były to m. in. komponenty myśliwców MiG-29. Jednym ze skazanych w tej sprawie jest Władimir Lubiszyn, którego ekstradycji domaga się USA na podstawie podobnych zarzutów jakie postawiono słynnemu Wiktorowi Butowi. Cała historia przypomina raczej film sensacyjny, w którym stawka mogły być dostawy warte niemal 20 mln dolarów.
Jak podaje rosyjski dziennik Kommiersant, moskiewski sąd oficjalnie przekazał Ministerstwu Obrony Federacji Rosyjskiej sprzęt wojskowy o łącznej wartości 72,2 mln rubli, którego przemyt do Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej został udaremniony w 2016 roku. W sprawie skazano trzech przedsiębiorców. W ramach działalności trwającej od 2016 roku pozyskali oni elementy silników lotniczych RD-33 stosowanych w myśliwcach MiG-29, elementy systemów sterowania, układów paliwowych i zapłonowych dla samolotów wojskowych oraz inne części zamienne w celu ich nielegalnego wywozu.
Władimir Lubiszyn, Konstanty Moskal i Denis Fiedosow zorganizowali w 2016 roku w Moskwie spotkanie z delegacją sił powietrznych Korei Północnej, ponieważ wiedzieli, iż kraj ten pilnie potrzebuje części zamiennych i innego sprzętu wojskowego. KRLD jest objęta embargiem ONZ, a większość jej lotnictwa stanowią maszyny produkcji rosyjskiej lub chińskiej. Zaplanowano więc system pozyskiwania i przerzutu droga lotniczą wybranych komponentów do Pjongjangu. Pierwsza, udaremniona przez FSB dostawa miała wartość około 1,1 mln dolarów, ale łączne „zamówienia” zebrane przez przedsiębiorców od strony koreańskiej opiewały na co najmniej 1,2 mld rubli czyli około 19,3 mln dolarów.
Czytaj też: Nowa misja UE na Morzu Śródziemnym
Przemytnicy nie mieli jednak szczęścia i na ich trop trafiła dość szybko FSB, która w połowie 2016 roku zajęła przygotowany do przerzutu towar. Dwaj z nich zostali zatrzymani i osądzeni, natomiast trzeci wyjechał z kraju i trafił w jeszcze gorsze opały. Stanowiący mózg całej operacji Władimir Lubiszyn uciekł z Rosji, ale nadal planował karierę międzynarodowego handlarza bronią. Zawarł wartą 2 mln dolarów umowę na sprzedaż wyrzutni przeciwlotniczych MANPADS przedstawicielom meksykańskiego kartelu narkotykowego, którzy jednak okazali się agentami amerykańskiej DEA (Drug Enforcement Administration). USA złożyły wniosek o ekstradycję Lubiszyna z Węgier, gdzie przebywał i został zatrzymany. Warto przypomnieć, że w podobny sposób amerykanie złapali słynnego handlarza bronią Wiktora Buta, czyli pierwowzór bohatera filmu „Pan życia i śmierci” granego przez Nicolasa Cage’a. Jednak Lubiszyn nie trafił do Ameryki.
Węgrzy zdecydowali się w 2018 roku przekazać pechowego biznesmena do Rosji której jest obywatelem, co spowodowało niewielki kryzys w stosunkach między Budapesztem i Waszngtonem.
W Moskwie tymczasem Władimir Lubiszyn staną przed sądem oskarżony o próbę przemytu „broni, sprzętu wojskowego lub sprzętu do produkcji broni masowego rażenia”, ale ponieważ przyznał się do winy dostał zaledwie rok i pięć miesięcy więzienia, na poczet którego zaliczono mu czas spędzony w węgierskim areszcie i od razu wypuszczono. Nieco gorzej na sprawie wyszedł Konstanty Moskal, który dostał wyrok 3 lat w kolonii karnej i 500 tys. rubli grzywny. Wyszedł jednak wcześniej za dobre sprawowanie. Nie jest natomiast znany wyrok jego asystenta Denisa Fiedosowa, choć najbardziej prawdopodobne jest, że to właśnie on współpracował z rosyjskimi służbami i mógł uniknąć odpowiedzialności. Należy zauważyć, że wszyscy trzej wyszli na całej historii znacznie lepiej niż Wiktor But, który w 2012 został w USA skazany na 25 lat więzienia i 15 milionów dolarów grzywny.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie