Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Prywatna firma zbuduje myśliwiec przyszłości dla Indii

Fot. Aeronautical Development Agency (GODL-India)
Fot. Aeronautical Development Agency (GODL-India)

Indie chcą rozpocząć produkcję myśliwca piątej generacji jeszcze pod koniec tej dekady i to mimo ostatecznego odrzucenia przez rząd w New Delhiznie maszyny, która miała powstawać w kooperacji z Rosją jako wyrób korzystający z projektu PAK FA (Su-57)  określanej jako FGFA (Fifth Generation Fighter Aircraft). Przyszłością ma być za to maszyna stworzona samodzielnie w kraju. Ma to się udać dzięki większościowemu zaangażowaniu w projekt rodzimego przemysłu prywatnego.

Tym samym nad projektem FGFA ostatecznie zatriumfowała koncepcja AMCA (Advanced Medium Combat Aircraft – zaawansowany średni samolot bojowy) tworzonego samodzielnie w kraju zgodnie z lansowaną od lat polityką „Make in India”. Ma to być także maszyna 5. generacji, w przeciwieństwie do wprowadzanego właśnie do służby Rafale należącego do generacji 4,5 (36 egzemplarzy) czy maszyny, która zostanie wyłoniona w programie MMRCA (Medium Multi-Role Combat Aircraft, w jej ramach ma zostać zakupionych 116 maszyn).

Zgodnie z ogłoszonymi właśnie planami produkcja AMCA ma ruszyć w roku 2029. To bardzo ambitny plan biorąc pod uwagę, że południowokoreański myśliwiec KF-X/Boramae będzie produkowany prawdopodobnie mniej więcej od 2026 roku, a pierwsze jego egzemplarze seryjne zostaną dostarczone w roku 2028. W przeciwieństwie do Hindusow, którzy mają za sobą co najwyżej pewne badania teoretyczne i prac koncepcyjne (twierdzą, że zakończone zostały prace projektowe, poszukiwany jest dostawca silnika), Koreańczycy budują już trzy prototypy, które w przyszłym roku rozpoczną pierwsze próby. Warto też dodać, że program Boramae powstał przy uwzględnieniu pewnych ograniczeń, dzięki czemu pozbyto się wielu ryzyk technicznych i ma zostać stworzony produkt efektywny kosztowo. Koreańczycy współpracują też z firmami zagranicznymi (MBDA, Lockheed Martin), które są dawcami wielu rozwiązań technicznych, choć możliwe że podobnie będzie w Indiach, które otrzymały m.in. zaproszenie do programu Tempest.

Czy Indiom uda się powtórzyć sukces koreański, a właściwie stworzyć własną maszynę w jeszcze krótszym czasie? Władze w New Delhi zakładają, że tak. Ich przepisem na sukces ma być tutaj wejście w partnerstwo typu Joint Venture z jedną z krajowych firm prywatnych. Maksymalnie 49 proc. udziałów w nim ma mieć państwowa firma lotnicza HAL (Hindustan Aeronautics Limited) wraz z agencją DRDO (Defence Research & Development Organization). Co najmniej 51 procent ma należeć do – wybieranej obecnie – firmy prywatnej, której zorientowanie na zyski ma dodać całemu przedsięwzięciu rozmachu.

Komercjalizacja tworzenia nowoczesnego samolotu bojowego jest ciekawym pomysłem, przywodzącym trochę na myśl pomysł prezydenta Baraka Obamy na przekazanie firmom prywatnym wynoszenia ładunków w kosmos i odebranie go rządowej agencji, czyli NASA. Po dekadzie zaowocowało to powstaniem rozwiązań prezentowanych przez SpaceX - kilkukrotnie tańszych niż w przypadku rakiet tworzonych w ramach klasycznych rządowych kontraktów. Czas pokaże czy podobny pomysł sprawdzi się w przypadku budowy samolotu bojowego, a AMCA nie będzie konstruowana przez kilkadziesiąt lat jak jej poprzednik – lekki myśliwiec HAL Tejas. W każdym razie podjęta została próba uniezależnienia się od powolnie działających i nieefektywnych zakładów państwowych.

Prywatny inwestor w program ma otrzymać wszelkie możliwe ułatwienia od państwa indyjskiego, w tym np. nieruchomości (od HAL) czy istniejący już know-how. Wkład finansowy wymagany od wybranej firmy jest dzisiaj oceniany na równowartość 400-500 mln USD. Biorąc pod uwagę, że strona rządowa dopłaci drugie tyle, to środki na program wydają się wielokrotnie mniejsze od potrzeb. Dla porównania bardzo oszczędnie prowadzony program koreański to koszt niemal 8 mld USD, a koszty programu japońskiego szacuje się nawet na kilkakrotnie więcej. Możliwe jednak, że miliard to szacowany koszt tylko pierwszego etapu prac. Byłby on wówczas” zaledwie 2-3 krotnie niższy niż np. w przypadku brytyjskiego programu Tempesta.

obecnie zakłada się, że prototypy  powstałyby w Bangalore  produkcja seryjna miałaby miejsce w istniejących już zakładach HAL w Nasik. Do czasu uruchomienia produkcji w 2028 roku miałby zostać zbudowany cały „ekosystem” poddostawców. W 2024 roku ma zostać ujawniony pierwszy z trzech planowanych prototypów. Pierwszy lot prototypu planowany jest między 2025 a 2026 rokiem.

AMCA ma być jednomiejscowym, dwusilnikowym wielozadaniowym samolotem bojowym o własnościach stealth i mieć "cechy szóstej generacji". Wśród zakładanych cech wymienia się zdolność do utrzymywania prędkości naddźwiękowej bez użycia dopalacza (supercruise), zastosowanie radaru AESA, wysoką manewrowość, fuzję danych z różnych sensorów i zastosowanie zaawansowanej awioniki. AMCA ma umożliwić zastąpienie 3-4 platform w indyjskich siłach powietrznych: MiG-27, SEPACAT Jaguar i Mirage 2000 a zapewne także MiGów-29. Łącznie Indie chcą zakupić 125 maszyn tego typu dla siedmiu dywizjonów. Dwa pierwsze mają otrzymać oznaczenie Block 1 z importowanymi silnikami General Electric 414 (używane w Gripenach E/F, F/A-18E/F Super Hornet, HAL Tejas, maja też zostać zastosowane w koreańskim KF-X). Maszyny dla kolejnych pięciu dywizjonów maja już mieć napęd produkcji krajowej i oznaczenie Block 2.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama