Przemysł Zbrojeniowy

Program „Miecznik” dla Marynarki Wojennej nadal owiany tajemnicą [Komentarz]

Autor. M.Dura

Agencja Uzbrojenia nie zgodziła się na ujawnienie jakichkolwiek konkretnych informacji dotyczących już przeprowadzonego wyboru dostawców platformy oraz okrętowego systemu walki dla przyszłych polskich fregat „Miecznik”. Przyznano również, że resort obrony nie prowadził i nie będzie prowadził jakichkolwiek rozmów z zagranicznymi firmami w tej sprawie, opierając się jedynie na ocenach, jakie przygotowali specjaliści w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.

Rzecznik prasowy Agencji Uzbrojenia podpułkownik Krzysztof Płatek odpowiedział 2 marca 2022 roku na pytania dotyczące programu „Miecznik", jakie zostały do niego przesłane w dniu 16 lutego 2022 roku. Z odpowiedzi tej wynika, że trzy podmioty, jakie przedstawiły swoje oferty do Polskiej Grupy Zbrojeniowej został ocenione i sklasyfikowane, otrzymując statusy: „wariant pierwszego wyboru", „pierwszy wariant alternatywny" oraz „drugi wariant alternatywny".

Agencja Uzbrojenia nie zgodziła się jednak ujawnić, jakie firmy zostały zaliczone do pierwszych dwóch kategorii, potwierdzając jedynie, że hiszpański koncern stoczniowy Navantia został zakwalifikowany, jako „drugi wariant alternatywny". Nie wyjaśniono też dlaczego, pomimo deklarowanej transparentności postępowania, nie potwierdza się, kto został zaliczony do pierwszych dwóch kategorii. Wskazano jedynie, że jest to związane z trwającym procesem negocjacyjnym „Business-to-Business".

Przyjęto takie stanowisko, pomimo że PGZ już i tak prowadzi obecnie negocjacje tylko z tzw. „wariantem pierwszego wyboru". Obie pozostałe firmy doskonale więc wiedzą, kto wygrał postępowanie na obecnym etapie. Pomimo tego Agencja Uzbrojenia nie chce jednak tego podać do publicznej wiadomości. Przyznała natomiast, że nie prowadziła bezpośrednich negocjacji z partnerami zagranicznymi, ponieważ za przygotowanie trzech projektów koncepcyjnych odpowiedzialny był Wykonawca (Konsorcjum PGZ-MIECZNIK).

Agencja Uzbrojenia nie prowadziła też rozmów z potencjalnymi partnerami zagranicznymi podczas wyboru propozycji, ograniczając się jedynie do rozmów z Konsorcjum PGZ-MIECZNIK „w zakresie rozwiązań technicznych". Oznacza to, że niejasności odnośnie poszczególnych projektów (o ile oczywiście były), wyjaśniał nie dostawca, ale pośredniczący w tym procesie PGZ.

Polskie siły zbrojne nie zamierzają też ingerować w negocjacje prowadzone w kolejnym etapie przez Wykonawcę z wybranym już podmiotem godząc się, by odbywało się one na zasadzie „Business-to-Business". Agencja Uzbrojenia zamierza w przyszłości jedynie przeprowadzić ocenę już gotowych dokumentów opracowanych przez Wykonawcę: Projektu Wstępnego wraz ze zaktualizowanym Przemysłowym Studium Wykonalności i Analizami Techniczno-Ekonomicznymi (które będą podstawą do dalszej realizacji projektu).

Czytaj też

Zasadnicze elementów specyfikacji technicznej okrętów zostaną zaprezentowane publicznie dopiero „po osiągnięciu porozumienia pomiędzy Konsorcjum PGZ-MIECZNIK a partnerem zagranicznym, który dostarczy technologię do realizacji projektu MIECZNIK"- czyli po zakończeniu negocjacji.

Agencja Uzbrojenia nie zdecydowała się jednak wyjaśnić, dlaczego nie chce ujawnić, z którym partnerem zagranicznym są obecnie prowadzone negocjacje przez PGZ MIECZNIK. Poinformowała jedynie, że o jego wyborze przez Agencję Uzbrojenia zadecydowały „m.in. kryteria kosztowe", a więc cena.

1. Dlaczego Agencja Uzbrojenia pomimo deklarowanej transparentności nie ujawniła oficjalnie w swoim komunikacie, że to Babcock został wybrany jako wariant pierwszego wyboru? Jakie kryteria zadecydowały, że firma Babcock została wybrana jako wariant pierwszego wyboru, przebijając o 5% ofertę holdingu tkMS, który został wybrany jako wariant alternatywny?

Przedstawienie dwóch najkorzystniejszych rozwiązań, bez wskazywania wariantu pierwszego wyboru oraz pierwszego wariantu alternatywnego, związane jest z trwającym procesem negocjacyjnym Business-to-Business. Na różnice w końcowej ocenie, nie przekraczające 5%, wpłynęły m.in. kryteria kosztowe.

2. Z opisu zakresu negocjacji, które będą prowadzone w kolejnym etapie postępowania wynika, że Agencja Uzbrojenia nie będzie już w nich uczestniczyła. Czy to oznacza, że Agencja Uzbrojenia tylko przez niecałe dwa miesiące uczestniczyła w procesie wyboru platformy i okrętowego systemu walki (projekty koncepcyjne trzech platform okrętowych były przygotowywane przez PGZ praktycznie od maja 2021 roku do początku grudnia 2021 roku, gdy przedłożono te projekty do Inspektoratu Uzbrojenia)?

Zgodnie z obowiązującą umową za przygotowanie trzech projektów koncepcyjnych odpowiedzialny był wykonawca, w związku z czym Agencja Uzbrojenia nie prowadziła bezpośrednich negocjacji z partnerami zagranicznymi. Także trwające obecnie negocjacje z partnerem, którego rozwiązanie zostało wskazane jako wariant pierwszego wyboru, mają charakter Business-to-Business. Przedstawiciele resortu obrony narodowej w zakończonym etapie prowadzili natomiast rozmowy z Konsorcjum PGZ-MIECZNIK w zakresie rozwiązań technicznych, a w kolejnym etapie do zadań zamawiającego będzie należało przeprowadzenie oceny opracowanego przez wykonawcę Projektu Wstępnego wraz ze zaktualizowanym Przemysłowym Studium Wykonalności i Analizami Techniczno-Ekonomicznymi, stanowiącymi podstawę do dalszej realizacji projektu.

3. Jakie kryteria zadecydowały, że uznano ofertę Navantii za najsłabszą? Co to znaczy, że „Trzeci partner (Navantia) nie został formalnie wykluczony”. Kiedy więc będzie „formalne” wykluczenie?

Propozycja strony hiszpańskiej nie została formalnie wykluczona, natomiast została sklasyfikowana jako drugi wariant alternatywny, przede wszystkim z uwagi na kryteria kosztowe.

4. Dlaczego nie ujawniono, kto został wybrany jako dostawca okrętowego systemu walki, oraz kto będzie dostawcą najważniejszych systemów uzbrojenia?

W związku z trwającym procesem negocjacyjnym Business-to-Business, przedstawienie zasadniczych elementów specyfikacji technicznej okrętów zostało zaplanowane po osiągnięciu porozumienia pomiędzy Konsorcjum PGZ-MIECZNIK a partnerem zagranicznym, który dostarczy technologię do realizacji projektu MIECZNIK. @ ppłk Krzysztof Płatek - rzecznik prasowy Agencji Uzbrojenia

Komentarze (9)

  1. opty1

    a kiedy kupimy dla naszych dzielnych marynarzy wycieczkowiec,żeby godnie przyjmować go.ści ,bo przecież oni najważniejsi ,po za tym rakiet wystrzelona z dowolnego brzegu Bałtyku leci najdłużej 12 minut w związku z tym nie szkoda wycieczkowca ,gorzej żeby nie powiedzieć tragicznie z Ustką ,bo jeżeli w końcu będziemy mieli sprawne okręty podwodne ,to wyjście takiego okrętu trwa dłużej niż lot rakiety z dowolnego brzegu Bałtyku. ale proszę nasze władzę o pamiętaniu o wycieczkowcu dla naszych dzielnych admirałów. zaskakujące jest to że nie mamy klechy w stopniu admirała ,koniecznie trzeba naprawić to niedopatrzenie winnych wypieprzyć ze służby.No bo kto poświęci taki wycieczkowiec jakiś marny klecha porucznik no skandal

  2. Hamak

    Przeciez MON nie napisze otwarcie ze stocznia juz dawno zostala wybrana a ten przetarg i oferty to zwykla sciema. To co sie tutaj dzieje i ta wielka tajemnica az ociera sie o smiesznosc i patologie. Przetarg na okrety za 10mld powinien byc przejrzysty jak krysztal a jak wybiera sie stocznie kierujac sie politycznymi pobudkami to po co organuzowac ten kabaret?. W ten spisob sami siebie osmueszamy. Za chwile pewnie okaze sie ze z tych super okretow uzbrojonych w rakiety wyjda pseudo okrety w stylu Slazaka.....ake oczywiscie 10mld przeplynie z raczki do raczki.

  3. inżynier zbrojmistrz

    Cały proces wyboru dostawcy okrętu jest prowadzony niezgodnie z logiką i prawem. Jak pamiętam z przeszłości (bo brałem czynny udział w kontraktowania Rosomaka,Hitfista,Spike'a, rakiet okrętowych,etc.), zawsze decyzję o wyborze dostawcy (czyli konkretnego wyrobu)) podejmował MON, czyli wojsko. Bumar jako operator kontraktu dostawał decyzję do wykonania . Musieliśmy ustalić końcową cenę, warunki dostawy,ToT, pakiet logistyczny, itd. A potem zajmowałiśmy się kwestiami finansowymi (przedpłaty,gwarancje,itp.), czyli byliśmy zwykłym operatorem. Dziś MON - niezgodnie z rozsądkiem i prawem -cedują decyzje merytoryczne na PGZ, gdzie nie ma odpowiednich specjalistów i upoważnień decyzyjnych dot. specyfikacji techniczno-operacyjnych.

  4. DIM

    Ale to nie jest istotne, że jakiś DIM uważa owe 3 fregaty za kolejny sabotaż obronności. Ale to, czy aby faktycznie nie zadziałał ten "Miecznik" identycznie, jakby był sabotażem. Ukraińcom trzech fregat teraz, pod Kijowem brakuje, prawda ?

    1. Valdore

      DiM, sabotaz to jedynie ty uprawiasz. A trzy fregaty bardzo by sie przydały Ukraińcom pod Odessą, mariupolem czy Wyspą Węży.

    2. DIM

      @Valdore... Peking 2, albo "na dnie z honorem lec". Jedno i drugie już poznaliśmy, więc dzięki Ci za dalsze, podobne rady. Wiesz co mi mama zawsze mówiła, małemu, sama uciekinierka z Sybiru ? (dziadek nawet uciekał im trzy razy !) Że to nie było żadne bohaterstwo umrzeć, czy dać się zabić. Każdy głupi to potrafił, a Polska i tak nic z tego nie miała. Bohaterstwem, było przeżyć i jeszcze do tego wrócić.

    3. Valdore

      Dim, a to Grecy mieli kiedys plan Peking??Choc patrząc na fakt że wasza znacznei silneijsza wtedy od polskeij flota zatoneła błyskawicznie a uciekł tylko stary krązownik, trzy niszczycielee i pięć OP....

  5. POLAK

    TEN MIECZNIK TAK NAM JEST TERAZ POTRZEBNY JAK ŚNIEG Z 2000 ROKU ZAMIAST ZAJĄĆ SIĘ NAREW PROGRAMEM KUPUC DODATKOWE F16 JAVELINY BAYRAKTARY

    1. Bosun

      Podam tylko 3 pierwsze z brzegu argumenty do zasadności pilnej modernizacji MW 1. Dywersyfikacją dostaw surowców i paliw dla RP prowadzona droga morska 2. Baltic Pipe 3.Lokalizajcja nadmorska planowanej polskiej EJ cała reszta jest równie ważna jak np północną lokalizacja strategicznych magazynów paliw i gazu, rozwijająco się kaskadowo możliwości i potrzeby portów DCT i BCT, granica morska z największym agresorem w tej części świata.

    2. DIM

      żaden port kontenerowy, ani rurociąg podmorski nie będą działać. Przy tym nie jesteśmy wyspą jak WBrytania czy połowa Grecji. Ani Rosjanie nie posiadają adekwatnych do wielkiego desantu morskiego środków desantowych - rozwalimy ich NSMem i innymi środkami, nim wylądują gdziekolwiek. A jeśli jacyś jednak wylądują, wszędzie mamy wygodny dojazd dla naszych sił lądowych. Owszem, są w stanie wiele desantować, ale lotniczo. Potrzebna jest na wczoraj prawdziwa, niemuzealna OPL. Przy tym odpowiednio liczna. Ukryta, rozśrodkowana, zsieciowana, szybko mobilna. Wiem, niektórym można powtórzyć to i 100 razy, a oni dalej swoje...

    3. Valdore

      DiM, to sie w końcu zdecyduj co ejst potrzebne do obrony Polski z morza bopiszesz że OPL a sam bez przerwy negujesz trzy potężne baterie plot do tego ruchome i zdolne do ataku w ruchu na ponad 150km?:) Do tego mogace zestzreliwać rakiety balistyczne i posłać kilkadziesiat pocisków manewrujacych w rosyjskei bazy.

  6. lekko zaawansowany

    Wg mnie chodzi o koszt utrzymania i wyposażenia. Na wodzie liczy się przeżywalność jednostki i jej zdolność przetrwania. Fregata OPL to generalnie obrona, ale walka na długi dystans może być bezpieczniejsza i tańsza. Dystans 100-120 km działa głównego wg mnie to podstawa oraz 2x działo 35mm zasięg 3-3,5km oraz 4x-6x anty dronówek z tarnowa. Silosy rakietowe do poważnych celów powietrznych, na wodnych na ląd to tylko daleki zasięg, ale ta ma być bardziej defensywa fregata OPL. Większy potencjał ma chyba TKMS, ale tu mogą jeszcze grać inne argumenty B2B nie morskie. Izrael klepał swoje najnowsze nabytki w TKMS ale to Meko A100 dopakowane na max izraelskim uzbrojeniem.

    1. Valdore

      Panie lekko zaawansowany, żadna z fregat nie ma działa o zasiegu 100-120km pomyliło się panu ze specjalna amunicją do dział 127mm którą trzeba kupić oddzielnie. Po drugie jak prawdą jest że wybrali Babcocka to wybrali najsłabszą z ofert, sporo gorszą i od A-300PL i od F-100/110.

    2. PATRIOTA78

      Panie Lekko zaawansowany Stanisław Lem miałby z Pana lektury motywację do napisania powieści fantastycznej proszę podaj mi działo które ma zasieg 100-120 km? Wpis świadczy o poziomie amatorskim z dodatkowym minusem.

    3. Niutek

      Valdore. Jeśli wybrali "Babcocka", to znów polityka wygrała z realnymi potrzebami wojska. Znów polityka jest ważniejsza, od autentycznych możliwości oferowanego sprzętu. Szkoda.

  7. Flaczki

    Mysle ze z dzisiejsza sytulacja ten program jak Orka jest odlozony na przyszlosc, obym sis mylil bo budujemy wlasnom Baltic pipe i musimy sie bronic z moza!

    1. DIM

      @Flaczki. Nie ma w ogóle takiej możliwości, by w razie wojny, obronić pracę Baltic Pipe. Lub portów w Trójmieście.

    2. Valdore

      @DiM, a to niby dlaczego?

  8. LookSkyWalker

    Program Miecznik potwierdza, że stan umysłowy naszych decydentów nie jest najlepszy. Ten program będzie kosztował tyle co wystawienie pełnej dywizji zmechanizowanej. Po co przepalać pieniądze podatnika na uzbrojenie, które do niczego nie będzie służyć. Na wypadek wojny to miecznik nie ma racji bytu na Bałtyku, bo szybko zostanie zatopiony bronią rakietową i będzie spektakularne zatonięcie pokazywane przez wszystkie stacje TV na świecie. Najpierw Narew!!!!, drony i świadomość sytuacyjna a nie rozpoznanie walką, dozbrojenie jednostek WP we FlyEye, Warmaty, Spike i Pioruny w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy!!!

  9. StrateG

    Nie powinniśmy teraz kupować za granicą czegoś, co ma być dostarrczone za ~10 lat. W tym czasie może się wydarzyć tyle, że nie wiadomo, czy te statki w ogóle otrzymamy. Np. sojusze mogą się zupełnie odwrócić. Te peiniądze przeznaczyć na: myśliwce, OPL z programu Narew PIoruny-2,.