Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Policja miała kilka tysięcy wadliwych pistoletów P-99 z Radomia

Pistolet P-99 RAD - fot. KWP Lublin
Pistolet P-99 RAD - fot. KWP Lublin

Dziennik Polski z 4 stycznia br. informuje, że w całym kraju trwa kontrola policyjnych pistoletów Walther P-99 RAD, w których wykryto wady zagrażające zdrowiu lub życiu ich użytkowników.


Pistolety pochodzą z partii wyprodukowanej przez radomską fabrykę "Łucznik" z Grupy Bumar, która wygrała jeden z  przetargów na dostawę broni krótkiej dla polskich służb po 2008 r. Łucznik dostarczył wtedy sumie 22 tys. sztuk pistoletu P-99 RAD Policji i 3 tys. sztuk Straży Granicznej.

Kontrolę broni zarządził Komendant Główny Policji po wypadku w Legionowie w grudniu ub.r., gdy kadet został raniony zaślepką iglicy pistoletu, która odskoczyła w jego stronę po wystrzale. To właśnie mikrorysy na zaślepce iglicy zostały uznane za przyczynę wypadku, chociaż producent pistoletu zapewniał, że nie stwarza to zagrożenia.

Do chwili obecnej rusznikarze zakwestionowali 7 tys.  P-99 spośród 69 tys. będących na wyposażeniu Policji. Są one sukcesywnie wycofywane, naprawiane i na nowo wprowadzane w do służby. Na czas naprawy pistoletów P-99, do funkcjonariuszy trafiają przestarzałe pistolety P-64 odziedziczone od Milicji Obywatelskiej.

(MMT)
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. gosc

    Walthery P99 z Łucznika bublami....? Dlaczego robi się takie hece i kupuje niesprawdzone w boju, skomplikowane i drogie pistolety jak P99? Chcieli uratować Łucznik przed bankructwem i wmówić że polskie jest dobre? Niestety, nie jest, ani broni ani samochodów robić nie umiemy. Polskiej policji należało kupić GLOCKI 19 i nie byłoby problemu dziś, glock jest prostszy w budowie (zaleta), mniej awaryjny, lepiej wykonany, sprawdzony w różnych trudnych testach.

    1. m

      P99 II wzoru wersji "ostatecznej" tzn. z obustronnym zwalniaczem zamka z mechanizmem QA czyli tak naprawdę semiDAO to pistolet ergonomicznie bijący na głowę KAŻDEGO Glocka. Problem leży już wyłącznie we wzmocnieniu czoła zamka np. poprzez jego pogrubienie i odpowiednią obróbkę metalurgiczną - a także w polskim wymyśle tj. 'strzał kontrolny" i braku nawyku używania do treningu bezstrzałowego (powinien stanowić większość ćwiczeń z bronią palną) amunicji szkolnej "zbijaków" lub wręcz szkolnych egzemplarzy P99 dla każdej większej komendy KPP / KMP. P99QA drugiego wzoru (Walther długo rozwijał ten pistolet i nie za bardzo komu miał go sprzedać - jeśli już ktoś kupił go w RFN dla słuzb to właśnie odmiany DAO, jednak semiDAO mimo wszystko jest bardziej praktyczne dla funkcjonariusza czy żołnierza co poświadcza popularność Glocka - tam ten spust nawzywa się Safe Action). Producenci staja nagłowie, aby sprzedać "wyrób" (nazewnictwo polskich zakładów zbrojeniowych), "produkt" (zagraniczne potworki słowne) więc wymyślają dziwactwa z podbudową naukową (np. Spust "Anti-Stress Walthera), skomplikowane i nieprzydatne w większości przypadków. Odbiorcy też rzadko wiedzą co dobre, bo brak im doświadczenia bojowego (w sumie to jednak pewien pozytyw - stzrelanin nam nie trzeba :). Dziś są pistolety majace spust pojedynczeog działania SA z wydłużoną drogą, dwuczęściowy, jeszcze prostszy on semiDAO np. H&K SFP-9 / VP9. P99 to dziś już lepsza rzecz niż początkowo, a jego dalsze rozwinięcie PPQ już nie ma spustu AS - co udowadnia moją opinię, ani też jakiegokolwiek "decocku" co oznacza, że jednak musieli wzmocnić czoło zamka, albo nie uprawiają w ich służbach klepania na sucho z pustą komorą - każdy wie, że nawet jeśli nie uszkodzi to zamka, doprowadzi do złamania iglicy. Element uderzeniowy w spustach semiDAO nie nadaje takiej energii jak w SA (co powodowało kłopoty w WISTach z amunicją "Mesko" o grubej ściance spłonki do wysłużonych PM-84P), ale i tak iglica której nie stawia oporu spłonka w komorze wysuwa się ze swego kanału w zamku dalej niż kiedy nabój jest w tej komorze i wpada w swój otwór dalej uderzając zgrubieniem o ten otwór w czole zamka. Łamie wtedy cieńszy grot i psitolet nie bezużyteczny - miałem takie awarie w odmianach Walthera PP i w P-83 wielokrotnie. Dziwnym trafem nigdy w Glockach, chociaż używałem regularnie w sumie 8 sztuk. trzech kolejnych generacji przez kilkanaście lat. Ani ja ani inni znani mi użytkownicy ich nie oszczędzali :)

  2. mundurowy

    Najwiekszy zlom z jakiego strzelalem Trzy razy wymieniana zaslepka iglicy, popekana obudowa szkuiletu na dlugosci 7 centymetrow zlom zlom zlom . Kto kupuje ten zlom z tej fabryki to po przekretach i tylko w tym kraju lapowkarzy i przekretasow!!!!!

  3. m

    Strona profesjonalnie pisząca nt. obronne powinna wiedzieć co to jest P99, a co RAD. Powieliliście kardynalny błąd, nota bene właściwy mediom informacyjnym. RAD do wersja rozwojowa P99, która wyewoluowała w PPQ - kluczowe elementy wewnętrzne w ogóle nie są wymienne. Na uzbrojeniu służb nie ma ani jednej sztuki RAD, jest P99 i to głównie I wzoru, dopiero partie produkcyjne dostarczane w ostatnich latach należą do II wzoru (zaokrąglony kabłąk, obustronny wydłuzony zwalniacz magazynka - choć we wzorach pośrednich spotyka się też krótki, zwłaszcza w odmianie P99c, obustronny zwalniacz zmaka - choć początkowow był jednostronny tj. w I wzorze). RAD / PPQ nie produkowano już z mechanizmem spustowym AS (bardziej produkt marketingowy, niż przydatny w prawdziwych działaniach), a jedynie z QA (walterowska odmiana SDAO znanego z Glocka), oraz DAO. Faktem jest, że Walther długo miotał się pomiędzy oznaczeniem P99, a PPQ (pojawiły się np. P99Q zamiast starszych P99QA), ale to pewne drobne zamieszanie związane raczej z marketingiem. Pistolety P99 i PPQ (a jego etapem rozwoju jest RAD) to różne konstrukcje, choć drugi wywodzi się od pierwszego.

Reklama