Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

PAS19: wizja systemu walki powietrznej przyszłości MBDA

Remote Carrier 100 i Remote Carrier 200. Fot. Maciej Szopa/Defence24
Remote Carrier 100 i Remote Carrier 200. Fot. Maciej Szopa/Defence24

Na tegorocznym Le Bourget koncern MBDA przedstawił swoją wizję systemów walki powietrznej przyszłości (Future Air Systems). Są to pewne koncepcje/założenia, mogące mieć urzeczywistnienie w europejskich i światowych rozwiązaniach systemów walki nowej generacji, przeznaczonych do wykonywania uderzeń i obrony z powietrza różnej skali.

Koncepcja przedstawiona przez MBDA to wynik pozyskanych doświadczeń i ewolucji wyników prowadzonych badań. Odzwierciedla też zmienną sytuację militarno-polityczną na świecie, jak również realizowane przez wiele krajów specyficzne działania z obszaru anti-access/area-denial (A2/AD).

Już dziś obszar prowadzenia walki stał się sieciocentryczny, działania są wysoko manewrowe, nie ograniczają go bariery czasowe i przestrzenne, w coraz szerszym stopniu na arenę zmagań wkraczają też roboty, autonomia dowodzenia i zbierania danych, czy sztuczna inteligencja.

Lotnictwo bojowe, by efektywnie wykonywać powierzone mu misje, powinno nie tylko dysponować odpowiednimi narzędziami w strukturach własnych (powietrzne rozpoznanie, dowodzenie, zwalczanie systemów plot., tankowanie i transport, itp.), musi też korzystać ze wsparcia innych rodzajów wojsk, w tym nowo tworzonych wojsk kosmicznych (obecnie głównie systemy pozycjonowania, rozpoznania i zbierania danych).

Wszelkiej klasy bojowe statki powietrzne muszą być w stanie działać nad obszarami dla nich niebezpiecznymi (w zależności od ich przeznaczenia), rozpoznawać niewykryte jeszcze zagrożenia zanim same zostaną zauważone, wyprzedzić ruchy przeciwnika w taki sposób, aby reagować jako pierwsze.

Koncern MBDA uważa, że te zmienne warunki prowadzenia operacji powietrznych sprawia, że połączone efektory będą odgrywały istotną rolę w „chmurze” walki, wymieniając informacje taktyczno-operacyjne w czasie rzeczywistym z innymi platformami i tzw. węzłami sieci, w celu realizacji pożądanych efektów operacyjnych.

Oczywiście, związane to będzie z koniecznością wprowadzenia zupełnie nowych strategii i taktyk operacyjnego wykorzystania w obliczu wysoce ewoluujących zagrożeń. Sama walka odbywać się będzie nie tylko pomiędzy platformami powietrznymi, ale również między sieciami wroga (WRE, cyberatak), a wygra ją ten, kto w najszybszy i najefektowniejszy sposób będzie zdolny do skutecznej adaptacji. Zaangażowanie zupełnie nowych efektorów połączonych w sieć będzie miało na celu przeciwstawienie się nowym formom agresji, a także szybkie wsparcie decyzyjne, umożliwiające znalezienie rozwiązania adekwatnego do całkowicie nowej i zmiennej sytuacji na polu bitwy.

image
Fot. Maciej Szopa/Defence24.pl

 

MBDA, dzięki bogatemu doświadczeniu, posiada szerokie możliwości stworzenia zupełnie nowych koncepcji prowadzenia walki powietrznej, które z założenia tworzyć powinny jeden spójny, uniwersalny i modułowy system, kształtowany w odpowiedzi na specyficzne wymagania zamawiających go państw.

Obejmuje on m.in.:

• głębokie uderzenia (Deep Strike) za pomocą pocisków manewrujących, penetrujących najbardziej wydajne systemy typu A2AD, eksploatowane obecnie i w przyszłości;

• taktyczne uderzenia z wykorzystaniem nowej generacji systemów walki, połączonych siecią wymiany danych, zapewniających precyzyjne efekty, ale także zdolnych do działania osobnego i grupowego (roje);

• prowadzenie walki powietrznej (Air-to-Air Combat), m.in. za pomocą takich pocisków jak najnowszy Meteor;

• zapewnienie ochrony statków powietrznych (systemy antyrakietowe typu „hard kill”), w tym wykorzystujące broń wysokoenergetyczną;

• penetrację obrony powietrznej przeciwnika dzięki tzw. „zdalnym przewoźnikom” (Remote Carriers), którzy zapewniają zwalczanie, obezwładnianie a także naprowadzanie czy zakłócanie wrogich systemów walki. Przy czym są to systemy kompaktowe, typu stealth, współpracujące z innymi systemami i mogą być wystrzeliwane z naziemnych, morskich i lądowych systemów walki.

image

Ponadto koncern w swojej ofercie ma bogaty zestaw sieci przetwarzania danych różnego szczebla, czujników podczerwieni i częstotliwości radiowych z fuzją danych i sztuczną inteligencją do automatycznej identyfikacji celów w złożonych środowiskach, wykrywania zagrożeń, planowania złożonych zadań i pomocy w podejmowaniu decyzji.

Wszystkie te innowacyjne rozwiązania w miarę ich rozwoju i łączenia w tzw. w pętli OODD (obserwacja, orientacja, decyzja, działanie) zapewnią znaczące przełomy w koncepcji i doktrynie działań powietrznych przyszłości.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Wania z olgino

    Ciekawe co będzie pierwsze to czy su-57!

  2. mr Smith

    Kolejny argument przemawiający za podjęciem przez Polskę szerokiej współpracy z MBDA ...

    1. rafal

      na co czekamy?

    2. multispektralny autor

      Cały czas na to samo - aby nie wydawać kasy.

  3. Dalej patrzący

    TAKICH systemów potrzebujemy w strefie zgniotu - zwłaszcza względem A2/AD Rosji [Kaliningrad i do 2025 A2/aD na Białorusi] - potrzebujemy systemów licznych, odpalanych z mobilnych wyrzutni z ziemi, saturacyjnych, operujących w rojach. Pod parasolem NADRZĘDNEJ A2/AD Tarczy Polski - dającej C4ISR i WRE i wpinającej sieciocentrycznie chmury dronów - i resztę WP. A F-35 - to dobra rzecz - ale na Pacyfik. Na Polskim Teatrze Wojny - wobec sieciocentrycznych S-500 i S-350 i wobec [tez sieciocentrycznie wpiętych] projekcji Cyrkonów i ulepszonych Iskanderów i Kalibrów - przy pełnej real-time kontroli przez nieprzyjacielską A2/AD - te F-35 nie utrzymają się powyżej kwadransa. A AARGM-ER i inne środki rakietowe - wcale nie potrzebują F-35 i tylko F-35. Mogą być różne nosiciele - nawet niekoniecznie lotnicze - a np. rakiety z boosterami lub nosiciele na bazie drona Flaris LAR czy kolejne wersje Remote Carrier czy kolejne klony bsl stealth z USA, UK czy Airbusa. Zdolność do startu z katapulty, z lotniska polowego nieutwardzonego, mobilność, zdolność do działania w warunkach saturacji środków nieprzyjaciela - tego nam trzeba na Polskim Teatrze Wojny. Wszelkie "latacze" wymagające betonowych lotnisk czy nawet DOL - nie utrzymają się. Przynajmniej bez parasola A2/AD Tarczy Polski. Tylko, żeby mieć A2/AD Tarczę Polski NAPRAWDĘ SKUTECZNĄ na ataki saturacyjne i do obrony CAŁEJ Polski [anie tylko obrona punktowa] - trzeba przeznaczyć 2/3 budżetu PMT. Czyli skasować sporo "białych słoni" - które Polski nie obronią, a tylko rozpraszają i pożerają środki na ASYMETRYCZNĄ PEŁNĄ OBRONĘ STRATEGICZNĄ. F-35 na pewno do tych programów-wodotrysków należy - w żaden sposób nie ma sensu jego użycie na Polskim Teatrze Wojny. Decyduje koszt-efekt - za 1 F-35 z PEŁNYM pakietem kosztów - kupię 30 PAC-3 MSE, a te zestrzelą 20-25 samolotów nieprzyjaciela albo 15 rakiet. 1 F-35 - nim zostanie zniszczony - sam zniszczy może 2-3 samoloty nieprzyjaciela i ZERO rakiet nieprzyjaciela. To o czym tu w ogóle dyskutować? Najpierw musi być antyrakietowa/plot A2/AD Tarcza Polski [min. 2 tys efektorów min. klasy PAC-3MSE, aczkolwiek moje typy to L-SAM i Aster 2 BMD], potem "buława zabójcy" rakiet stricte ofensywnych [stawiałbym na HM-2C i HM-3C], potem artyleria lufowa z APR dalekiego zasięgu ["prosto z pólki" Vulcano-Dardo 80 km - potem rozwijane Nammo najpierw 130, potem 150 km zasięgu]. A co do lotnictwa załogowego - po NADRZĘDNĄ A2/AD Tarczą Polski wystarczy te 48 Jastrzębi zmodernizowanych do sieciocentrycznego Vipera plus 16-32 Bieliki zmodernizowane do FA - za to na bogato wyposażone i uzbrojone. I operujące z dynamicznie ustanawianych i przenoszonych DOL - w rozproszeniu. To nie lotnictwo jest "numerem jeden" na Polskim Teatrze Wojny - to pojedynek wzajemnie nakrywających się stref A2/AD i zwycięstwo jednej z nich decyduje o zrolowaniu świadomości sytuacyjnej i całej C4ISR i całej PRECYZYJNEJ projekcji siły. Bez A2/AD Tarczy Polski i bez czystego nieba i bez oślepienia wrogiego C4ISR - z tych F-35 [i to zamierzamy kupić wersję A zamiast B czyli VTOL] pożytek będzie dużo mniejszy, niż z Łosi w 1939... Amerykańskie [i brytyjskie] F-35 operują pod saturacyjnym parasolem A2/AD lotniskowcowej grupy bojowej - parasolem przeciwrakietowym i przeciwlotniczym - u nas zamierza się używać F-35 bez A2/AD Tarczy Polski - z jakimiś elementami namiastkowymi Wisły i Narwi, które nawet F-35 nie obronią, a co dopiero niebo całej Polski... Po prostu politycznie pompowana groteska... Bez A2/AD Tarczy Polski - SILNIEJSZEJ od połączonego sieciocentrycznego bastionu A2/AD Kaliningradu i Białorusi [z nowymi systemami] - to po pierwszym kwadransie wojny WP utraci zdolność działań strategicznych - a po pierwszym dniu - zdolność do działań taktycznych. A przy przewadze bastionu "bąbla" A2/AD Rosji - nikt nie przyjdzie nam nawet z symboliczną pomocą czy zaopatrzeniem. Co do głosów różnych polityków lub samozwańczych "specjalistów z mianowania" co do zasadności kupna F-35 - z punktu widzenia militarnego jest to absurd i ZBYT kosztowny zakup "białych słoni". I to zakładając nawet, że te F-35 nie miałyby ponad 900 błędów krytycznych, że ALIS by był tip-top dopracowany , resurs min 8 tys h itd....