Przemysł Zbrojeniowy
PAS19: Nammo i Boeing wspólnie rozwiną pociski Ramjet. Norweski offset za Poseidony
Podczas Paris Air Show 2019 koncern Boeing zawarł z firmą Nammo „strategiczne porozumienie” dotyczące wspólnego rozwoju pocisków artyleryjskich HE-ExR (ang. High Explosive Extreme Range) Ramjet, które dzięki silnikowi strumieniowemu mają osiągać donośność ponad 100 km. Kontrakt jest częścią offsetu związanego z zakupem przez Norwegię pięciu maszyn morskich Boeing P-8A Poseidon.
Dokument podpisali 19 czerwca 2019 podczas salonu lotniczego Paris Air Show 2019: Maria Laine, wiceprezesa Boeing Defense, Space & Security ds. międzynarodowych partnerstw strategicznych oraz Stein Erik Nodeland wiceprezes zarządzający ds. napędów lotniczych w Nammo. Dotyczy on wspólnych prac nad pociskiem artyleryjskim 155mm z silnikiem strumieniowym, które realizowane będą zarówno przez dotychczasowy zespół w norweskich Raufoss, jak też przez biuro zaawansowanych projektów badawczych Boeinga, czyli słynne Phantom Works w St. Charles w stanie Missouri.
Celem prac jest wprowadzenie pocisku do produkcji w roku 2024. Oferta skierowana będzie do sił zbrojnych USA i innych krajów NATO. Kooperacja z Boeingiem nie tylko może przyspieszyć prace, ale też ułatwi oferowanie pocisków Ramjet U.S. Army, która uznała artylerię dalekiego zasięgu za jeden z sześciu głównych priorytetów w konfrontacji z możliwościami rosyjskich sił zbrojnych.
Pocisk, oznaczony jako HE-ExR Ramjet i zaprezentowany po raz pierwszy przez koncern Nammo w czasie targów Eurosatory 2018, posiada nietypową konstrukcję. Do zwiększenia zasięgu wykorzystano silnik strumieniowy (RamJet Propulsion) uruchamiany w wyniku przepływu powietrza spowodowanego wystrzeleniem z lufy armatniej. To właśnie ze względu na sposób działania tego silnika każdy nabój ma niespotykany kształt części przedniej, w której wyraźnie widać pierścieniowy wlot powietrza. Napęd odrzutowy ma zapewnić tej amunicji zasięg ponad 100 km i prędkość ponad trzykrotnie większą od dźwięku.
Współpraca Boeinga z Nammo w zakresie rozwoju tej nowatorskiej amunicji z pogranicza technologii lotniczych i artyleryjskich jest elementem pakietu umów offsetowych związanych z zakupem przez siły zbrojne Norwegii pięciu morskich samolotów Boeing P-8A Poseidon, które mają zastąpić maszyny P-3 Orion. Wartość kontraktu zawartego w marcu 2017 roku to 9,825 miliardów norweskich koron (około 1,1 miliarda euro), wliczając zakup sensorów, broń do zwalczania okrętów podwodnych i sprzęt pomocniczy.
Grzegorz Brzęczyszczykiewicz
Znakomita technologia tylko po co ? śmieszny ładunek bojowy to samo z lepszym skutkiem może zrobić artyleria rakietowa.
Fanklub Daviena
"Znakomita technologia" sprzed 90 lat... Patent inż. Wolf Trommsdorff z 1936... Sowieci ją wdrożyli jako amunicję do działa S-23 konstrukcji W.G. Grabina z pociskami Trommsdorffa (który w maju 1945 wpadł im w ręce i został w 1946 "zaproszony" do Sowietów) i mieli w służbie do 1955, gdy Chruszczow uznał, że to nieprzyszłościowe względem rakiet i nakazał wycofanie się z tego. W S-23 osiągały zasięg 200+ km. Know how z tych pocisków Rosja wykorzystała w przeciwlotniczych Krugach. Norwegia odgrzewa to jako "nowość".
Davien
Funku, S-23 nie uzywąło takich pocisków, to diząło 180mm miało jedynie klasyczne i zwykłe RAP bo badania nad taka amunicją dla Rosjan okazały sioe za drogie:) Aha, zasieg dziąła 180mm S-23 to 43km. I tyle z twoich basni:) A zasięg ponad 200km to miały osiągać pociski 283mm ale zadne takie działo w Rosji nie powstało:)
Fanklub Daviena
Działo jest kosztowne i strzał z niego jest kosztowny (zużycie lufy). Jego ekonomicznym sensem jest dostarczanie taniej "głupiej" amunicji z dużą celnością. Jednak przy strzelaniu na odległości 40+ km ta celność "głupiej" taniej amunicji przestaje być akceptowalna. Jeśli mamy to pokonać przy pomocy montowania w pocisk systemów napędowych, nawigacji i sterowania, kosztem ładunku bojowego i drastycznie podnosząc cenę pocisku, to jaki sens ma kosztowna armatnia lufa? Jaka jest tego przewaga względem tanich i szybkostrzelnych prowadnic rakietowych i rakiet, gdzie paliwo, silniki i systemy napędu i nawigacji nie muszą się mieścić w części przewidzianej normalnie na ładunek bojowy pocisku artyleryjskiego? Znowu Zachód zabiera się do rozwiązania problemu od dupy strony i znowu będzie zdziwienie jak 10x biedniejsza Rosja ma taką siłę militarną... To swoją drogą odgrzewany niezrealizowany niemiecki pomysł z IIWŚ...
Fanklub Daviena
Znalazłem, że ten pomysł był zrealizowany: w 1939, R.Gr.19 150 mm taki napędzany silnikiem odrzutowym pocisk po próbach skierowali do małoseryjnej produkcji i wprowadzili do do ciężkich haubic polowych 18/40. W 1936 niemiecki inżynier Wolf Trommsdorff zaproponował ramjeta zamiast silnika odrzutowego, co zrealizowano w 1942. Zrobił całą serię pocisków (paliwem był był pył węglowy zmieszany z olejem napędowym a utleniaczem powietrze) w kalibrach od 105 mm do 210 mm. Pociski osiągały od 920 m/s do 1472 m/s a ten kalibru 210 osiągnął zasięg 200km. Nowa wersja pocisku C3 o kalibrze 280mm dla działa kolejowego K5 o prędkości 1890 m/s osiągnęła nawet zasięg 350km, czyli większy niż V1 i V2. W maju 1945 inż. Wolf Trommsdorff ze swoimi projektami znalazł się w rękach Sowietów, którzy w Berlinie założyli "Biuro projektowe nr 4" które opracowało pocisk kal. 282 mm w lipcu 1946. Następnie Trommsdorff pod koniec 1946 "zginął w katastrofie sowieckiego samolotu transportowego" ale... w 1956 w ciężkim stanie zdrowia wrócił z Sowietów do NRD. Sowieci produkowali na małą skalę działo S-23 opracowane przez S.W. Grabina strzelające taką dalekosiężną amunicją, ale w 1955 Chruszczow wstrzymał projekt jako nieprzyszłościowy i postawił na rakiety. Teraz Norwegia odgrzewa ten stary niemiecki i sowiecki kotlet jako nowość.
Davien
No to parę sprostowań panie funclub: Żaden z opracowanych przez inż. Trommsdorfa pocisków nigdy nie wszedł do uzytku . Rosyjskie pociski tak samo, amunicja do działa S-23 kal 180mm to pociski klasyczne i RAP o zasięgu do 43km. Powstało całe 7 dział a potem na życzenie Syrii zbudowano nastepne 12. A teraz co do tych ciężkich haubic: panie funclub LeFH 18/40 o kalibrze 105mm nie było ciezka ale lekka haubicą produkowana w latach 1943-45 wiec jakim cudem w 1939 powstał pocisk w niepasującym kalibrze do nieistniejącego działa? Jest natomiast haubica 15cm sfH 18 ale w 1939r nie było wersji 15cm sfh 18/40 bo ta powstała sporo pózniej tylku 15cm sfH 36. Naprawdę artykuły ze Zwiezdy jak widac zbyt dokładne nie sa:)
Sssssssssss
Bardzo fajny i dobry pomysł na pocisk lecz tylko jako dodatkowy w arsenale do ataku na niektóre cele. Wadą jest koszt i w praktyce tylko kinetyczne oddziaływanie na cel, ze względu na napęd dzięki któremu ma duży zasięg, ma bardzo ograniczony ładunek bojowy a do rażenia wielu celi nie wystarczy samo trafienie z dużą energią kinetyczną. Przykładowo na mosty ten pocisk się nie nadaje, najczęściej trzeba by co najmniej kilkudziesięciu trafień.
obiektywny
i tak sie zalatwia offset jesli chcemy kupic F35 rowniez powinnismy wynegocjowac taka oferte na ten rodzaj pocisku, swietna sprawa ,placimy wiele za sprzet domogajmy sie rowniez jakis nowych rozwiazan przyszlosciowych warto sie potargowac i nie brac byle czego ,100km zasiegu robi wrazenie
Davien
Panie obiektywny, a co ma Nammo, które opracowało ten pocisk i Boeing z offsetem za maszyne LM to juz nie rozumiem.
Edmund
To jet ten rodzaj projektu, w którym Polska powinna uczestniczyć od początku - a nie w tworzeniu myśliwca europejskiego, który jak dobrze pójdzie powstanie w 2040 roku, po wpłaceniu przez 1 państwo 100 mld euro. To jest strategiczna zdolność dla naszych Krabów, które są także w Polsce strategicznym orężem. Ale cóż, PGZ i MON mamy taki jaki mamy.
Phantom
5kg na material wybuchowy, CEP ok 10 Przy 100 km i mach3.Phantom Works musza dolozyc trochę technologii na CUD