Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Niemcy i Hiszpanie sprzedają tanią amunicję. A Polska?

Autor. Rheinmetall

Niemiecki Rheinmetall otrzymał kontrakt eksportowy na dostawy amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm. Co ciekawe, dotyczy on prostych pocisków M107, choć firma ta ma w swojej ofercie dużo bardziej zaawansowane rozwiązania. Potwierdza się więc założenie, że również takie pociski są poszukiwane na rynkach eksportowych.

Jak czytamy w komunikacie Rheinmetalla, umowa dotyczy „pięciocyfrowej liczby” pocisków artyleryjskich 155 mm. Zostanie ona zrealizowana przez Rheinmetall Expal Munitions, a więc hiszpańską spółkę należącą do niemieckiego koncernu po przejęciu za ponad miliard euro w 2023 roku. Stroną umowy jest nieokreślone z nazwy państwo będące nabywcą eksportowym, a jej wartość to 21 mln euro, z terminem dostawy w I połowie tego roku. Umowa dotyczy amunicji typu M107.

Czytaj też

Warto zwrócić uwagę na dwie kwestie: relatywnie niską cenę oraz wybrany typ amunicji. Za jeden pocisk artyleryjski klient Rheinmetalla zapłaci nie więcej niż 2,1 tys. euro (a może nawet mniej, bo „pięciocyfrowa liczba” może dotyczyć np. kilkunastu czy teoretycznie nawet ponad dwudziestu tysięcy pocisków). Prawdopodobnie nie są to kompletne zestawy amunicji (bo np. modułowe ładunki miotające są często kontraktowane oddzielnie). Cena jest jednak i tak niższa niż w wypadku bardziej zaawansowanej amunicji (np. DM121 samego Rheinmetalla, nie mówiąc już o bardziej zaawansowanej amunicji rodziny Assegai V-LAP), bo koszt kompletnego zestawu dla nowszych typów amunicji 155 mm (z pociskiem, zapalnikiem, ładunkami miotającymi itd.) szacowana jest obecnie w Europie na ok. 8000 euro lub ponad 30 tys. złotych.

Reklama

Niższa cena przekłada się oczywiście na znacznie słabsze parametry, bo donośność takiego pocisku wynosi 18 km z haubicy o lufie 39 kalibrów (M777, FH-70, M109) i mniej niż 25 km z działa o lufie długości 52 kalibrów (Krab, Bogdana, Caesar, PzH 2000), mniejsza jest też siła rażenia. Mimo wszystko takie pociski są poszukiwane na rynku, produkowane przez światowych potentatów (także Nextera, koreański Poongsan czy Czechoslovak Group). Trzeba zauważyć, że nie na każdym teatrze działań wojennych potrzeba najwyższych parametrów (bo nie wszędzie są takie zagrożenia jak na Ukrainie), za to pociski M107 są prostsze w produkcji, bo łatwiej jest o komponenty i dostępne.

Czytaj też

W Polsce i kilku innych krajach od niedawna jest realizowana AMC Global Group, mającą na celu budowę na zasadach komercyjnych zdolności produkcji w Polsce amunicji artyleryjskiej z przeznaczeniem przede wszystkim na rynki trzecie. Jeden z oferowanych pocisków ma być oparty na technologii M107, drugi będzie jego bardziej zaawansowanym rozwinięciem, dysponującym m.in. gazogeneratorem. W rozmowie z Defence24.pl dr inż. Przemysław Kowalczuk, jeden z inicjatorów projektu, odnosząc się do typów produkowanej amunicji mówił: To, co będziemy produkować, dyktuje nam rynek –. Jak widać rynek pokazuje, że jest zapotrzebowanie na tego rodzaju pociski, a po zyski z ich produkcji chętnie sięgają nawet największe europejskie firmy.

Reklama
Reklama

WIDEO: Trump na podbój Panamy, Grenlandii i Kanady I ORP Ślązak Gawronem | Defence24Week #105

Komentarze (3)

  1. ALBERTk

    Niestety w realiach polskiego przemysłu nawet ta przestarzała i tania amunicja kosztowałaby kilka razy więcej. Wysokie i odrealnione ceny to jeden z głównych powodów dlaczego inne państwa nie chcą kupować w polskim PGZ. Co jakiś czas się słyszy, że ktoś jest zainteresowany polskimi wyrobami ale kończy się jedynie na zapytaniach.

  2. Alibi

    Najpierw Niemcy muszą się najeść, a ochłapy dla reszty. Mądry Slazak po szkodzie.

  3. Rogi

    Rząd chwali się, że wydaje prawie 5% PKB na obronność to ja się pytam gdzie sa fabryki amunicji ? Kraj który szykuje się na wojnę bez fabryki amunicji Można wydać ogromne pieniądze i nie posiadać odpowiednich zdolności obronnych

Reklama