Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

MSPO 2024 : Polskie latarki taktyczne w akcji - od granicy do pola walki

Autor. Mactronic

Na współczesnym polu walki, w operacjach wojskowych i działaniach Straży Granicznej, nie ma miejsca na błędy. W takich warunkach niezawodne oświetlenie często przesądza o powodzeniu misji. Polskie latarki taktyczne Mactronic zyskały zaufanie zarówno żołnierzy, jak i strażników granicznych. O swoich doświadczeniach z tym sprzętem opowiedzieli nam podczas targów MSPO w Kielcach.

Damian Duda, oficer rezerwy, medyk bojowy i prezes fundacji „W Międzyczasie”, od początku wojny w Ukrainie korzysta z oświetlenia firmy Mactronic podczas działań na froncie. Jak podkreśla, praca medyka pola walki wymaga nie tylko sprawnych rąk, ale również odpowiedniego sprzętu.

Reklama

4 metry od wroga

„Pracujemy w linii styczności od 4 metrów do 4 kilometrów od przeciwnika. Sprzęt, którego używamy: balistyka, sprzęt medyczny, oświetlenie, łączność, muszą być bardzo mocno odporne na warunki meteorologiczne, warunki przechowywania i wstrząsy” - tłumaczy Damian Duda.

Jednym z produktów, który spełnia te rygorystyczne wymagania, jest latarka nahełmowa Mactronic Storm 1 LP . Damian Duda określa ją jako „scyzoryk wśród latarek taktycznych” – dzięki różnym trybom światła: białego, RGB, IR, jest niezastąpiona w pracy w nocy, w pomieszczeniach czy pojazdach.

„Latarki nahełmowe przy odpowiednim trybie światła pozwalają nam skutecznie pracować nad poszkodowanym” – dodaje Duda i podkreśla, że bez odpowiedniego oświetlenia, praca medyka byłaby znacznie trudniejsza, a czasem wręcz niemożliwa.

Inną lampą, której intensywnie używają polscy medycy bojowi na Ukrainie, jest czołówka Mactronic Nomad . Noszą ją jako światło pomocnicze na kamizelkach. Ta latarka jest też bardzo popularną czołówką w polskiej Straży Granicznej, mocowaną na hełmach z gniazdem NVG.

Reklama

Szperacz, który daje pewność na granicy

Piotr Moskalik, były dowódca pododdziału realizacji bojowych w Straży Granicznej, podkreśla, jak ważna jest niezawodność sprzętu w jego codziennej pracy.

„Latarka musi dawać pewność i gwarantować bezpieczeństwo działań na granicy. Ta latarka to zapewnia: czy to w patrolu, pościgu, podczas przeszukań czy sprawdzania bariery granicznej” - mówi Piotr Moskalik, który regularnie korzystał z latarki Mactronic Blitz K12 , potężnego szperacza o strumieniu świetlnym ponad 11 tys. lumenów i zasięgu pół kilometra. 

Ten były specjals pracujący na najtrudniejszych odcinkach granicy, z przekonaniem dodaje:„W każdej innej służbie, nie tylko w Straży Granicznej, latarka Blitz spełniłaby swoje zadanie”.

Reklama

Mactronic: 25 lat innowacji dla służb mundurowych

Firma Mactronic, obecna na rynku już 35 lat, od ćwierć wieku dostarcza sprzęt oświetleniowy na potrzeby służb mundurowych. Jak mówi prezes firmy, Maciej Mocek, w tym czasie polski producent dostarczył już ponad 100 tys. sztuk oświetlenia dla wojska i straży granicznej.

„Mamy w zasadzie każdy rodzaj oświetlenia. Od lamp czołowych, przez lampy nahełmowe, latarki patrolowe, oświetlenie obszarowe, aż po serię dedykowaną pod broń” - wymienia prezes Mocek.

Zaufanie wśród profesjonalistów

Zaufanie służb mundurowych do oświetlenia Mactronic to wynik wielu lat doświadczeń polskiej firmy i doskonalenia jej produktów w oparciu o opinie użytkowników.

Andrzej Wojtusik, ekspert ds. oświetlenia taktycznego w Mactronic Group, zwraca uwagę na to, jak ważne jest, aby sprzęt ewoluował wraz z potrzebami rynku.

„Wprowadzając modyfikacje opieramy się o informacje zwrotne, jakie dostajemy od naszych klientów. Słuchamy czego oczekuje rynek, czego potrzebują w służbach. Dzięki temu nasze produkty są cały czas na czasie, są cały czas praktyczne i używane” - mówi Andrzej Wojtusik.

Dzięki takiemu podejściu, produkty Mactronic nie tylko spełniają najwyższe standardy jakości, ale również odpowiadają na realne potrzeby służb mundurowych, co sprawia, że są niezastąpione w codziennej pracy - zarówno na froncie, jak i w działaniach patrolowych.

Artykuł Sponsorowany

Reklama

Komentarze (2)

  1. user_1050711

    A propos latarek... w razie blokady handlu z Chinami bądźcie Państwo gotowi na praktycznie zupełny brak baterii w handlu detalicznym. Nie wiem jak wojsko, ale jasne, że baterii - w razie wojny - potrzebują wszystkie służby i wszyscy cywile. Tymaczsem nawet mój ulubiony Panasonic - ulubiony za niezawodność itd ale także ponieważ demonstrowałem moim chińskim klientom napis "made in Belgium" i cenili to i płacili za wymiany w czujkach - zatem nawet Panasonic, od kilku miesięcy, wydrukowane ma na opakowaniu MADE IN CHINA.

    1. Chyżwar

      W Nomadzie możesz stosować dowolne baterie 1,5V i zamiennie dowolne akumulatory NiMH. Strix od Petzla ma tak samo. Latarki taktyczne, które mam trawią dwa CR-123, albo pojedynczy akumulator 18650. Baterii, które są najwygodniejsze w zastosowaniach militarnych może zabraknąć. Akumulator da się podładować na wiele różnych sposobów. I można mieć więcej niż jeden. Ba. Od dawna w handlu jest rozwiązanie które jest kreatywnym połączeniem kuchenki do gotowania potraw z ruską termoparą pochodzącą z ostatniej dużej wojny, nakładaną na klosz od lampy naftowej służącą do zasilania radiostacji. Lekkich elastycznych baterek słonecznych o sporej wydajności ci nie zliczę. Na marginesie. SureFire ze względu na uzależnienie od CRek obchodziłem szerokim łukiem mimo, że jest to doskonały sprzęt.

    2. user_1050711

      Szkoda, że nikt nie zajmuje się tematem. UE i NATO najwyraźniej nie dostrzegają tego, że baterie, w tym takie zwykłe paluszki AA, AAA, czy CR123, w razie wojny okażą się jednak towarem strategicznym. I to także w rękach cywilów. A w każdym razie strategicznym błędem okaże się ich brak.

    3. Chyżwar

      @user_1050711 Bezsprzecznie. Baterka to niby taki drobiazg. Ale bez niego latarka nie pochodzi. Nie będzie działał naręczny GPS i tak dalej. Czyli to taki nowoczesny gwóźdź do podkowy. A cytując klasyka: "Przez brak gwoździa koń stracił podkowę. Przez brak podkowy przepadł koń. Przez brak konia przegrano bitwę. Przez bitwę przegrano królestwo. A wszystko przez brak gwoździa w podkowie.".

  2. Chyżwar

    STORM 1LP jest OK. Nomad ma wiotkie pojedyncze ząbki. Skutek jest taki, że latarka podczas gwałtownego ruchu głową. czy skoku z większej wysokości zmienia kąt nachylenia. Po krótkim czasie zębatka wyciera się tak, że latarka robi co sama chce. Projekt był całkiem niegłupi. Tylko kiedy w praniu wychodzą braki, to się go ulepsza. Inni to potrafią...

Reklama