Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

MSPO 2024: drony Warmate do Korei. Deklaracje ws. produkcji K2 w Polsce

Autor. CSWOT

Drony Warmate zostaną dostarczone Korei – zadeklarował dyrektor operacyjny Grupy WB Marcin Kubica w debacie Defence24 podczas kieleckich targów MSPO. Wiceszef MON Paweł Bejda zapewnił, że resort chce, by kolejna umowa wykonawcza na czołgi K2 obejmowała także wozy wyprodukowane z udziałem polskiego przemysłu. Mówiono też o perspektywach wspólnych prac badawczo-rozwojowych.

„Wyraził pan życzenie, by mieć w tym roku systemy Warmate. W imieniu Grupy WB pragnę wyrazić zobowiązanie: będzie pan miał w tym roku systemy Warmate w Korei” – zwrócił się Kubica do wiceministra obrony Republiki Korei gen. dyw. rez. Il Sunga. „Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, ażeby były przedmiotem dostawy”, dodał, zaznaczając, że firma pracuje nad tym z koreańską agencją zakupów obronnych DAPA. „Jestem przekonany, że te działania zakończą się naszym wspólnym sukcesem jak również wzmocnieniem potencjału obronnego Korei. Dzięki systemom, które działają w wielu krajach i sprawdzają się w warunkach bojowych” – powiedział Kubica.

Czytaj też

Mówiąc o szansach i wyzwaniach, jakie stoją przed polsko-koreańską współpracą przemysłową Sung podkreślił, że Korea zbudowała swój przemysł zbrojeniowy by największym stopniu uniezależnić się od dostaw z zagranicy. „Koreański przemysł obronny nie był planowany jako eksporter naszych produktów” – powiedział. Ale – dodał – Korea przekonała się, że jej produktów mogą używać inne kraje, a eksport oznacza także dzielenie się technologiami. Zapewnił, że celem koreańskich władz jest, by Polska mogła samodzielnie obsługiwać sprzęt wyprodukowany w Korei. „Możemy wejść na wyższy poziom współpracy. Jeżeli coś się będzie działo w Korei, wy możecie nas wspierać, kiedy coś się będzie działo w Europie, Korea będzie dostawcą Polski” – powiedział.

MSPO 2024. Debata Defernce24 o polsko-koreańskiej współpracy przemysłowej
MSPO 2024. Debata Defernce24 o polsko-koreańskiej współpracy przemysłowej
Autor. Jakub Borowsk, Defence24.pl

Wiceminister DAPA Hyunki Cho przyznał, że rozmowy o finansowaniu polskich zamówień w Korei są trudne i wymagają przekonania przedstawicieli rządu do znaczenia polsko-koreańskiej współpracy przemysłowej. „Musimy przejść na inny poziom współpracy dwustronnej” – powiedział. Zapewnił, że druga umowa wykonawcza na czołgi K2 będzie zakładała wykonanie części prac w Polsce i wykorzystania polskich technologii.

Reklama

„Do tej pory mamy transfer technologii z Korei do Polski, ale wierzę, że powinniśmy przyjąć także wariant transferu w stronę Korei” – powiedział Cho. Według niego może on objąć np. rozwiązania stosowane w podwoziach transporterów gąsienicowych.

Zastępca szefa Agencji Uzbrojenia płk Piotr Paluch stwierdził, że dzisiaj odpowiedź na pytanie, czy polski przemysł jest gotowy produkować K2, byłaby negatywna, ale będzie to możliwe w niedalekiej przyszłości dzięki transferowi technologii, „niemniej na zasadzie final assembly – złożenia czołgów z poszczególnych elementów”, m.in. z tego powodu, że Hyundai Rotem także nie jest producentem wszystkich systemów K2. Zaznaczył, że polonizacja K2 rozpoczęła się wraz z początkiem dostaw pierwszych 180 zamówionych czołgów, które zawierają polskie systemy.

Czołg podstawowy K2 Black Panther na placu manewrowym w 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej w Wesołej. W tle stoją armatohaubice samobieżne K9A1 Thunder.
Czołg podstawowy K2 Black Panther na placu manewrowym w 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej w Wesołej. W tle stoją armatohaubice samobieżne K9A1 Thunder.
Autor. Damian Ratka / Defence24

„Chcielibyśmy zaangażować polski przemysł jak najszerzej w produkcję, serwis i obsługę, a w przyszłości modernizację i modyfikacje” – dodał Paluch.

Wiceminister Bejda oświadczył, że o ile poprzedni minister zakładał sprowadzenie pierwszych 500 z przewidywanych 1000 czołgów „bez żadnych modyfikacji, a dopiero następnych 500 sztuk będzie ewentualnie polonizowanych”, to obecne kierownictwo resortu chce „to zrobić dużo szybciej”, tak by 180 czołgach będących przedmiotem drugiej umowy wykonawczej „była już partia polonizowana”. Temu – dodał – ma służyć podpisana w lipcu nowa umowa konsorcyjna między PGZ a Huyndai Rotem. Jak powiedział, trwają dyskusje o finansowaniu, w których strona koreańska wychodzi z „pewnego rodzaju propozycjami”. Przyznał, że te rozmowy nie są łatwe. „Musimy liczyć każdą złotówkę, która jest wydawana przez polskiego podatnika” – powiedział.

Reklama

Bejda zwrócił uwagę, że jeżeli w Polsce należącej do UE i NATO sprawdzi się koreański sprzęt, będzie to rekomendacją dla kolejnych europejskich sojuszników, oznacza to też szansę na remonty i serwis np. armatohaubic K9 kupowanych przez innych odbiorców

Prezes PGZ Krzysztof Trofiniak ocenił, że w pierwszej kolejności należy się skupić na pozyskaniu know-how do obsług i napraw nowego sprzętu i produkcji niektórych części zmiennych. Proces przyswojenia wiedzy zajmie wg Trofiniaka dwa lata, podobnie jak w przypadku koreańskiego podwozia zastosowanego w armatohaubicy Krab. Zaznaczył, że przemysł powinien przyjąć takie realistyczne założenia. „Myślę, że dzisiaj nikt nie zdefiniuje, czy 1000 czołgów będzie w ogóle osiągalne i w jakiej perspektywie czasu” – powiedział.

Czytaj też

Starszy wiceprezes Hyundai Rotem gen. w st. spocz. Eui-Seong Lee wskazał na dwa cele współpracy – dostawy dla polskiego wojska i włączenie polskiego przemysłu w produkcję czołgów. „Pierwszy kontrakt skupiał się na dostawach czołgów, spodziewamy się, że przy drugim będziemy zdolni ustanowić solidne podstawy zdolności do produkcji i obsługi czołgów” – powiedział. Dodał, że w kolejnych partiach będą stosowane coraz nowsze systemy zwiększające przeżywalność na polu walki, wprowadzane z uwzględnieniem wniosków z wojny w Ukrainie.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (15)

  1. Ma_XX

    wezmą, przerobią, zmienią nazwę i sprzedadzą nam w połowie niższej cenie

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Okaże się jeszcze - że Korea Płd rozwinie całą rodzinę dronów rozpoznawczych i bojowych na bazie współpracy z WB - plus wielkoseryjne zdolności produkcyjne - a potem, oczywiście dopiero za kilka lat, jak WP i MON "nagle" i "nieoczekiwanie" dojdą do wniosku, że czołgi i śmigłowce szturmowe z zimnowojennych "królów pola walki" są marginesem realnych zdolności na naszym pełnoskalowym teatrze wojny - to nasz MON znowu w trybie kopania studni do pożaru zakupi wielkie ilości dronów.....ale od Korei Płd. Koreański K21 jest znowu miłym okiem widziany w MON jako ciężki BWP - tymczasem Anders z ZSSW-30/40 i [w kolejnym bloku produkcyjnym] ze zmodernizowanym podwoziem hydropneumatycznym - jest traktowany jako wyklęty temat tabu. Bo cudze jest "lepsze"....a pieniądze podatnika tak miło się trwoni... O zastosowaniu doświadczeń hybrydowej APG w kolejnym bloku ciężkiego BWP nawet nie marzę - to mentalny kosmos dla MON i AU.

    1. Bezem

      Anders nie istnieje, Redback tak. Anders miał ważyć ze 32 tony. CBWP 40+

    2. RGB

      Anders był na rolkach skrętnych i miał DMC 35 ton, planowano zmianę na zawieszenie hydropneumatyczne o DMC 42 tony.

    3. Davien3

      @RGB Tyle że Anders miał przy tych 33 tonach( bo tyle wazył) opancerzenie STANAG-3 czyli gorsze od sporo lżejszego Borsuka czy nawet Rosomaka tak więc na CBWP nie nadawał sie zupełnie

  3. Archie51

    Czyli cała ta imba negocjacyjna z Koreańczykami rozbija się o to, żeby (w przyszłości!) powstała w Polsce linia końcowego montażu czołgów z przysyłanych tu gotowych części. I to wszystko EWENTUALNIE! Transfer technologii jak po wuju! 🤣

    1. Opornik

      No ale to nie wina Koreańczyków, że jesteśmy tak zacofani produkcyjnie, że nikt po naszej stronie tego transferu nie jest w stanie przyjąć.

  4. Majster

    Generalnie WB jakby chciało się ustawić... to powinni zainwestować w Joint venture z Koreańczykami. Nie ma co się bać że oni zrobią masową produkcję bo pracownik w Korei do tanich ani łatwych do zdobycia nie należy. Raczej sobie walną linię głównie na użytek własny i jakiś udział w sprzedaży eksportowej. A WB zyska łatwy hajs na rozwój. Jeszcze im Skoreanizować do tego Topaza żeby mieli podobny poziom integracji z dronami. Bo to Topaz ma akurat trochę unikalne, mało które systemy mają tak daleko idącą integrację. Już nie ma co wspominać jak na ćwiczeniach jakiś czas temu Amerykanów zamurowało że można coś takiego ogarnąć, dla ichniejszych moździerzy to był kosmos że ktoś sobie tablet wyciąga i mu z drona przychodzą nastawy.

  5. RGB

    Negocjować, nie zważać na naciski lobbystów. Nawet 10% polonizacji jest o niebo lepsze niż kupowanie z półki.

  6. Dzejro

    Czyli juz rozmywaja zarowno produkcje jak i liczbe przeznaczonyh do zakupu czolgow...

    1. Essex

      I dobrze, budzet nie jest z gumy a kasa to nie liscie na drzewach.

  7. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Cóż - zamiast 10 mld dolarów na Apache [a właściwie 30 mld dolarów w całym cyklu życia] - wystarczyło przeznaczyć je na budowę sieciocentrycznego kompleksu C5ISTAR-EW/AI i wpiąć w nie wszystkie sensory, nosiciele i efektory - w tym ZWŁASZCZA drony. Powtarzam i będę powtarzał - drony już wyparły w zdolnościach zmarginalizowane skokowo od 2022 śmigłowce szturmowe [i czołgi] - w tym zwłaszcza w przełamaniu operacyjnym. Skalowalne drony rozpinają zarówno sieciocentryczną kontrolę i rozpoznanie i pozycjonowanie celów w real-time - jak i same stają się być może najważniejszą [bo najbardziej skalowalną, elastyczną i podatną modernizacyjnie - i najbardziej inteligentną w zdolnościach i rozwoju] częścią artylerii i szeroko rozumianej projekcji siły - od poziomu taktycznego, przez operacyjny - aż po strategiczny.

  8. Chyżwar

    1 - Czyli już opowiadają, że nie wiadomo, czy 1000 czołgów będzie osiągalne. Tymczasem nie powinniśmy się wzorować na dzisiejszej ojropce. A biorąc pod uwagę, że Niemcy podczas Zimnej Wojny dysponowaly flotą czołgów, która grubo przekraczała 4000 szt. tysiąc czołgów bez najmniejszych problemów powinno być osiągalne. Choć oczywiste jest, że nie od razu. Tak samo jak sześć dywizji powinno być osiągalne, zważywszy, że Niemcy podczas Zimnej Wojny mieli ich wiele więcej. I jakimś dziwnym cudem wcale nie siadła im od tego gospodarka.

    1. Prezes Polski

      A personel skąd weźmiesz?

    2. Dzejro

      @Chyzwar: Dokladnie

  9. Chyżwar

    2 - Są tutaj goście, którzy narzekają, że niby Warmate zbyt drogie. Tymczasem Koreańczycy dziwnym trafem chcą je brać. K2 nawet w wersji podstawowej okazuje się całkiem niezły. Na światło dzienne wychodzą informacje, że o ile boki wieży pozostawiają do życzenia, to pancerz boczny kadłuba jest znacznie solidniejszy niż dotychczas myśleliśmy. Ciekawi mnie o jakie zawieszenie Koreańczykom chodzi. Mniemam, że sprawa dotyczy hydropneumatyków do lżejszych pojazdów gąsienicowych. W każdym razie widać wyraźnie, że polski przemysł ma jednak coś do zaoferowania. Niechby zaczęto stosować wreszcie Pangolina, bo to jest lepszy pancerz reaktywny od tego, co mają Koreańczycy, więc także mógłby trafić w orbitę ich zainteresowań. Wszak rozwiązania przez Koreę stosowane bazują na ruskim Kontakt-5, który jest gorszy od reaktwnego pancerza na Twardym.

    1. Al.S.

      Jeżeli ocena polega na “myśleniu”, wówczas jest kwestią wiary w plotki. Dla każdego, kto ma blade pojęcie o obróbce metali, spawaniu, sprawa jest oczywista. Boczna płyta sponsonu ma 6-7 cm i do połowy łożyska wieży jest sandwiczem stalowo-ceramicznym, co widać. Wskazówka- śruby do mocowania stropu. Gwintowane gniazda wierci się w połowie grubości, więc wyznacza ją odległość od centrum śruby do zewnętrznej krawędzi, minus ok. 3 mm. bo tyle górna blacha wystaje poza krawędź. Łby śrub to 22-24 mm, plus odległość równa ich szerokości, a więc dla śruby 22 mm: 22+11=33 mm. Odjąć 3 mm, a więc co najmniej 6 cm blachy o dużej twardości, HB powyżej 550, która nie jest spawalna. Ceramiczny pancerz warstwowy, przymocowany śrubami, których łby widać na zewnątrz, osłania przedział załogowy. To minimum 150 mm RHA, plus zewnętrzna ściana wanny, do tego pustka ok pół metra. Co do wieży, to w standardzie może jest słabo, ale popatrz na skrzyneczki, one mogą przyjąć pancerz dodatkowy o gr. +/- 20 cm.

  10. szczebelek

    Ile razy na defence były artykuły oparte na umowie ramowej? Przynajmniej kilka i za każdym razem podkreślano, że druga umowa wykonawcza obejmuje czołgi wyprodukowane w Korei we wariancie końcowym znanym jako K2PL. Tymczasem członek kierownictwa wmawia, że wszystkie miały być czołgami K2 z małymi elementami z Polski 🤣🤣🤣

  11. radziomb

    Błąd: Jeżeli coś się będzie działo w Korei, wy możecie nas wspierać, kiedy coś się będzie działo w Europie, Polska będzie dostawcą Polski” – powiedział.. Powinno być pod koniec zdania, ze to Korea będzie dawcą sprzętu dla Polski w razie wojny.

    1. Czytelnik D24

      Niekoniecznie to błąd. Być może chodziło o sprzęt produkowany w Polsce dla polskiego wojska.

  12. JacekK

    "Wiceszef MON Paweł Bejda zapewnił, że resort chce.." - zdanie mówi więcej o stanie porozumienia z Koreańczykami niż dalsze wywody.

  13. Prezes Polski

    Nie wiemy o co dokładnie chodzi Korei. Czy ten zakup ma charakter testowy, czy chcą rozwinąć struktury i szkolić personel w oczekiwaniu na własne drony, czy może warmate ma być szeroko stosowany jako dron kamikadze. Ten ostatni przypadek to byłby wielki sukces WB, ale nawet jeśli to niewielka partia i zakup jednorazowy, to i tak najważniejszy do tej pory zagraniczny klient.

  14. 1stLogisticBrigadeBydgoszcz

    Już wczoraj było wiadomo że Korea kupi drony warmate za 10 milinów dolarów

  15. user_1050711

    Czytając uważnie, dostrzegam tu tylko "deklaracje" jednostronne. Gdy druga strona, cytuję: Zapewnił, że celem koreańskich władz jest, by Polska mogła samodzielnie OBSŁUGIWAĆ sprzęt wyprodukowany w Korei. - czytajcie i Wy uważniej.