- Wiadomości
Miecznik z amerykańskimi, francuskimi a może hiszpańskimi korzeniami?
Jednym z wydarzeń towarzyszącym odbywających się w Gdańsku targów Baltexpo, była konferencja Okręt Nawodny Nowego Typu zorganizowana przez Akademię Marynarki Wojennej, Radę Budowy Okrętów i Instytut gen. J. Hallera. Intencją organizatorów było przedstawienie możliwości polskiego przemysłu stoczniowego i oferty zagranicznych firm w zakresie budowy nawodnego okrętu wielozadaniowego, który ma powstać w ramach programu Miecznik.

Sami organizatorzy zapowiadali to wydarzenie następująco: konferencja „Okręt Nawodny Nowego Typu” podczas targów BaltEXPO w Gdańsku kierowana jest do decydentów politycznych i wojskowych, specjalistów służących w SZ RP oraz ekspertów. Jej celem jest pogłębienie i aktualizacja wiedzy na temat bezpieczeństwa morskiego RP, wymaganych zdolności dla Marynarki Wojennej RP oraz przedstawienie oferty przemysłowej na budowę podstawowego nawodnego okrętu bojowego dla MW RP. Istotne jest również to, iż konferencja przygotowuje scenę dla wdrożenia Programu Operacyjnego „Zwalczanie zagrożeń na morzu”, umożliwiając prezentację i ocenę najnowocześniejszych platform w jednym miejscu.
Poza gospodarzami udział w niej wzięli przedstawiciele Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Sztabu Generalnego, Inspektoratu Marynarki Wojennej, Ambasady Stanów Zjednoczonych w Warszawie. Sektor przemysłowy reprezentowany był przez przedstawicieli PGZ Stoczni Wojennej, koncernów Lockheed Martin, Naval Group i Navantia. Audytorium sympozjum uzupełnili studenci AMW oraz dziennikarze branżowi.

Aby udowodnić, że dyskusje o nowych okrętach nawodnych dla naszej marynarki wojennej mają sens, należy przypomnieć, że zgodnie z niepotwierdzonymi oficjalnie doniesieniami medialnymi w grudniu 2018 r. Inspektorat Uzbrojenia skierował do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. zaproszenie do rozpoczęcia negocjacji dotyczących pozyskania okrętów obrony wybrzeża kryptonim Miecznik. Tym samym wznowiony został program, dla którego pierwsze postępowanie było prowadzone w latach 2015-2016 a zostało unieważnione 1 lipca 2016 r. Z dostępnych danych wynika, że nowa procedura nie dotyczy już budowy okrętów patrolowych z funkcją zwalczania min kryptonim Czapla, co miało miejsce w przypadku pierwszego przetargu.
Jedynym jak dotąd oficjalnym potwierdzeniem realizacji wznowionego programu Miecznik jest pochodząca z 8 sierpnia br. odpowiedź sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Wojciecha Skurkiewicza na interpelację posłów Piotra Cieślińskiego, Artura Gierady i Pawła Olszewskiego dotyczących problemów naszej Marynarki Wojennej. Wiceminister poinformował w niej, że w zakresie realizacji postępowania na dostawę okrętów kryptonim Miecznik prowadzone są analizy, zaś liczba planowanych do pozyskania jednostek oraz założenia taktyczno-techniczne stanowią dane niejawne.

Rozpoczęte w grudniu ubiegłego roku postępowanie prowadzone jest najprawdopodobniej z pominięciem przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych, zgodnie z decyzją Nr 367/MON Ministra ON z dnia 14 września 2015 r. „W sprawie zasad i trybu udzielania w resorcie obrony narodowej zamówień o podstawowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa”, czyli w trybie negocjacji z jednym wykonawcą. Wszystko wskazuje na to, że, zaproszona do negocjacji PGZ S.A. ma odpowiadać za znalezienie zagranicznego partnera i przedstawienie zamawiającemu stosownych rekomendacji, a po podjęciu decyzji będzie podmiotem odpowiedzialnym za realizację kontraktu na budowę tych okrętów.
Podczas konferencji Okręt Nawodny Nowego Typu rolę Polskiej Grupy Zbrojeniowej w realizacji tego programu przedstawił Cezary Cerzan Wiceprezes PGZ Stoczni Wojennej oraz pełnomocnik PGZ S.A. ds. stoczniowych. I tak Polska Grupa Zbrojeniowa odpowiedzialna będzie za zarządzanie kontraktem oraz integrację biznesową, natomiast wchodzące w skład jej grupy kapitałowej PGZ Stocznia Wojenna za integrację fizyczną platformy i systemów, zaś OBR CTM za integrację logiczną systemów. Natomiast za dostawę projektu platformy oraz zintegrowanego systemu walki odpowiedzialny ma być strategiczny (zagraniczny) partner. Zgodnie z tymi założeniami przewiduje się również udział dostawców odpowiedzialnych za system łączności, uzbrojenie czy układ napędowy i zasilania.

Taki podział zadań wynika z braku zdolności polskich podmiotów w zakresie nowoczesnego uzbrojenia okrętowego czy skomplikowanych systemach elektronicznych oraz potrzebie skrócenia realizacji całego programu czemu służyć ma zakup gotowego projektu platformy. Zgodnie ze słowami Cezarego Cerzana od chwili decyzji w sprawie wielozadaniowego okrętu nawodnego PGZ potrzebuje 18 miesięcy na uzgodnienie i podpisanie wszelkich kontraktów niezbędnych do „spięcia” projektu oraz pięciu lat na budowę i dostawę okrętów dla zamawiającego.
Podsumowując, stwierdził on, że PGZ SW ma odpowiednie zaplecze do realizacji tego zadania. Przechodzi ona proces restrukturyzacji i modernizacji swojej infrastruktury i jest w stanie przystosować swoje zdolności do nowych wyzwań. Dla grupy kapitałowej PGZ nie stanowi problemu budowa kadłubów okrętów o długości do 150 m, a to dzięki temu, że poza potencjałem PGZ SW można skorzystać z możliwości innych gdyńskich stoczni, czemu zresztą sprzyjać ma modułowa konstrukcja planowanych jednostek. Polska Grupa Zbrojeniowa ma przygotowany plan współpracy przemysłowej i przeanalizowała kompetencje partnerów przemysłowych niezbędnych do realizacji programu Miecznik. Ponadto gwarantuje bezpieczeństwo dostaw i pozyskania kompetencji do serwisowania i napraw pozyskanych jednostek przez kolejne dekady.

Wskazał on również że określenie typu wielozadaniowego okrętu nawodnego musi być wynikową zadań, jakie ma on realizować i oczekiwanego przez zamawiającego zestawu sensorów i efektorów na nim zastosowanych. Dopiero do tych potrzeb dobrany zostanie typ platformy, jej długość i wyporność. Tak więc nie wiemy jeszcze, czy będzie to korweta, czy fregata rakietowa jednak dobrze to wróży całemu projektowy, ponieważ może oznaczać rezygnację ze sztywnego określenia już na wstępie gabarytów okrętów, a tym samym rozwiąże ręce projektantów i da szanse na pozyskanie jednostek o naprawdę dużych zdolnościach bojowych.
Przedstawiciele zagranicznych koncernów skoncentrowali się na prezentacji okrętów, które proponują w programie Miecznik. Lockheed Martin przybliżył budowane przez siebie okręty klasy Littoral Combat Ship typu Freedom. Podkreślany był fakt, że jednostki tego typu cały czas są w budowie, zaś kolejne okręty są systematycznie modyfikowane, dzięki czemu zwiększane są ich możliwości bojowe, jak i właściwości eksploatacyjne. Przedstawiciel tego koncernu wskazywał na zdobycie pierwszego kontraktu eksportowego na cztery okręty typu Multi-Mission Surface Combatant (MMSC) dla Arabii Saudyjskiej, które oparte są na projekcie jednostek typu Freedom, a także duże doświadczenie Lockheed Martin w realizacji innych projektów okrętowych zarówno dla US Navy, jak i innych marynarek na całym świecie.

Przedstawiciel francuskiego koncernu Naval Group w swojej prezentacji skoncentrował się na okrętach nawodnych klasy korweta/fregata, które znajdują się w ofercie francuskiego potentata stoczniowego. Mowa była przede wszystkim o jednostkach z typoszeregu Gowind, które już mają na swym koncie spore sukcesy eksportowe, do których należy zakup czterech korwet typu Gowind 2500 przez Egipt, z których pierwsza powstała we Francji a pozostałe budowane są w oparciu o transfer technologii w Aleksandrii. Jak również budowę sześciu nieco większych fregat typu Gowind 3000 w Malezji również w oparciu o transfer technologii. Ponadto zaprezentowane zostały fregaty typu FREMM, z których osiem zostało zamówionych dla Marine Nationale, a dwie kolejne służą we flocie Egiptu i Maroka, a także najnowsze „cyfrowe” fregaty typu FDI/Belh@rra, których budowa dla francuskiej marynarki wojennej ma rozpocząć się jeszcze w bieżącym roku i też jest oferowana dla odbiorów zagranicznych.
Z kolei przedstawiciel hiszpańskiej Navantii zaprezentował walory lekkich fregat typu ALFA 3000, które wywodzą się z korwet typu Avante 2200. Cztery jednostki tego typu zostały zbudowane dla marynarki wojennej Wenezueli, a obecnie w Hiszpanii trwa budowa pięciu takich okrętów dla Arabii Saudyjskiej. Również przedstawiciele tego koncernu podkreślali, że ma on na swoim koncie budowę jednostek prawie wszystkich klas od lotniskowców po okręty podwodne i małe barki desantowe. Jest on również głównym wykonawcą lub partnerem w realizacji wielu programów budowy okrętów na eksport, realizowanych zarówno w stoczniach hiszpańskich, jak i zagranicznych klientów. Zwracano również uwagę na zdolności projektowania i produkcji układów napędowych oraz różnorakich urządzeń elektronicznych w tym systemu zarządzania walką.

Miejmy nadzieje, że deklaracje PGZ oraz zainteresowanie zagranicznych partnerów dobrze wróży programowi Miecznik. Wydaje się, że polski koncern zbrojeniowy właściwie ocenia swoje możliwości w zakresie budowy nowoczesnych okrętów nawodnych i oparcie oferty o produkty doświadczonych zagranicznych partnerów jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Jest we właściwie przesądzone, że nowe jednostki będą budowane w Polsce w oparciu o transfer technologii, co w przyszłości na pewno ułatwi ich serwisowanie i utrzymanie w pełnej sprawności technicznej. Tego, co nadal brakuje to decyzji politycznych o zamówieniu tak potrzebnych naszej flocie okrętów nawodnych. Oby tylko na przeszkodzie temu nie stanęły ograniczone zasoby finansowe, jako że ostatnim czasie z tego powodu unieważniono postępowania na zakup mostów pontonowych czy mostów towarzyszących MS-20 Daglezja.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS