Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Miecznik z amerykańskimi, francuskimi a może hiszpańskimi korzeniami?

Fot. Andrzej Nitka/Defence24.pl.
Fot. Andrzej Nitka/Defence24.pl.

Jednym z wydarzeń towarzyszącym odbywających się w Gdańsku targów Baltexpo, była konferencja Okręt Nawodny Nowego Typu zorganizowana przez Akademię Marynarki Wojennej, Radę Budowy Okrętów i Instytut gen. J. Hallera. Intencją organizatorów było przedstawienie możliwości polskiego przemysłu stoczniowego i oferty zagranicznych firm w zakresie budowy nawodnego okrętu wielozadaniowego, który ma powstać w ramach programu Miecznik.

Sami organizatorzy zapowiadali to wydarzenie następująco: konferencja „Okręt Nawodny Nowego Typu” podczas targów BaltEXPO w Gdańsku kierowana jest do decydentów politycznych i wojskowych, specjalistów służących w SZ RP oraz ekspertów. Jej celem jest pogłębienie i aktualizacja wiedzy na temat bezpieczeństwa morskiego RP, wymaganych zdolności dla Marynarki Wojennej RP oraz przedstawienie oferty przemysłowej na budowę podstawowego nawodnego okrętu bojowego dla MW RP. Istotne jest również to, iż konferencja przygotowuje scenę dla wdrożenia Programu Operacyjnego „Zwalczanie zagrożeń na morzu”, umożliwiając prezentację i ocenę najnowocześniejszych platform w jednym miejscu.

Poza gospodarzami udział w niej wzięli przedstawiciele Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Sztabu Generalnego, Inspektoratu Marynarki Wojennej, Ambasady Stanów Zjednoczonych w Warszawie. Sektor przemysłowy reprezentowany był przez przedstawicieli PGZ Stoczni Wojennej, koncernów Lockheed Martin, Naval Group i Navantia. Audytorium sympozjum uzupełnili studenci AMW oraz dziennikarze branżowi.

image
Fot. Andrzej Nitka/Defence24.pl.

Aby udowodnić, że dyskusje o nowych okrętach nawodnych dla naszej marynarki wojennej mają sens, należy przypomnieć, że zgodnie z niepotwierdzonymi oficjalnie doniesieniami medialnymi w grudniu 2018 r. Inspektorat Uzbrojenia skierował do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. zaproszenie do rozpoczęcia negocjacji dotyczących pozyskania okrętów obrony wybrzeża kryptonim Miecznik. Tym samym wznowiony został program, dla którego pierwsze postępowanie było prowadzone w latach 2015-2016 a zostało unieważnione 1 lipca 2016 r. Z dostępnych danych wynika, że nowa procedura nie dotyczy już budowy okrętów patrolowych z funkcją zwalczania min kryptonim Czapla, co miało miejsce w przypadku pierwszego przetargu.

Jedynym jak dotąd oficjalnym potwierdzeniem realizacji wznowionego programu Miecznik jest pochodząca z 8 sierpnia br. odpowiedź sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Wojciecha Skurkiewicza na interpelację posłów Piotra Cieślińskiego, Artura Gierady i Pawła Olszewskiego dotyczących problemów naszej Marynarki Wojennej. Wiceminister poinformował w niej, że w zakresie realizacji postępowania na dostawę okrętów kryptonim Miecznik prowadzone są analizy, zaś liczba planowanych do pozyskania jednostek oraz założenia taktyczno-techniczne stanowią dane niejawne.

image
Fot. Andrzej Nitka/Defence24.pl.

Rozpoczęte w grudniu ubiegłego roku postępowanie prowadzone jest najprawdopodobniej z pominięciem przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych, zgodnie z decyzją Nr 367/MON Ministra ON z dnia 14 września 2015 r. „W sprawie zasad i trybu udzielania w resorcie obrony narodowej zamówień o podstawowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa”, czyli w trybie negocjacji z jednym wykonawcą. Wszystko wskazuje na to, że, zaproszona do negocjacji PGZ S.A. ma odpowiadać za znalezienie zagranicznego partnera i przedstawienie zamawiającemu stosownych rekomendacji, a po podjęciu decyzji będzie podmiotem odpowiedzialnym za realizację kontraktu na budowę tych okrętów.

Podczas konferencji Okręt Nawodny Nowego Typu rolę Polskiej Grupy Zbrojeniowej w realizacji tego programu przedstawił Cezary Cerzan Wiceprezes PGZ Stoczni Wojennej oraz pełnomocnik PGZ S.A. ds. stoczniowych. I tak Polska Grupa Zbrojeniowa odpowiedzialna będzie za zarządzanie kontraktem oraz integrację biznesową, natomiast wchodzące w skład jej grupy kapitałowej PGZ Stocznia Wojenna za integrację fizyczną platformy i systemów, zaś OBR CTM za integrację logiczną systemów. Natomiast za dostawę projektu platformy oraz zintegrowanego systemu walki odpowiedzialny ma być strategiczny (zagraniczny) partner. Zgodnie z tymi założeniami przewiduje się również udział dostawców odpowiedzialnych za system łączności, uzbrojenie czy układ napędowy i zasilania.

image
Fot. Andrzej Nitka/Defence24.pl.

Taki podział zadań wynika z braku zdolności polskich podmiotów w zakresie nowoczesnego uzbrojenia okrętowego czy skomplikowanych systemach elektronicznych oraz potrzebie skrócenia realizacji całego programu czemu służyć ma zakup gotowego projektu platformy. Zgodnie ze słowami Cezarego Cerzana od chwili decyzji w sprawie wielozadaniowego okrętu nawodnego PGZ potrzebuje 18 miesięcy na uzgodnienie i podpisanie wszelkich kontraktów niezbędnych do „spięcia” projektu oraz pięciu lat na budowę i dostawę okrętów dla zamawiającego.

Podsumowując, stwierdził on, że PGZ SW ma odpowiednie zaplecze do realizacji tego zadania. Przechodzi ona proces restrukturyzacji i modernizacji swojej infrastruktury i jest w stanie przystosować swoje zdolności do nowych wyzwań. Dla grupy kapitałowej PGZ nie stanowi problemu budowa kadłubów okrętów o długości do 150 m, a to dzięki temu, że poza potencjałem PGZ SW można skorzystać z możliwości innych gdyńskich stoczni, czemu zresztą sprzyjać ma modułowa konstrukcja planowanych jednostek. Polska Grupa Zbrojeniowa ma przygotowany plan współpracy przemysłowej i przeanalizowała kompetencje partnerów przemysłowych niezbędnych do realizacji programu Miecznik. Ponadto gwarantuje bezpieczeństwo dostaw i pozyskania kompetencji do serwisowania i napraw pozyskanych jednostek przez kolejne dekady.

image
Fot. Andrzej Nitka/Defence24.pl.

Wskazał on również że określenie typu wielozadaniowego okrętu nawodnego musi być wynikową zadań, jakie ma on realizować i oczekiwanego przez zamawiającego zestawu sensorów i efektorów na nim zastosowanych. Dopiero do tych potrzeb dobrany zostanie typ platformy, jej długość i wyporność. Tak więc nie wiemy jeszcze, czy będzie to korweta, czy fregata rakietowa jednak dobrze to wróży całemu projektowy, ponieważ może oznaczać rezygnację ze sztywnego określenia już na wstępie gabarytów okrętów, a tym samym rozwiąże ręce projektantów i da szanse na pozyskanie jednostek o naprawdę dużych zdolnościach bojowych.

Przedstawiciele zagranicznych koncernów skoncentrowali się na prezentacji okrętów, które proponują w programie Miecznik. Lockheed Martin przybliżył budowane przez siebie okręty klasy Littoral Combat Ship typu Freedom. Podkreślany był fakt, że jednostki tego typu cały czas są w budowie, zaś kolejne okręty są systematycznie modyfikowane, dzięki czemu zwiększane są ich możliwości bojowe, jak i właściwości eksploatacyjne. Przedstawiciel tego koncernu wskazywał na zdobycie pierwszego kontraktu eksportowego na cztery okręty typu Multi-Mission Surface Combatant (MMSC) dla Arabii Saudyjskiej, które oparte są na projekcie jednostek typu Freedom, a także duże doświadczenie Lockheed Martin w realizacji innych projektów okrętowych zarówno dla US Navy, jak i innych marynarek na całym świecie.

image
Fot. Andrzej Nitka/Defence24.pl.

Przedstawiciel francuskiego koncernu Naval Group w swojej prezentacji skoncentrował się na okrętach nawodnych klasy korweta/fregata, które znajdują się w ofercie francuskiego potentata stoczniowego. Mowa była przede wszystkim o jednostkach z typoszeregu Gowind, które już mają na swym koncie spore sukcesy eksportowe, do których należy zakup czterech korwet typu Gowind 2500 przez Egipt, z których pierwsza powstała we Francji a pozostałe budowane są w oparciu o transfer technologii w Aleksandrii. Jak również budowę sześciu nieco większych fregat typu Gowind 3000 w Malezji również w oparciu o transfer technologii. Ponadto zaprezentowane zostały fregaty typu FREMM, z których osiem zostało zamówionych dla Marine Nationale, a dwie kolejne służą we flocie Egiptu i Maroka, a także najnowsze „cyfrowe” fregaty typu FDI/Belh@rra, których budowa dla francuskiej marynarki wojennej ma rozpocząć się jeszcze w bieżącym roku i też jest oferowana dla odbiorów zagranicznych.

Z kolei przedstawiciel hiszpańskiej Navantii zaprezentował walory lekkich fregat typu ALFA 3000, które wywodzą się z korwet typu Avante 2200. Cztery jednostki tego typu zostały zbudowane dla marynarki wojennej Wenezueli, a obecnie w Hiszpanii trwa budowa pięciu takich okrętów dla Arabii Saudyjskiej. Również przedstawiciele tego koncernu podkreślali, że ma on na swoim koncie budowę jednostek prawie wszystkich klas od lotniskowców po okręty podwodne i małe barki desantowe. Jest on również głównym wykonawcą lub partnerem w realizacji wielu programów budowy okrętów na eksport, realizowanych zarówno w stoczniach hiszpańskich, jak i zagranicznych klientów. Zwracano również uwagę na zdolności projektowania i produkcji układów napędowych oraz różnorakich urządzeń elektronicznych w tym systemu zarządzania walką. 

image
Fot. Andrzej Nitka/Defence24.pl.

Miejmy nadzieje, że deklaracje PGZ oraz zainteresowanie zagranicznych partnerów dobrze wróży programowi Miecznik. Wydaje się, że polski koncern zbrojeniowy właściwie ocenia swoje możliwości w zakresie budowy nowoczesnych okrętów nawodnych i oparcie oferty o produkty doświadczonych zagranicznych partnerów jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Jest we właściwie przesądzone, że nowe jednostki będą budowane w Polsce w oparciu o transfer technologii, co w przyszłości na pewno ułatwi ich serwisowanie i utrzymanie w pełnej sprawności technicznej. Tego, co nadal brakuje to decyzji politycznych o zamówieniu tak potrzebnych naszej flocie okrętów nawodnych. Oby tylko na przeszkodzie temu nie stanęły ograniczone zasoby finansowe, jako że ostatnim czasie z tego powodu unieważniono postępowania na zakup mostów pontonowych czy mostów towarzyszących MS-20 Daglezja.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (34)

  1. mc.

    W grudniu 1997 r. podpisano umowę na projekt korwety wielozadaniowej (projekt 621), w 1998 r. dokonano wyboru partnera zagranicznego (Blohm und Voss) i koncepcji MEKO A-100. W okresie 1999-2000 trwały prace projektowe - w kwietniu 2001 r. zaakceptowano projekt techniczny okrętu. Zamierzano zbudować siedem korwet, wykonawcą wszystkich okrętów miała być Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni. Na początek miały powstać dwie korwety, a następnie w ramach rozbudowy floty kolejne pięć okrętów. Stocznia MW utworzyła konsorcjum z firm krajowych i zagranicznych, jak również zarezerwowała dużą część mocy produkcyjnej na rzecz wykonania projektu. Umowę dotyczącą realizacji programu MON podpisał w listopadzie 2001 r., ale dość szybko odstąpił od zawartej umowy i zrezygnował z pięciu jednostek typoszeregu Gawron. W grudniu 2002 r. okazało się, że projekt został ograniczony tylko do jednej, w pełni wyposażonej korwety, której budowa została rozpoczęta i wlokła się w nieskończoność, z racji na niedostateczne finansowanie. Ostatecznie przez Ministerstwo Obrony Narodowej została podjęta decyzja o praktycznym zawieszeniu programu budowy korwety ORP Ślązak. W efekcie powyższego MON doprowadził nadzorowaną Stocznie Marynarki Wojennej do stanu katastrofalnego i całkowitej upadłości. Natomiast niedokończoną budowaną korwetę postanowiono przekształcić w patrolowiec. Patrolowiec ORP Ślązak - dla dokonania zmian i przekształcenia w patrolowiec wydano ok. 300 mln euro, tj. więcej, niż planowano na całą korwetę. Okręt miał wejść na uzbrojenie w 2016 r. A można inaczej: Niemcy zbudowały pięć korwet rakietowych typu 130 wg koncepcji MEKO A100 za 1,5 mld euro. Budowane od 2004 r. wszystkie weszły na uzbrojenie w latach 2008-2013. W październiku 2016 r. ogłoszono, że druga partia pięciu kolejnych korwet ma zostać zakupiona w latach 2022-2025. W styczniu 2018 r. w Finlandii zaplanowano budowę czterech korwet za 1,2 mld euro wg. koncepcji MEKO A-100, podobnie jak polska korweta Gawron. Zwodowanie pierwszego okrętu ma nastąpić w 2022 r.

    1. oskarm

      @mc. - Fiński projekt nie ma nic wspólnego z MEKO a tym bardziej A-100.

    2. Davien

      Paniemc, fińskie korwety z MEKO nie maja absolutnie nic wspólnego, zapoznaj sie moze z geneza programu. A co do podobieństwa to wiekszość nowoczesnych korwet i fregat jest dośc podobna do siebie. Aha koncepcja okrętów modułowych wywodzi sie zdaje od Duńczyków i SF-300/3000.

    3. Davien

      Paniemc, korwety typu Pohjanmaa nie mają nic wspólnego z MEKO a tym bardziej z MEKO A-100. Wg koncepcji MEKO A100 powstał jedynie nasz Ślązak, niemieckie korwety to koncepcja K130, Sa'ar-6 to zmodyfikowane K130

  2. Zawisza_Zielony

    Kolejna kwestia to PGZ. Udział tego podmiotu jako lidera tego projektu zakończy się podobnie jak program Gawro. Zamówienia musi trafić do polskich stoczni ale mających kadrę, zdolności, technologie i kompetację. A nie do państwowych trupów, które po raz kolejny próbuje się reanimować z wiadomym skutkiem.

    1. oskarm

      @Zawosza Zielony, przy takim finansowaniu programu Gawrona jakie zapewnilo panstwo Polskie, po 40-60 mln zl rocznie przy koszcie pierwszej jednostki 1,2 mld zl, to lazda stocznia by tak dlugo budowala.

    2. Marek

      Każda nikoniecznie. Prywatna albo zagraniczna stocznia za cyrk, o którym piszesz zadarła by nasz kraj do sądu i dostalaby za niego porządne odszkodowanie.

  3. shipper

    Wykorzystac kupioną licencję na pozostałe 6 korwet MEKO-100 i wyposażyć oraz dozbroić je maksymalnie w obecnie najnowocześniejsze środki i mamy spokój na długie lata a przy tym udział naszego przemysłu zapewniony. Gdyby były stanowcze decyzje plus pewne finansowanie i nadzór mogloby się to udać wykonać.

    1. oskarm

      Kupiona locencja nie obejmuje 6 korwet. Wedlog kadm. Zbigniewa Badenskiego umowa na locencje byla na 1 + 1 w opcji + 5 w opcji. Wiec by zbudowac 6 kolejnych, nalezaloby za nie zaplacic.

    2. Marek

      Kolega Boczek coś pisał, że jeżeli nie weźmiemy od TKMS, to zmarnujemy pieniądze, które wydaliśmy na licencję. Przy calym szacunku dla jego niewątpliwej fachowości coś mi się widziało, że to pomyłka.

  4. panako

    Coraz mniej jestem przekonany do kupowania okretow uderzeniowych, nie wtej chwili... niszczyciel min tak, ale pozostale okrety nie bardzo. Problem jest taki ze jak tylko cos wybudujemy, cos wartosciowego, to moze przyjsc prosba od naszego sojusznika do oddelegowania ich na Pacyfik w ramach "bratniej pomocy" powstrzymania Chin. I co wtedy? Nie ma okretow, nie ma problemu. A pieniadze w altyrelie rakietowa wszelkiego rodzaju. To nam wystarczy do obrony.

    1. Marek

      Tak samo jak Saudom "wystarczyło" do ochrony rafinerii. O chronieniu gazowców płynących do gazoportu nie wspomnę.

  5. marynarz

    Dramat. Fantaści, po prostu fantaści. Kontrolę nad pieniędzmi polskiego podatnika przeznaczonymi na modernizację mają duże koncerny zbrojeniowe z jednego państwa (artyleria rakietowa, wyrzutnie przeciwlotnicze, śmigłowce, samochody terenowe, granatniki ppanc, samoloty, wkrótce czołgi podstawowe), które blokują ich wydawanie na polską marynarkę wojenną. To skąd środki na budowę okrętów? Norweska Kystvakten buduje trzy duże okręty (136 długości i 22 m szerokości ) z których każdy będzie kosztował po przeliczeniu około 206-208 mln dolarów. Podobnie Kanada, która, zamówiła duże okręty typu Harry The Wolf (103 długości i 19 m szerokości ), każdy za 135 -140 mln dolarów. Tanie jednostki pływające wielkością odpowiadające używanym teraz fregatom typu OHP.

    1. oskarm

      @marynarz, ty chcesz chyba tylko plywac a nie wykonywac zadania stawiane przed polska MW.

  6. Gargamel

    Dwie baterie Patriota i chęć zakupu 16 F-35 i po budżecie,teraz całe lata poza drobnicą nie będzie nic kupowane.Nawet już mosty pontonowe uwalili bo niema kasy,zostaniemy z tymi dwoma bateriami które do pokazania na paradzie będą w sam raz i tyle,tak samo jak i miało być kilkadziesiąt śmigłowców już kupowanych przez Macierewicza w 2016 roku,miało być 56 a nawet 160 wyrzutni Himars....... A jest co????budowana armia nadająca się tylko na defilady.

    1. Eckard Cain

      Niestety na razie to właśnie tak wygląda - kupujemy rzeczy spektakularne ale niekoniecznie potrzebne. Defiladowe takie...

    2. Nie plec bzdur, bo F-35 chcemy sobie kupić dwa razy tyle.

  7. Pitek1

    Jestem amatorem i mam pytanie, czy nie lepsze byłyby niszczyciele zamiast fregat?

    1. Boczek

      Nie i fregaty też nie bo budowę zdolności zaczyna się od dołu, nie od góry. Można spróbować złotego środka i zacząć od lekkich fregat. Chyba, że masz kasę na 5 fregat od razu...

    2. Imperial Palace

      Teraz to panie Pitek różnica między fregatą a niszczycielem bywa tylko w nazwie.

    3. Marek

      Ale najważniejsze by okręty obojętnie czy to korwety, czy fregaty były jak Ford T w jednym kolorze, czyli od TKMS? Wybacz ale ja nie kupuję tego.

  8. Jehowa

    Ja się pytam co z "piniendzmi" za licencję MEKO100 (70 milionów eurasów)? Czemu poza bieda-Ślązakiem nie robi się nic? Przecież możemy zatrudnić zachodnie biuro projektowe i zrobić to co Żydzi czyli napchać w MEKO 100 kupę uzbrojenia i elektroniki (patrz Saar) - jak widać można. Ale co ja tam wiem.

    1. Krwag

      Zgadzam się, trzeba to wykorzystać inaczej pieniądze wyrzucone w błoto.

    2. Pim

      Tyle, że marynarka Izraela od lat ma mały budżet i działa racjonalnie, budując relatwynie małe okręty: Sa'ar 4.5 - poniżej 500 ton: 76mm 2x8 Baraków, 8 Harpoonów, Vulcan Phalmax i uwaga 140 wyrzutni rozmaitych celów pozornych. Niektóre zamiast 76mm mają sonar holowany i wyrzutnie torped 324. Sa'arów 5 miało być 10, potem 4 a skończyło się na 3. Sa'ar-y 6 to "konieczność". Potężne złoże gazu które eksplatują wymaga ochrony przed potencjalnymi atakami. Stąd mają wyrzutnie C-Dome. My musimy mieć najlepsze, więc kończy się na prezentacjach. I tyle. Można by siE sporo od nich nauczyć. My musimy mieć Areigh Burke +....

    3. michalspajder

      Pieniadze na licencje wielkie nie byly. Tutaj nie liczy sie kwestia tego, ile wydalismy, ale jak je wykorzystalismy. Podam dwa przyklady. Pierwszy: zacofana Japonia w latach 30-tych zeszlego wieku. Dwa superpancerniki typu Yamato (Yamato, Musashi i do tego na bazie trzeciego lotniskowiec Shinano). Czy im tez to zajelo 19 lat? Drugi: amerylkanskie superlotniskowce z napedem nuklearnym i pieciotysieczna zaloga, o potencjale bojowym lotnictwa tam bazowanego nawet nie wspominajac. Czy im tez to zajmuje 19 lat budowy, w porownaniu do naszej jedynej korwety (nowoczesnej, Kaszuba tu nie licze), ktora i tak "budzetowo" trzeba przerobic na nic nie warty, przerosniety patrolowiec? Przeciez my nie tylko zatrudnilismy zachodnie (niemieckie) biuro projektowe, my dostalismy od nich za kase wzmiankowana przez Pana powyzej caly projekt. Juz nawet nie wspominajac o tzw. "budowie beznakladowej" za rzadow poprzedniej opcji politycznej,ktora oznaczala po prostu pozostawienie kadluba w stoczni, az albo on zardzewieje, albo ta stocznia, albo najlepiej oboje, wiec problem by sie rozmyl na zlomowisku...

  9. michalspajder

    Na bazie LCS klasy Freedom bym nie zamawial.Amerykanie zamawiaja,bo juz zbyt pozno,zeby sie wycofac.Wyprodukowali badziew z ktorym sami nie wiedza,co teraz zrobic.Dobrze,ze nie zaprezentowali LCS typu Independence,nie chcieli sie chyba osmieszac totalnie.Z Navantia bylbym ostrozny po ostatnim wypadku norweskiej fregaty i konkluzjach zawartych w raporcie.Zostaja Francuzi,FREMM pewnie za drogi (a szkoda,bo jest kandydatem na fregate dla USA-Oj cofaja sie Amerykanie w rozwoju...,zeby juz od Francji?).Zapewne wiec albo Gowind,albo FDI/[email protected] gdyby polaczyc to z dealem na Orke,duzo by kosztowalo ale widac,ze Francuzi chetnie sie technologiami dziela,nie jak Anerykanie.No i maja rakiety manewrujace dla Orki...

  10. asf

    Najciekawszy byłby chyba Gowind. Pierwszy budowany we Francji, a dwa następne, u nas z transferem technologii.

    1. Boczek

      Gowind jest budowany w Malezji - po 3 latach budowy 2-4 lata opóźnienia, Indie Scorpène - 5 lat, Brazylia co najmniej 3 lata i skończyły się pieniądze, Egipt zrezygnował z dalszych na rzecz A-200. Ale jak się mówi - no risk no fun. # Ponadto, chcesz wyrzucić przez okno dziesiątki mln € za licencje na MEKO?

    2. say69mat

      Nie zapominaj, że owocem kooperacji polskiego intelektu, dobrych chęci i francuskiej stoczni był ORP Gryf. Komandor Steyer miał się na temat okrętu wypowiadać - biorąc pod uwagę dzielność morską jednostki - barka morska. ORP Burza i ORP Wicher również nie należały do satysfakcjonujących konstrukcji morskich. Pomimo, że ORP Burza szczęśliwie przetrwał burzliwy okres II wś na morzu.

    3. Krak

      Brać Gowindy plus orki z rakietami. Za takie zamówienie spolonizować potrzebne technologie i zapewnić sobie możliwość modyfikacji i dalszej produkcji na nasze potrzeby.

  11. ollo

    Czcze gadanie i tyle. Kolejna konferencja bez znaczenia. Zdolności naszych stoczni do budowy nowoczesnych bojowych okretów doskonale widać po budowie Ślązaka, ile to już trwa ta epopeja? 20lat?. Przypomnijcie mi jak specjaliści z MON uzbroili nasz nowy okręt? w jakie rakiety? jakie? GŁOŚNIEJ....ŻADNE. Rakiety RBS oraz NSM są kupione. Leża w magazynach. Czy tym specom z MON przyszło do głowy zamontować je do Ślązaka bo ponoć tam wszystko jest na nim gotowe? nie. No to z czym do ludzi. Już widzę jak zamawiają okręt wyposażony w rakiety z pełną jednostką ognia. Jasne. Tak samo jak widzę jak Orzeł jest holowany do zagranicznej stoczni i modernizowany na prawdziwy bojowy okręt podwodny. Ludzie o czym my tu w ogóle piszemy......

  12. Jato

    W opowieściach o odbudowie PMW jest tyle prawdy, co w bajkach z mchu i paproci. Poczytac sobie można, ale i ci piszą i ci co czytają wiedza, że historia Orki, Miecznika i Czapli to tylko bajki.

  13. say69mat

    ??? A jaka to w sumie różnica, kiedy o koncepcji okrętu decyduje osoba, która nie ma z reguły zielonego pojęcia o przeznaczeniu okrętu jako morskiej platformy uzbrojenia ofensywnego i defensywnego. W przypadku konfliktu mającej stanowić pierwszą linię obrony aglomeracji naszego wybrzeża, mieszkańców oraz rejonów wrażliwych ze względu na dyslokację naszych sił zbrojnych. Tylko ma w głowie dyrektywę 'ciąć koszty'. Tak na marginesie, atak pocisków manewrujących na saudyjską rafinerię powinien uzmysłowić rzeczonym urzędnikom skalę problemu. Generowaną brakiem efektywnej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej naszego wybrzeża.

  14. mc.

    Program na najbliższe 12-14 lat. 6 okrętów (pierwszy za 4-5 lat), czyli co 1,5 roku jeden okręt. Wyposażenie "modułowe", ale wszystkie systemy przygotowane do ich zainstalowania (uzbrojenia). Marynarka jest nam potrzebna, ale uwaga do DMW - "zamknijcie bajkę" pt. OP. Na OP nie będzie pieniędzy i przestańmy udawać że coś się zmieni.

  15. Śaj

    Kolejna konferencja i niekończące się rozmowy,z których niewiele wynika.

  16. Szwejk

    Najistotniejszym jest aby w budowie uczestniczył w jak największym stopniu rodzimy przemysł i ta zarówno dotyczy statków jak i wszelkich innych urządzeń kupowanych na potrzeby rodZimych formacji mundurowych od pistoletów zaczynając VIS-100 powinien być etatowy pistoletem we wszelkich formacjach mundurowych podległych państwu polskiemu nie żadne gloki, reksy czy waltery

    1. Tomek pl

      Co za bzdury gadasz. Wiesz że glock jest z kompozytów A vis to konstrukcja niby nowa A już przestarzała bo ze stopów. Jak coś jest dobre to można kupić A jak to złom to mijać szerokim łukiem i nie patrzeć na sentymenty. Wiesz że policja miała przerwę w używaniu pewnych pistoletów z Radomia bo był problem z iglicami A policjant na służbę musiał jakoś iść. Jak się na czymś nie znasz to nie wypisuj bzdur

    2. SimonTemplar

      W jakiej budowie? Czego? My przez 20 lat nie potrafiliśmy ukończyć projektu Ślązak" a jak juz to zrobiono to zamiast korwety wyszedł nieuzbrojony patrolowiec, dobry do ostrzelania pontonów i kutrów rybackich, przestarzały w chwili wodowania. Z czym do ludzi, człowieku...

    3. hjkhjkhjkhjk

      Generalnie, się zgadzam - jeśli ilość egzemplarzy to uzasadnia, tego typu sprzęt powinien być produkowany w Polsce, tak by poprawić podstawę ekonomiczną naszych zakładów.

  17. Zawisza_Zielony

    Tylko nie z amerykańskim. Ceny ich okrętów do zadań na szelfie oraz ich rozwiązania konstrukcyjne pozostają daleko za europejskimi. Hiszpanów też należy rozważyć ostrożnie wszak przypadek Norwegów wskazuje, że ich konstrukcje (przynajmniej te bardziej zaawansowane) mogą mieć problemy konstrukcyjne. Na poważnie pozostają Francuzi, Włosi i być może Brytyjczycy w mariażu z Duńczykami. No i oczywiście Niemcy z klasą MEK100

    1. Kłopotek

      Każdy okręt ma problemy z pływalnością po zdarzeniu z tankowcem

    2. Davien

      Zwisza, tyle że jakos nikt poza Norwegami w ta słabość okrętów hiszpańskich nie wierzy , a sami Hiszpanie zamawiaja własnie nowe fregaty oparte na F-100 Propozychja USA to nie LCS ale okret wykorzystujacy jego kadłub.

    3. jkjhkhj

      No właśnie nieobecni na tym zebraniu to Holendrzy, Szwedzi, Duńczycy, Niemcy, Brytyjczycy. Np.: na uwagę zasługuje ostatni pomysł Brytyjczyków, żeby oprzeć swoje tanie okręty na projekcie duńskim. Ciekawe są Szwedzkie okręty ze zdolnościami stealth.

  18. w

    skończyc Gawrony w ilosci 8 szt. Wziąźć przykład z MEKO dla Izraela. Amoze panowie z BBN i MON jeszcze lotniskowiec ??? Połowa jego wartości to wasze roczne pensje

  19. Licznik

    Wszystkim patriotyczny zwolennikom angażowania PGZ w jakikolwiek projekt przypomnę, że zakup Himmarsa u Amerykanow to skutek ponoć aż ponad dwa razy wyższej ceny polskiej wersji Homara w stosunku do amerykańskiej, tej "z półki". A co do stoczni PGZ, to oferta stoczni PGZ na łódź patrolową dla naszej Straży Granicznej przekraczała 14 milionów zł, podczas gdy polskiej stoczni prywatnej niecałe.. 7,4 miliona zł, a zwycięskiej stoczni estońskiej... ciut powyżej 7 mln. W obu w/w przetargach oferta PGZ była ponad DWA razy droższa niż każdy zakup poza PGZ!!! Czy ktoś przy zdrowych zmysłach będzie nadal faworyzować PGZ jako wykonawcę okrętów dla MW???

  20. Zbigniew

    Brakuje mi w tym artykule odniesienia do oczekiwanych decyzji na temat okrętów podwodnych, a dobrze by było mieć wspólną technologię i myśl techniczną.

  21. NAVY

    ...kolejna pogadanka !

  22. tut

    Może najpierw zróbcie "ORKĘ"? Chyba że weźmiecie używki od Brazylijczyków....

  23. Eryk

    Zaraz co oni świrują jak mamy wykupioną za grube pieniądze licencję na modułowe jednostki MEKO 100 które zawierają się od 88 - 145 metrów. Przyszłe jednostki wpisują się w te wymiary, mamy już opracowaną i opanowaną technologię a sam typ jest sprawdzony. Do uzbrojenia brać OTO Melera 127 lub 76 mm w zależności od wyporności, tryton 35 mm, RBS 15, CAMM- ER oraz 4 -6 sztuk pokładowej zmodyfikowanej ZSMU o WIELOLUFOWY KARABIN MASZYNOWY WLKM 12,7. Mamy to nie szukać szczęścia, tylko działać swoimi siłami.

  24. Marek T

    Powinien być ogłoszony przetarg w ramach programu Miecznik. Dobrym założeniem jest dopuszczenie polskich biur projektowych, a koordynatorami powinny być albo Grupa Remontowa albo PGZ.

  25. KAR

    Teraz widać dlaczego to się wszystko tak przeciąga. Już kombinują jak wcisnąć w projekt Amerykanów i olać partnerów europejskich. Amerykanie chcą mieć w "ten kraj" decydujący udział we wszystkich projektach wojskowych. Wszystkich...

Reklama