Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Guillaume Faury szefem Airbusa od 2020 roku

Fot. Airbus
Fot. Airbus

Rada Dyrektorów spółki Airbus SE uznało, że stanowisko szefa spółki obejmie Guillaume Faury. Zastąpi na tym stanowisku Toma Endersa który złoży swoje stanowisko na dorocznym, walnym  zgromadzeniu akcjonariuszy w kwietniu 2019 r.  Faury obejmie stanowisko w kwietniu 2020 r. 

Faury jest osobą związaną z europejskim rynkiem lotniczym od dawna. W latach 1998-2008 pracował na stanowiskach kierowniczych w spółce Eurocopter - najpierw zarządzał inżynierami pracującymi nad projektem śmigłowca EC225, potem kierował programem testów tej maszyny w locie. Później był zastępcą Szefa Programów Komercyjnych, a następnie Szefa Działu Badań i Rozwoju Eurocoptera.

Po krótkiej przerwie związanej z pracą dla Peugeota (gdzie w latach 2009-2013 był Zastępcą Szefa Działu Badań i Rozwoju), wrócił do Airbusa,  gdzie od maja 2013 roku objął najpierw stanowisko szefa Airbus Helicopters: musiał się tam zmierzyć zarówno z problemami prawnymi po anulowaniu przez Polskę przetargu na śmigłowce Caracal, jak i wizerunkowymi po katastrofie śmigłowca H225 w Norwegii.

W okresie jego kierowania Airbus Helicopters rozpoczął się m.in. program CityAirbus oraz średniego śmigłowca H160, który trafił już do produkcji. Następnym stanowiskiem, które w lutym 2018 r. objął Faury, był prezes działu Airbus Commercial Aircraft zajmującego się dostarczaniem na rynek samolotów komercyjnych.

Przewodniczący Rady Dyrektorów Airbus, Denis Ranque,  stwierdził: ”Bardzo starannie wybieraliśmy kandydatów. Szukaliśmy właśnie kogoś kalibru Guillaume. Jego globalne spojrzenie, doświadczenie, silna osobowość, i zdolności przywódcze czynią go idealnym kandydatem.” Podkreślił też jak wiele firma zawdzięcza dotychczasowemu szefowi: „Zmiany w strategii, strukturze i zarządzaniu, które zaszły pod kierownictwem Toma (Endersa - przyp. red.) , pozostawiły Airbusa w dobrej kondycji i na dobrym kursie by zmierzyć się z nowymi wyzwaniami.”

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. P22

    A teraz porównajmy sobie tę informację, kompetencje kandydata i wyprzedzenie z jakim ogłoszono zmianę, z karuzelą partyjno-kolesiowską jaka się odbywa w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Jeden znajomy prezes nie zdąży się jeszcze rozłożyć z papierami i zorientować na czym jego praca polega, a już dostaje odprawę i na zwolnione stanowisko wrzucany jest kolejny znajomy, wepchnięty przez inną frakcję. I tak ma być budowany polski potencjał obronny?