Reklama

Technologie

Excalibur S z podwójnym układem naprowadzania pomyślnie przechodzi testy

Fot. Raytheon
Fot. Raytheon

Koncern Raytheon Missile Systems testuje najnowszy kierowany za pomocą GPS/INS i półaktywnie-laserowo pocisk Excalibur S. Wersja ta jest przeznaczona przede wszystkim do zwalczania celów ruchomych.

Pociski Excalibur S wystrzeliwano z holowanej 155 mm haubicy M777 na poligonie Yuma w stanie Arizona. Fakt prowadzenia takich testów ujawniono dopiero teraz, gdy tymczasem próby trwają od kwietnia zeszłego roku a pierwsza faza badań prototypu odbyła się jeszcze w roku 2014. W próbach uczestniczy US Office of Naval Research (ONR), którego zadaniem jest ocena  przydatności Excalibur S dla USMC.

Oprócz badań skuteczności w zwalczaniu celów ruchomych, sprawdzono wytrzymałość nowej konstrukcji na działanie wysokich przyspieszeń powstających podczas strzału oraz płynność przejścia z pozycjonowania za pomocą GPS do naprowadzania w wiązce laserowej.

Ta kolejna wersja opracowana przez Raytheona i BAE Systems Bofors różni się od  M982A1 Excalibur Ib dodanym modułem cyfrowego czujnika (półaktywnego samonaprowadzania laserowego), który jest aktywowany w locie i naprowadza pocisk na podświetlony wiązką laserową cel. Dzięki temu mamy nie tylko zwiększoną precyzję naprowadzania, ale też zmniejszone ryzyko utraty skuteczności w wyniku zakłócania/fałszowania sygnału GPS lub jego braku. Nowy Excalibur S ma też możliwość zmiany celu po wystrzeleniu, co zostało już wcześniej zademonstrowane w czasie testów. Istnieje również możliwość modyfikacji  Excalibur Ib o taki moduł.

Jak podaje firma Raytheon zasięg maksymalny Excalibur S wystrzeliwanego z lekkiej haubicy M777 wynosi od 35 do 40 km (w zależności od warunków atmosferycznych strzelania) natomiast w wypadku haubicy z lufą o długości 52 kalibrów  przekracza 50 km.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (12)

  1. rmarcin555

    Przepraszam, ale z tego filmu wynika jasno, że ten projekt to nieporozumienie. Nie tędy droga.

    1. Laky

      No właśnie tędy droga 😉ale u was w rosji to zacofanie ....😂😂😂😂mega skuteczność takich pocisków👏💪💪💪💪

  2. rycho

    rozumiem, że nikt nit chce pozbyć się wiedzy na temat naprowadzania pocisków, ale już można nabyć kpl. do zamontowania w pociskach i "zrobić" naprowadzane. jest inny temat - broń termobaryczna (złośliwi nazywają to atomem dla ubogich). w tej branży mamy doświadczenie produkcyjne, praktykę.ten rodzaj broni ma tą zaletę, że wybuch pocisku kilka metrów od celu niszczy transporter a jest w stanie uszkodzić czołg. świadomość, że nasz artyleria 155 ma taką amunicję - dostatecznie dużo, chłodziła by wiele zamiarów. ale my nie mamy jej wcale . w naszych warunkach stać nas finansowo na uruchomienie produkcji w Polsce i to nie wg zasady MON 5000szt. w tym 3000 szkolnych, tylko zamówienie dla Wojska - 50 -70 -czy 100tyś sztuk, są to pociski uniwersalne. nie można kupić licencji, nie można kupić kompletów dozbrojenia, nie można uruchomić produkcji pocisków termobarycznych, może to jest problem w ludziach, którzy wiedząc, że jesteśmy bezbronni nie robią nic?

  3. Mark

    Taki pocisk przydałby nam się do naszych nowych armatohaubic.... jeden strzał, jeden czołg

    1. dropik

      Oczywiście. jak zawsze grach komputerach ;)

  4. Pawel

    Kurcze - o tym myslalem.Wstepne naprowadzanie na koordynaty podane z GPS a nastepnie naprowadzanie laserowe. Dalszy rozwoj laserowe naprowadzanie + termiczne Nastepny etap- laserowe plus naprowadzane na MAD(anomalie pola magnetycznego-subject of POC)

  5. Zły jest tylko jeden

    Jak czytam o tego typu amunicji, przypominają mi się fragmenty - podglądanej nielegalnie i bezprawnie, he he - dokumentacji polskiego pocisku do armatohaubicy 152mm, z dwoma czy trzema penetratorami formowanymi wybuchowo, naprowadzanymi radarem na dwa/trzy niezależne ruchome cele. Pocisku opracowywanego u nas ... ponad 25 lat temu!!! A jak tu się dowiedziałem, w 2011 roku MON przerwał program zakupu dla polskiej artylerii ponoć 1000-3000 szt pocisków jak ten Bonus.

    1. ktos

      25 lat temu nie mielismy dostepu do wojskowego GPS a glonass ledwo co ciagnal, o ile wogole dzialal. W Polsce nie bylo zakladu ktory moglby wykonac elektronike ktora wytrzymalaby przeciazenie powstajace w momencie wystrzalu ale widziales taka dokumentacje. To zaskakujace ze takie kraje jak Rosja, Chiny i USA dopiero teraz sa w stanie wykonac taka bron, a Polscy mogli juz 25 lat temu? Cos bajki wacpan opowiadasz

    2. Na księżyc to też pewnie dzięki NAM polecieli?

    3. rmarcin555

      @Zły jest tylko jeden. Plany może widziałeś. Ja widziałem makietę myśliwca. 25 lat temu to nie wiem czy było nawet CBU 97, a to mimo wszystko inna skala problemów. Podsumujmy więc to co mówisz: 1) rok 1995 (circa), 2) pocisk artyleryjski 152mm, 3) dwa ładunki typu shape charge z naprowadzaniem, 4) zdolność rażenia celów ruchomych, 5) w Polsce, 6) Serio? Nawet jeśli co mówisz jest prawdą. to od planu do masowej produkcji droga daleka i wyboista. Papier wszystko zniesie.

  6. Nergal

    Ten cel nie jest ruchomy. Kto zlikwidował zakład produkujący proch w Polsce

    1. bender

      Na sankach jest i się za nim kurzy, to może jest ruchomy.

    2. Marek1

      Jak sie to mówi - przekuli miecze na lemiesze. Ale lemiesze ukradli i teraz NIE mamy ani mieczy, ani lemieszy. Welcome to Bolanda ...

    3. rmarcin555

      @Nergal. A myśmy w ogóle proch produkowali? Bo kojarzy mi się, że zakład został ukończony krótko przed wojną i tak naprawdę nie zaczął produkcji. Niech bardziej biegli w tej kwestii skorygują/rozszerzą temat.

  7. Maciek

    I takich poprosimy 10 tys. szt. do tego dobry system rozpoznawania celów i więcej krabów. Na sowietów wystarczy.

    1. Gg

      10 tyś po jakieś 70 tyś dolarów za sztukę - dobre sobie. Przypomnę, że polski OFd (dalekonośny) to coś koło 21tyś za sztukę ale złotych. I tak nie kupują za dużo bo drogo

    2. luk

      A może inaczej - taka amunicja w mniejszych ilościach dla krabów do prowadzenia ostrzału kontr bateryjnego - żeby uciszyć artylerię wroga,samolotów mamy (mieć) jednak za mało żeby zajęły się wszystkich i na artylerię wroga trzeba będzie polować inaczej. Jak pokazał Donbas wsparcie własnej artylerii jest nie do przecenienia. Bez wsparcia własnej artylerii wrogie czołgi wycofają się ostrzelane nawet "głupią" amunicją.

  8. Stryjek

    Dla USArmy po jakieś 70 tyś za sztukę. A dla najlepszego sojusznika w NATO czyli Polski pewnie po 100 tyś za sztukę. Pytanie czy gra warta świeczki ?

    1. chateaux

      Sobie opracuj wlasną konstrukcję. Ponies naklady na opracowanie, kupuj pozniej po koszcie produkcji. Jak zglosi sie zagraniczny kupiec, to jemu tez sprzedawaj po koszcie produkcji, a poniesione wczesniej znacznie wyzsze naklady na badania i projektowanie zachowaj wylącznie we wlasnej kieszeni.

    2. nick

      Jak weżmiesz pod uwagę relację koszt efekt przy strzelaniu do czołgów .To chyba sam potrafisz odpowiedzieć.Pocisk 100 tys ,a czołg T72B3.Nie wiem ile kosztuje ale znacznie więcej.

    3. Stryjek

      Na pierwszy rzut oka tak. Sprawdziły się jak latały w Afganistanie i Iraku ( podobno ) waląc w namioty i wehikuły Isis . Myślę że lepszym rozwiązaniem było by kupić amunicje do zestawów HIMARS typu GLSDB wydaje się lepszą relacją koszt-efekt .

  9. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

    A jak tam u nas prace nad takim pociskiem ? MESKO śpi czy coś robi ?

    1. Ja

      U nas jest wykonywana praca koncepcyjna nad pociskami 155mm stelth , widac z sukcesami bo pocisków faktynie nie widać.

    2. Ernst Junger

      Wedle informacji z połowy 2019 r. produkcja apr-155 ma ruszyć jeszcze w roku 2020. Następnie mają być gotowe apr-120 do Raka.

    3. prawieanonim

      Szkoda tylko że o połowę mniejszy zasięg od Excalibura.

  10. Marek1

    Przekazanie technologii do produkcji Excalibur S Byłoby idealnym rozwiązaniem do pozyskania przez Polskę w ramach ciągle NIE podpisanych ustaleń offsetowych Raytheona w kwestii pr. Wisła(I etap). Byłoby, gdyby "geniusze" z MON nie postawili się na z góry przegranej i bezalternatywnej pozycji wobec tego koncernu. Teraz musimy brać co nam Raytheon zechce dać, a że NIE chce oddać nawet tego co juz podpisał w ub. roku, to jaskrawo jest widoczne. MON obecnie musi, by popchnąć w końcu naprzód kwestię offsetu, znacząco ograniczyć zakres i tak już symbolicznego transferu zdolności wynikającego z zeszłorocznej umowy. Welcome to Bolanda ...

    1. mick8791

      No właśnie nie, bo (o ile mnie pamięć nie myli) offset, zgodnie z prawem, musi być "tematycznie" powiązany z przedmiotem zamówienia. A w tym wypadku tak by nie było.

    2. dropik

      Po co nam coś co mamy już prawie. I tak by nie dali nawet za pieniądze

    3. Al

      Jasne, bo ktoś ot tak sobie przekaże technologię najnowszego uzbrojenia. No można lubić S-F, ale bez przesady:)

  11. prawieanonim

    Kraby maja lufę o długości 52 kalibrów więc mogą strzelać tą amunicją na ponad 50 km. Jeszcze tylko pytanie jaką grubość pancerza penetruje ta amunicja. Jeśli da radę przebić się przez strop najnowszych czołgów to powinniśmy zamawiać tysiące sztuk. Naprowadzanie laserowe powinno być zapewniane przez malutkie drony; tak żeby nie narażać obsługi.

    1. Ernst Junger

      Widziałem zdjęcie przedstawiające T-64 trafiony najprawdopodobniej przez Krasnopola. Włazy wyrwało, wieża jakby zapadła się do środka, załoga ciężko ranna. Głowica burząca. I taka w zupełności wystarczy. Kumulacyjna ma być w apr-120.

    2. R

      Malutkie drony o zasiegu 50km? powodzenia w znalezieniu takich

    3. Aniani

      Tysiące sztuk? Co za bzdura, szacowana cena jednostkowa pocisku poprzedniej wersji to 68tyś ile za to można kupić amunicji odłamkowoburzącej?

  12. Adm Arvid Dickman

    Cos dla naszej artylerii nabrzeznej; nie do kazdego celu nalezy strzelac z rakiet...

Reklama