"Tygrzyk" jest jednym z dwóch pionowzlotów które warszawskie przedsiębiorstwo proponuje obecnie zarówno siłom zbrojnym jak też formacjom porządkowym. Maszyna jest zasilana elektrycznie i może operować w powietrzu do 35 minut w odległości 4 km od operatora. Średnia prędkość lotu wynosi 5 m/s, natomiast maksymalnie pionowzlot może rozpędzić się do 15 m/s.
Urządzenie może działać w trybie autopilota, korzystając z układu zaprojektowanego przez MSP. Umożliwia on nie tylko lot po ustalonej trasie, ale też zautomatyzowany start i lądowanie oraz utrzymanie maszyny w wyznaczonej strefie. W razie potrzeby można też wykorzystać sterowanie ręczne lub wspierane systemem GPS.
Ładunek o masie do 1,2 kg może obejmować stabilizowane głowice optoelektroniczne, działające zarówno w świetle dziennym jak i termowizji. Maszyna może też przenosić głowice fotogrametryczne i mapujące. Dzięki temu „Tygrzyk” może być wykorzystywany nie tylko do zadań obserwacji, rozpoznania i śledzenia w czasie rzeczywistym, ale też do inspekcji terenów i instalacji, oraz zadań telemetrycznych i mapowania terenu, czy oceny szkód w sytuacjach nadzwyczajnych.
Podbipięta
Co.s bardzo podobnego policyjnego latało 3 tygodnie temu nad cmentarzem w Piaskach k/Lublina podczas pogrzebu czaszki sierż. Franczaka ,Lalka,
Piotr Kraczkowski
No, nareszcie coś. Teraz tylko wciąż doskonalić tego Tygrzyka.
cosik
Akurat. I pojadę do lasu palić skręta i byle tygrzyk może mnie drapnąć? A gówno, niech wsiądą w radiowóz i patrolują, przynajmniej są równe szanse.