Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

fot. Stratasys

Drony z drukarki 3D coraz bliżej

Koncern Stratasys we współpracy z lotniczą firmą Aurora Flight Sciences, zaprojektował, wyprodukował na drukarce 3D, zbudował i oblatał turboodrzutowy, bezzałogowy aparat latający, wstępnie oznaczony jako „Wydrukowany Samolot” („Printed Aircraft”).

Reklama

Celem eksperymentu było zbudowanie tzw. demonstratora możliwości, który został po raz pierwszy oficjalnie zaprezentowany na wystawie lotniczej Air Show 2015 w Dubaju (pomimo, że był już gotowy w październiku br.). Przedstawiono również oficjalne wideo z pierwszego lotu „drukowanego” drona - został on wykonany na wyschniętym, słonym jeziorze w stanie Utah.

Jak przyznano, jedynymi elementami, które nie pochodziły z drukarki były: mały silnik turboodrzutowy, systemy elektroniczne oraz serwomechanizmy. Jest to i tak ogromne osiągnięcie, kiedy weźmiemy pod uwagę, że chodzi o bezzałogowiec o rozpiętości skrzydeł około 3 m i latający z prędkością około 250 km/h. Nie zastosowano włókna węglowego, a wydrukowano części stanowią w sumie około 80% wagi całego drona.

Do budowy większości elementów zastosowano proces osadzania topionego materiału FDM (Fused Deposition Modeling), w którym elementy tworzy się warstwa po warstwie. Część podzespołów zbudowano przy użyciu laserowego spiekania – w tym zbiorniki paliwa i winglety. Zaznaczono przy tym, że wykorzystano materiały ogólnie dostępne.

Cały proces produkcji był realizowany przede wszystkim na drukarkach Fortus. Natomiast podczas projektowania wykorzystywano głównie oprogramowanie Dassault Systèmes SolidWorks,  GrabCAD oraz wewnętrzne programy firmy Stratasys (w tym Insight).

Sukces jest tym większy, że program „Printed Airrcraft” ruszył tak naprawdę dopiero w pierwszym kwartale 2015 r. , co oznacza, że na zbudowanie „wydrukowanego” i latającego drona turboodrzutowego, potrzeba było zaledwie ośmiu miesięcy. Wszystko zostało wytworzone w firmie Strarasys - poza silnikiem i systemami elektronicznymi, które dostarczyli poddostawcy.

Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. modelarz

    Czekamy na modele rc robione w ten sposób.

    1. 0x7fc00000

      Nikt Ci nie broni wydrukowac sobie modelu :-) Problem lezy w drukarce o odpowiedniej rozdzielczosci (czytaj drogiej) i absurdalnej ilosci czasu potrzenej, aby to wydrukowac.

  2. ito

    Drukarka, 8 miesięcy od zaplanowania, parę łatwo dostępnych części i mamy drona o nośności kilku (nastu?) kilogramów. Jego cena, zwłaszcza przy produkcji seryjnej (jakie by te serie nie były) też pewnie nie będzie powalająca. Ups! W świetle zamachów w Paryżu, olbrzymiej ilości imigrantów i napięć, o których Europa starannie nie chce wiedzieć- cholera, niedobrze! A z drugiej strony- tani, łatwo dostępny, łatwoodtwarzalny i prosty w obsłudze dron może gwałtownie zmienić oblicze tak wojska (SG/policji) jak i cywilnego zastosowania takich maszyn.

  3. KajK

    A jeszcze niedawno mówiono, że drukowanie samolotów i innych pojazdów w drukarce to odległa przyszłość i science fiction... Czyli co? Za 2 lata drukowani żołnierze?

Reklama