Panel dyskusyjny wieńczący konferencję Defence24 Day, jaka miała miejsce we wtorek 28 maja 2019 r. w Warszawie, odbył się pod hasłem: Sektor obronny w systemie bezpieczeństwa państwa. Strategia rozwoju. Przedstawiciele firm reprezentujących polski przemysł zbrojeniowy – państwowych i prywatnych – debatowali o tym, jak skutecznie zadbać o rozwój tej strategicznej gałęzi gospodarki. W dyskusji co i raz była mowa o tym jak ważna jest kooperacja z partnerami krajowymi i zagranicznymi, wykorzystanie pochodzącej stąd synergii oraz dywersyfikacja źródeł dochodów. Chodzi wszak nie tylko o rozwój gospodarczy, ale również o bezpieczeństwo narodowe.
W trakcie panelu głos zabrał Michał Kuczmierowski, Członek Zarządu PG. Prelegent stwierdził, że Grupa chce zapewnić "strategiczne przewagi" polskiemu państwu i być dla niego partnerem strategicznym.
Chcemy zapewniać państwu polskiemu strategiczne przewagi, a nie strategiczne problemy. Grzechem pierworodnym w historii PGZ jest to, że do jednej spółki wrzucono ponad 60 podmiotów o różnej kondycji i z różnym profilem produkcyjnym.
Kuczmierowski tłumaczył, jak ważne jest podjęcie właściwych decyzji o tym, jakiego rodzaju wyposażenie dla armii chcemy budować samodzielnie i tworzyć niezbędne po temu kompetencje w kraju, a co możemy kupować od partnerów zagranicznych. Przedstawiciel Polskiej Grupy Zbrojeniowej zapewniał jednocześnie, że Grupa nie jest zainteresowana kanibalizacją mniejszych spółek z sektora. Najlepsze rezultaty przynosi bowiem, dla całego sektora, harmonijna kooperacja.
Dywersyfikacja i podział kompetencji
W dalszej kolejności głos zabrał Piotr Wojciechowski, prezes zarządu Grupy WB. Grupa WB jest spółką w przeważającej części prywatną, z mniejszościowym udziałem Skarbu Państwa. Prezes Wojciechowski wyjaśniał, że bardzo ważna jest dywersyfikacja źródeł dochodu firmy. Jego przedsiębiorstwo stara się być obecne na rynku krajowym i zagranicznym, a zarazem rynku militarnym i cywilnym. Drogą do sukcesu jest śmiała rywalizacja z firmami zagranicznymi w wielu miejscach na świecie. Na rynku krajowym liczy się synergia – efektywne wykorzystanie kompetencji poszczególnych obecnych tu podmiotów – partnerów firmy. Silnie zaakcentował wielką wagę specjalizacji poszczególnych podmiotów.
Rynek jest za mały, a my jesteśmy za małymi podmiotami żeby budować kompetencje we wszystkich obszarach. My się koncentrujemy dokładnie na określonej kategorii sprzętu, gdzie każdy kolejny produkt, który u nas wchodzi, ma mieć powiązanie z poprzednimi produktami. Myślę, że to jest najważniejsza rzecz – budowanie ciągłości rozwojowej. To jest dywersyfikacja kontynuowana w oparciu o pewien trend, który w spółce jest wyznaczony. Wykorzystujemy poszczególne technologie w wielu produktach, które stają się konkurencyjne i unikalne.
Zdaniem Wojciechowskiego w Polsce wciąż jeszcze mamy bardzo mało firm dużych, a poziom specjalizacji szeregu przedsiębiorstw jest nadal zbyt niski. Być może wynika to z faktu, że, jak zauważył, że po 30 latach od transformacji ustrojowej wciąż jeszcze jesteśmy na początku budowania dojrzałego przemysłu obronnego.
Z kolei Bartłomiej Zając, prezes Zarządu Huty Stalowa Wola - firmy, która jak wskazano w dyskusji, będąc firmą państwową ma dobrą pozycję na rynku i dostarcza armii sprzęt na wysokim poziomie - przekonywał, że na obecne sukcesy personel zakładu pracował nie przez ostatnie dwa czy trzy lata, ale przez ostatnie 10-15 lat.
My kiedyś postanowiliśmy, że stawiamy na produkt – przede wszystkim. Prace rozwojowe, prace badawcze, to jest tylko klucz, to jest pewna droga do osiągnięcia produkcji. Zakłady takie jak nasze to są zakłady produkcyjne, gdzie miesięczne koszty funkcjonowania tego zakładu są bardzo wysokie. Po to, żeby przetrwać, żeby przynosić zyski i żeby mieć pieniądze na inwestycje, trzeba postawić na produkt i wszystko temu podporządkować.
Zdaniem prezesa HSW kluczem do sukcesu jest dostarczanie gotowego produktu w dobrej jakości i w terminie.
Bartłomiej Zając mówił też o planowanej dywersyfikacji źródeł dochodu. Chodzi o to, żeby nie spoczywać na laurach. Na razie zakład ma bowiem zamówienia z MON i dzięki temu jest finansowo zabezpieczony. Może jednakże nadejść moment kiedy tych zamówień nie będzie. Z tego względu Huta Stalowa Wola planuje odbudować kompetencje w zakresie zarzuconej w czasach transformacji produkcji dla sektora cywilnego. To bardzo ważne dla zabezpieczenia stabilnej przyszłości przedsiębiorstwa.
Prezes Zając podkreślał duże znaczenie współpracy z innymi firmami i wynikającej stąd synergii, również w przypadku produkcji na eksport. W podobnym duchu co Kuczmierowski, mówił o tym, że rodzimi decydenci muszą wiedzieć, co z produkcji zbrojeniowej powinniśmy wytwarzać samodzielnie, zwłaszcza na wypadek wojny, a jakie wyroby są mniej ważne i możemy kupować je z zagranicy.
Współpraca z zagranicą
Bardzo pozytywnie o współpracy z polskimi firmami wypowiadał się Marco Lupo, prezes Leonardo Poland Sp. z o.o. Grupa Leonardo mocno zaznaczyła swoją obecność w naszym kraju inwestując w PZL Świdnik. Celem spółki jest uczynienie z Polski kolejnego kluczowego dla jej ekspansji kraju, obok Włoch, Wielkiej Brytanii i USA.
Lupo podkreślił, jak ważny jest dla przedsiębiorstwa zrównoważony rozwój we współpracy z polskimi podmiotami. Istotne znaczenie dla takiego rozwoju ma również stabilność otoczenia.
Zrównoważony rozwój jest tym czynnikiem, który bierzemy pod uwagę przy wybieraniu kluczowych technologii, w które zainwestować; programów do rozwijania, czy też partnerstw z innymi firmami, w które chcemy się zaangażować.
Marco Lupo jasno powiedział także, iż koncern Leonardo będzie dążył do tego, żeby Polska Grupa Zbrojeniowa stała się jego partnerem przy produkcji nowego śmigłowca bojowego AW-249, również na potrzeby eksportu. Na tym polu Leonardo współdziała z włoskim ministerstwem obrony.
Strategia jako podstawa
Wojciech Dąbrowski, były prezes PGZ, zaakcentował, że długofalowo nie da się prowadzić dużej firmy z sektora obronnego bez posiadania kompleksowej strategii. Jego zdaniem nie zawsze taka strategia była obecna i zauważalna w działaniach kolejnych zarządów Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Przemysł obronny jest tym przemysłem, który nie jest w stanie bez długofalowej strategii funkcjonować – i to strategii na poziomie państwa i strategii na poziomie przedsiębiorstwa. Z prostego powodu: jeżeli negujemy strategię i nie pokazujemy nowej, to to nie jest czytelne dla otoczenia. Tak naprawdę nie są czytelne ramy i ambicje, i bardzo trudno rynkowi się dostosować do firmy.
Według Dąbrowskiego PGZ jest tu naturalnym liderem. Grupa powinna wyznaczać kierunki działania jeśli chodzi o zdobywanie rynków i w tym celu budować relacje z partnerami krajowymi i zagranicznymi. Należy podejmować przemyślane decyzje co do tego, na jakiej produkcji koncentrować krajowe siły oraz w co inwestować. Strategia jest tu kluczowa, a Polska Grupa Zbrojeniowa winna być jej kreatorem.
O to, by strategii działania nie zmieniać przy okazji nastania każdej kolejnej władzy w PGZ, apelował także mecenas Filip Seredyński, członek Narodowej Rady Rozwoju.
Przewidywania dotyczące przyszłości przemysłu zbrojeniowego są takie, że państwa podzielą się na dawców technologii i biorców technologii. To jest ten moment, kiedy możemy w tej rewolucji przemysłowej uczestniczyć i silne w przemyśle zbrojeniowym firmy informatyczne – bo te mamy silne – mogą być tutaj napędem.
Zdaniem Seredyńskiego, niezbędnym warunkiem tego, by polskie firmy mogły efektywnie partycypować w programach europejskich, na przykład finansowanych w ramach Europejskiego Funduszu Obronnego, jest prowadzenie odpowiedniego lobbingu w Brukseli.
Michał Kuczmierowki mówił o konieczności właściwego kształtowania relacji z dużymi zagranicznymi partnerami, takimi jak przykładowo Raytheon czy Lockheed Martin. Nie chodzi o to, by jedynie wytwarzać dla nich na licencji małe partie konkretnych produktów. Polskie przedsiębiorstwa powinny raczej dążyć do tego, by stawać się w takiej kooperacji trwałymi elementami łańcucha dostaw. Trzeba być dostawcą ważnego komponentu dla całego systemu – na przykład w projekcie europejskiego czołgu V generacji.
Istotne filary eksportu
Prezes Zając opowiedział o tym, że Huta Stalowa Wola jest jeszcze na etapie budowania struktur odpowiedzialnych ze eksport i tworzenia filozofii ich działania. By być gotowym do działań eksportowych firma potrzebuje m.in. dysponować bogatym zapleczem serwisowym czy szkoleniowym. Dla skutecznej sprzedaży rodzimych produktów za granicą duże znaczenie mają również skuteczny lobbing gospodarczy i polityczny.
Michał Kuczmierowski mówił o tym, że dla eksportu istotne jest również istnienie efektywnych, wspomagających narzędzi finansowych, takich jak kredyty pomostowe czy ubezpieczenia. W wypracowaniu tego rodzaju instrumentów upatruje on również roli PGZ.
Marco Lupo zapewniał, że po stronie Leonardo istnieje duża chęć współpracy z polskimi podmiotami, transferowania nad Wisłę technologii, oraz włączania naszych firm do łańcucha dostaw. Grupa Leonardo jest otwarta na współpracę z PGZ, nie tylko w zakresie produkcji śmigłowców. W polu zainteresowania włoskiego partnera znajdują się też segmenty rynku związane z marynarką wojenną, satelitarną obserwacją Ziemi, czy cyberbezpieczeństwem. Włosi chętnie zaangażują się z wspólnie z polskimi partnerami w obszary finansowane z Europejskiego Funduszu Obronnego.
Na czym opierać rozwój?
W końcowej części panelu przedstawiciele przemysłu powracali do podnoszonych już w czasie dyskusji koncepcji, co do tego jakie czynniki mają kluczowy wpływ na rozwój polskiego sektora zbrojeniowego.
Wojciech Dąbrowski przewiduje, że produkcja na potrzeby cywilne może w istocie odgrywać ważną rolę w długofalowym utrzymaniu firm z sektora w dobrej kondycji finansowej. Pozwoli ona m.in. zachować personel w okresach, gdy tymczasowo wyschnie strumień zamówień kierowanych do danego przedsiębiorstwa przez wojsko. Dąbrowski podkreślał jednocześnie, że warto stawiać na współpracę nie tylko z partnerami europejskimi, ale także tymi ze Stanów Zjednoczonych.
Prezes Wojciechowski z Grupy WB zaapelował do administracji o kierowanie zamówień do sektora krajowego, do przedsiębiorstw w których są określone kompetencje, jakie można jeszcze rozwinąć. Z decyzjami nie należy za długo zwlekać i tworzyć nadmiernych przeszkód administracyjnych, gdyż konkretnej spółki może być nie stać na zbyt długie oczekiwanie na zamówienie. Piotr Wojciechowski podkreślał jednocześnie wagę dobrej współpracy – w tym niezakłóconej komunikacji między firmami, a także stabilności otoczenia prawno-administracyjnego. Mówił też o tym, że osób zarządzających firmami nie należy też wymieniać zbyt często, lecz trzeba pozwolić im działać. Dostawca powinien też dobrze współpracować z odbiorcą danego produktu, a ten drugi musi jasno formułować swoje oczekiwania.
Michał Kuczmierowski podkreślił z kolei, że odpowiednie kształtowanie krajowej produkcji zbrojeniowej stanowi dla państwa pewnego rodzaju narzędzie polityki zagranicznej.
kołalsky
Strategia już jest - blokowanie za granicą zakupu starych okrętów mimo braku umiejętności budowania nowych ...
Paranoid
Pytanie gdzie są te prywatne firmy, o kt mowa? Podkreślanie, że WB jest prywatna to chyba żart. Myślenie się nie zmienia, czekamy na MON, co MON powie my będziemy tłuc. Opowiadanie o balaście 60 spółek, to nieporozumienie. tzn. że co, że się nie da, bo ich jest za dużo czy za mało, że się nie da ich połączyć/sprzedać itd. itd. Jaki jest program rozwojowy i technologiczny PGZ, jest jakaś świeża myśl?
F. Katz 2
Przykładem takiego "nowego autorytetu zawodowego" jest osoba z PGZ, która wymyśliła "ciężki czołg" oraz twierdzi, że PGZ go samodzielnie zaprojektuje i wykona, niezależnie od tego co miało to znaczyć.
F. Katz
Zbrojeniówka potrzebuje jednego: prawdziwych fachowców na czele , którzy wyrośli w niej na własnych sukcesach. Proces "wyprodukowania" takiego prezesa czy wiceprezesa trwa na świecie 20-25 lat. począwszy od najniższych stanowisk i awansowaniu krok po kroku - po kolejnych znacznych sukcesach na zajmowanych stanowiskach, w rywalizacji zawodowej z innymi. Który z prezesów lub wice w PGZ spełnia ten warunek? Nominacja nie czyni fachowca, a brak autorytetu zawodowego na tych stanowiskach to sabotaż.
tpscrt
Dobrze by było aby przedsięwzięciom gospodarczym (zakupom) towarzyszyła analiza rynku i kosztów. Tak często nie jest. W resortach mundurowych panuje strach przed jakimkolwiek kontaktem z przedsiębiorcą co przekłada się na bardzo ograniczoną wiedzę techniczną. Ludzie nie wiedzą czego i gdzie szukać.
Okręcik
Nie czarujmy się nasza zbrojeniówka funkcjonuje właściwie tylko dzięki zamówieniom z MON, bo nie jest w stanie nic sprzedać zagranicą. A MON kupuje od nich, choć drogo, bo te spółki to sute synekury dla działaczy partyjnych. Póki prezesostwo w tych spółkach i zasiadanie w radach nie będzie apolityczne, nic się nie zmieni. samodzielnie nie jesteśmy w stanie wyprodukować nowoczesnego czołgu, samolotu, śmigłowca itd. więc musimy wchodzić w kooperację, ale żaden sprzęt nie sprawdzi się bez amunicji. Produkcja własnej amunicji i to na światowym poziomie, powinna być priorytetem. Co nam po sprzęcie jak nie będzie czym z niego razić wroga? Chwalimy się zakupami sprzętu, tylko, że zapasy amunicji do niego są żałośnie skąpe, a dostawcy daleko. Reasumując; kupujmy nowoczesny sprzęt gotowy z możliwością jego serwisowania w Polsce, produkcją na miejscu pewnych do niego komponentów i podstawa; wytwarzajmy tu na miejscu, choćby na licencji, amunicje do niego. Jeśli coś ponadto nasz przemysł wytworzy bardzo dobrze, byle nie było to droższe niż analogiczny sprzęt z importu z czym cały czas mamy do czynienia.
robertpk
środki zostały rozdysponowane: - Wisła/Patriot - F-35 - Leonardo o czym i po co dyskutować ?
Dumi
Chcecie technologii? Lepiej wpakować 30-40 mld zł za Wisłę czy lepiej wpakować 30-40 mld zł w rozwój od podstaw własnej broni??? Po upływie 10 lat kto będzie miał więcej how know? Kupujący w markecie czy budujący od podstaw??? Prawda jest taka, że zamiast w Wisłę powinniśmy byli zainwestować najpierw w Narew a zyskalibyśmy technologicznie mega więcej. 30-40 mld zł zainwestowanych w Narew, OPL między bardzo krótkim a krótkim zasięgiem, Wilk, własne pociski, własne rakiety dalekiego zasięgu, własna satelita choćby na bazie bursztyna oraz inne rodzaje broni, zwłaszcza defensywnej dałyby polskiej armii i polskiemu przemysłowi znacznie, znacznie więcej niż Wisła. Szkoda, że brakuje takiego myślenia...
Taka prawda !
Kolejny z niezliczonych już "paneli dyskusyjnych", a zbrojeniówkę mamy nadal z połowy XX wieku !
Marek1
Jak zwykle wnioski ze wszech miar słuszne, powszechnie znane i jak zwykle NIE wprowadzane w życie. Ale fajnie sie czyta i "podziwia' truizmy ze swadą wypowiadane po raz N-ty przez uczestników konferencji.
Zatroskany
Nasz przemysł obronny nigdy nie będzie konkurencyjny jeśli będzie państwowy i upolityczniony. Produkuje generalnie drogi i mało nowoczesny sprzęt. Wyjątki stanowią produkty licencyjne (Krab, Rosomak). Przyzwoite rzeczy wytwarza PCO czy PIT Radwar ale nie jest to pierwsza liga światowa. Powinien powstać program rozsądnej prywatyzacji oparty na wyborze najbardziej obiecujących zakładów mających szansę na wejście na rynki międzynarodowe przy zachowaniu pewnych mechanizmów kontrolnych przez państwo tak jak to się dzieje na zachodzie (pozwolenia eksportowe, mniejszościowe pakiety kontrolne, wsparcie promocyjne). Inaczej będziemy reanimować tego trupa (PGZ) przez następne 20 lat.
Tak myślę
Zbrojeniówka potrzebuje przede wszystkim fachowców, ekonomistów, a nie ludzi z nadania i... głębokiej współpracy z wojskiem, by przemysł wiedział co chce posiadać żołnierz na polu walki i nie tylko. Przydałaby się też konsekwencja w działaniach MONu. Rozpoczęto wiele programów dla wojska ale, zdecydowanej większości nie skończono. Pieniądze przepadły. Trzeba rozpocząć nowe programy (pociski przeciwlotnicze o zasięgu powyżej 7-10km, pociski rakietowe ziemia-ziemia o zasięgu powyżej 40km itd, by zapewnić sobie niezależność w produkcji sprzętu) Konieczne jest konsekwentne rozliczanie zespołów realizujących programy. Bez tego ani dudu!
Dkdjdjdj
Nasza "zbrojeniówka" potrzebuje tylko jednego: ZAMÓWIEŃ
Dark
Wystarczy nie kraść ... i robić przetargów bez inwestycji w własny przemysł.