Przemysł Zbrojeniowy
BME 2016: Przeciwminowe wyposażenie Kormorana [FOTO]
Centrum Morskich Technologii Militarnych Politechniki Gdańskiej zaprezentowało w czasie Bałtyckich Targów Militarnych BALT MILITARY EXPO 2016 bezzałogowy, przewodowo sterowany pojazd podwodny MORŚWIN oraz samobieżny ładunek niszczący Głuptak. Systemy te ostały wybrane jako wyposażenie dla pierwszego polskiego niszczyciela min projektu 258 - ORP „Kormoran”, budowanego przez gdańską stocznię Remontowa Shipbuilding.
Przewodowo sterowany pojazd podwodny MORŚWIN
W czasie targów BME 2016 szczególną uwagę zwracał system głębinowy okrętów przeciwminowych typu MORŚWIN, który był prezentowany na tych targach po raz pierwszy i od razu otrzymał wyróżnienie w Konkursie o Nagrodę Grand Prix im. Kontradmirała Xawerego Czernickiego – Bursztynowy Medalion.
Politechnika Gdańska budując ten pojazd skorzystała z doświadczeń, zdobytych przy okazji produkcji robotów podwodnych UKWIAŁ dla zmodernizowanych trałowców projektu 206FM. Wykorzystując opinie użytkowników, na nowe niszczyciele min zaproponowano już pojazd większy (o długości - 1,6 m, szerokości – 0,85 m i wysokości 1,00 m), który ma większą moc pędników, a więc jest łatwiejszy do sterowania w wodach o silnych prądach.
MORŚWIN bez ładunku użytecznego waży 325 kg, a z ładunkiem do 500 kg. Cały system – wliczając w to bęben z kabloliny o długości do 1000 m waży 3000 kg. Pojazd może działać na głębokościach od 5 do 200 m i w promieniu 400 m od okrętu nosiciela (przy kablolinie o standardowej długości 1000 m).
Dzięki modułowej budowie i modułowemu wyposażeniu MORŚWIN może być wykorzystywany zarówno do poszukiwania min, ich neutralizacji jak i prowadzenia prac podwodnych. Do obserwacji podwodnej może być wykorzystywany sonar obserwacji bocznej, echosonda wielowiązkowa, cyfrowa kamera oraz magnetometr. Prace podwodne są natomiast realizowane za pomocą długiego manipulatora. Natomiast niszczenie min odbywa się poprzez dostarczenie do niebezpiecznych obiektów bezprzewodowo odpalanych ładunków wybuchowych TOCZEK (wersji A, B i C).
TOCZKI są odpowiednim rozwiązaniem, biorąc pod uwagę „koszt-efekt” podczas działań nie wymagających pośpiechu. Ładunki te są bowiem stosunkowo tanie, ale trzeba je najpierw załadować na pojazd podwodny, następnie pojazd ten musi je dostarczyć do miny, delikatnie zamontować oraz wycofać się na powierzchnię przed zainicjowaniem wybuchu.
W przypadku, gdy na przeprowadzenie tego rodzaju operację nie ma czasu Politechnika Gdańska proponuje wykorzystanie samobieżnych, zdalnie sterowanych ładunków wybuchowych jednorazowego użytku typu Głuptak.
Zdalnie sterowany ładunek wybuchowy Głuptak
Głuptak to system niszczenia min zaprojektowany i wykonany całkowicie w Polsce. Większość elementów wchodzących w jego skład jest również wykonana w kraju, czego dowodem była mała „wystawa” wybranych podzespołów zorganizowana na targach BME 2016 przez Politechnikę Gdańską. Prezentowano na niej m.in. dwa rodzaje kamer monochromatycznych (w tym jedna w obudowie ze stali nierdzewnej dla robotów podwodnych), lampa LED, układy sterujące silnikami, zasilacz silnika ze sterownikiem i regulatorem obrotów, itd. Własne jest również całe oprogramowanie, potrzebne zarówno do sterowania pojazdem, jak również w symulatorach wykorzystywanych do szkolenia. Jedynym elementem, który w całości został zakupiony za granicą jest sonar.
Głuptak to zdalnie sterowany pojazd podwodny, którego zadaniem jest odszukać już wykryty obiekt, dokonać identyfikacji z wykorzystaniem kamery oraz zniszczyć ten obiekt, jeżeli zakwalifikuje się go jako niebezpieczny. Pojazd napędzany jest czterema pędnikami śrubowymi rozmieszczonymi symetrycznie z tyłu kadłuba. Silnik elektryczny znajdujący się w szczelnej kapsule pozwala na poruszanie się w wodzie z prędkością 3 m/s.
Głuptaki są kupowane w kompletach, zawierających co najmniej jeden pojazd ćwiczebny. Różni się on od standardowych ładunków tym, że po misji można go wydobyć na powierzchnię, naładować i ponownie użyć. Za każdym razem sterowanie odbywa się przez światłowodową kablolinę, łączącą Głuptaka z konsolą operatorską na okręcie.
Unikalnym rozwiązaniem jest specjalna głowica obrotowa umieszczona w oszklonej głowicy Głuptaka, która pozwala na atakowanie miny nawet wtedy, gdy pojazd nie znajduje się w odniesieniu do niej prostopadle (co ze względu na silne prądy i roślinność jest niekiedy bardzo trudne). Ważne jest również bezpieczeństwo przechowywania, ponieważ wybuchowy ładunek niszczący jest montowany na Głuptaku dopiero przed misją.
System Głuptak był już prezentowany w czasie tragów BALT-MILITARY-EXPO w 2012 r. razem ze specjalną kontenerową klatką do przechowywania i opuszczania ładunków do wody. Był to jednak zestaw przygotowywany dla trzech niszczycieli min projektu 206 FM. Obecnie Politechnika Gdańska przygotowuje rozwiązanie, które pozwoli wyposażyć w Głuptaki trałowce „plastykowe” projektu 207 oraz niszczyciele min projektu 258 KORMORAN II.
W przypadku „plastyków” głównym wyzwaniem jest znalezienie miejsca na nowe rozwiązanie oraz opracowanie dokładnego systemu pozycjonowania, którego okręty te nie posiadają. Takiego problemu nie było na zmodernizowanych trałowcach projektu 206FM, które posiadają system pozycjonowania a Politechnika Gdańska tylko się do niego podłączyła.
Także w przypadku KORMORANA nie będzie problemów z wyposażeniem go w system Głuptak, ponieważ okręt ten posiada zarówno odpowiednie wyposażenie nawigacyjne, jak i pomieszczenie magazynowe. Głuptaki będą opuszczane do wody za pomocą istniejącego na rufie żurawika okrętowego, natomiast cięższy MORŚWIN - za pomocą dźwigu rufowego.
Slązak
miny to najlepsza broń na Bałtyk dlatego program Kormoran , ciągle słyszę o 3 sztukach - mam wątpliwości
Gall Anonim
PMW ma w planach zbudowanie dodatkowo 3 patrolowców z funkcją zwalczania min. Więc te systemy trafią też prawdopodobnie i na te okręty.