Przemysł Zbrojeniowy
Bell walczy o Europę Środkową [WYWIAD]

Zarówno UH-1Y Venom jak i AH-1Z Viper są maszynami wykorzystywanymi bojowo na całym świecie przez amerykańską Piechotę Morską (...) Mają bardzo duże możliwości i koszt eksploatacji niższy niż którykolwiek z konkurentów - przekonuje Steve Mathias, Bell Vice President, Global Military Sales & Strategy w rozmowie z Defence24.pl. Mówi m.in. o zaangażowaniu koncernu w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce, jak również o długofalowych pracach rozwojowych.
Juliusz Sabak, Defence24.pl: Polski resort obrony postrzega program śmigłowca uderzeniowego Kruk jako jeden z priorytetów, uruchomienie postępowania jest od dawna zapowiadane. W jaki sposób chce w nim uczestniczyć Bell?
Steve Mathias, Bell Vice President, Global Military Sales & Strategy: Bell jest zaangażowany w program śmigłowców uderzeniowych Kruk, który postrzegamy jako wspaniałą szansę na współpracę. Liczymy, że ruszy jak najszybciej. Mogę tylko powiedzieć, że jesteśmy gotowi podjąć prace w każdej chwili, gdy tylko otrzymamy dokumenty z MON. Jesteśmy w stałym kontakcie z administracją USA, w tym przypadku z Korpusem Piechoty Morskiej US Marines, aby być gotowym na RFI lub LOR kiedy tylko się pojawi.

Jeden z tematów pojawiających się w dyskusji w kontekście możliwości bojowych Kruka to kwestia radaru. Czy AH-1Z Viper jest lub może być wyposażony w tego typu system?
Oczywiście istnieje możliwość jego instalacji i jeśli Polska będzie zainteresowana takim wyposażeniem, to jest to możliwy zakres współpracy z polskim przemysłem. Ogólnie AH-1Z ma znacznie większy zakres możliwej polonizacji niż inne oferty, co dyskutowaliśmy już wielokrotnie z Polską Grupą Zbrojeniową. To jest maszyna powołana do życia w 2011 roku i ma przed sobą jeszcze długą ścieżkę rozwoju. To są rozwiązania które mogą być rozwijane przez Polskę, a sama platforma pozostanie w służbie US Marines co najmniej do roku 2040.
Warto jednak rozważyć jakie są zalety i wady radaru. Piechota Morska wykorzystuje śmigłowce Viper i Venom bez tego typu sensorów. Masa radaru to ponad 200 kg, które można przeznaczyć na amunicje lub paliwo.
W kontekście programu Kruk oczekiwana jest kooperacja z polskim przemysłem. Jak widzi pan możliwość kooperacji z firmami należącymi do PGZ i innymi spółkami polskiego przemysłu obronnego?
Współpraca z lokalnym przemysłem jest dla nas kluczowa. Wiemy, że polski przemysł produkuje i serwisuje sprzęt lotniczy. Jest tu duży potencjał, również w zakresie śmigłowców. Jednak wielkość i zakres współpracy w dużym stopniu zależy od polskiego rządu, od liczby, konfiguracji i harmonogramu dostaw śmigłowców. Te czynniki będą decydujące dla naszej współpracy z PGZ, ponieważ to one określą czas jaki mamy, i możliwości kooperacji.
Czytaj też: Czechy kupią amerykańskie śmigłowce?
W Europie Środkowo-Wschodniej również inne państwa poszukują obecnie nowych śmigłowców. Mam tu na myśli przede wszystkim Czechy, ale i Rumunię. Bukareszt poszukuje zarówno maszyn wielozadaniowych, jak i uderzeniowych.
Jesteśmy zaangażowani w obu tych krajach. Ponieważ kontrakty te musza być objęte programem Foreign Military Sales, stroną w rozmowach jest administracja USA. Jednak nasza oferta jest tam poważnie rozważana i uważam, że jest bardzo konkurencyjna.
Dzieje się tak, ponieważ zarówno UH-1Y Venom jak i AH-1Z Viper są maszynami wykorzystywanymi bojowo na całym świecie przez amerykańską Piechotę Morską, chociaż faktycznie, w Europie nie widuje się ich zbyt często. Mają bardzo duże możliwości, ponad 85% wspólnych elementów i koszt eksploatacji niższy niż którykolwiek z konkurentów. Również w ofercie dla Rumunii i Czech.

W poprzednim czeskim przetargu wasz śmigłowiec był finalistą wraz z maszyną Leonardo Helicopters. Jak rozumiem, obecnie Czechy, jak wnika z deklaracji premiera i ministra obrony, analizują dwie amerykańskie oferty: Black Hawk i Venom.
Nie mogę powiedzieć wiele o przebiegu czeskiego przetargu. Czechy przesłały zapytania ofertowe administracji USA, a oni nam. Odesłaliśmy odpowiedź i przedstawiliśmy bardzo atrakcyjną propozycję. Jestem przekonany, że UH-1Y Venom najlepiej spełni wymagania sił zbrojnych Republiki Czeskiej.
Czytaj też: Amerykański śmigłowiec przyszłości przyspiesza
Przejdźmy na chwilę do programów realizowanych w Stanach Zjednoczonych. Opublikowano tam niedawno wymagania techniczne dla maszyn FLRAA (Future Long-Range Assault Aircraft) dla armii i piechoty morskiej w programie Future Vertical Lift (FVL). Jak pana zdaniem V-280 Valor wpisuje się w te wymagania?
Przede wszystkim, gdy patrzymy na wymagania US Army, to jest to prędkość co najmniej 280 węzłów. Nazwa V-280 mówi o tym, że zakładaliśmy taką minimalną prędkość naszej maszyny a wiemy już, że może osiągnąć 300 węzłów i pewne jeszcze więcej.
Mamy za sobą już ponad 100 godzin realnego lotów i ponad 200 godzin pracy na rotorach. Program posuwa się szybko do przodu. Uważamy, że Valor wpisuje się optymalnie w potrzeby przyszłego pola walki.
Czytaj też: Pilot US Army za sterami Valora [WIDEO]
Valor to dziś platforma testowa i de facto element większej rodziny: transportowy i uderzeniowy V-280, bezzałogowa maszyna V-247 Vigilant. Mówi się również o stworzeniu kolejnej wersji, w ramach programu śmigłowca rozpoznawczo-bojowego FARA.
Cóż, mogę powiedzieć, że odpowiadamy naszymi konstrukcjami na wymagania Pentagonu. Proponujemy holistyczne rozwiązanie konkurencyjnych platform. Również w programie FARA niebawem będziemy mogli zaprezentować odpowiedni, dostosowany do wymagań płatowiec.
Ale nasza wizja wykracza poza te programy. Mówię tu na przykład o bezzałogowych rozwiązaniach transportowych. Istnieje na przykład projekt startującej pionowo platformy modułowej, która będzie mogła służyć do transportu amunicji czy rannych wprost z pola bitwy. Mamy też klientów zainteresowanych komercyjnymi aplikacjami takiej konstrukcji. Transportem powietrznym, prawdziwą aeromobilnością w obszarach o zagęszczonym ruchu, jak Warszawa. Dzięki tym technologiom możliwe stanie się wdrożenie powietrznych taksówek, omijających korki i poruszających się ponad nimi.

Możliwe zastosowania są bardzo zróżnicowane. Przechodzimy coraz bardziej do wizji przyszłości...
Tak, ale jest to przyszłość którą staramy się przewidzieć. Nie tylko transport, ale też np. drukowanie 3D części zamiennych wprost na polu bitwy. Jeśli jakaś cześć sprzętu ulegnie uszkodzeniu, będzie można ją szybko zastąpić i przywrócić maszynę do służby. To są technologie doskonalone już dziś.
W tym kontekście należy widzieć również nowe projekty, takie jak V-280, z którego powstał bezzałogowy V-247 i kolejne maszyny. Projektowanie wirtualne 3D, druk przestrzenny, to są rozwiązania które znacznie przyspieszają tworzenie nowych konstrukcji. Przyspieszają ewolucję. To jest wychodzenie naprzeciw wymaganiom stawianym na całym świecie przez klientów wojskowych ale i cywilnych.
Czym charakteryzują się dziś te wymagania i jak Bell chce na nie odpowiadać?
Przede wszystkim wymagania zmieniają się bardzo szybko, zagrożenia ewoluują, a my powinniśmy je wyprzedzać. Dzięki temu, że dysponujemy takimi technologiami jak wirtualne projektowanie, staje się to możliwe. Podobnie jest w sektorze cywilnym, technologia zmienia nie tylko same konstrukcje, ale też sposób funkcjonowania i myślenia ludzi.
Przykładem jest wspominana przeze mnie koncepcja bezzałogowych, latających „taksówek”, którymi w niedalekiej przyszłości będzie można się poruszać po metropoliach takich jak Warszawa. Zmiany odbywają się szybko, zmodyfikowaliśmy nasze logo, bo nie produkujemy już tylko śmigłowców. To rewolucja, której jesteśmy częścią i chcemy ją przynieść również do Polski.
Dziękuję za rozmowę.
Jeśli jesteś przedstawicielem wybranych instytucji zajmujących się bezpieczeństwem Państwa przysługuje Ci 100% zniżki!
Aby uzyskać zniżkę załóż darmowe konto w serwisie Defence24.pl używając służbowego adresu e-mail. Po jego potwierdzeniu, jeśli przysługuje Tobie zniżka, uzyskasz dostęp do wszystkich treści na platformie bezpłatnie.