Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Azjatycki myśliwiec przyszłości idzie do przodu. Co z finansowaniem?

KF-X. Rys. KAI
KF-X. Rys. KAI

Przedstawiciele południowokoreańskiej agencji DAPA (Defense Acquisition Program Administration) udali się do Indonezji w sprawie renegocjacji udziału tego państwa w programie myśliwca KF-X (Korean Fighter eXperimental, tzw. Boremae), którego częścią jest program indonezyjskiego samolotu - IF-X (Indonesian Fighter eXperimental). Pomimo ustaleń z 2016 roku Dżakarta wstrzymała płacenie przewidywanych środków na ten program, a jej politycy bacznie mu się przyglądają.

Przewidywanym wkładem Indonezji w projekt myśliwca przyszłości, prowadzonego pod kierunkiem Korean Aerospace Industries (KAI), miała być równowartość 1,46 mld USD wpłacona partiami aż do 2026 roku, co miało stanowić 20 proc. przewidywanych kosztów całego programu. Jak dotąd Indonezyjczycy wpłacili jednak równowartość niecałych 200 mln USD, a dotychczasowe zaległości to około 450 mln USD.

Finansowanie zostało wstrzymane przez Dżakartę w 2017 roku w związku z kiepską sytuacją gospodarczą wyspiarskiego państwa i od tamtej pory odbyły się już cztery spotkania mające na celu wynegocjowanie odpowiedniego porozumienia. Fakt, że pieniądze nadal nie płyną, a Koreańczycy przylecieli na piątą turę rozmów wskazuje, że dotąd były one bezowocne, choć z drugiej strony Dżakarta nadal z programu wyrzucona nie została.

Od ostatniej próby ustalenia warunków minął aż rok. Wynikało to z przejęcia urzędu ministra obrony narodowej Indonezji w październiku ub r. przez Prabowo Subianto, który zadeklarował, że musi „szczegółowo przyjrzeć się” prowadzonym programom. Między 2017 a 2020 rokiem Indonezyjczycy mieli wiele pomysłów, jak utrzymać się w programie, jednocześnie redukując swoje zobowiązania finansowe. Wśród pomysłów było zmniejszenie swojego wkładu w program z 20 do 15 procent, zapłacenie Republice Korei produkowanymi w kraju samolotami transportowymi CN-235 czy przeniesienie większej części produkcji przyszłościowego myśliwca do Indonezji, niż było to wynegocjowane.

Wydaje się, że Koreańczycy wykazują cierpliwość i chcą utrzymać partnera w programie, nie ze względu na niecałe 1,5 mld USD, co jest przy całym przedsięwzięciu kwotą stosunkowo skromną. Chodzi raczej o utrzymanie go jako pierwszego, praktycznie rzecz biorąc eksportowego, klienta, który zamówiłby docelowo co najmniej kilkadziesiąt maszyn. To w połączeniu z zamówieniem ponad 100 maszyn dla Sił Powietrznych Republiki Korei, w znaczącym stopniu przyczyniłoby się do zwiększenia opłacalności produkcji i redukcji ceny jednostkowej za samolot (zakładanej na 50-60 mln USD). Sama Indonezja jako partner przemysłowy dysponujący pewnym potencjałem i tanią siłą roboczą, także może się przyczynić do komercyjnego sukcesu programu.

Co ciekawe pomimo problemów z Indonezją, sam program KF-X posuwa się szybko do przodu i nie notuje opóźnień. W budowie są trzy z sześciu planowanych prototypów, a rollout pierwszego ma nastąpić w połowie przyszłego roku.

Kosztujący 7,2 mld USD program rozwija się zgodnie z planem, co jest zasługą m.in. realistycznego podejścia ekonomicznego, czyli zdania się na szeroką współpracę międzynarodową, oparcie się na sprawdzonych rozwiązaniach (silniki, pociski Meteor) i zaprojektowanie konstrukcji obliczonej na osiągnięcie dobrego stosunku-koszt efekt. Do tego ostatniego Indonezja, która swego czasu zastąpiła w planowanym programie Turcję (która ma obecnie własny program TF-X) wydaje się jednak potrzebnym czynnikiem.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama