Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Amerykańskie siły powietrzne nie chcą rozwijać strategicznych dronów RQ-4 Global Hawk … ale Kongres chce

Jak się okazuje samolot U-2 ma lepsze systemy rozpoznawcze i jest tańszy w eksploatacji niż bezzałogowiec RQ-4 Global Hawk – fot. USAF
Jak się okazuje samolot U-2 ma lepsze systemy rozpoznawcze i jest tańszy w eksploatacji niż bezzałogowiec RQ-4 Global Hawk – fot. USAF

Amerykańskie siły powietrzne (USAF) nie chcą wprowadzać na szeroka skalę bezzałogowych statków powietrznych Global Hawk blokując kupienie adapterów do sensorów wykorzystywanych na samolotach U-2.

Adaptery, których nie chce USAF, pozwoliłyby na wykorzystanie już gotowych sensorów z samolotu U-2 na nowej wersji dronu HALE (wysokiego pułapu dużej autonomiczności) typu RQ-4 Global Hawk Block 30.

Wersja ta z założenia była przygotowywana do prowadzenia misji rozpoznawczych i nadzoru, jednak siły powietrzne już kilkakrotnie próbowały zamknąć ten program (i linię produkcyjną), co pod naciskiem lobby przemysłowego było skutecznie blokowane przez amerykański Kongres.

Jak się okazało system obserwacji na Global Hawk Block 30 ma mniejsze możliwości niż systemy zamontowane na „starych” samolotach „szpiegowskich” U-2. Koncern Northrop Grumman rozpoczął więc prace nad adapterem, który pozwoliłby przenieść sensory z U-2 na drony, ale siły powietrzne nie chcą go kupić. Z jednej strony jest więc koncern, który twierdzi, że ma już rozwiązanie „zaawansowane”, a z drugiej siły powietrzne, które wątpią w to rozwiązanie wskazując na wysoki koszt jego wprowadzenia (487 milionów dolarów) oraz okres trzech lat potrzebnych na jego opracowanie i dwóch lat potrzebnych na jego wyprodukowanie.

Sytuacja jest dziwna. Wojsko chce oszczędzać a Kongres nie. Jak zwykle wygra biznes.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Artwi

    To Lockheed Martin i podobni mianują w USA prezydentów i generałów...

Reklama