Przemysł Zbrojeniowy
Amerykanie kupują więcej Patriotów i Stingerów
Stany Zjednoczone przyspieszają produkcję zestawów przeciwrakietowych średniego zasięgu Patriot, ale też przenośnych pocisków przeciwlotniczych Stinger. Chodzi już nie tylko o zastąpienie sprzętu przekazanego Ukrainie ale również o wzmocnienie własnych struktur.
Obrona powietrzna jest jednym z priorytetów rozwoju zdolności wojsk lądowych USA. W grudniu 2024 roku Kongres przyjął, a prezydent Biden podpisał ustawę NDAA 2025, określającą maksymalne limity wydatków na cele obronne w roku fiskalnym 2025, rozpoczętym w październiku ubiegłego roku. Warto podkreślić, że jest to ustawa autoryzująca, a nie dotycząca samych wydatków (tzw. appropriations bill), bo tę drugą przyjmie już administracja Donalda Trumpa.
Ustawy NDAA wyznaczają jednak kierunki polityki obronnej USA, a także zakupów. Przykładem jest NDAA 2018, który wymusił na Pentagonie przyspieszenie osiągania wstępnej gotowości nowego radaru Patriot typu LTAMDS, pozyskiwanego przez Polskę w drugiej fazie programu Wisła.
Obecna ustawa NDAA 2025 została nieco zmodyfikowana w stosunku do pierwotnego projektu prezydenta Bidena. Wnioskował on między innymi o 166,38 mld dolarów na zakupy dla całego Pentagonu, podczas gdy NDAA zakłada wydanie prawie 167,85 mld. To dużo mniej, niż chciał Senat, bo izba wyższa Kongresu wnosiła o 176 mld dolarów, ale dało to przestrzeń do dodatkowych wydatków.
Czytaj też
W stosunku do prezydenckiego projektu stosunkowo duże kwoty zostały przeznaczone na dodatkowe zdolności obrony powietrznej. I tak, jeśli chodzi o produkcję przenośnych zestawów przeciwlotniczych Stinger Kongres zgodził się na wydanie 166,1 mln mln dolarów, podczas gdy US Army wnioskowała o 75,1 milionów. Pierwotnie planowano, że USA sfinansują w roku fiskalnym 2025 126 nowych Stingerów (i trzy przeznaczone do strzelań próbnych) za około 65 mln dolarów, a także poniosą dodatkowe, jednorazowe koszty 10 mln dolarów. W praktyce więc finansowanie zakupów Stingerów zostanie więcej niż podwojone. Co istotne, jest to tzw. „UFR” (Unfunded Requirement), a więc wymógł zgłoszony przez armię USA, który nie miał finansowania w pierwotnym planie. Kongresmenom udało się to finansowanie znaleźć. Sam fakt traktowania jako UFR świadczy o tym, że Amerykanie uznają daną sprawę za priorytet.
Warto dodać, że mówimy tylko o regularnym budżecie Pentagonu, a oprócz tych kwot oddzielne i znacznie większe fundusze przeznaczane są w ramach tzw. supplemental requests, czyli wniosków o zastąpienie sprzętu przekazanego Ukrainie. To z tych ostatnich finansowane jest zastąpienie ponad 3 tys. pocisków przekazanych Ukrainie i lwia część odbudowy zdolności produkcyjnych.
Innym przeciwlotniczym projektem, jaki uzyskał dodatkowe finansowanie, jest wzmocnienie struktur jednostek Patriot.
Administracja planowała sformowanie co najmniej dodatkowych batalionów (dywizjonów) Patriot z radarami LTAMDS i IBCS, alefinansowanie na sprzętdla nich zaplanowano dopiero od roku fiskalnego 2026 (łącznie na ten cel miano przeznaczyć 3,7 mld dolarów do roku fiskalnego 2029). Kongres chciał jednak, by zakupić dodatkowe wyrzutnie jeszcze z pieniędzy za rok fiskalny 2025 – i dlatego na system Patriot zostanie przeznaczonych nie 172, a 339 mln dolarów (wzrost o 167 mln dolarów).
Inne dodatkowe fundusze, które wprowadził Kongres, dotyczą systemu zwalczania bezzałogowców Coyote (zamiast 117 mln dolarów prawie 302 mln). Nie sprecyzowano czego dokładnie dotyczą dodatkowe środki, ale w roku fiskalnym 2025 planowano obok 690 pocisków przeznaczonych do kinetycznego zwalczania dronów (za 127 tys. dolarów za sztukę) także 12 z głowicami wykorzystującymi skierowaną energię (za prawie 300 tys. dolarów za sztukę, za to zdolne do zwalczania chmar/rojów dronów i wielokrotnego użytku), a oprócz tego zestawy do ich odpalania i inną infrastrukturę.
Warto podkreślić, że treść ustawy NDAA 2025 potwierdza, iż obrona powietrzna (w tym przeciwrakietowa i antydronowa) jest dla Amerykanów priorytetem. Powinno to też być uwzględniane w działaniach MON, również w odniesieniu do przemysłu obronnego. O ile Polska nie produkuje sprzętu klasy Patriota, o tyle przenośne zestawy przeciwlotnicze typu Piorun, pod wieloma względami lepsze od Stingera już tak. USA kolejny raz zwiększają finansowanie jego produkcji, równolegle z pracami nad następcą, na które przewidziano kilkaset milionów dolarów. Również w Polsce powinno się zwiększać finansowanie Pioruna, nie tylko produkcji, ale też rozwoju, bo zagrożenia ewoluują bardzo szybko, a za kilka lat polski zestaw – w wypadku braku finansowania nowej wersji – może utracić część przewag, którymi się cechuje.
A kolejnym priorytetem, o którym trzeba mówić, jest zwalczanie BSP, bo Polska podobnych systemów jak Coyote nie posiada, a USA mają je w linii od lat, a i tak mówią że zdolności jest zbyt mało. Tutaj, podobnie jak w wypadku Pioruna, Polska może i powinna postawić na krajowy przemysł.
WIDEO: Czekając na Trumpa - Wielkie odliczanie