Reklama

Irańska agencja prasowa IRNA podaje, że po zniesieniu sankcji, co ma nastąpić w rezultacie podpisania porozumienia w sprawie ograniczenia irańskiego programu nuklearnego, jednym z pierwszych kroków Teheranu będzie modernizacja lotnictwa pasażerskiego. Obecnie flota irańskich przewoźników lotniczych należy do najstarszych w rejonie, ze średnią wieku samolotów wynoszącą aż 23 lata, czyli dwa razy wyższą niż średnia światowa. W Iranie do dziś lata wiele samolotów pamiętających jeszcze czasy rządów szacha Mohammeda Rezy Pahlawiego, obalonego w wyniku rewolucji islamskiej. Wśród tych latających zabytków są, m.in., Boeingi 727, 747SP czy 747-200. Jako ciekawostkę można dodać, że irańskie linie Saha Air wycofały ostatnie na świecie Boeingi 707, wykorzystywane do komercyjnych lotów pasażerskich, zaledwie dwa lata temu.

Zakup i prawidłowa eksploatacja nowych samolotów pasażerskich, także tych produkowanych w Europie, był mocno utrudniony ze względu na sankcje. Irańczycy zostali skutecznie odcięci od nowoczesnych technologii, w tym awioniki i silników, a także części zamiennych niezbędnych do właściwego serwisowania samolotów. Maszyny Boeinga, Airbusa czy Fokkera serwisują więc często lokalne firmy pozbawione wsparcia producentów. Władze Iranu kilkakrotnie zwracały uwagę na to, że embargo może łamać zasady zawarte w art. 44 konwencji chicagowskiej o międzynarodowym lotnictwie cywilnym, gdyż odbijają się negatywnie na na bezpieczeństwie lotów.

Sytuację próbowano ratować pozyskując maszyny rosyjskie, takie jak Tu-154 czy IŁ-62, ale te okazały się awaryjne oraz drogie w eksploatacji. Irańskie linie lotnicze są obecnie zdecydowanie bardziej niebezpieczne od innych bliskowschodnich przewoźników. Oblicza się, że w ciągu ostatnich 25 lat doszło do ponad 200 różnego rodzaju katastrof z udziałem maszyn irańskich, śmierć w nich poniosło ponad 2000 osób. Do ostatniego poważnego wypadku doszło zaledwie rok temu. 10 sierpnia 2014 roku IrAn-140 linii lotniczych Sepahan rozbił się po starcie ze stołecznego lotniska Mehrabad, w katatrofie zginęło 39 pasażerów rejsu krajowego SPN5915 do miasta Tabas.

Sytuacja ma ulec zmianie po zniesieniu sankcji. Jak poinformował  Mohammad Khodakarami z irańskiego urzędu lotnictwa cywilnego, jego kraj planuje kupować przez najbliższe 5 lat ok. 80-90 nowoczesnych samolotów pasażerskich rocznie. Maszyny mają pochodzić w równej liczbie od dwóch głównych producentów światowych: amerykańskiego Boeinga i europejskiego Airbusa. W sumie może być to nawet 300 maszyn. Zakup samolotów ma być sfinansowany za pomocą leasingu, pożyczek zagranicznych oraz dzięki użyciu funduszy państwowych. Niebagatelne znaczenie dla tych planów ma też mieć odblokowanie, zamrożonych w wyniku sankcji, irańskich funduszy w wysokości 4.2 mld USD. 

Reklama

Komentarze (3)

  1. ppp

    Chyba na części. Po co im tyle?

    1. xawer

      Bo Iran to duży kraj jest-:)(także ludnościowo) Położenie ma idealne by być hubem lotniczym(między bogatymi lub bardzo ludnymi krajami)

    2. jasio

      Bo kraj ogromny, a dróg niewiele, transport lotniczy jest w Iranie tak samo niezbędny i powszechny jak w Rosji, Chinach czy USA,

  2. sds

    300? Zrobią to samo co chiny poprzerabiają samoloty do desantu dla żołnierzy, spadochroniarzy. Inna myśl do głowy mi nie przyszła. Samoloty pasażerskie już są nie tylko dla pasażerów ale i dla wojska po przeróbkach....

    1. bender

      w wyniku sankcji maja okrutnie zajechana flote cywilna (sam niedawno widzialem ichnie Jumbo z pierwszych serii produkcyjmych) wiec jesli chca wymienic wszystko co lata na nowki to bedzie tego troche

    2. jasio

      Wiesz samolot desantowy jest zdecydowanie tańszy niz pasażerski, więc twój pomysł raczej ekonomicznie jest kompletnie nieuzasadniony, naprawdę świat to nie tylko armia i wojskowe samoloty, cywilne też istnieja nawet w Iranie...

  3. vvv

    a zobacz ile mld ludnosci ma iran i jaka ma powierzchnie? to wielki kraj o powierzchni Niemiec, Francji i Polski razme wzietych

    1. q123

      IRAN ma 77,45 miliona ludności .

Reklama