Reklama

Polityka obronna

Polska ściąga z Kanady zabytkowy samolot gen. Sosnkowskiego

Przedstawiciele polskiej ambasady w Kanadzie i miejscowych władz pozują przed samolotem "Spirit of Ostra Brama". Fot. PLinCanada / Twitter
Przedstawiciele polskiej ambasady w Kanadzie i miejscowych władz pozują przed samolotem "Spirit of Ostra Brama". Fot. PLinCanada / Twitter

Kanadyjskie władze przekazały do Polski samolot Douglas DC-3 Dakota „Spirit of Ostra Brama”, który w 1944 r. służył do przewozu naczelnego wodza polskich sił zbrojnych na Zachodzie gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego. Maszyna – a ściślej mówiąc to, co z niej zostało – trafi do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.

Starania o sprowadzenie samolotu do Polski trwały kilka lat. Do tej pory znajdował się on w bazie wojskowej w mieście Winnipeg, stolicy stanu Manitoba w środkowej Kanadzie. W piątek DC-3 został oficjalnie przekazany przedstawicielom ambasady RP w Ottawie. Następnie miał zostać przetransportowany drogą lotniczą do Polski, najpierw do Wrocławia, potem do Warszawy.

Według szczegółowej informacji, którą opublikowały Królewskie Kanadyjskie Siły Powietrzne, samolot C-47A-1-DK Skytrain / Dakota III, czyli wojskowa wersja DC-3, został wyprodukowany w zakładach w Oklahoma City w USA w 1943 r. Nosił numer fabryczny 11906. Po przyjęciu na stan sił powietrznych armii USA otrzymał numer 42-92139. W styczniu 1944 r. został przekazany do brytyjskich Królewskich Sił Powietrznych (RAF). Otrzymał tam rejestrację FL547 (w źródłach można też znaleźć oznaczenie FD547). Od lipca do września 1944 r. (według innych źródeł od marca do sierpnia) samolotem latała polska załoga pod dowództwem kpt. Józefa Tyszki. Maszyna otrzymała wówczas nazwę "Spirit of Ostra Brama" i służyła do przewozu naczelnego wodza polskich sił zbrojnych na Zachodzie gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego.

W tym okresie samolot należał do 216 Grupy Transportowej RAF. Nosiła brytyjskie znaki rozpoznawcze z dodatkowymi biało-czerwonymi szachownicami koło kokpitu.

Ceremonia przekazania do Polski samolotu
Ceremonia przekazania do Polski samolotu "Spirit of Ostra Brama". Przemawia Mikołaj Cholewicz z polskiej ambasady w Kanadzie. Fot. PLinCanada / Twitter

Po wojnie maszyna początkowo należała do kolejnych jednostek w bazach RAF w Bramcote i Silloth. W 1946 r. została sprzedana kanadyjskim liniom lotniczym Trans Canada Airlines (TCA) i przerobiona w zakładach Canadair na cywilny samolot pasażerski. Z rejestracją CF-TES latał on dla TCA do kwietnia 1963 r. Jego przylot do Winnipeg był ostatnią operacją DC-3 w barwach tego przewoźnika.

Przez następne lata samolot służył dwóm kolejnym przewoźnikom. W 1970 r. został wykreślony z rejestru statków powietrznych i służył jako źródło części zamiennych. Następnie stał się własnością jednego z lotniczych muzeów. W 2002 r., gdy historia samolotu została odkryta, został on przekazany do 17 Skrzydła Królewskich Kanadyjskich Sił Powietrznych w Winnipeg.

Niestety, w 2006 r. gondole silników i wewnętrzna część skrzydeł została usunięta i zezłomowana przez – jak to określono w komunikacie kanadyjskich lotników – "osoby, które nie wiedziały, że samolot był przechowywany z powodów historycznych". Z oryginalnego samolotu został kadłub, zewnętrzne części obu skrzydeł, jeden zestaw podwozia, kółko ogonowe i statecznik pionowy.

W 2016 r. kadłub został przeniesiony w inne miejsce w bazie, by zapobiec dalszym zniszczeniom. Samolot został także częściowo pomalowany przez miejscowych wolontariuszy. Na podstawie zdjęć z okresu II wojny światowej nanieśli oni na maszynę nazwę "Spirit of Ostra Brama" i biało-czerwoną szachownicę (w okolicach nosa), a także kokardę RAF oraz numer FL547 (bliżej ogona) – wszystkie w tych samych lokalizacjach, co oryginalnie. W marcu 2018 r. komponenty samolotu zostały przeniesione do hangaru celem oczyszczenia.

Reklama

Komentarze (25)

  1. AWU

    Na krakowskim lotnisku Rakowice wciąż ponad 700m pasa startowego, DC-3 potrzebuje 200m do startu i 510m do lądowania. Problemem jest dopuszczalna masa startowa samolotu lecz mógłby startować z minimalną ilością paliwa aby dotankować na Balicach czy w Pobiedniku. Jeszcze raz podkreślam ten egzemplarz może stać się jedynym lotnym egzemplarzem jakiegokolwiek samolotu polskiego lotnictwa z okresu 2 w.ś. Ustawienie kadłuba w warszawskim muzeum pośród samolotów sowieckich się nie godzi. Przynajmniej w Krakowie stałby pośród prawdziwych samolotów legend, obok Albatrosa, Camela, P-11 czy Spitfire. Polecam piękne zdjęcie tej maszyny w barwach Trans Canada Air Lines CF-TES zrobione na lotnisku Midway w Chicago w latach 50-tych dostępne w sieci.

  2. sża

    Zabytkowe samoloty powinny trafić do MLP w Krakowie [mają dostać kasę na odbudowę hangarów]. Zarówno ten DC-3, jak i te z MWP, a w pierwszej kolejności ten Jak-9 niszczejący w Gdyni.

    1. Davien

      Panie sża, pirwsze to powinny tam trafić samoloty polskie a nie dostarczony dopiero po wojnie w ilości całych 10 sztuk Jak-9P. On tez powinien byc odresteurowany ale pierwszeństwo mają nasze maszyny. Zeby to chociaz był Jak-9/9D uzywany w trakcie walk na Pomorzu.

    2. robo

      na pewno jest co najmniej kilka grup rekonstrukcyjnych zainteresowanych wynajmem tego Jaka do przedstawień plenerowych? Niech oni na własny koszt go odmalują, a podczas przygotowania terenu do rekonstrukcji walk kopiemy mały dół, dźwigiem Jaka nosem do ziemi , kilka świec produkujących czarny dym i mamy wspaniałe tło dodające realizmu?

  3. Robert66

    I znowu złom?, po co nam on?, a nowego sprzętu jak nie było tak nie ma, i długo raczej nie będzie, jeżeli wogóle.

  4. Quetz

    "trafi do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie" i te zbedzie stal na dworz ejak unikaty w skali swiatowej wpostaci Jak 9, Il2M3, Il 10, Pe 2 czy Tu2? Patrzac na to jak w naszym kraju obchodzi sie z zabytkami techniki ( Jak 9 w Muzeum MW w Gdyni to sztandarowy przyklad dewastacji) czy jest sens sprowadzania tego kadluba? Moz enajpierw zadbac o budowe odpowiedniego pomieszczenia na najcenniejsze eksponaty?

    1. Davien

      Ouetz w samej Polsce są dwa Jak-9P w muzeach i oba dostarczono po wojnie, nigdy nie latały bojowo, nie są to jakies unikaty w skali swiatowej. Istotnie tez powinny byc odreataurowane ale tu pierwwszeństwo mają nasze polskie samoloty.

    2. skal

      Ruskich to mi nie żal tym bardziej że Rosjanie w czasie II Wojny Światowej bezmyślnie bombardowali polskich cywwilów.

  5. gonzo

    Super! Nowe mundury galowe, nowe karabiny dla kompanii reprezentacyjnej, straż graniczna z Mauserami, kupiony kbk wz. 38 do MPW. Z muzealnych sprzętów mamy jeszcze RGP 7 w WP. Eee, nie to nie to.... Jakie realne działania dla poprawy obronności Polski?

  6. AWU

    Mjr Józef Tyszko był postacią legendarną w środowisku lotniczym. Przewoził nie tylko gen Sosnkowskiego, lecz również Churchilla, ministra Edena oraz najwyższych dowódców Sztabu Imperialnego. Sławę zdobył w 1942 r gdy po zestrzeleniu jego Wellingtona nad Belgią ustanowił rekord docierając z Belgii do Gibraltaru w 27 dni bez pomocy ruchu oporu (aczkolwiek złośliwi koledzy twierdzili iż korzystał z własnej sieci francuskich dziewczyn poznanych podczas służby we Francji w 39/40r) Po przejściu w stan spoczynku ze służby w RAF związał się z Cessną której był jednym z dyrektorów na Europę. Zginął pod Sztokholmem za sterami Cessny 206 która runęła na wskutek oblodzenia. Eksponat który sprowadzamy jest chyba jednym z ostatnich na świecie którymi latali Polacy podczas 2 w.ś. W Krakowskim Muzeum Lotnictwa jest PZL P-11 i PWS-26, w Wlk Brytanii Bolton Paul Defiant i Lysander, a w Kanadzie Spitfire z polskiego dywizjonu (ironicznie w Krakowie stoi Spitfire który służył w kanadyjskim dywizjonie). Biorąc pod uwagę jak unikatowy jest to egzemplarz można by wziąć pod uwagę pełną renowację do stanu lotnego. Części do C- 47 są powszechnie dostępne,jest pełna dokumentacja techniczna a w kraju mamy rzeszę mechaników i inżynierów lotniczych będących ekspertami w technologiach stosowanych na tym typie maszyny którzy chętnie darowali swą wiedzę umiejętności i czas dla takiego projektu. W Kanadzie i UK można podziwiać 2 ostatnie na świecie latające Lancastery których zarówno renowacja jak i eksploatacja jest wykonywana przez ochotników z sił powietrznych i British Airways czy lini Air Canada. Również w Kanadzie pięknie odrestaurowany latający Lokheed L-10 Trans Canada Air Lines (identyczne operowały PLL LOT przed wojną) który od święta wozi pasażerów,zresztą z tego względu musiano zamontować fotele pasażerskie spełniające współczesne standarty bezpieczeństwa. Inne latające klejnoty jak czeski Lockheed L-10 czy Ju-52 Lufthansy, Ju-52 South African Airways zostały wyremontowane na koszt firm odpowiednio Bata (przed wojną mieli 2 firmowe L-10) LH i SAA. Aczkolwiek w odróżnieniu od Lancasterów czy L-10 na świecie latają wciąż setki C-47/DC-3 historia tego egzemplarza czyni go unikatem.

    1. Davien

      W RPA lata też chyba jeszcze Avro Shackleton czyli wersja ZOP Lancastera.

  7. p awa

    Piękna sprawa. Jedyny problem to brak odpowiedniego pomieszczenia. Mam nadzieję że nie będą go gnić pod chmurką jak JU w Krakowie

    1. jasio-g

      Będą budowane nowe hangary - już są przetargi :)

  8. Feluś

    Być może, uda się jeszcze gdzieś kupić jakiegoś DC-3 aby skompletować staruszka

    1. jurgen

      są jeszcze Dakoty do kupienia, nawet ze złomu

    2. Clash

      Własnie jeden rozbił sie w Kolumbii dwa dni temu. A wiec jeszcze lataja

  9. jurgen

    nie powinno być problemu z dokompletowaniem tego eksponatu - są do kupienia Dakoty w cenie złomu, to tylko kwestia pieniędzy

  10. podatnik

    Piękny kadłubek

  11. C77

    @Quetz - muzeum przenosi się do przebudowywanej Cytadeli pod nowe pawilony.

  12. Gość

    Jeżeli zdecydowano się go sprowadzić , to trzeba go wyremontować.

  13. kuchart

    Jakiś głupi żart. Zerowa wartość historyczna. Symboliczna także.

  14. śmiech na s(r)ali

    ściągają źle, nie ściągają źle... A PO przez 8 lat nie ściągnęła ! :)))

    1. bae

      A zauważyłeś, że negocjacje trwają od 5 lat?

  15. Jarek

    Tak bez fazy analityczno-koncepcyjnej?

    1. Wacław

      Jak to? Napisali wyraźnie że po pięciu latach starań. Tylko pięciu!

  16. płakać się chce

    dobrze jest, dodamy do tego złoma JASSM ER i będzie gitara, potęga w Europie i na świecie

  17. Harry 2

    To miłe, ze myślimy o historii ale... za dużo symboli, za mało siły uderzeniowej i nowoczesności w armii. Czas wyjść w kosmos, opracowywać swoje satelity zwiadowcze, roje dronów do ataku itp produkty dla wojska.

  18. Mireq

    Tylko to potrafią, ściągają tylko szrot.

  19. 22

    A gdzie przetarg na wybór firmy do przeprowadzenia konkursu w sprawie wyboru firmy , która przeprowadzi fazę koncepcyjną ? No jak tak można?

  20. atlas

    Szkoda że nie lata bo wzmocniłby nasze niepokonane lotnictwo

  21. Wojmił

    To faktycznie zwiększy znacząco naszą obronność... a tak na poważnie ani nawet nie podniesie morale... za to politycy i kilka innych osób odtrąbi wielki symboliczny sukces....

  22. kj1981

    Mam nadzieję, że PGZ stanie tym razem na wysokości zadania, przedstawi wojsku realną i uzasadnioną cenowo propozycję modernizacji samolotu i że już niedługo będzie mógł on wydatnie wzmocnić nasze siły powietrzne.

  23. Ponury Pleban

    Widzę, że Harpia już w realizacji!

  24. Jan

    a pieniądze zapewne z modernizacji armii?

  25. Muniek

    Wy zbrójcie Polskę, a nie marnujcie energię na sprowadzanie złomu.

Reklama