- Analiza
- Wiadomości
Polska polityka zagraniczna po Brexicie [KOMENTARZ]
Wyniki brytyjskiego referendum stawiają polski rząd i całą klasę polityczną w trudnej sytuacji. Proces renegocjacji relacji Wielkiej Brytanii i UE, a w konsekwencji wysoce prawdopodobny Brexit, uruchamia bowiem procesy stwarzające zagrożenia dla dwóch filarów polskiej polityki zagranicznej – trwałej przynależność do Zachodu oraz ograniczania wpływów Rosji na Polskę i jej sąsiedztwo.

Biorąc pod uwagę założenia polityki zagranicznej Prawa i Sprawiedliwości, ale też sam fakt sprawowania władzy, Brexit komplikuje plany polityczne przede wszystkim obozu rządzącego. Dla PiS Londyn miał odgrywać podwójną rolę. Po pierwsze – o czym w swoim exposé mówił Witold Waszczykowski – oba kraje łączy, a raczej łączyło „wspólne rozumienie wielu ważnych elementów agendy europejskiej”. Pod tym hasłem kryje się między innymi sceptyczne podejście do dalszego zacieśniania integracji w sferze gospodarczej i politycznej, czyli dążenie do „coraz ściślejszej Unii”.
Wspólnota poglądów na konieczność korekty dotychczasowego kursu integracji europejskiej – wypracowywanego głównie w Berlinie - oznaczała, że relacje z Londynem miały również, obok wektora środkowo-europejskiego, przynajmniej częściowo balansować wpływy Niemiec. W nowej rzeczywistości zmieniającego się układu sił w UE, może okazać się jednak, że wobec przewidywanych tendencji zacieśniania integracji w strefie euro (może o tym świadczyć spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw założycielskich UE, które miało miejsce 25 czerwca w Berlinie), to właśnie Niemcy staną się jedynym liczącym się państwem, mogącym hamować zapędy do de facto wypychania krajów niechcących przyjmować wspólnej waluty, z procesu integracji. W tej sytuacji dążenie polskiego rządu do wyrównania asymetrii w stosunkach polsko-niemieckich będzie zadaniem jeszcze trudniejszym niż obecnie.
Brexit uderza jednak także w założenia polityki zagranicznej podzielane przez całość polskiej klasy politycznej. Odnosi się do nich druga płaszczyzna interesów polsko-brytyjskich, o której mówił minister Waszczykowski, a więc „podobne podejście do problemów bezpieczeństwa europejskiego”. W tym kontekście, wymienić można choćby pełne poparcie Londynu dla jedności transatlantyckiej (a więc zaangażowania USA w utrzymanie pozimnowojennej europejskiej architektury bezpieczeństwa), czy też sprzeciw wobec agresywnych zakusów Kremla w Europie Wschodniej. Zajęty stabilizowaniem wewnętrznej sceny politycznej oraz negocjacjami na temat przyszłości relacji z UE Londyn będzie wywierał jeszcze mniejszy wpływ na wschodzie kontynentu.
Ten wpływ był zaś zgodny z polskimi interesami i przejawiał się m.in. w równoważeniu państw skłonnych do akomodacji wobec celów rosyjskiej polityki, co z kolei miało wpływ na decyzje o nałożeniu i przedłużeniu unijnych sankcji wobec Rosji. Destabilizacja sytuacji w UE, do czego z pewnością przyczyni się Brexit, wzmocni również antyatlantyckie i prorosyjskie partie w szeregu państw członkowskich. Jeszcze poważniejsze konsekwencje dla polskiego bezpieczeństwa, będzie miało ewentualne ogłoszenie niepodległości przez Szkocję. W połączeniu z utworzeniem przez Szkotów własnych sił zbrojnych, zmniejszy to potencjał wojskowy i zdolności do wykonywania zobowiązań sojuszniczych przez Londyn.
Pierwsze komentarze wyników referendum ze strony czołowych polityków PiS sygnalizują kontynuację dotychczasowej linii stawiającej sobie za cel zatrzymanie dążenia do coraz ściślejszej integracji, co skutkować ma m.in. osłabieniem wpływów Niemiec. W tej narracji decyzja Brytyjczyków przedstawiana jest jako dowód na oczekiwania społeczne skłaniające do zrobienie kroku w tył i wzmocnienia państw narodowych. Biorąc pod uwagę część komentarzy na zachodzie kontynentu, może to postawić Polskę na kursie kolizyjnym z częścią krajów Zachodu. Z drugiej jednak strony wybór Brytyjczyków może stać się "sygnałem ostrzegawczym" dla państw Europy i skłonić je do przemyślenia kursu na "siłowe" pogłębianie integracji. W podobnym tonie wypowiedział się np. szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który stwierdził w wywiadzie dla telewizji ZDF, że obecnie nie powinno się podejmować kolejnego dużego kroku w celu zacieśnienia integracji właśnie z uwagi na decyzję mieszkańców Zjednoczonego Królestwa.
AT/JP
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS