Reklama

Polityka obronna

Tomczyk: nielegalne nagrody w MON po wyborach, zawiadomienie ws. byłej szefowej CO MON

Wiceminister obrony Cezary Tomczyk
Wiceminister obrony Cezary Tomczyk
Autor. Jakub Borowski, Defence24.pl

„Po wyborach 15 października, a przed powołaniem nowego rządu, w MON stworzono proceder nielegalnego nagradzania współpracowników ministra Mariusza Błaszczaka” – powiedział wiceszef MON Cezary Tomczyk. Jednym z takich przypadków miało być przekazanie byłej dyrektor Centrum Operacyjnego MON cennego zegarka, kupionego rzekomo jako prezent dla koreańskiej delegacji. Sprawę bada prokuratura.

Tomczyk mówił w czwartek o „wyjątkowo bulwersującej sprawie, która dotyczy byłego kierownictwa resortu obrony narodowej” oraz byłej szefowej CO MON, a obecnie wiceprzewodniczącej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Agnieszki Glapiak.

Reklama

„Po przegranych wyborach minister Błaszczak rozdysponował 6 mln zł na nagrody dla swoich współpracowników. Wśród osób, które życzyły sobie nagród, znalazły się takie, które nie były już pracownikami MON i siłą rzeczy nie mogły takiej nagrody dostać” – mówił Tomczyk. Dodał, że pojawił się wtedy pomysł kupowania drogich przedmiotów dla wysoko postawionych przedstawicieli innych państw i przekazywania ich nie zagranicznym gościom, lecz współpracownikom Błaszczaka. „W wyniku wewnętrznego postępowania zidentyfikowano szereg takich przedmiotów, SKW skierowała sprawę do żandarmerii Wojskowej, a ta zwróciła się do prokuratury z zawiadomieniem o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa” – poinformował.

Jak mówił, „24 kwietnia ŻW odzyskała na polecenie prokuratora jeden z takich przedmiotów” – podczas przeszukania Glapiak oddała – „naszym zdaniem skradziony” - przedmiot.

Wiceminister zademonstrował korespondencję emailową z listopada ub. r. między p. Glapiak a dyrektor generalną MON w sprawie damskiego zegarka szwajcarskiej marki Longines z serii La Grande Classique, wartości ok. 6 tys. zł, z linkiem do sklepu internetowego i uwagą „taki sobie wybrałam”. „Mając na uwadze potrzebę wręczenia prezentu okolicznościowego w postaci zegarka damskiego, proszę o sprawdzenie, czy w magazynku upominków ministra jest na stanie taki przedmiot. Jeśli nie, to proszę o dokonanie zakupu” – napisano w wiadomości wysłanej kilka godzin później.

Reklama

W dalszej korespondencji stwierdzono, że takiego zegarka nie ma zapasach, a ma on być wydany w związku z wizytą wiceministra obrony Korei Południowej. Tomczyk podkreślił, że minister jest mężczyzną i w całej delegacji nie było ani jednej kobiety.

Czytaj też

„W dyplomacji panuje zasada wzajemności” - powiedział Tomczyk. Zaznaczył, że Błaszczakowi podczas tej wizyty wręczono porcelanową figurkę koreańskiego wojownika i latawiec ozdobiony koreańskimi symbolami, „nie ma tam wartościowych przedmiotów, dlatego że zazwyczaj upominki są bardzo drobne symboliczne”.

„Przed spotkaniem ustalono ze stroną koreańską wymianę dwóch prezentów, okazało się że strona koreańska ma trzy takie elementy, w związku z tym dołączono kolejny prezent w postaci wcale nie zegarka, tylko obraz z Fryderykiem Chopinem” – mówił. „Afera zegarkowa jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, SKW ma uzasadnione podejrzenie, że ten proceder miał wiele takich przypadków, tym zajmuje się dzisiaj prokuratura” – dodał.

„Wczoraj Żandarmeria Wojskowa udała się do pani Glapiak w celu dokonania przeszukania. Ten przedmiot został wydany, jest dzisiaj w posiadaniu Prokuratury Okręgowej” – powiedział.

Reklama

Według Tomczyka „sprawa pokazuje nie tylko mamy problem jeżeli chodzi o nadużycia władzy w skali makro, jak kwestia wyborów kopertowych czy sprawa podkomisji Antoniego Macierewicza i zaginionych dowodów”, ale i „z drobnymi oszustwami, które działy się pod okiem ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka”.

Czytaj też

Wiceminister ocenił, że audyt w ministerstwie „będzie musiał trwać jeszcze wiele miesięcy”.

Reklama

Komentarze (2)

  1. LMed

    No cóż, jak to dobrze że się czasem władza zmienia. Na Białorusi takie tematy nie wychodzą. Można też ocenić i zweryfikować strategię rozwoju armii i sensowność wydatków na obronność oczywiście.

  2. Był czas_3 dekady

    Tuż po objęciu władzy przez PO/KO nowo wybrany minister finansów przyznał nagrody swoim podwładnym. Cała kwota na nagrody wynosiła 3miliony 900 tysięcy zł. Nagrody zostały przyznane i wypłacone 2730 pracownikom. W przypadku premii za dodatkowe zadania pracowników MF wysokość najwyższej nagrody wynosiła 10 tys. zł brutto, a najniższej 500 zł brutto. Z kolei wysokość w projekcie e-Urząd Skarbowy najwyższe wynagrodzenie za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej wyniosło 37 tys. zł brutto, a najniższe 330,60 zł brutto. Można? Szczegóły w sieci.

    1. Proximus

      Czyli bronisz procecederu dezinformacją w myśl zasady "oni kradli, to my też możemy"?

    2. Minister

      Czyli w MF dostało nagrody 2730 osób, czyli pracownicy tegoż resortu, pod koniec roku - zwyczajowo, z Funduszu Nagród tegoż urzędu. Jest to więc zupełnie inna sytuacja....

    3. MAR

      O ile nagrody na pożegnanie co do zasady moge jeszcze zrozumieć w końcu wiekszośc z tych ludzi pewnie straci pracę to nagrody na powitanie ani troche. To takie przekupstwo na start czy podziekowane dla wiernych?

Reklama