Polityka obronna
Szwecja: "szturm" ochotników na obronę terytorialną
Inwazja Rosji na Ukrainę oraz groźby ze strony Moskwy stały się jednym z czynników motywujących dla Szwedów, by dołączać do organizacji obronnych i obrony terytorialnej.
Od zakończenia zimnej wojny i upadku Związku Radzieckiego kariera w szwedzkich siłach zbrojnych przestała się cieszyć dużą popularnością. Od tego czasu siły zbrojne stały się domeną głównie obywateli w średnim wieku, wielu z nich nie traktowało swoich obowiązków zbyt poważnie. Już w 2001 r. raport rządowy zanotował alarmujący spadek liczby chętnych do służby w siłach zbrojnych.
Sytuacja ta zaczęła się znacząco zmieniać wraz ze wzrostem napięcia Europie Wschodniej po aneksji Krymu przez Rosję oraz po rozpoczęciu wojny w Donbasie. Zaś pełnoskalowa inwazja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę diametralnie zmieniła nastroje Szwedów na proobronne.
Czytaj też
Szwedzi się mobilizują
Jak informuje Politico, jeszcze w 2020 roku liczebność Sił Obronnych Szwecji wynosiło około 20 000 osób, w porównaniu do około 120 000 w połowie lat 80. XX wieku. Natomiast w tym roku 29 101 Szwedów złożyło wniosek o przyjęcie do sił zbrojnych, co stanowi wzrost o 619 procent w porównaniu z przeciętnym rokiem. Również pomocnicze organizacje obronne w Szwecji zanotowały wzrost liczby wniosków o przyjęcie do służby.
Czytaj też
Tylko w ciągu pierwszych dwóch tygodni od rozpoczęcia wojny na Ukrainie aż 640 osób dołączyło do żeńskiej grupy wsparcia logistycznego Lottas. Z kolei Szwedzka Federacja Obrony Ochotniczej i Szkolenia (szwed.:Svenska Försvarsutbildningsförbundet - Försvarsutbildarna) przyjęła 3 795 nowych członków, w porównaniu z zaledwie 46 w poprzednim roku. Podobnie wygląda to z organizacjami, które szkolą kierowców do służby w ramach obrony kraju. Tu liczba ochotników się podwoiła. I to wszystko pomimo faktu, że Szwecja jeszcze czeka na ostateczne zatwierdzenie jej członkostwa w NATO przez Węgry, chociaż widać wyraźnie, że Sztokholm nie chce tracić ani jednego dnia i dynamicznie zwiększa swoje zdolności obronne.
pawelv
Duża część Szwedów i tak potrafi posługiwać się bronią ponieważ wielu obywateli broń posiada co ułatwia zadanie gdy ktoś już jest obeznany z bronią palną W Szwecji przypada ponad 31 sztuk broni palnej na 100 mieszkańców . W Polsce natomiast jest to aż 1 , 3 ( jeden i trzy dziesiąte )sztuki broni na 100 mieszkańców . Myślę że państwo polskie jeszcze bardziej restrykcyjnie powinno podchodzić do kwestii posiadania broni a wówczas będziemy bardziej bezpieczni ponieważ prawie każdy Polak który chciałby posiadać broń to zaraz do wszystkich by strzelał i byłoby to bardziej niebezpieczne niż napaść na nas putinowskiej Rosji
papa lebel
W Skandynawii większość posiadanej przez obywateli brono to broń myśliwska. W sumie to i lepiej, w razie czego myśliwy lepiej się sprawdzi w boju niż pseudo-agent Bond z plastikowym glockiem:)
Felix
Mam nadzieję, że potomkowie wikingów przypomną sobie co to znaczy mieć pazury. Kciuki za nich.
Franek Dolas
Jak na kraje zachodnie a zwłaszcza skandynawskie to wynik naprawdę dobry. Przecież tam indoktrynacja lewacko liberalnymi ideologiami trwa od lat w tym pacyfizmam. Szczerze mówiąc jestem pod wrażeniem wiedząc co się tam dzieje. Może jest to reakcja obywateli -rdzennych Szwedów na zalew imograntami i ekscesami przez nich wywoływanymi co jest na porządku dziennym.
skition
3 tys ..To dużo? U nas w 2023 było 30 000 dobrowolsów.
Ein
Porównaj demografię. Porównywalnie.
Matnet
3700 tylko do logistyki ich "Odpowiednika WOT ". Do WOT w Szwecji chciało wstąpić 29 tyś ludzi. Trzeba pamiętać że Szwecja ma tylko 10,3 miliona obywateli
Nordx
Ein- jeżeli Polska to ok. 36 mil ludzi, a Szwecja to ok. 10,5 i dalej 30000, a 3 tyś jest dla Ciebie porównywalne, to aż się boje pomyśleć, kto ciebie uczył matematyki?