Polityka obronna
Szef MON: nie ma zagrożenia na granicy polsko-rosyjskiej
Nie ma bezpośredniego zagrożenia na granicy polsko-rosyjskiej, ale z naszych analiz wynika, że korzystne dla Polski jest zawieszenie małego ruchu granicznego. Dodał, że mały ruch graniczny na granicy z obwodem kaliningradzkim powodował „sprzyjające okoliczności do organizowania różnego rodzaju prowokacji”.
"Bezpośredniego zagrożenia nie ma na granicy polsko-rosyjskiej. W przypadku polsko-białoruskiej granicy jest takie bezpośrednie zagrożenie, a więc ataki hybrydowe. Odpowiedzią na ten atak jest budowa ogrodzenia. Ale oczywiście monitorujemy sytuację również na granicy z okręgiem kaliningradzkim" - powiedział w poniedziałek w Polskim Radiu Olsztyn minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
"Z naszych analiz wynika, że dla naszego bezpieczeństwa, dla bezpieczeństwa Polski korzystne jest zawieszenie małego ruchu granicznego, gdyż mały ruch graniczny powodował sprzyjające okoliczności do organizowania różnego rodzaju prowokacji"- zaznaczył minister Błaszczak.
Podkreślił, że "polsko-rosyjska granica, czyli granica województwa warmińsko-mazurskiego z obwodem kaliningradzkim jest bezpieczna". Jak mówił, wojsko jest gotowe do wspierania Straży Granicznej, która nad bezpieczeństwem granicy czuwa.
Długość granicy polsko-rosyjskiej wynosi ok. 200 km. Obwód kaliningradzki w całości graniczy z województwem warmińsko-mazurskim.
Mały ruch graniczny z obwodem kaliningradzkim obowiązywał od 2012 do 2016 r. Korzystali z niego mieszkańcy przygranicznych terenów.