Reklama
  • Przegląd prasy
  • Wiadomości

Środowy przegląd mediów; Nie ma potrzeby obowiązkowego poboru; Rosja wycofuje międzykontynentalne pociski balistyczne Topol

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Autor. Centralne Wojskowe Centrum Rekrutacji/ Facebook
Reklama

Andrzej Łomanowski: Rp.pl:„Szwecja z niepokojem patrzy na wschód” „Po dowódcach armii belgijskiej i holenderskiej teraz szwedzcy wojskowi przestrzegają przed możliwością wojny i wzywają, by się do niej przygotować. Nikt z nich nie powiedział wprost, ale chodzi o niebezpieczeństwo rosyjskiej inwazji na któreś z europejskich państw należących do NATO, co oznaczałoby wojnę całego sojuszu z Putinem. Wielu mówiło to przede mną, ale pozwólcie mi zrobić to oficjalnie, prościej i jak najjaśniej: w Szwecji może być wojna – powiedział szwedzki minister obrony cywilnej Carl-Oscar Bohlin. Minister wezwał władze lokalne, by wybierały lokalizacje na schrony, przygotowały zapasowe plany zaopatrzenia w wodę i żywność. Pracownicy zaś mają zapytać swych pracodawców, co mają robić w razie wybuchu wojny. Bohlina poparli zarówno minister obrony Pal Jonson, jak i dowódca szwedzkiej armii, gen. Micael Byden. Spójrzcie na informacje napływające z Ukrainy i zadajcie sobie proste pytania: jeśli to się stanie, czy jestem przygotowany? Co powinienem robić? mówił ten ostatni. Szwedzcy politycy wzywają przede wszystkim do wzmocnienia obrony cywilnej. Jeszcze po rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2014 roku tradycyjnie (w owym czasie) neutralna Szwecja zaczęła odbudowywać system obrony cywilnej. W 2018 roku przywróciła pobór do wojska, a w 2022 roku zerwała z 200-letnią neutralnością i wraz z Finlandią zgłosiła akces do NATO. Szwecja jest w czołówce europejskich krajów pod względem antyrosyjskiej paranoi. Od wielu lat opowiadają, że rzekomo przygotowujemy się do zdobycia Göteborga i takie bzdury. Chcą w ten sposób nadać Szwecji znaczenie geopolityczne, którego ona nie ma odpowiedział Szwedom rosyjski propagandysta Aleksiej Puszkow. Eksperci wojskowi wskazują jednak, że z punktu widzenia sojuszu członkostwo w nim Szwecji jest nawet ważniejsze niż Finlandii. Bez Sztokholmu obrona przez sojusz państw bałtyckich byłaby praktycznie niemożliwa. Terytorium Szwecji byłoby bezpośrednim zapleczem obrony Estonii, Łotwy i Litwy, umożliwiając wsparcie ich z powietrza.”

Reklama

:Marta Urzędowska: Gazeta Wyborcza:„USA chce rozmów o Gazie” „Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken jest z wizytą w Izraelu. Próbuje przekonać miejscowe władze, że czas mocno ograniczyć walki z Hamasem w Gazie, skuteczniej chronić miejscowych cywilów, wpuścić więcej pomocy humanitarnej i zastanowić się, kto w przyszłości będzie rządzić palestyńską enklawą. Będę naciskał na to, co absolutnie niezbędne. Większe wysiłki na rzecz chronienia cywilów i zapewnienia, że pomoc humanitarna trafia do tych, którzy jej potrzebują przekonywał Antony Blinken, który w poniedziałek i wtorek, w ramach swojej kilkudniowej podróży po Bliskim Wschodzie, rozmawia w Izraelu z miejscowymi przywódcami. Blinken jest na Bliskim Wschodzie po raz czwarty od 7 października, kiedy palestyńscy członkowie Hamasu zaatakowali Izrael, zabijając 1,2 tys. osób i rozpętując wojnę odwetową w Strefie Gazy. W nalotach i inwazji lądowej izraelskiej armii zginęło już 23 tys. osób, w większości cywilów, z których tysiące to dzieci, a 85 proc. dwumilionowej ludności Gazy musiało uciekać z domów i dziś koczuje w fatalnych warunkach. Jak opisuje amerykański portal Axios, Blinkena czeka co najmniej jedno rozczarowanie - izraelscy przywódcy odmówią mu zgody na pozwolenie mieszkańcom północnej Gazy na powrót do domów na południu, gdzie mieszkają w namiotach i zatłoczonych ośrodkach. Izraelczycy stawiają warunek. Najpierw mają być uwolnieni wszyscy porwani przez Hamas zakładnicy. W Gazie pozostaje ich nadal ok. 120. Według źródeł portalu amerykańskie poparcie dla izraelskiej ofensywy w Gazie nie słabnie, a Waszyngton uważa, że Izraelczycy mają prawo do reszty wyeliminować Hamas. Przywódcom USA nie podoba się jednak, że izraelskie władze unikają poważnej rozmowy o przyszłości enklawy po wojnie. Premier Beniamin Netanjahu wprost odrzucił preferowaną przez Amerykanów opcję utworzenia palestyńskiego państwa składającego się z Zachodniego Brzegu Jordanu i Gazy.”

Paweł Kryszczak: Gazeta Polska Codziennie:„Pierwsze pioruny w Estonii” „Estonia poinformowała niedawno o przyjęciu do Estońskich Sił Zbrojnych pierwszych systemów przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych Piorun od firmy Mesko SA. W ramach umowy o wartości 103 mln euro z 2022 r. do Estońskich Sił Zbrojnych trafić ma aż 300 pocisków rakietowych i 100 mechanizmów startowych do zestawów Piorun. Ten sprzęt wojskowy udowodnił swoją skuteczność na ukraińskich polach bitewnych, gdzie wykorzystywany jest do eliminacji rosyjskiego lotnictwa. Do estońskich sił zbrojnych (Eesti kaitsejóud) zostały dostarczone niedawno pierwsze systemy przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych Piorun. Dostawy realizowane są w ramach umowy z września 2022 r. pomiędzy Męsko SA a Estońskim Centrum Inwestycji Obronnych. Kontrakt ten dotyczy dostawy w latach 2023-2026 aż 300 pocisków rakietowych i 100 mechanizmów startowych do zestawów Piorun. W budżecie obronnym Estonia zabezpieczyła na zakup tego sprzętu wojskowego 103 mln euro. Pioruny mają wzmocnić skromne zdolności Estońskich Sił Zbrojnych w zakresie obrony powietrznej. Estonia do tej pory na swoim wyposażeniu miała armaty przeciwlotnicze ZU-23-2 kal. 23 mm pamiętające czasy Związku Sowieckiego oraz zestawy przeciwlotnicze bardzo krótkiego zasięgu (VSHO-RAD) Mistral, zakupione kilkanaście lat temu od Francji. We wrześniu ubiegłego roku z kolei Estonia wspólnie z Łotwą za kwotę 400 mln euro zakupiła od niemieckiej firmy Diehl Defence systemy przeciwlotnicze średniego zasięgu IRIS-T SLM. Dostawy tych zestawów mają zostać zrealizowane do roku 2025. Przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe (PPZR) Piorun przeznaczone są do zwalczania nisko latających statków powietrznych, takich jak samoloty, śmigłowce i drony. Jak informuje na swojej stronie Męsko, rakieta dysponuje zapalnikiem wyposażonym w czujnik zbliżeniowy, pozwalający razić cel w przypadku jego bliskiego minięcia.”

Reklama

Konrad Wysocki: Gazeta Polska Codziennie:„Rosyjski atom przy granicy z Polską” „Zachodnie źródła wskazują, że rosyjska taktyczna broń nuklearna przerzucona w ub.r. na Białoruś mogła zostać dyslokowana w bazie wojskowej w Lidzie w obwodzie grodzieńskim, przy granicy z Polską i Litwą. W tym miejscu stacjonują samoloty szturmowe Su-25, wykorzystywane przez białoruską armię. Po raz pierwszy o rosyjskiej broni atomowej na Białorusi słychać było w marcu ub.r., gdy rosyjski zbrodniarz Władimir Putin zapowiedział, że „spełni wolę” Alaksandra Łukaszenki w tej sprawie. Dokumenty zostały podpisane w maju 2023 r. Do lipca miała zostać ukończona budowa odpowiedniej infrastruktury do przechowywania tego typu uzbrojenia. Wtedy też miały ruszyć atomowe transporty. We wrześniu niezależna tzw. podziemna wspólnota kolejarzy, która zasłynęła m.in. sabotowaniem transportów rosyjskiego sprzętu i uzbrojenia docierającego przez Białoruś na Ukrainę, poinformowała o intensyfikacji przerzutu atomu na Białoruś. Według jej danych kolejne transporty były planowane na październik i listopad. Pod koniec grudnia ub.r. białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka poinformował jednak, że rosyjski atom jest na Białorusi „od dawna”. - Wszystko jest na swoim miejscu i w dobrym stanie - powiedział Łukaszenka podczas szczytu Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej w Sankt Petersburgu. Nie potrafił jednak sprecyzować, kiedy zakończono dostawy atomu. - Według mnie we wrześniu lub w październiku. Ostatnia na początku października - dodał. Wcześniej Łukaszenka groził, że nie zawaha się użyć atomu w razie zagrożenia dla Białorusi, ale we wspomnianych wyżej dokumentach z maja Kreml zastrzegł, że to Rosja będzie podejmowała wszystkie decyzje w sprawie arsenału, który trafił do białoruskich baz. O tym, że rosyjski atom w ogóle pojawił się na Białorusi, świadczą nie tylko doniesienia niezależnych kanałów monitorujących ruchy wojsk, lecz także analiza nagrań, publikowanych przez reżimowe media. Amerykański dziennik „The Wall Street Journal”, powołując się na dostępne dane, podał, że miejscem dyslokowania rosyjskiego atomu może być baza wojskowa w Lidzie. Miasto położone jest w obwodzie grodzieńskim, ok. 40 km od granicy z Litwą i 135 km od granicy z Polską. To również tam znajduje się jedyna na Białorusi baza myśliwców Su-25. Dwa lata temu reżim zapowiadał ich modernizację w Rosji do standardu umożliwiającego transport atomu, ale zachodni eksperci mocno wątpili w powodzenie tego projektu.”

Maciej Miłosz: Dziennik Gazeta Prawna:„Obowiązkowy pobór? Nie ma takiej potrzeby” „Kiedyś kandydatów do wojska z otyłością odrzucaliśmy, dziś nie. Przecież da się schudnąć. Próchnicę zębów, przez którą dawniej nie przyjmowaliśmy, można wyleczyć. Dlatego ich bierzemy. Dlaczego mamy ich pozbawiać możliwości wstąpienia do armii? - mówi gen. bryg. Mirosław Bryś.Skąd się wzięła mityczna już liczba 300 tys. żołnierzy, do których ma się powiększyć Wojsko Polskie?Kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej wraz z departamentem strategii i planowania obronnego oraz Sztabem Generalnym stworzyły koncepcję rozwoju Sił Zbrojnych RP i to według niej armia ma liczyć 300 tys. żołnierzy w 2035 r. Jestem realizatorem tej koncepcji w zakresie dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej (DZSW) i szkolnictwa. Te 300 tys. do 2035 r. jest wykonalne? Powtarzałem to wielokrotnie, ostatnio także podczas dyskusji w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego: pod względem demograficznym stać nas na taką rozbudowę sił zbrojnych. Obecnie potencjał demograficzny i zainteresowanie służbą pozwalają nam optymistycznie patrzeć w przyszłość. Najbardziej prawdopodobne prognozy GUS zakładają, że nawet w 2060 r. społeczeństwo polskie będzie liczyć co najmniej 35 mln ludzi. 300-tysięczna armia oznacza, że co setny obywatel, wliczając kobiety, noworodki i seniorów będzie żołnierzem. Proszę spojrzeć na to inaczej. Obecnie mamy ponad 190 tys. żołnierzy zawodowych, Terytorialnej Służby Wojskowej (ochotnicy w Wojskach Obrony Terytorialnej - red.) i DZSW. Do 2035 r. zostało 11 lat, czyli co roku wojsko powinno się powiększać o 10 tys. ludzi. Jeśli to podzielimy przez 16 - tyle mamy województw - to wychodzi nam po 650 ochotników z każdego województwa rocznie.

Reklama

polskieradio.pl:„do Polski trafiło kolejnych 29 czołgów M1 A1 abrams i pojazdy M-ATV” „W Świnoujściu rozpoczął się rozładunek kolejnych 29 czołgów M1A1 Abrams, zakupionych dla Wojska Polskiego w USA. Wraz z czołgami przywieziono także 79 odpornych na wybuchy min pojazdów M-ATV - poinformowała Agencja Uzbrojenia. „8 stycznia w Świnoujściu rozpoczął się rozładunek statku. Jest to trzecia transza czołgów M1A1 Abrams, zakupionych w styczniu ub. r., na potrzeby Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Realizowana dostawa obejmuje 29 czołgów oraz zapas materiałów eksploatacyjnych” - czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie Agencji Uzbrojenia. W styczniu 2023 roku Polska zamówiła 116 amerykańskich czołgów M1A1 Abrams, wraz ze sprzętem towarzyszącym. To czołgi starszego typu, używane wcześniej przez żołnierzy amerykańskich. Ich zamówienie z szybkim terminem dostawy związane było z brakami wywołanymi przekazaniem przez polskie wojsko kilkuset poradzieckich maszyn z rodziny T-72 broniącej się przez Rosją Ukrainie. Całkowita wartość umowy wynosi ok. 1,4 mld USD netto, z czego blisko 200 mln USD jest finansowane przez stronę amerykańską w ramach przyznanych Polsce środków pomocowych. Wszystkie pojazdy mają trafić do Polski do końca 2024 roku.Do zamówienia nawiązał także w poniedziałkowym wpisie na platformie X wiceszef MON Paweł Bejda. „Nowy rok – nowe dostawy. Trwa rozładunek 29 czołgów M1A1 Abrams, a wraz z nimi – 79 opancerzonych pojazdów typu MRAP – M-ATV. W tym roku kończymy całość dostaw M1A1. Spoglądając w przyszłość, oczekujemy dostaw czołgów w jednej z najnowocześniejszych wersji – M1A2” - napisał. Oprócz Abramsów w wersji M1A1 polski rząd w kwietniu 2022 roku zamówił 250 nowych Abramsów w jednej z najnowocześniejszych wersji M1A2 SEPv3. Te maszyny jeszcze nie dotarły do Polski, dostawy mają zostać zakończone w 2026 roku. Oba zamówienia przewidują dostawę także sprzętu towarzyszącego - m.in. wozów zabezpieczenia technicznego M88A2 Hercules, składanych mostów M1074 joint Assault Bridge czy wozów dowodzenia, a także pakiet szkoleniowy i logistyczny. Jak dodano w poniedziałkowym komunikacie Agencji Uzbrojenia, wraz z czołgami do Polski przybyły zakupione latem ubiegłego roku, w ramach programu EDA (Excess Defense Articles), minoodporne pojazdy typu MRAP (Mine Resistant Ambush Protected) OSHKOSH M-ATV w liczbie 79 sztuk. Polskie wojska Specjalne używają już kilkudziesięciu tego typu pojazdów od 2015 roku; M-ATV z nowego zamówienia przeznaczone są dla Wojsk Lądowych. Po dostarczeniu przejdą serwis, proces dostosowania do wymogów polskich sił zbrojnych, a także m.in. polskich reguł ruchu drogowego.”

Wp.pl:„”Ukraina jest gotowa”. Amerykański generał nie ma złudzeń” „Były dowódca NATO w Europie generał Philip Breedlove ocenił, że ofensywa wojsk ukraińskich nie zakończyła się porażką. Jego zdaniem Rosja poniosła ciężkie straty, a Ukraina jest gotowa do kolejnej fazy działań wojennych. O aktualnej sytuacji w Ukrainie Philip Breedlove mówił we wtorek podczas wystąpienia w Atlantic Council. Amerykański generał odniósł się m.in. do ukraińskiej kontrofensywy. Nie sądzę, że słowo „porażka” jest słowem właściwym. Nie oznacza to jednak, że działania wojenne uległy spowolnieniu, zwłaszcza w pobliżu Awdijiwki i w innych miejscach. Rosjanie stracili znaczną liczbę żołnierzy wskazał Breedlove. Podkreślił, że w 2023 roku Siły Zbrojne Ukrainy, choć nie pozyskały dużych zdobyczy terytorialnych, to jednak osiągnęły pewne postępy, . które przysporzyły wielu problemów Flocie Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej.”

Reklama

Wp.pl:„Rosja wycofuje międzykontynentalne pociski balistyczne Topol. Ma już następcę” „Z rosyjskiego arsenału strategicznego znikają pociski Topol. Przez lata stanowiły jeden z filarów rosyjskiego atomowego odstraszania.Strategiczne Siły Rakietowe są uznawane za najlepiej doinwestowaną część rosyjskich sił zbrojnych. Jako element strategicznego, atomowego odstraszania pełnią dla Kremla rolę polisy bezpieczeństwa i są systematycznie modernizowane.

Jak podają rosyjskie media, Władimir Putin zatwierdził wycofanie z eksploatacji pocisków RT-2PM Topol i przedstawił harmonogram wycofania pocisków RT-2PM2 Topol-M, które mają zniknąć z rosyjskiej armii do 2025 roku. Stare, opracowane jeszcze w czasie zimnej wojny pociski mają już swojego następcę. Jest nim wprowadzany do uzbrojenia od 2010 roku system RS-24 Jars.Opracowane w latach 70. i przyjęte do służby w połowie lat 80. pociski Topol wprowadziły do rosyjskich sił strategicznych nową jakość. Były pierwszymi na świecie pociskami międzykontynentalnymi, które – zamiast w stacjonarnych silosach albo na pokładzie okrętu podwodnego – mogły być przewożone na wielokołowym, samochodowym podwoziu. Mobilność systemu utrudniała jego wykrycie i zniszczenie, dając Moskwie solidny atut w globalnej grze atomowych mocarstw. Niewielka celność pocisku Topol (CEP wynosił 900 m) była kompensowana przez dużą siłę przenoszonej głowicy o mocy 1 Mt. W latach 90. do służby weszła zmodernizowana, znacznie celniejsza (CEP 200 m) wersja systemu, czyli pociski Topol-M. Obecnie broń ta jest zastępowana przez następną generację mobilnych pocisków międzykontynentalnych, czyli system RS-24 Jars. Napędzane stałym paliwem pociski mają 22,5 metra długości, ważą 49 ton i mogą razić cele odległe o 12 tys. km. Pociski mogą być wystrzeliwane zarówno ze stacjonarnych silosów rakietowych, jak i z pojazdów TEL (Transporter erector launcher), łączących na jednym podwoziu funkcję transportową, możliwość ustawienia pocisku w pozycji startowej i odpalenia. W porównaniu z pociskami Topol pociski Jars są nie tylko celniejsze, ale także wymagają krótszego przygotowania do startu. Szacowana celność pocisków Jars to około 200-150 m, a każdy z nich może przenosić od trzech do sześciu (w przypadku głowic o mniejszej sile nawet 10) subgłowic (MIRV), zdolnych do rażenia oddzielnych celów.”

Reklama

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama