Reklama

Polityka obronna

SKW ma już nowego szefa. Maciej Materka powołany przez premiera

Źródło: skw.gov.pl
Źródło: skw.gov.pl

Maciej Materka został powołany przez premiera Mateusza Morawieckiego na szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego – poinformowało w środę Ministerstwo Obrony Narodowej. Zastąpi on Piotra Bączka, który w ubiegłym tygodniu podał się do dymisji.

Informację o powołaniu nowego szefa SKW została opublikowana profilu MON na Twitterze. – Maciej Materka został powołany przez Prezesa Rady Ministrów na szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego #SKW – napisano.

Zwraca uwagę fakt, że wymiana na stanowisku szefa SKW odbyła się bardzo szybko. Nowy szef MON Mariusz Błaszczak objął urząd w ubiegły wtorek. W piątek poinformowano, że Bączek podał się do dymisji. Natomiast wczoraj sejmowa komisja ds. służb specjalnych pozytywnie zaopiniowała kandydaturę Materki i odwołanie Bączka.

Jak poinformował we wtorek przewodniczący speckomisji Marek Opioła (PiS), Maciej Materka pracował wcześniej w służbach specjalnych UOP, ABW, CBA. Ostatnio był dyrektorem departamentu bezpieczeństwa w MSWiA, skąd do MON przyszedł nowy minister Mariusz Błaszczak, a także jego współpracownicy – wiceminister Tomasz Zdzikot, dyrektor generalny Andrzej P. Jarema oraz szef gabinetu politycznego Łukasz Kudlicki.

– Przez ostatnie dwa lata (Materka – przyp. red.) pracował w MSWiA jako wicedyrektor i dyrektor departamentu bezpieczeństwa, wcześniej – od powstania służby w 2006 r. był funkcjonariuszem Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Ponieważ wcześniej pracował w Urzędzie Ochrony Państwa i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ma bogate doświadczenie pracy w służbach specjalnych – powiedział we wtorek PAP Opioła.

Materka był m.in. pełnomocnikiem ds. kontroli przetwarzania danych osobowych w CBA od początku powstania tej funkcji w 2010 r. W połowie 2015 r. złożył wniosek o odejście ze służby. Ówczesny szef CBA Paweł Wojtunik pozytywnie wyrażał się o całej jego pracy w Biurze. Również sejmowa komisja przyjęła wówczas sprawozdanie z jego pracy.

Piotr Bączek kierował SKW od listopada 2015 r. To pod jego kierownictwem Służba najpierw zawiesiła, a potem odebrała dostęp do informacji niejawnych najwyższemu rangą wojskowemu doradcy prezydenta Andrzeja Dudy gen. bryg. Jarosławowi Kraszewskiemu. Prezydent w jednej z wypowiedzi ocenił, że są to "ubeckie metody". Niewątpliwie ta sprawa przyczyniła się do dymisji dotychczasowego szefa MON Antoniego Macierewicza.

W opublikowanym w środę wywiadzie dla "Gazety Polskiej" były minister przekonuje, że gen. Kraszewskiemu odebrano certyfikat po szczegółowym badaniu, a jego ponowne przyznanie oznaczałoby złamanie prawa. Natomiast rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński powiedział w radiowej "Trójce", że Andrzejowi Dudzie zależy na zakończeniu sprawy Kraszewskiego, natomiast w żaden sposób nie naciska na to, jak to się stanie. – Jeśli generałowi zostanie przywrócony dostęp do informacji niejawnych, to odbędzie się to zgodnie z prawem i na podstawie prawa – zadeklarował Łapiński.

Bączek powiedział w piątek portalowi niezależna.pl, że przyjął ofertę pracy w charakterze doradcy Błaszczaka oraz że w najbliższych miesiącach będzie współpracował z podkomisją ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. Dzień wcześniej jej szefem został Macierewicz.

Dekadę temu Bączek był w zespole, który tworzył Służbę w miejsce likwidowanych Wojskowych Służb Informacyjnych. Pierwszym szefem SKW był Macierewicz, a Bączek – pierwszym dyrektorem zespołu studiów i analiz SKW oraz członkiem Komisji Weryfikacyjnej WSI w latach 2006-08.

W późniejszym okresie Bączek był m.in. doradcą kierowanego przez Macierewicza parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej, ekspertem sejmowej komisji śledczej ds. "nacisków" oraz pracownikiem Biura Bezpieczeństwa Narodowego za prezydentury Lecha Kaczyńskiego.

Zgodnie z przepisami, szefa SKW powołuje i odwołuje premier – na wniosek szefa MON, po zasięgnięciu opinii prezydenta oraz sejmowej speckomisji i rządowego kolegium ds. służb specjalnych.

Zastępcami szefa SKW są ppłk Marek Utracki i płk Tomasz Grudziński.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama