SAFE to kredyt, a nie przełom dla zbrojeniówki [OPINIA]

Autor. 21. Brygada Strzelców Podhalańskich/Facebook
Wielkie pieniądze na obronę Europy! – piszą media, rząd ogłasza sukces. Ale czy to rzeczywiście game changer – raczej nie. To możliwość zaciągnięcia kredytu na niezłych warunkach. Dziś został przyjęty unijny program SAFE - pisze Michał Dworczyk, były wiceminister obrony.
Dziś na spotkaniu ministrów podczas posiedzenia Rady do Spraw Ogólnych, państwa członkowskie formalnie przyjęły w zmodyfikowanej wersji projekt instrumentu pożyczkowego SAFE (Security Action for Europe). Jego szacowana wartość to 150 miliardów euro, które posłużą zwiększeniu produkcji obronnej w całej Unii.
Jedną z najważniejszych poprawek jest uwzględnienie zasady preferencji europejskiej w ograniczonej wersji: 65% wartości projektów będzie musiało się wiązać z komponentami wyprodukowanymi w EOG lub państwach posiadających z UE umowę o partnerstwie w obronności. SAFE będzie finansowany przez Komisję Europejską, która pozyska środki na rynku kapitałowym. Środki te zostaną następnie przeznaczone na pożyczki dla państw członkowskich UE, które będą mogły je wykorzystać na zwiększenie produkcji obronnej. Cały proces będzie zabezpieczony przez budżet Unii, a państwa członkowskie nie będą musiały ponosić dodatkowego ryzyka finansowego, jeśli koszty spłat wzrosną.
Teraz, po dzisiejszej decyzji, państwa członkowskie będą miały dwa miesiące (wszystko na to wskazuje) na opracowanie projektów, na które chciałyby uzyskać środki unijne. Aby projekt się kwalifikował, musi obejmować co najmniej dwa państwa (jest wyjątek na najbliższy rok – może to być jeden kraj). Komisja Europejska będzie miała następnie do czterech miesięcy na ich analizę.
Czytaj też
Jeśli odpowiedź Komisji będzie pozytywna, państwa członkowskie będą mogły wystąpić o wypłatę pierwszej transzy w wysokości do 15% całkowitego szacowanego kosztu. Następnie będą musiały co sześć miesięcy informować Komisję o postępach w realizacji projektu, co może również prowadzić do kolejnych wypłat. Ostatnia aprobata dla wypłat może mieć miejsce do 31 grudnia 2030 roku. Warto zauważyć, że choć kraje spoza UE mogą uczestniczyć we wspólnych przetargach, nie będą mogły otrzymywać pożyczek.
Potencjalnym wskaźnikiem zainteresowania tymi środkami może być aktywacja krajowej klauzuli ucieczki – drugiego filaru finansowego planu Komisji „Gotowość 2030” w zakresie obrony. Czternaście państw członkowskich poprosiło o zezwolenie na odstępstwo od unijnych zasad fiskalnych w celu zwiększenia wydatków na obronność. Należą do nich Belgia, Bułgaria, Dania, Estonia, Finlandia, Niemcy, Grecja, Węgry, Łotwa, Litwa, Polska, Portugalia, Słowacja i Słowenia. Ponadto warto wskazać, że kraje mogą zdecydować się na skorzystanie z pożyczek SAFE nie w celu wzmocnienia własnych zapasów, lecz wysłania większego wsparcia wojskowego dla Ukrainy – sam jestem ciekawy, czy, a jeżeli tak, to kto skorzysta z tej możliwości.
Czytaj też
Mówiąc krótko: środki z SAFE to pożyczka, którą, jak każdą, trzeba będzie zwrócić. Jej atutem jest niższe w stosunku do innych kredytów oprocentowanie, a to konsekwencja zabezpieczenia przez budżet europejski. Dodatkowym atutem SAFE jest to, że państwa członkowskie nie będą musiały płacić podatku VAT od zakupów. A więc dobrze, że powstał taki instrument pożyczkowy, ale nie jest to żaden przełom i jakaś szczególna szczodrość ze strony UE (raczej nasuwa się pytanie – czy silniejszym impulsem do stworzenia tego instrumentu była chęć realnego wzmocnienia bezpieczeństwa, czy chęć dofinansowania europejskich koncernów zbrojeniowych). Ponadto warto zwrócić w tym miejscu uwagę na kilka kwestii i postawić kilka pytań:
- SAFE różni się na plus wobec pierwotnego projektu. To konsekwencja postawy państw członkowskich, w tym Polski, które nie chciały się zgodzić na nieoptymalne lub faworyzujące duże koncerny zbrojeniowe rozwiązania. To dowód na to, że państwa członkowskie nie powinny się zgadzać na przekazywanie kompetencji w zakresie bezpieczeństwa i obronności Komisji Europejskiej (pomijam fakt podstawowy, że jest to działanie pozatraktatowe). Nie mamy więc zgody (na razie) na realną federalizację europejskiej obronności. Ostateczny projekt został uzgodniony przez państwa narodowe, niemniej zobaczymy jak będzie przebiegać proces akceptacji wniosków projektowych przez Komisję Europejską - deputowani do Parlamentu Europejskiego powinni szczególnie uważnie patrzeć na ręce w tej sprawie eurokratom (choć mają tu ograniczone możliwości) i pilnować czy wszyscy są traktowani uczciwie.
- Państwa członkowskie zabiegały o zmiany w pierwotnym projekcie Komisji Europejskiej m.in. ze względu na fakt, presji jaką wywołali politycy i opinia publiczna zaniepokojona zapisami pojawiającymi się w kolejnych europejskich dokumentach dotyczących obronności (w tym SAFE), niekorzystnymi z punktu widzenia szeregu mniejszych i średnich krajów. To dowodzi, że merytoryczna debata i presja mają sens, a sprowadzanie dyskusji do stwierdzeń „ci co darli się jakie to SAFE złe i że zła Unia to tamto, czy siamto..." budzi tylko niepotrzebne emocje. Bezpieczeństwo jest sprawą fundamentalną, szczególnie biorąc pod uwagę historyczne doświadczenia Polski. Międzynarodowe uwarunkowania jego kształtowania wyznaczają traktaty i w przypadku Polski wskazują one jednoznacznie na NATO jako nasz sojusz obronny. Warto mieć to na uwadze zanim się postanowi promować przenoszenie kompetencji w tym zakresie do Brukseli w zamian za np. jednorazowe pożyczki na korzystnym oprocentowaniu.
- Należy zapytać na co rząd polski przeznaczy te środki? Piszę rząd, a nie MON, ponieważ w tych decyzjach będą miały również udział Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Warto abyśmy wykorzystali jak najbardziej efektywnie te środki i namawiam parlamentarzystów z Sejmowej Komisji Obrony Narodowej do włączenia się w ten proces oraz mobilizowania rządu do sensownych decyzji. Pamiętajmy, że pożyczając pieniądze warto je nie tylko wykorzystać na jednorazowe zakupy (za całość cyklu życia i tak zapłaci już głównie polski podatnik), ale rozwój linii produkcyjnych, które mogą się w przyszłości przynajmniej częściowo zwrócić.
- To dobrze, że będziemy mogli tanio uzyskać kredyt dzięki programowi SAFE, ale warto odnotować, że to kolejna inicjatywa która wspiera duży europejski przemysł zbrojeniowy. Niestety nie widać ŻADNEJ poważnej, która służyłaby dywersyfikacji produkcji i wzmocnienia jej w najbardziej zagrożonym regionie – czyli krajach Flanki Wschodniej. A to rodzi uzasadnione pytania o intencje Komisji Europejskiej i państw, które mają największy wpływ na jej funkcjonowanie, a jednocześnie posiadają najbardziej rozwinięty przemysł zbrojeniowy – tzn. Francji, Niemiec i Włoch. Jeśli unijna polityka przemysłowa ma służyć długoterminowemu utrwaleniu zależności wschodniej części kontynentu od najbogatszych państw, a nie tworzeniu spójnej i zrównoważonej organizacji, to jest to wbrew naszym interesom.
- Niestety wiele wskazuje na to, że dwa kraje – Niemcy i Francja – nadające dziś ton w Komisji Europejskiej i posiadające rozwinięty przemysł zbrojeniowy, starają się obecną sytuację zagrożenia krajów wschodniej flanki NATO i UE, pod pozorem wzmacniania potencjału obronnego i bezpieczeństwa całej UE, cynicznie wykorzystać do realizacji dwóch ważnych politycznych celów. Pierwszego – pogłębienia centralizacji UE (m.in. tworzenie nowych organów UE, przejmowanie kompetencji od państw, wkraczanie w obszary pozatraktatowe), drugiego – wzmocnienia i rozwoju własnych narodowych kompleksów zbrojeniowych. I nie mam z tym problemu, że Francuzi i Niemcy grają na siebie. Czas jednak abyśmy my również zaczęli grać ambitniej. Dopóki polaryzacja jest tak duża, że uniemożliwia normalną rozmowę o sprawach fundamentalnych, a my nie zrozumiemy, że UE to arena bezpardonowej walki o własne interesy, będziemy wciąż ogrywani przez większych i sprawniejszych, jak choćby w sprawach migracyjnych.
Autor: Michał Dworczyk, polski polityk, poseł na Sejm VII, VIII, IX i X kadencji (2015–2024), sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej (2017), szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (2017–2022), minister-członek Rady Ministrów (2019–2023), poseł do Parlamentu Europejskiego X kadencji (od 2024).
WisniaPL
To nie poprostu kredyt bo rząd RP ma duży problem pozyskiwać kredyt po rozsądnym oprocentowaniu więc to nam daje nowe możliwości. I nikt tego nie będzie spłacał. Nie tak działają takie kredyty. Będą spłacane tylko odsetki aż przyszłe inflację zdewaluuja ten kredyt wielokrotnie.
alan
Zastanawia mnie jedna rzecz. Mowa tu o tym, że kredyt to nie przełom zbrojeniówki, co jest dziwne o tyle, że dotychczas właśnie brakiem możliwości zapewnienia środków dla przemysłu krajowego, a tym samym brakiem mocy produkcyjnych dla zaspokojenia potrzeb wojska. Brak mocy produkcyjnych stanowił podstawę o zakupach w Korei czy USA a finansowanych kredytami oferowanymi przez Koreę czy USA. Jeśli obecnie pojawia się szansa na sfinansowanie produkcji w Polsce, to zdaniem Pana ministra jest to złe, Może mi ktoś wyjaśni bo czegoś nie rozumiem - zakup w Korei na kredyt to dobrze, a kredyt na produkcje w Polsce to złe?
Takijeden
Dużo lepiej z pożyczką, niż bez niej.
DanielZakupowy
Takijeden Pod warunkiem, że ta kasa pójdzie na wzmocnienie obronności, a nie wzmocnienie zachodnich firm :) To nie są tożsame działania. Niestety dotychczasowe działania UE pokazują, że kasa idzie na banki, fundusze, a nie realnie wzmacniać gospodarkę :)
Hubert
Przełom w zbrojeniówce kraje osiągają poprzez projektowanie i produkcję sprzętu dla własnej armii a nie poprzez kredyt wzięty przez międzynarodowe stowarzyszenie tzw. UE na nasz koszt państwa polskiego bądź tych, które będą chciały te pieniądze pozyskać..
Pucin:)
@Hubert - zgadza się ale to wszystko wymaga finasowania. Jest to chyba dość oczywiste. :)
Suchar
Dla tych wszystkich co utyskują po niewczasie: 20 lat temu przyjęto nas do Elitarnego Klubu Jeździeckiego (UE) Polakom nadal zdaje się, że są tam dżokejami a prawda jest taka, że występują w charakterze konia. O konia trzeba dbać owszem, ładnie doposarzyć (polbrukiem i ulicami) ale koniec końców po wyścigu dżokej pije szampana na raucie a koń- do stajni.
Buczacza
Na pewno to krok w dobrą stronę. Co ciekawe odnotowany już na kremlu. Z czego już można się cieszyć. Każda firma motoryzacyjna dużą inwestycje zaczyna od tego samego. Czyli od finansowania inwestycji. Najczęściej zewnętrznego... Do tego zmusza to moje osobiste (imperium). Do tego samego...a to już wartość dodana...
Imper
Algorytmy ReArms EU powinny w proporcjonalnych do przyjmowanego zagrożenia przelicznikach uwzględniać kraje położone na wschodniej flance. Jednakże kluczowe są nie tylko wielkości tych kredytów ale przede wszystkim uwzględnienie wzmocnienia produkcyjnego przemysłów zbrojeniowych w tych krajach poprzez SAFE. Wysoce niekorzystne dla nas jest pominięcie równoległego odpowiednika 70% offsetu z koncernów produkujących poza krajami flanki.
Pucin:)
Wspaniałe zdjęcie z artykułu - Kołowy bojowy wóz piechoty Rosomak z wieżą ZSSW-30 należący do 1. Batalionu Strzelców Podhalańskich. - WP powinno posiadać takich ok 1000 szt a nie kilkadziesiąt. :)
DanielZakupowy
Oczywiście, że to kolejny kredyt, a nie żadna szansa czy sukces. No chyba, że mówimy o największych koncernach zbrojeniowych zachodu - tak oni mogą otwierać szampany.