Reklama

Poniedziałkowy przegląd mediów; Rosja wciąż prowokuje; Wschodnia Straż już czuwa

Autor. Czytelnik Defence24.pl

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Michał Dworczyk: Sieci Prawdy: „Ostatni strzał ostrzegawczy?” „Rosyjski atak dronów na Polskę w nocy z 9 na 10 września był testem systemu obrony i administracji państwa. Choć wojsko i służby zareagowały sprawnie, zawiodła komunikacja – pierwsze oficjalne informacje pojawiły się wiele godzin po incydencie. Modernizacja obrony powietrznej stoi w miejscu, brakuje skutecznych systemów antydronowych, a procedury kryzysowe, jak zwołanie RZZK (Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego), nie zostały wdrożone. Konieczne są szybkie zmiany: m.in. aplikacja ostrzegająca w mObywatelu, lepsza integracja systemów obrony i wsparcie dla samorządów. Drony to dziś najtańszy i groźny środek ataku – lekcja z Ukrainy pokazuje, że trzeba działać natychmiast.”

Reklama

Jan Parys: Sieci Prawdy: „Po prowokacji Putina” „Rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną 10 września 2025 r., co – zdaniem Jana Parysa – było świadomą prowokacją wobec Polski i NATO. Wojsko zestrzeliło maszyny, lecz premier Donald Tusk, uspokajając opinię publiczną, nie przyznał, że z winy jego rządu od miesięcy blokowane są decyzje dotyczące obrony przed dronami. Polska nie ma systemów ich wykrywania i niszczenia, musi używać lotnictwa, co jest błędem w sztuce. Parys krytykuje także ataki na prezydenta Nawrockiego i marginalizowanie jego konstytucyjnych kompetencji w sprawach bezpieczeństwa. Podkreśla, że gwarantem obrony pozostaje NATO, a poleganie na UE w tej sferze to skrajna nieodpowiedzialność.”

Jakub Jessa: Gazeta Wyborcza: „Wschodnia Straż już czuwa” „NATO uruchomiło operację Eastern Sentry (Wschodnia Straż) po wtargnięciu rosyjskich dronów do Polski i konsultacjach w ramach art. 4 Traktatu Waszyngtońskiego. Sekretarz generalny Mark Rutte podkreślił, że obrona wschodniej flanki to kluczowe zadanie Sojuszu. Do działań włączono m.in. myśliwce i fregaty Danii, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Generał Alexus Grynkewich ogłosił rozpoczęcie misji, której celem jest zintegrowana obrona powietrzna i lepsza wymiana informacji. Wsparcie dla Polski zadeklarowały także Holandia, Czechy i Litwa, a niemal 50 państw poparło Warszawę w RB ONZ. Polska dyplomacja określiła narrację Rosji jako „orwellowską”, wskazując, że incydent był świadomą prowokacją.”

Maciej Pieczyński: Do Rzeczy: „Z-blogerzy na froncie specoperacji” „Rosyjska propaganda nie ogranicza się do Kremla – istnieje też potężna scena Z-blogerów na Telegramie, czyli prowojennych komentatorów, często korespondentów wojennych. Mają od kilkuset do milionów odbiorców, relacjonują z frontu, organizują zbiórki i krytykują patologie w armii. Choć bezwzględnie popierają inwazję i Putina, nagłaśniają nadużycia dowódców, „mięsne szturmy” czy fikcyjne sukcesy. Wielu zyskało popularność dzięki ujawnianiu faktów przemilczanych przez propagandę. Kreml toleruje ich, bo pełnią funkcję wolontariuszy i wsparcia dla wojska, lecz w razie końca wojny mogą stać się zbędni i stać się celem represji.”

Reklama

Łukasz Warzecha: Do Rzeczy: „Drony nad Polską” „Ubiegłotygodniowy nalot dronów na Polskę wywołał falę emocji i pochopnych ocen polityków i mediów. Wicepremier Gawkowski stwierdził, że „to Rosja odpowiada za atak”, zanim służby zebrały wszystkie dane. DORSZ użyło pojęcia „akt agresji”, choć większość maszyn była nieuzbrojona, co w prawie międzynarodowym ma poważne konsekwencje. Polska zareagowała sprawnie: śledzono loty, część dronów zestrzelono, współpracowano z Białorusią, a prezydent i premier pokazali koordynację. Incydent ujawnił jednak lukę w systemie antydronowym i wywołał emocjonalną reakcję „szabelkistów”, żądających ostrzejszych działań. W tle pozostaje pytanie o rolę Ukrainy i użycie walki elektronicznej wobec dronów.”

Marek Kozubal: Rzeczpospolita: „Alarm o zagrożeniu, ale co dalej?” „Syreny alarmowe w Polsce będą rozbrzmiewać coraz częściej, co wymaga przyzwyczajenia się i nauki rozróżniania sygnałów. W sobotę wojsko podniosło gotowość w reakcji na rosyjskie ataki na Ukrainę, wysyłając alerty i uruchamiając syreny w Świdniku i Chełmie. Mimo sygnałów alarmowych mieszkańcy nie wpadają w panikę, ale test pokazał brak edukacji w zakresie reagowania, znajomości sygnałów i dostępności schronów. Samorządy powinny organizować ćwiczenia, budować korpus Obrony Cywilnej, uzupełniać zapasy i wyposażać schrony, bo zagrożenia z powietrza będą się nasilać.”

Maciej Miłosz: Rzeczpospolita: „Produkcja amunicji 155 mm z Brytyjczykami” „Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ) nawiązała strategiczną współpracę z brytyjskim koncernem BAE Systems w produkcji pocisków artyleryjskich 155 mm. Licencja obejmuje 40 lat, a celem jest osiągnięcie produkcji ok. 130 tys. sztuk rocznie w ciągu dwóch lat, docelowo 180 tys. Współpraca zapewni suwerenność produkcji, transfer technologii i możliwość sprzedaży pocisków państwom trzecim. Niektóre komponenty, np. ładunki miotające, będą wytwarzane z francuskim Eurenco. Projekty inwestycyjne i dofinansowanie MON mają zwiększyć zdolności krajowe w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie w NATO.”

Jarosław Molga: Gazeta Polska Codziennie: „Gdzie są polskie drony? Bałagan w zbrojeniówce” „Posłowie PiS rozpoczęli kontrolę polskich zakładów zbrojeniowych, zaczynając od WZL-2 w Bydgoszczy – kluczowego dla programów dronowych Orlik (bojowy) i Wizjer (rozpoznawczy). Projekt Orlik jest zagrożony, a zakład boryka się z problemami finansowymi i organizacyjnymi. Wizjer wymaga ciągłych napraw podczas testów. Politycy PiS i były premier Morawiecki podkreślają potrzebę uporządkowania systemu zamówień i wsparcia krajowej produkcji zbrojeniowej, w tym przez prywatne firmy. Obecny wiceminister MON twierdzi, że działania są prowadzone, ale eurodeputowany Dworczyk krytykuje brak praktycznych efektów i wątpliwości przemysłu wobec nowej ustawy.”

Edyta Żemła: Newsweek: „Strach się bać” „Według książki Edyty Żemły „Wojsko z tektury” polska armia to w dużej mierze fikcja. Choć resort podaje ponad 200 tys. żołnierzy, tylko ok. 30 tys. jest zdolnych do walki w polu. Reszta to sztaby, dowództwa, inspektoraty, logistyka i jednostki „fuchowe” – orkiestry,zespoły pieśni i tańca, kartografia. Brakuje doświadczonych oficerów i żołnierzy w jednostkach operacyjnych, a szkolenia są rutynowe, niedostosowane do realiów wojny. Podoficerowie krytykują faworyzowanie biurokratów kosztem realnych umiejętności bojowych. Eksperci ostrzegają, że dopiero wojna ujawni realną gotowość armii, a Polska w porównaniu z Ukrainą wypada słabo pod względem doświadczenia i zdolności bojowych.”

Puls Biznesu: „Polska mobilizuje przemysł obronny” „Polski przemysł obronny przyspiesza, odpowiadając na geopolityczne zagrożenia i rosnące zapotrzebowanie na amunicję. Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ) planuje uruchomienie trzech fabryk, które docelowo wyprodukują 150 tys. pocisków rocznie, w tym kluczowego kalibru 155 mm. Produkcja ma obejmować cały zakres amunicji lufowej, a współpraca z Grupą Azoty i zagranicznymi partnerami ma zapewnić suwerenność technologiczną i kadrową. Automatyzacja łączy się z kompetencjami techników i inżynierów. Projekt obejmuje 60 spółek i 11 tys. kooperantów, a jego koszt może sięgnąć 20 mld zł, wesprze go PKO BP. Polska buduje kompleksowy, niezależny ekosystem obronny, stawiając na szybkość i suwerenność produkcji.”

Reklama
WIDEO: Czy wojsko zdało egzamin? Rosyjskie drony nad Polską
Reklama

Komentarze (1)

  1. MC775

    Oby tylko ktoś poszedł po rozum do głowy i przy okazji budowy tych fabryk amunicji zabezpieczył je od razu obroną przeciwlotniczą i przeciwdronową.

Reklama