Reklama

Polityka obronna

Poniedziałkowy przegląd mediów; Polityka brutalnej szczerości; Co z tą polską armią?

Autor. The White House / Facebook

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Paweł Kryszczak: Gazeta Polska Codziennie:„Trump stawia na współpracę z wiarygodnymi sojusznikami” „Prezydent USA Donald Trump rozważa wycofanie części wojsk amerykańskich z Niemiec i wprowadzenie ograniczeń dla krajów NATO niespełniających wymogów dotyczących wydatków na obronność. Jednocześnie planuje zacieśnienie współpracy z państwami wywiązującymi się z zobowiązań. Trump sugeruje, że USA mogą nie bronić sojuszników, którzy nie płacą wystarczająco na obronność. Administracja Białego Domu rozważa też ograniczenie udziału w ćwiczeniach NATO i przeniesienie części żołnierzy do Europy Wschodniej. Prof. Piotr Grochmalski ocenia, że Europa zachowuje się nieodpowiedzialnie, a USA chcą wymusić większe zaangażowanie sojuszników w bezpieczeństwo.”

Waldemar Skrzypczak: Wprost:„Doradcy Trumpa zgubią USA?” „Strategia Donalda Trumpa pozostaje niejasna, a chaos w Białym Domu osiągnął niespotykany poziom. Zakusy na Grenlandię i Kanadę, ataki na NATO i ONZ oraz zamiar usunięcia Wołodymyra Zełenskiego tworzą polityczny spektakl, który zapisze się w historii. Trump wydaje się zakładnikiem swoich doradców, z wiceprezydentem na czele, który kontaktuje się z niemiecką AfD, ignorując jej kontrowersyjne stanowisko wobec II wojny światowej. Gloryfikowanie Wehrmachtu to policzek dla pamięci 180 tys. amerykańskich żołnierzy poległych w Europie. Nowa administracja neguje dorobek poprzedników, a jej doradcy używają ostrych sformułowań wobec wcześniejszych administracji. Świat z niepokojem obserwuje te działania, próbując odnaleźć sposób na stabilne relacje z USA, co w obliczu ich zmiennych decyzji jest nie lada wyzwaniem.”

Reklama

Łukasz Warzecha: Do Rzeczy: „Cena uzależnienia” „Prezydenci Biden i Obama zapewniali o niezachwianym sojuszu, lecz to Obama już w pierwszej kadencji chciał zmniejszyć zaangażowanie USA w Europie. Polityka brutalnej szczerości obecnej administracji różni się od pięknych słów poprzedników, i stawia pytanie czy USA nadal są wiarygodnym partnerem NATO? Odpowiedź nigdy nie była prosta, bo art. 5 traktatu waszyngtońskiego nie gwarantuje automatycznej pomocy militarnej. Waszyngton pbecnie uzależnia działania od zaangażowania sojuszników – a Polska, wydając blisko 5% PKB na obronność, nie ma się czego wstydzić. Obama planował zwrot ku Azji, ale jego prezydentura była zbyt słaba, by zrealizować strategiczną wizję. Trump dziś działa podobnie, ale konsekwentniej.”

Jacek Pawlicki: Newsweek: „Wygrywają ludzie, a nie maszyny- rozmowa z gen. Jarosławem Kraszewskim” „Co musi się zdarzyć, żebyśmy byli w stanie pokonać Rosjan - tłumaczy gen. Jarosław Kraszewski.NEWSWEEK: Kilka miesięcy temu gen. Waldemar Skrzypczak mówił, że polska armia jest w rozsypce. Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz przekonuje z kolei, że obronimy się przed atakiem Rosji. Komu wierzyć?GEN. JAROSŁAW KRASZEWSKI: Nie zgadzam się z opinią, że polska armia jest w rozsypce. Fakty świadczą o czymś innym. Nowy sprzęt wojskowy cały czas wędruje do różnych jednostek, a one wdrażają go tak szybko, jak mogą. „W rozsypce” może być w tej chwili system szkolenia, bo poligony są w dużej mierze zajęte przez wojska sojuszników, spora część sił zbrojnych stacjonuje zaś przy granicy z Białorusią i pilnuje płotu granicznego NEWSWEEK: Minister Kosiniak-Kamysz tłumaczył w zeszłym roku, że w tej operacji bierze udział w sumie 17 tys. żołnierzy. GEN. JAROSŁAW KRASZEWSKI Na granicy obowiązuje system rotacyjny, więc żołnierze systematycznie się zmieniają. Raz na jakiś czas kilkuset z nich wyjeżdża, zastępują ich kolejni, kilkuset innych zaś przygotowuje się do następnej zmiany. W sumie stanowi to dość znaczącą liczbę, więc cierpi na tym system szkolenia. NEWSWEEK W Polsce tworzymy nowe dywizje, zaczynając od dowództw, a napływ nowych jednostek do tych dywizji jest znacznie wolniejszy, niż zakładano. Ile mamy dywizji? Cztery? Sześć? GEN. JAROSŁAW KRASZEWSKI Szczerze powiedziawszy, sam nie wiem, ile mamy tych do końca sformowanych, ale zadeklarowanych mamy sześć. Dywizja dywizji nierówna. W USA dywizja liczy 25 tys. żołnierzy, w Polsce znacznie mniej - około kilkunastu tysięcy. NEWSWEEK: Jak mają się kłopoty z tworzeniem dywizji do szumnych deklaracji, że posiadamy największą armię w UE? W 2025 r. ma liczyć w sumie 230 tys. żołnierzy - zawodowych, dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, terytorialnej służby wojskowej oraz aktywnej rezerwy. GEN. JAROSŁAW KRASZEWSKI Jeśli chodzi o docelową wielkość armii, o której pan wspomina, to wciąż są deklaracje. Wiadomo, że mając wojnę za wschodnią granicą, musimy deklarować, że jesteśmy potęgą. Deklaracje mijają się trochę z realiami. Przecież nie wystarczy, że minister obrony ogłosi, że powołuje do życia 1. Warszawską Dywizję Zmechanizowaną, i w tym samym momencie ta dywizja jest już skompletowana i gotowa. Trzeba najpierw stworzyć jej koncepcję, powołać dowództwo, zastanowić się, z jakich jednostek miałaby się składać i skąd te jednostki wziąć. Przenoszenie jednostek z jednej dywizji do drugiej to nie jest żadne rozwiązanie.”

Nikodem Chinowski, Mateusz Roszak: Dziennik Gazeta Prawna: „Długi marsz po bezpieczeństwo” Unia Europejska przyspiesza inwestycje w sektor obronny, planując mobilizację 800 mld euro. Na początek Bruksela oferuje 150 mld euro pożyczek dla państw i firm. Wzrost wydatków militarno-obronnych to reakcja na zmieniający się krajobraz geopolityczny i potrzebę uniezależnienia się od zewnętrznych dostawców uzbrojenia. Najwięcej skorzystają koncerny zbrojeniowe i państwa o rozwiniętym przemyśle obronnym. Przywódcy UE poparli pomysł Komisji Europejskiej, by zapewnić większą elastyczność w wydatkach na obronność. Ursula von der Leyen zobowiązała się przedstawić ramy prawne na szczycie pod koniec przyszłego tygodnia. Z kolei dyskusja o Ukrainie zakończyła się brakiem konkretnych decyzji.”

Reklama
WIDEO: Ta wojna nas nie obudziła
Reklama

Komentarze

    Reklama