Reklama

Siły zbrojne

„Nie tylko brygada pancerna”. Raport: Jak powinna wyglądać stała obecność USA w Polsce?

Jedną z jednostek rozmieszczonych w Korei Południowej, która łączy stały i rotacyjny system stacjonowania, jest 210 Brygada Artylerii, uzbrojona m.in. w wyrzutnie M270 MLRS. Fot. Sgt. Michelle U. Blesam, 210th FA BDE PAO
Jedną z jednostek rozmieszczonych w Korei Południowej, która łączy stały i rotacyjny system stacjonowania, jest 210 Brygada Artylerii, uzbrojona m.in. w wyrzutnie M270 MLRS. Fot. Sgt. Michelle U. Blesam, 210th FA BDE PAO

– Ustanowienie stałej obecności wojsk USA w Polsce da efekt w postaci wzmocnienia odstraszania potencjalnej agresji Rosji wobec państw całego regionu – mówi w rozmowie z Defence24.pl Ray Wojcik, dyrektor biura CEPA w Polsce. Dodaje, że stała obecność to także korzyści operacyjne, a jednostki manewrowe powinny być uzupełnione przez siły wsparcia.

Polski rząd od dłuższego czasu zabiega o ustanowienie na terenie naszego kraju obecności wojskowej Stanów Zjednoczonych w Polsce. Temu zagadnieniu poświęcona jest między innymi wizyta w USA szefa MON Mariusza Błaszczaka. Raport CEPA „<<Unfinished Business>>|- Why and How the U.S. Should Establish a Permanent Military Presence on NATO’s Eastern Flank" jest próbą odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób powinna zostać ustanowiona stała obecność wojskowa USA w Polsce.

Autorzy raportu postulują rozlokowanie w Polsce stałej infrastruktury wojskowej USA, będącej bazą dla jednostek stacjonujących tutaj na stałe. Z kolei żołnierze mogliby być przyporządkowywani do jednostek na okres jednego roku, tak aby nie trzeba było przemieszczać całej infrastruktury przeznaczonej dla rodzin wojskowych.

W podobny sposób realizowana jest duża część amerykańskiej obecności na Półwyspie Koreańskim, choć część rozmieszczonych tam jednostek działa na zasadzie rotacyjnej, a część wojskowych pozostaje w Korei wraz z rodzinami. Jeśli jednak przyjąć, że żołnierze byliby wydzielani do jednostek stacjonujących w Polsce na „tury”, nowo formowane jednostki mogłyby być rozlokowane w już istniejących bazach Wojska Polskiego, a nie w całkiem nowych instalacjach. Takie rozwiązanie jest znacznie tańsze, i – według CEPA – pozwala na utrzymanie większości zalet stałej obecności.

Jeden z autorów raportu, płk w stanie spoczynku US Army Ray Wojcik powiedział w rozmowie z Defence24.pl, że najważniejszą korzyścią ze stałej obecności jest wzmocnienie odstraszania. - Ustanowienie stałej obecności wojsk USA w Polsce da efekt w postaci wzmocnienia odstraszania potencjalnej agresji Rosji wobec państw całego regionu – stwierdził. Stała obecność będzie w jego opinii bardzo jasnym sygnałem wobec Moskwy, dotyczącym determinacji Stanów Zjednoczonych w obronie sojuszników – To również bardzo jasny sygnał wobec Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, o zobowiązaniu USA do wsparcia bezpieczeństwa regionu – dodał.

W przygotowanym przez CEPA raporcie jasno wskazano, że z uwagi na wielokrotne złamanie Aktu Rosja-NATO z 1997 roku przez Moskwę rozmieszczenie stałej infrastruktury wojskowej nawet dla jednostek powyżej brygady nie będzie stanowić naruszenia zapisów dokumentu, gdyż odnosił się on do innych uwarunkowań bezpieczeństwa. Ponadto, stała obecność – w tym jednostek wsparcia – stanowi odpowiedź na stosowanie przez Moskwę strategii antydostępowej (A2/AD). Innymi słowy, dzięki stałej infrastrukturze łatwiej będzie zorganizować skuteczną obronę na wschodniej flance, nawet w wypadku gdyby Rosja wdrażała środki mające „odciąć dostęp” sił NATO do zagrożonego rejonu.

Przedstawiciel CEPA dodał, że powinno się rozważyć połączenie obecności rotacyjnej i stałej, w podobny sposób jak ma to miejsce w Republice Korei. Wskazał, że ta ostatnia forma pozwala na zwiększenie interoperacyjności, i uzyskanie pewnej ciągłości, jeżeli chodzi o budowanie zdolności z myślą o europejskim teatrze działań wojennych. – Jeżeli dana jednostka zostanie na stałe przyporządkowana do Polski, będzie to wejście na nowy poziom, jeżeli chodzi o zrozumienie regionu, interoperacyjność, a także partnerstwo z polskimi jednostkami – stwierdził. W praktyce stała obecność da więc lepsze przygotowanie do działań w warunkach Europy Środkowo-Wschodniej.

Według CEPA w Polsce powinny zostać rozmieszczone nie tylko oddziały manewrowe (np. pancerne), ale też wsparcia. Wśród tych ostatnich Ray Wojcik wymienił m.in. jednostki:

  • obrony powietrznej średniego i krótkiego zasięgu,
  • artylerii dalekiego zasięgu, wywiadu wojskowego,
  • logistyczne,
  • inżynieryjne,
  • wywiadu wojskowego,
  • lotnictwa wojsk lądowych.

Ray Wojcik zwrócił  uwagę, że z ostatniej stacjonującej w Europie jednostki tego typu (12 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych) kilka lat temu wyłączono większość batalionów bojowych. Gdyby zostały one odtworzone, przynajmniej jeden z nich mógłby trafić do Polski. Z kolei znajomość lokalnych uwarunkowań – charakterystyczna dla jednostek stacjonujących na stałe – jest co najmniej tak samo ważna dla oddziałów wsparcia, na przykład saperów i logistyków, jak dla formacji bojowych. Szczególne znaczenie mają też zdolności rozpoznania, nadzoru i wywiadu (ISR), bo te powinny być dostosowane do konkretnych zagrożeń w danym regionie (tutaj: na wschodniej flance NATO).

Z raportu CEPA wynika więc, że stała obecność USA jest uzasadniona zarówno z wojskowego, jak i politycznego punktu widzenia. Co więcej, wspiera możliwości przyjmowania dalszego wzmocnienia sojuszniczego, w wypadku ewentualnego konfliktu. Powinna obejmować nie tylko jednostki bojowe, ale i siły wsparcia, które mogą przesądzić o skuteczności całego zgrupowania. W podsumowaniu Ray Wojcik dodał też, że stała obecność wojsk NATO powinna być postrzegana jako kluczowy krok w dalszej „Adaptacji NATO”, przeciwko potencjalnej agresji w regionie.

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. pol

    Wszyscy piszą o rozmowach na temat stałej obecności wojsk USA w Polsce itp itd. A z tego czego niedawno się dowiedziałem to już jest to potwierdzone na TAK. Ponieważ w moim mieście mają powstać mieszkania dla nich. I są już robione przygotowania pod tą inwestycję. A zródło jest dosyć wiarygodne bo od samych żołnierzy

  2. observer48

    Wydaje mi się, że właśnie taka kompleksowa, permanentna obecność sił zbrojnych USA na terytorium Polski ma sens. Przecież za niecały rok baza antyrakietowa USA w Redzikowie będzie zintegrowana z globalnym systemem Aegis i też będzie wymagała wzmocnionej obrony, a do tego będzie potrzebnych kilka skrzydeł myśliwców US Air Force i systemy obrony przed rakietami średniego i krótkiego zasięgu. Amerykanie też o tym wiedzą.

  3. jacek

    z tego co piszą niektóre media to nie ma szans na żadną dywizję pancerną jak ubzdrurał sobie PIS, Amerykanie są skłonni rozlokować u nas składy broni i amunicji...

  4. beee

    Rosja przegrała już wszystko, swoją polityką odsunęła się do Europy, w Azji się nie liczy, szeroko pojmowany Świat zawsze mieli w sferze marzeń.

  5. tak tylko... (Michał Rakowski)

    Putin płacze zagryzając pięści, a Stalin przewraca się w grobie...Kwestią czasu 10-20-30 lat jest oderwanie Białorusi, Ukraina już jest po za rosyjskim zasięgiem. Wszystkie zdobycze trwającej od V wieków ekspansji carów poszły się... Zachodnie granice rosyjskich wpływów cofają się do tych z czasów Iwana Groźnego.

  6. Kiks

    Niech umieszczą THAADy. To byłby pisk ze strony ruskich.