Geopolityka
Jeżeli Kreml będzie się czuł w miarę bezpiecznie, będzie kontynuował dotychczasową politykę
W niedzielę po raz siódmy w historii Rosjanie wybiorą głowę swojego państwa. Choć o stanowisko prezydenta światowego mocarstwa walczy ośmiu kandydatów, wynik wydaje się być z góry przesądzony. - Jeżeli Putin nie umrze w wyniku jakiejś ciężkiej choroby lub nie zginie w wyniku zamachu lub z innych przyczyn, to moim zdaniem nie tylko dotrwa do końca kadencji, ale będzie chciał rządzić Rosją nadal - być może aż do swojej naturalnej śmierci - mówi Marek Menkiszak z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Najnowsze oficjalne sondaże przeprowadzone przez Ogólnorosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznej dają Putinowi druzgocącą przewagę. Na obecnego prezydenta jest gotowych głosować aż 69 proc. Rosjan. Znajdujący się na drugim miejscu biznesmen Paweł Grudinin, reprezentujący Komunistyczną Partię Federacji Rosyjskiej, uzyskuje w sondażach poparcie tylko siedmioprocentowe. O tytuł "lidera opozycji" może powalczyć z kontrowersyjnym Władimirem Żyrinowskim z Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji. Wyniki pozostałych kandydatów, wśród nich dziennikarki i celebrytki Ksenii Sobczak, wskazują marginalne poparcie.
Rosyjskie wybory to starannie zaplanowane przedstawienie z główną rolą jednego aktora. Pozostali kandydaci mogą funkcjonować jedynie w roli scenografii dla pewnego zwycięstwa Putina. Mimo tego obecny lokator Kremla ma powody do niepokoju. Badania przeprowadzane przez niezależne ośrodki wskazują, że ponad 1/3 uprawnionych nie jest jeszcze pewna swojego udziału w wyborach. Rosyjskie władze, chcąc zapewnić prawomocność elekcji, prowadzą intensywną kampanię zachęcającą obywateli do udziału w głosowaniu, uciekając się przy tym do przeróżnych metod. Kampania propagandowa zdominowała telewizję, media społecznościowe i internet, wykorzystywane są jednak również zdecydowanie mniej wysublimowane metody wpływu na wyborcę m.in. naciski wywierane są na pracowników państwowych przedsiębiorstw i urzędów. Agitacja zaczyna często przypominać metody stosowane w czasach Związku Radzieckiego.
Według ekspertów trudno jest przewidzieć wpływ niedzielnego głosowania na kształt polityki zagranicznej Kremla. Będzie ona uzależniona od bieżącej oceny zarówno sytuacji zewnętrznej, jak i wewnętrznej. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że działania Rosji nie ulegną zmianie. W polityce międzynarodowej nadal będzie głośno o demonstracjach siły i groźnym pomrukiwaniu wschodniego niedźwiedzia.
Jeżeli Kreml będzie się czuł w miarę bezpiecznie, będzie kontynuował dotychczasową politykę. Polega ona z jednej strony na demonstracjach siły i potencjału szkodzenia poprzez ograniczone, punktowe działania agresywne. Z drugiej, na ofertach normalizacji stosunków z wybranymi partnerami zachodnimi i ewentualnych umowach biznesowych z nimi.
Z drugiej strony Rosjanie mogą próbować wykorzystać serię bieżących kryzysów w Europie i na Bliskim Wschodzie, dążąć w ten sposób do umocnienia swojej pozycji na arenie międzynarodowej i powiększając strefę wpływów. Putin będzie korzystał z takich momentów jak nadchodzący Brexit, trwający kryzys migracyjny, czy niestabilna sytuacja na Bliskim Wschodzie. Swoje działania usprawiedliwi w znany wszystkim sposób, czyli ochroną Rosji przed zagrożeniami z zewnątrz.
W przypadku gdy Moskwa będzie czuła się zagrożona lub otworzy się "okno możliwości" w sytuacji pogłębiającego się kryzysu Zachodu, zaostrzy agresywną politykę i przetestuje zdolność Zachodu do obrony. Może to mieć formę wojny na większą skalę przeciw Ukrainie, działań sabotażowych np. na Bałkanach lub nawet "hybrydowej" agresji wobec państw członkowskich NATO (w pierwszej kolejności wobec państw bałtyckich).
Specjaliści zgodnie stwierdzają, że po wyborach nie zmieni się stosunek Rosji do Paktu Północnoatlantyckiego. Putin będzie nadal dążył do jak największego osłabienia Sojuszu i wewnętrznego skłócenia jego członków. Wykorzysta do tego przeróżne środki, tak jak robił to do tej pory. Za przykład może posłużyć tu niedawna próbą zabójstwa Siergieja Skripala, byłego oficera GRU, który przeszedł na stronę brytyjską.
Jednym z celów ataku na Skripala była próba podzielenia Zachodu (jak widać nie do końca udana) na zwolenników ostrej reakcji (Wlk Brytania i ew. USA) i zwolenników reakcji słabej i czysto retorycznej (większość pozostałych państw europejskich z Niemcami i Francją na czele) po to, aby wbijać klin i zwiększać napięcia.
Wybory w Rosji mają wymiar symboliczny. Ich data została wyznaczona nieprzypadkowo, bo w czwartą rocznicę aneksji Krymu. Nieprzypadkowe są także towarzyszące im okoliczności, w które wpisuje się wspomniana już próba zabójstwa Sergieja Skripala. Zdaniem Marka Menkiszaka w związku z nadchodzącym głosowaniem atak miał odstraszyć próbujących ingerować w politykę wewnetrzną Rosji i wzmocnić sformułowane przez Putina w orędziu żądanie negocjacji "nowej architektury międzynarodowego bezpieczeństwa".
Putin może być pewien utrzymania obecnego trwałego kierownictwa politycznego w Rosji. Zdaniem eksperta OSW będzie rządził krajem nie tylko do końca kadencji, ale nawet dłużej, być może do swojej śmierci. Problemem może być natomiast zaostrzająca się rywalizacja w kręgu elity rządzącej. Wraz z pogarszającą się sytuacją gospodarczą walczy ona o dostęp do kurczących się zasobów dóbr.
Na ile uda się utrzymać stabilność systemu zależy w dużej mierze od sytuacji finansowo-gospodarczej - a ta z kolei - od koniunktury surowcowej.
Chateaux
Czyli Francja w roli pionka.
Wojtekus
Dlatego nasza strategia zastraszenia Niemcow reperacjami wojennymi jest sluszna jesli uda sie ich zmiekczyc i przeciagnac na nasza strone. Odpychajac Niemcow od Rosji wzmacniamy bezpieczenstwo kraju. Putin jest obecnie gotowy do konfliktu na srednia skale. Za rok bedzie gotowy do wiekszych konfrontacji. Bardzo sie obawiam o bezpieczenstwo Polski. W MON swietuja o ile wzmocnilo sie \"wschodnia flanke\" NATO, zapominajac o tym ze Rosja wzmacnia swoja \"zachodnia flanke\". My po prostu nie nadazamy z wyscigiem zbrojnym. O tym MON powinnien nas informowac. Przejzyscie widac te same reakcje odnosnie przewagi przeciwnika jak z 1939 roku. Tez wtedy wszystko bylo jak naj wieksze, lepsze i bezpieczniejsze. W tedy przegralismy kraj w ciagu dwoch tygodni, teraz mozemy osiagnac to samo w ciagu dwoch dni. Ale oczywiscie wszystko jest jak najbardziej i jak najlepsze. W 1939 roku Niemcy oraz Sowieci weszli na nasze terytorium z listami nazwisk dzialaczy i patriotow. Naiwnoscia bylo by nie przewidywanie tego samego scenarjusza od strony Rosji. Ruskie maja dobrych hakerow oraz pomogli tez wybrac \"swojego\" prezydenta USA. Teresa May prosila Trumpa o wsparcie wprowadzenia Artykulu 5 tak jak Wielka Brytania wsparla USA po atakach 11-go wrzesnia 2001 roku. Niestey Trump (USA jest sila przewodniczaca NATO) nie poparl jej propozycji. Czyli po prostu sprzedal WB oraz NATO Rosji. Obydwoje politycy jak wiadomo sie nie lubia z kilku zasadniczych powodow. Nie mniej istota zeczy jest to ze dopiero obecnie Trump po raz pierwszy wyrazil sie negatywnie odnosnie Rosji po zamachu na Wielka Brytanie. To byl pierwszy raz. Do tej pory nic nie powiedzial zlego odnosnie Putina a tylko go pochwalal i twierdzil ze mu imponuje.... Jak w takiej sytuacji czuje sie Polska?
Zajac
Polskie Radio dzis podalo, ze Theresa May pytala o zdanie i o pomoc Polskiego Premiera - a nie zadnego Trumpa !!! To kto klamie ?
ZZZ
Zacznijmy od tego, że p. Wojtekus całkowicie zmyślił bajkę o Wielkiej Brytanii domagającej się uruchomienia art. 5. Kolejna sprawa jest taka, że rozmowy i z prezydentem Trumpem, i z premierem Morawieckim miały miejsce. Brytyjczycy nie są idiotami i wiedzą, że dla swojej sprawy trzeba pozyskiwać wszystkich, których się da. W końcu \"oświadczenie 15 państw\" brzmi poważniej niż \"oświadczenie 3 państw\". Nawet, jeśli wśród tej piętnastki są takie potęgi, jak Tuwalu czy Kiribati.
Wojtekus
Drogi kolego ZZZ, gdzie masz dowody odnosnie mojej bajki z art. 5? Masz racje, oficjalnie May nie domagala sie wprowadzenia art. 5. Nie bylo zadnej sesji NATO i zapisanego art. 5 w programie. Zaden czlonek NATO nie zwola posiedzenia NATO odnosnie art. 5 bez skonsultowania tego z USA. Tak uczynila May. W trakcie rozmowy Trump nie poparl jej propozycji odnosnie art.5, dlatego o niego oficjalnie nie poprosila czlonkow NATO. Przed rozmowa telefoniczna z Trumpem sugerowala i rozwazala uruchomienie art. 5. To troche jak np. Polska chcac isc na odsiecz Litwie, najpierw konsultuje sie z Waszyngtonem. Kraje ukladu warszawskiego konsultowaly sie z Moskwa, a NATO z Waszyngtonem.
tadek
kto wie jak blisko jest z Estonii gdzie stacjonuje USArmy do Piotrogradu i jak szybko pokona te 200 km taktyczna rakieta z głowicą atomową ten nie da się zastraszyć ty co promują tutaj ruskie przewagi militarne !
niki
Jeśli Kreml nie będzie się czuł bezpiecznie to będzie się intensywnie zbroił.
lol
A kiedy będzie czuł się bezpiecznie to będzie atakował sąsiednie państwa - Ukraina, Gruzja itd.
Marek
Kreml nigdy nie czuł się i biorąc pod uwagę obecne realia, nigdy nie będzie czuł się bezpiecznie. Jedynym bowiem \"gwarantem bezpieczeństwa\" dla Kremla jest brak granicy z jakimkolwiek innym państwem. Na szczęście jak do tej pory nigdy nie miał pieniędzy na tak intensywne zbrojenia, żeby sobie to \"poczucie bezpieczeństwa\" siłowo zapewnić.
Adam S.
Kreml zbroi się ZAWSZE, jak tylko ma pieniądze. Nie da na emerytury, nie da na służbę zdrowia, a na armię da zawsze. Chodzi tylko o to, żeby tych pieniędzy nie miał.
Klient
A to dobre: biznesmen - komunista. Rosja hehe.
Fernando
D24 - autor trochę prawdy zawarł ale wydaje się że trochę ? To tak jak z nami ( Polakami ) zawsze przeciwstawiamy się jak ktoś nam chce wskazywać - CEL - ( PO 1945r. oraz PO 89r ) ! Upadek ZSRR ( CCCP ) - Gorbaczow - łatwowierny a po nim kompletnie nie przygotowany - Jelcyn - WNP - jedno wielkie oszustwo ! 91r . kompletny rozpad WNP - na poszczególne państwa . Jelcyn prowadzony za sznurek przez Niemcy i zachodnie państwa - oddał by za darmo im dostęp do ich dóbr narodowych oraz uzbrojenia ( a tam znajdowała się w poszczególnych Republikach - broń atomowa oraz środki przenoszenia ) ? Szczęście dla Rosji oraz innych krajów ościennych jak i zachodnich - że przejął tą funkcję - Putin po Jelcynie . Dziś oczywiście odbieramy inaczej - ale w tedy - nie dowład państwa posiadającego arsenał ATOMOWY , HEMICZNY , BIOLOGICZNY i nie wiadomo jeszcze jakie środki do uśmiercania posiadał ZSRR ( CCCP ) ? Które mógł każdy przechwycić - a kasa była rozchwiana ( ludność , emeryci - bez wypłat chodzili ) - Putin mozolnie postawił na zmianę ! Oczywiście po tylu latach - Rosja w innym miejscu się znajduje ( przecież Polska w 89r. również w nie najlepszej sytuacji się znajdowała ) - i dziś porównująć naszą gospodarkę i Rosji jest podobna - a nawet mają lepszą sytuację - jako stacja benzynowa przy stałym dochodzie ma o wiele lepszą sytuację - dlatego może pozwolić sobie na tak intensywne przezbrajanie wojska i uzbrojenia . To tyle i wydaje się tylko tyle - czy ludzie w Rosji - inaczej odbierają polepszenie się życia - chyba nie gdyż każdy dąży do dostatniego życia ? PUTIN - na pewno stara się by biedę zasypywać - nie równość między bogaczami a biednymi nigdy nie uda się wyrównać . Czy Trampowi udaje się zlikwidować - bezrobocie i biedę w USA - Czy w POLSCE Kaczyńskiemu - tak samo Putin chodżby na głowie stawał - na to potrzeba czasu ? Czy wygra - na pewno tak , kto zaryzykuje aby chaos wrócił do Rosji - przykład SŁOWACJI pokazuje jak łatwo wywołać chaos w Każdym państwie ?
Wawiak
Putin myśli o kasie - ake o swojej. Im lepiej dla Rosji, tym gorzej dla Polski. To nie jest kwestia emocji, czy sympatii/antypatii - tylko geopolityki. Dla nas lepszy byłby nowy \"Jelcyn\"...