Reklama

Polityka obronna

Czwartkowy przegląd mediów; Izrael codziennie atakuje Syrię; eksport polskiego uzbrojenia może być wkrótce prostszy

Autor. www.idf.il

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Maciej Miłosz: Rzeczpospolita: „Eksport polskiego uzbrojenia może być wkrótce prostszy” „W najbliższych miesiącach ma być wprowadzona zmiana w prawie, która umożliwi Ministerstwu Obrony Narodowej kupno uzbrojenia polskich producentów dla innych rządów. Mechanizm ma działać podobnie jak amerykański FMS. Jedną z przyczyn, dlaczego największe kontrakty zbrojeniowe dla Wojska Polskiego realizowane są przez koncerny amerykańskie, oprócz najbardziej zaawansowanych technologii oraz stosunkowo szybkiego czasu dostaw, jest także łatwy i prosty sposób przeprowadzenia tych transakcji. Dla Agencji Uzbrojenia - „zakupowego ramienia” resortu obrony narodowej - mechanizm Foreign Military Sales (FMS), czyli bezpośrednie podpisanie umowy międzyrządowej z administracją amerykańską, jest znacznie prostszy w realizacji niż chociażby negocjacje z polskim przemysłem zbrojeniowym. W FMS strona polska musi ustalić dokładnie to, czego chce z możliwej, będącej w sprzedaży oferty, a za te najbardziej szczegółowe negocjacje, realizację kontraktu, ale też gwarancje odpowiada rząd amerykański, który pobiera za to kilkuprocentową prowizję. Jednak z racji tego, że rząd amerykański składa znacznie większe zamówienia i np. zamówienie z Polski może być niejako „dołożone” do większego zamówienia amerykańskiego, ta ostateczna cena może wręcz być korzystniejsza niż ta, którą byśmy wynegocjowali, starając się kupić broń bezpośrednio od amerykańskiego producenta.”

Piotr Kozłowski: Gazeta Wyborcza: „Może Bug kiedyś wybaczy” „Aktywiści i przyrodnicy są przerażeni. W tym wypadku prymat ma ochrona obywateli odpowiada ekspert w zakresie obronności. Na 172-kilometrowym, granicznym odcinku Bugu wycięto wszystkie drzewa i krzewy, by postawić 1,8 tys. słupów z kamerami i czujnikami. To budowa zapory elektronicznej. „Gdy na to patrzę jako osoba zajmująca się przyrodą i mimowolny uczestnik trwającego od trzech lat kryzysu migracyjnego, widzę upiorne skrzyżowanie Misia na miarę naszych możliwości z działaniami zasługującymi na Nagrodę Darwina” komentuje Adam Wajrak. 1,8 tys. słupów, na których zamontowanych zostanie ok. 4,5 tys. kamer rejestrujących obraz z dzień i w nocy, a także termowizyjnych. Do tego czujniki rejestrujące ruch różnych obiektów, nie tylko ludzi, ale i sprzętu. 110 kontenerów technicznych. Tak ma wyglądać zapora elektroniczna powstająca na 172-kilometrowym fragmencie granicy polsko-białoruskiej. Koszty: miliony złotych i wycinka drzew.

Reklama

Konrad Wysocki: Gazeta Polska Codziennie: „Coraz większy problem z mobilizacją” „Ukraina zmaga się z niskim poziomem mobilizacji do wojska. Problem jest poważny, ponieważ armia nie jest w stanie pokryć nawet bieżących strat, nie mówiąc już o zwiększaniu swojej liczebności. Mimo to prezydent Wołodymyr Zełenski nadal odmawia obniżenia granicy wieku mobilizacyjnego. Trwająca już od blisko trzech lat rosyjska inwazja na Ukrainie niesie z sobą potężne straty nie tylko po stronie agresora (najnowsze dane Kijowa mówią o ponad 757 tys. żołnierzy Federacji Rosyjskiej, w tym blisko 200 tys. zabitych), lecz także odpierającej ataki armii ukraińskiej.

Kilka dni temu prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, że od początku wojny Ukraina straciła 43 tys. żołnierzy. Rannych zostało kolejnych 370 tys. Dodał również, że nawet połowa wojskowych, którzy odnieśli lekkie obrażenia podczas działań zbrojnych, wraca do czynnej służby. Do tego należy dodać żołnierzy, którzy trafili do rosyjskiej niewoli. Od lutego 2022 r. Ukrainie udało się uwolnić blisko 4 tys. wojskowych, jednak wielu z nich nadal przebywa w rękach wroga. Od dłuższego czasu ukraińska armia zmaga się też z potężnym spadkiem morale wśród żołnierzy. Wpływ na to ma m.in. brak strategicznych postępów na froncie, a także działania rosyjskiego agresora, który zajmuje nowe ukraińskie tereny najszybciej od wybuchu inwazji.”

Konrad Szymański: Rzeczpospolita: „UE i NATO w rękach Polski” „Mamy do odegrania ważną rolą w napiętych stosunkach Unii z USA pisze Konrad Szymański- były minister ds. spraw europejskich. Część nominacji Donalda Trumpa w obszarze bezpieczeństwa może budzić uzasadniony niepokój o losy wojny w Ukrainie i tym samym nasze bezpieczeństwo. Partia Republikańska igra z izolacjonistycznymi emocjami i mamy tego konsekwencje. Stąd łatwość zgłaszania koncesji terytorialnych na rzecz Rosji. Nawet tak daleko idące ustępstwa nie idą w parze z żadną poważną koncepcją gwarancji bezpieczeństwa. Dlatego nie uspokaja nikogo, że wśród najważniejszych osób nowej administracji są typowane także takie osoby, jak Marco Rubio - o bardziej dojrzałych poglądach. Dżin każdego radykalizmu zwykle nie chce łatwo wracać do butelki z dniem wyborów. Zresztą kto w dzisiejszej Partii Republikańskiej chciałby go tam z powrotem włożyć? Dodatkowym powodem uzasadnionych obaw jest rola nieformalnych kręgów nowej władzy. Może być ona zaskakująco duża nawet w najważniejszych obszarach państwa. Jednak kiedy Donald Trump mówi Europejczykom, że „powinni robić znacznie więcej w sprawie bezpieczeństwa”, to co do zasady trudno się z nim nie zgodzić. Wciąż nierozwiązanym problemem Europy jest jednak strategiczny sens realizacjii tego sensownego postulatu. Polska, Europa Środkowa, kraje bałtyckie czy Skandynawia chcą „robić znacznie więcej”, by utrzymać, odnowić i wzmocnić NATO oraz więzi transatlantyckie. Część państw UE chce jednak „robić znacznie więcej”, by oddzielić Europę od więzi transatlantyckich. Tylko wtedy poczują się prawdziwie autonomiczni i „europejsko suwerenni”. Nie mam wątpliwości, że Europa jest i powinna być jak najbardziej samodzielnym podmiotem. Ale skoro w ramach integracji europejskiej chętnie powtarzamy, że wspólne wykonywanie naszej narodowej suwerenności w UE wzmacnia nas, to tym bardziej ten argument powinien być rozstrzygający w transatlantyckiej architekturze bezpieczeństwa. Nawet prowokacyjne oświadczenia Trumpa o możliwym wycofaniu USA z NATO, gdy Europa nie będzie traktowała poważnie swych zobowiązań, nie powinny być pretekstem do eskalacji starych europejskich uprzedzeń. Kiedy już dzisiejsze znaki zapytania będą zastępowane praktyką naszych relacji w 2025 roku, trzeba mieć to stale w tyle głowy.”

Reklama

onet.pl: „Rosyjskie karabiny snajperskie są tak złe, że można z nich strzelać najwyżej do stodoły. Rosyjscy snajperzy kupują jednak, mimo sankcji, broń z Zachodu” „Rosyjscy snajperzy nadal otrzymują tysiące zachodnich karabinów i miliony sztuk amunicji każdego roku pomimo sankcji. Po wstrzymaniu bezpośrednich dostaw do Rosji firmy z UE, USA i Turcji zwielokrotniły dostawy do Armenii, Gruzji, Kazachstanu, Kirgistanu i Uzbekistanu. Niezależny rosyjski serwis Insider ustalił te szlaki, a także powiązania wielu zachodnich firm z rosyjskimi importerami broni. We wrześniu 2024 r. na poligonie Angarskim na zaanektowanym Krymie odbyły się zawody w strzelaniu snajperskim na duże odległości. Snajperzy z jednostek specjalnych Ministerstwa Obrony, służb bezpieczeństwa i strzelcy cywilni rywalizowali w celności na dystansach 1600 i 3200 m. Zapisy zawodów pokazują, że 10 lat po nałożeniu embarga na broń na Federację Rosyjską, rosyjscy strzelcy nadal otrzymują zarówno zachodnią broń, jak i zachodnią amunicję. Tylko siedmiu strzelców używało karabinów rosyjskiej produkcji, a tylko czterech preferowało rosyjską amunicję. W turnieju snajperskim wziął udział bloger Aleksander Arutjunow, piszący pod pseudonimem Razvedos. Sądząc po publikacjach na jego profilu w Telegramie, ten były oficer wywiadu jest zwolennikiem amerykańskiej broni. We wrześniu 2023 r. wypróbował na strzelnicy amerykański karabin Barret M107A1, nazywając go najlepszym karabinem na świecie. Jak amerykańska broń trafia do Rosji? The Insider zdołał zidentyfikować osobę, która zaopatruje Arutjunowa w zaawansowaną amerykańską broń. Jest nim urodzony w 1982 r. rosyjski żołnierz Siergiej Kiriczenko. Wśród postów na Telegramie można zobaczyć cztery zdjęcia zrobione na tych właśnie krymskich zawodach, w tym zdjęcie z Arutjunowem. Siergiej zawodowo zajmuje się strzelectwem snajperskim od co najmniej 2018 r. i inwestuje miliony w swoje hobby. Sądząc po karcie strzelca Sportowego Centrum Snajperskiego, w ciągu sześciu lat zmienił kolejno cztery karabiny snajperskie: najpierw fińską Tikkę T3 na rosyjski ORSIS, następnie na austriackiego Mannlichera, a obecnie używa amerykańskiego Proof Research.W ciągu ostatniego roku Siergiej opublikował również kilkanaście ogłoszeń o sprzedaży karabinów American Proof Research na Telegramie. Marżowość tego biznesu może budzić zazdrość kolumbijskich karteli narkotykowych. Podczas gdy w USA Proof Research MDT kalibru 6,5 Creedmoor kosztuje 2900-3200 dol., to w Moskwie Kiriczenko żąda za podobny karabin 17 tys. dol.”

Rusłan Szoszyn: Rzeczpospolita: „Izrael codziennie atakuje Syrię” „Upadek Asada dał Izraelowi historyczną szanse przebudowy politycznej układanki na Bliskim Wschodzie.W chwili, gdy waży się przyszłość Syrii, Izrael dokonuje spektakularnych ataków na obiekty militarne znajdującej się w rozsypce armii reżimu Baszara Asada. Bombardowane są syryjskie lotniska wojskowe, bunkry i schrony dla myśliwców. Bomby spadły na syryjską marynarkę wojenną, okręty i zaplecze portów oraz liczne składy amunicji i sprzętu wojskowego. W gruzach jest ośrodek badawczy w Barza niedaleko Damaszku zajmujący się produkcją broni chemicznej. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka w Londynie poinformowało w środę o co najmniej 310 takich atakach w ciągu ostatnich dwóch dni. Izraelska armia ogłosiła, że zaatakowano ponad 480 celów w Syrii. Zdaniem izraelskich mediów zlikwidowano 80 proc. zdolności wojskowych Syrii. Towarzyszy temu umacnianie izraelskiej obecności na Wzgórzach Golan, zaanektowanych w 1981 roku. Zajęta została licząca 235 km kw. strefa buforowa pomyślana jako wolna od obecności sił zbrojnych obu krajów. Armia izraelska argumentuje, że taka konieczność powstała w sytuacji, gdy żołnierze syryjscy opuścili swe stanowiska. Wydarzenia te są wstępem do gruntownej zmiany układu sił w regionie. Zmieniam oblicze Bliskiego Wschodu, tak jak obiecałem - oświadczył premier Beniamin Netanjahu. Takie plany istniały od dawna, ale wydawać się mogły co najmniej mało realne. Aż do czasu zwycięskiego marszu bojowników Hajat Tahrir asz—Szam (HTS ) na Damaszek. Nikt nie był w stanie przewidzieć takiego rozwoju sytuacji. Jak i konsekwencji terrorystycznego atak Hamasu na Izrael w październiku ubiegłego roku. To był początek całej spirali wydarzeń. Klęska Izraela, który nie był wtedy w stanie zapobiec atakowi Hamasu, przekształca się obecnie w tryumf państwa żydowskiego. Nie ulega wątpliwości, że wydarzenia w Syrii tworzą korzystny dla Izraela klimat geopolityczny, jednak nie wiadomo, czy nowe sunnickie władze w Damaszku nie nawiążą współpracy z szyickim Teheranem, poszukując wsparcia, tak jak wcześniej reżim Asada. Iran jest zapewne gotów mówi „Rz” Richard Dalton, były brytyjski ambasador w Iranie. Zwraca uwagę na fakt, że obecne izraelskie zmasowane ataki na Syrię są nie do pogodzenia z prawem międzynarodowym. Sankcjonuje ono wprawdzie militarne działania prewencyjne, aby zapobiec realnej groźbie ataku ocenianego jako nieunikniony. Upadek reżimu Asada trudno uznać za wypełnienie tych przesłanek. W przeszłości Izrael atakował cele w Syrii wielokrotnie, tłumacząc, że chodzi o miejsca przemytu broni i sprzętu z Iranu do libańskiego Hezbollahu. Teraz sytuacja jest inna.”

Tomasz Winiarski: Gazeta Polska Codziennie: „Lewica zainteresowana współpracą z departamentem Muska” „Departament Efektywności Rządowej (DOGE) Elona Muska budzi zainteresowanie wśród progresywnych polityków, mimo szerszego sceptycyzmu w Kongresie wobec chęci redukcji wydatków na armię USA przez to ciało. Wielu lewicowych ustawodawców, w tym senator Bernie Sanders, krytykuje marnotrawienie wydatków Departamentu Obrony, co zbliża go do postawy Muska. Niektórzy lewicowi politycy ostrożnie rozważają współpracę z DOGE w sprawie cięć wydatków na obronność, ale nadal sceptycznie oceniają jego intencje i skuteczność, zwłaszcza w kontekście popierania instytucji przez Donalda Trumpa. Wśród celów DOGE, którym ma współkierować Elon Musk, wymienia się m.in. zmniejszenie wydatków federalnych i redukcję agencji federalnych. Niektóre z reform planowanych przez Donalda Trumpa, który obejmie niebawem urząd prezydenta USA, budzą zainteresowanie nawet wśród demokratów, zwykle krytycznie nastawionych do republikanów. Wskazuje to na potencjalne obszary współpracy między obiema partiami, szczególnie w kwestiach związanych z ograniczaniem niepotrzebnych wydatków publicznych. Tak jest w przypadku mającego powstać Departamentu Efektywności Rządowej (DOGE), komisji doradczej przy prezydencie USA, którą mają kierować wspólnie miliarder Elon Musk i kandydat w prezydenckich prawyborach Partii Republikańskiej Vivek Ramaswamy. Do celów DOGE zaliczają się m.in.: redukcja wydatków federalnych o 2 bln dolarów, redukcja pracowników federalnych o 75 proc. czy redukcja agencji federalnych z ponad 400 do mniej niż 100. Bernie Sanders, niezależny senator ze stanu Yermont, związany z Partią Demokratyczną, niedawno zgodził się z opinią Elona Muska, który ostro krytykuje nadmierne i nieefektywne wydatki Pentagonu. „Elon Musk ma rację. Pentagon, dysponujący budżetem w wysokości 886 mld dolarów, po raz siódmy z rzędu nie przeszedł audytu. Stracił kontrolę nad miliardami dolarów. W ubiegłym roku jedynie 13 senatorów zagłosowało przeciwko kompleksowi wojskowo-przemysłowemu i pełnemu marnotrawstwa oraz oszustw budżetowi obronnemu. To musi się zmienić” - napisał Sanders w serwisie X. Inni lewicowi politycy i działacze, określani w USA mianem progresywnych, podchodzą z umiarkowanym optymizmem do możliwości współpracy z DOGE w kwestii ograniczenia wydatków budżetowych. „Elon Musk jest raczej barwną postacią niż ekspertem w zarządzaniu funduszami rządowymi. Ale jeśli faktycznie zapewnią oni odpowiednie zasoby kadrowe, podejdą do sprawy odpowiedzialnie i będą szukać ponadpartyjnego udziału, jak już wspomniałem, jestem jak najbardziej otwarty na współpracę z nimi, zwłaszcza w kwestii budżetu obronnego” - powiedział cytowany przez witrynę TheHill.com Mark Pocan, członek Izby Reprezentantów z Wisconsin.”

Reklama

WIDEO: Czekając na Trumpa - Wielkie odliczanie

Reklama

Komentarze (2)

  1. Muren

    Jeżeli w efekcie wprowadzenia tych zmian prawnych uda się zwiększyć eksport polskiego uzbrojenia - to rzeczywiście są to dobre decyzje

    1. Etopiryn

      Ukraina kupi karabinki Grot grzmiał min.obrony. .Wybrali właśnie karabinek Brena z Czech .Tak to wygląda gdy jest to eksport a nie darowizna

  2. skition

    Po potraktowaniu tych drzew napalmem z tych krzaczorów nic by nie zostało.Jęki ekologiczne to powielanie białoruskiej czy wręcz rosyjskiej narracji Instalacje obronne są obronę , więc z założenia nie są ekologiczne.Czy średniowieczne mury obronne były ekologiczne?

Reklama