Reklama

Polityka obronna

Błaszczak jedzie do USA. Skurkiewicz: "wymierne efekty"

Wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz. Fot. Defence24.pl
Wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz. Fot. Defence24.pl

Wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz ocenił w sobotę, że zaplanowana na przyszły tydzień wizyta szefa MON Mariusza Błaszczaka w Stanach Zjednoczonych przyniesie „wymierne efekty”, a już na początku maja będzie można przekazać „bardzo dobre informacje” na ten temat.

Podczas sobotniego spotkania z mieszkańcami Lublińca (Śląskie) wiceminister przypomniał, że w minionym tygodniu polscy eksperci rozpoczęli drugą fazę negocjacji dotyczących zakupu kolejnych baterii rakiet Patriot – po tym, jak w marcu podpisano umowę sprzedaży Polsce przez USA pierwszych zestawów obrony powietrznej tego systemu.

„W najbliższym tygodniu, w przyszłą środę, do Stanów Zjednoczonych wylatuje minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, ma bardzo napięty plan wizyty. Jestem przekonany, że ta przyszłotygodniowa wizyta ministra obrony narodowej przyniesie absolutnie wymierne efekty. Za wcześnie jeszcze o tym mówić, ale mam nadzieję, że po długim weekendzie będziemy już mogli (…) przekazać bardzo dobre informacje” – powiedział Skurkiewicz.

Jak mówił, Polska należy do pięciu krajów, które wykonują swoje sojusznicze zobowiązania i przekazują 2 proc. PKB na obronność; w perspektywie roku 2030 ma to być już 2,5 proc. PKB. Wiceminister przypomniał, że obecne wydatki na obronę narodową są rekordowe i przekraczają 40 mld zł rocznie.

Skurkiewicz podkreślił, że przedstawiciele NATO, którzy przed kilkoma miesiącami oszacowali polskie wydatni na obronność na 1,99 proc. PKB, zmodyfikowali później tę informację, potwierdzając, że wydatki osiągnęły deklarowany przez Polskę poziom 2 proc. PKB.

„Nie wzięli pod uwagę części tzw. środków niewygasających - to była niebagatelna kwota ponad pół mld zł, które mieliśmy zabukowane na zakup dodatkowych samolotów odrzutowych do szkolenia podchorążych w szkole orląt w Dęblinie. Umowa z Włochami została podpisana, tym samym te środki zostały przekazane i wypełniamy nasze zobowiązania sojusznicze w ramach NATO” – wyjaśnił wiceminister obrony narodowej.

Podkreślił, że priorytetem – nie tylko Polski – jest poprawa bezpieczeństwa w naszej części Europy. Przypomniał, że w Polsce obecne są wojska amerykańskie. „Obecność wojsk amerykańskich jest rotacyjna, ale (…) na tym nie poprzestajemy i czynimy dalsze zabiegi, starania, żeby obecność wojsk amerykańskich była zwiększona” – zadeklarował Skurkiewicz.

Wiceminister przypomniał o rządowych planach zwiększenia liczebności polskiej armii do 200 tys. żołnierzy, z których 150 tys. to zawodowi żołnierze operacyjni, a 50 tys. – członkowie tworzących się Wojsk Obrony Terytorialnej, które w pełni powinny działać w latach 2019-2020.

„Mamy już trzy brygady WOT na wschodniej ścianie kraju (Podlaska, Lubelska, Podkarpacka – PAP), w fazie tworzenia są kolejne trzy brygady i przesuwany się z tworzeniem WOT dalej na zachód, abyśmy z końcem roku 2019 mieli już całe pokrycie Rzeczpospolitej" – powiedział Skurkiewicz, przyznając, że przy tworzeniu tej formacji są „niewielkie poślizgi”, wynikające m.in. z problemów we współpracy z niektórymi samorządami, które powinny pomagać w tworzeniu bazy infrastrukturalnej dla wojsk terytorialnych. Wiceminister zapowiedział dalsze przywracanie wybranych obiektów wojskowych do celów służących wojsku i obronności.

„Wojska Obrony Terytorialnej to jest coś, co stworzyli sami Polacy; to nie jest widzimisię Skurkiewicza, Błaszczaka, Macierewicza (…). To życie nakreśliło potrzebę ich stworzenia” – ocenił wiceminister, przypominając, że ta formacja jest wzorowana zarówno na amerykańskiej Gwardii Narodowej, jak i formacjach działających np. w państwach północnej Europy. „Chcemy, żeby to był model dopasowany do Rzeczpospolitej” – zastrzegł Skurkiewicz.

„Jestem przekonany, że do roku 2019-2020 będziemy mogli mówić o Wojskach Obrony Terytorialnej, które będą zastępować obronę cywilną (…). Chcemy, żeby w każdym powiecie była przynajmniej jedna kompania terytorialsów, aby mogli służyć wam, nam, Polakom w każdej sytuacji – sąsiedzkiej czy szerszej, w sytuacji klęsk czy jakiegokolwiek zagrożenia; chcemy, żeby oni byli blisko was, blisko nas” – podsumował wiceszef MON.

Skurkiewicz zapowiedział, że MON zamierza w najbliższych miesiącach „odblokować” możliwość rozpoczynania służby w wojsku młodym ludziom, chcącym służyć w ramach korpusu szeregowych. „Chcemy wszystkim tym, którzy chcą służyć ojczyźnie, mają do tego predyspozycje i spełniają określone wymogi, (…) żeby ojczyźnie służyli” – zapewnił. Zapowiedział też poszerzenie pilotażu dotyczącego wsparcia klas mundurowych w szkołach – objęte nim będą 104 klasy, wobec 56 wcześniej.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (21)

  1. dropik

    za 3 mld które od 2016 idą na wot można było kupić np 12 f16V lub coś koło jednego batalionu leopardów.

    1. Box

      I po ci te parę zabawek bez OT, bez którego mamy kilkanaście tysięcy piechoty, które nie starczyło by nawet na zabezpieczenie kluczowych obiektów czy szlaków zaopatrzeniowych nie mówiąc już o linii frontu która w naszym przypadku mogła by wynosić nawet kilkaset kilometrów. Juz nie mówiąc o tym, że z jednej strony piszesz żeby nie zwiększać ilości armi zawodowej bo nas nie stać, a z drugiej narzekasz na OT które jest jedyną realna szansa dobicia do 200tys żołnierzy przy stosunkowo niskich nakładach. Obrona terytorialna w sytuacji braku poboru jest niezbędna do tego zeby w ogóle myśleć o podjęciu chociaż jakiejkolwiek realnej próby obrony - bez ot nasza zdolność obrony jest iluzoryczna. Nie wystarczy mieć super silnik jak się nie naleje oleju. Analizując niektóre komentarze można dojść do wniosku, że stanem idealnym jest mała, niezdolna do obrony terytorium Polski armia, która conajwyzej dzięki kilku nowoczesnym sprzętom sprawia iluzje tego, że zapewnia realne bezpieczeństwo. Można się zastanawiać co na celu ma pisanie tego typu komentarzy? I pytanie drugie. Tak ci przeszkadza 3mld na OT wydane przez dwa lata (gdzie wiadomo, że te wydatki na początku muszą być większe i później nie będą już tak duże) i ciekawe czy też Ci tak przeszkadzało te 500mld które Polska straciła przez poprzednia ekipę? I co do wydatkow na OT to bilansuje je sama poprawka Macierewicza do sposobu naliczania środków na armie względem PKB

    2. dropik

      pozniej koszty wot też będą duże bo po rozwinieciu koszty osobowe wzrosną. 1 mld zł to jakies 5-7 tys zawodowego wojska a wot ok mozna tworzyc ale nie takim kosztem. Iluzją jest myslenie , że możemy sami się obronić przed agresją ze wschodu. No 500mld i wszystko jasne...

    3. dropik

      Pis chce utworzyć 4 dywizję ale nie ma na to dodatkowych 70 mld zł więc stworzy fikcję w postacji sztabu dywizji i może doda jakieś dodatkowe oddziały wsparcia jak wysupła jakąś kasę. Wot nie jest potrzebny a potrzebne są przeszkolone rezerwy. Tyle że jak można budować rezerwy jak szeregowcem teraz można być ponad 12 lat. 8 lat to powinno być max

  2. clash

    Niech sie postara o 300 Abramsow I bedzie git.

    1. dropik

      nie ma problemu z kupnem 300 abramsów. Wystarczy wyłożyć odpowiednią ilość gotówki i nie będzie to 1mld zł za 100 sztuk jak płaciliśmy za leo A5 , prędzej 1mld $ - oczywiście z modernizacją. Ale ogólnie to nowych czołków nie będzie

    2. clash

      No I co w tym dziwnego ze trzeba wylozyc gotowke . Polakom mesjaszom narodow wszystko zalezy sie oczywiscie za free . Przy zalozeniu ze NATO wsparlo by nas w powietrzu byloby to prawdziwe wzmocnienie Polski . (praktycznie nie doruszenia bez uwiklania glownych sil Rosji ) A co do kasy na Slazka jest , na farbe do blaszkow jest , na pylice jest to na 300 Abramsow powinno sie przy tym marnotrastwie lekko znalezc.

    3. dropik

      A no bo myślałem, że ma je przywieść za darmo lub półdarmo, bo za normalną kasę to ich nie przywiezie bo nie ma na to owej kasy. A skoro nie ma kasy to po co pisać : niech przywiezie 300 abramsów ;)

  3. bojowa owca

    A co pan minister będzie zwiedzał bo przecież o to chodzi? Te całe zakupy trochę wyglądają jak wizyta człowieka o minimalnych dochodach z sklepie z sprzętem audio dla burżujów tylko po to by po kilku latach oszczędzania kupić biorąc przy okazji chwilówkę, słuchawki douszne i tylko dlatego że akurat była na nich kartka \"przecena -70%\". Tyle że ten człowiek o minimalnych dochodach nie zauważył że w między czasie ktoś podniósł cenę dwukrotnie.

  4. Box

    Należy bardziej zwiększyć środki na modernizację i położyć większy nacisk na pozyskiwanie licencji, przynajmniej w wybranych obszarach (np Narew, czołgi, helikoptery transportowe). Jeżeli mamy szansę na redukcję deficytu poniżej 20mld na koniec roku, powinniśmy przekierowac dodatkowych 5mld na modernizację wojska. Dodatkowe 5 mld zł deficytu to niewielka cena jeśli dzięki temu uda nam się uniknąć powtorki z sytuacji z przeszłości kiedy stając na nogi, nigdy nie zdążamy tego zrobić. Aby lepiej to usystematyzować, dodatkowe środki można przeznaczyć np: na modernizację lotnictwa. Koszt zakupu dwóch eskadr f35 i trzech f16 to jakieś 40mld zl (oczywiście rownolegle powinniśmy wynegocjować możliwość serwisowania i remontów f16 w Polsce). Rozłożone po 5mld to 8 lat, a za 8 lat budżet mon powinien wynosic juz ok 65mld zl. Po drugie aby nowe środki które będą trafiały do MONu, w związku ze zwiększaniem procentu PKB przeznaczanego na armie, nie rozchodzily się na inne cele, należy podnieść wymagany próg środków wydatkowanych na modernizację, aby zapobiec sytuacji kiedy z jednej strony będzie postępował wzrost wydatków na wojsko, a z drugiej wzrost środków na modernizację nie będzie szedł z nim w parze, zwiększając ten próg np: do 30% od 2019 roku, 35% od 2022 roku i 38-40% od 2026 roku. Taki zapis dał by większa gwarancję, że dodatkowe pieniądze trafiające do wojska nie rozpłyna się gdzies w budżecie mon, ale trafia właśnie na modernizację armii

    1. Mavi

      Generalnie zgadzam się z tym co napisałeś lecz z tymi helikopterami transportowymi to jest problem. My nie mamy gdzie ich produkować bo nie mamy odpowiedniego zakładu do tego (świdnik i mielec to nie nasze zakłady), ważniejsze są zdolności serwisowe bo w cyklu życia sprzętu najwięcej się wydaje na jego serwis a nie na zakup. Dlatego ja bym proponował licencje, ale przedewszystkim na środki ogniowe dla narwi i niskokosztowego pocisku dla wisły i dla Homara pociski średniego zasięgu (jak w propozycji Izraelskiej) i zdolności serwisowe dla lotnictwa - F16, nowe helikoptery jeśli kiedyś będą. Dodatkowo najważniejszym problemem który musimy rozwiązać jest brak rozpoznania na dalekim dystansie - może radary na areostacie bo jakoś programu satelit w naszych warunkach nie widzę.... mimo że jestem optymistą. Ogólnie to ucieszyła mnie ta zapowiedź odblokowania wojska dla nowych żołnierzy i deklaracja że WOT ma niejako przejąć zadania Obrony cywilnej, to już sensowniej brzmi niż koncepcje partyzantki. Musimy ukompletować i zwiększyć gotowość bojową naszych jednostek a bez nowych żołnierzy tego nie zrobimy. Czy to znaczy że trzeba zachęcić finansowo, ja nie wiem ale jeśli tak to jestem za. Żołnierz polski powinien być godziwie wynagradzany.

  5. ABC

    Ale jakie wymierne efekty ma przynieść wizyta min. Błaszczaka w USA? Reszta artykułu to jakieś bajki o WOT i 2% PKB. Aż żal czytać...

    1. lo

      A co w tym może być wymiernego: jakiś program tymczasowego rozmieszenia u nas kolejnych wojsk lub (daj Boże) przełom ws. Homara. Nic innego raczej się nie kroi. Życzę byśmy się wszyscy mylili.

    2. Marek1

      Io - oby tylko MB nie \"przywiózł\" nam z USA b. marnego i cholernie kosztownego \"prezentu\" w postaci starocia p/t Himars. Niestety, ale po \"offesetowym \"sukcesie\" z Patriotem prawdopodobieństwo kolejnego jest b. wysokie. Kolejny MON wytrwale ćwiczy wiernopoddańcze wygibasy, by za ogromne pieniądze kupować sprzęt z jedynie słusznego kierunku.

  6. clash

    Jak dobrz ze nasze oswiecone elity znajace po kilkanascie jezykow obcych znajacych sie na szczegolach najbardziej zawilych problemach fizyki nuklearnej , electroniki i innych technologii wojskowych dbaja o bezpieczenstwo mojej ojczyzny . Madrosc promieniuje z ich wyksztalconych twarzy i naprawde wierze ze dokonaja w USA negocjacyjnego przelomu . Mozemy spac spokojnie.

  7. Maksim

    Po pierwsze to opłaceni przez poprzedni MON lobbyści o których ostatnio było głośno powinni działać na miejscu a przedstawiciele oferenta min. Raytheona koczować w Warszawie i być na każde zawołanie klienta. Minister jest od podpisywania umów a nie negocjowania między firmami polskimi czy amerykańskimi. Spotykają się zespoły negocjatorów które mają wytyczne i określone cele do negocjacji i tyle. Jeśli w 2gi etap sprawił że z klienta staliśmy się petentem to tym gorzej dla 1szego etapu. To oczywiście nie wona obecnego ministra

  8. rexc

    Nie powinno się wliczać środków na modernizację armii do budżetu MON ! czyli 20 mld na fundusz osobowy, amortyzacja itp ale minimum 7 rocznie na modernizację w tym ponad połowa na zakup sprzętu w Polsce. 2% realne z tego 1/4 przeznaczcie na modernizację a będzie dobrze. Armia z 70 tyś żołnierzy zawodowych i budżetem sięgającym prawie 10 mld dol powinna już dawno mieć Homara i Narew a zamiast tego operacyjni i rezerwa biegają w odświeżanych blaszanych hełmach (kevlar tylko dla \"operatorów\" WOT).

  9. Ok bajdur

    Czy przyspieszenie na linii zakupów Wisła nie zablokuje Narwi, Spike, i Homara z Izraela? Jakoś tak spór z Izraelem rozgorzał, gdy stali się realną konkurencją dla Amerykanów. Co z CAMM?

    1. Box

      Oferta Izraela dla homara jest dobra tylko jeśli otrzymamy pełny transfer technologii i licencje na samodzielny rozwój i produkcję i jeśli mamy zamiar to realizować. W przeciwnym razie oferta Izraela jest średnia. Owszem jego rakiet mają obecnie większy zasięg niż amerykańskie ale amerykanie wkrótce będą mieli podobne, a rakiety izraelskie mają znacznie mniejsza masę ładunku. Szkoda natomiast współpracy z brytyjczykami. Jeśli można było pozyskac transfer technologi i licencje trzeba było brać, choćby po to, żeby rozwijać swoje własne zdolności i w przyszłości nie potrzebować juz przynajmniej kupować z zewnątrz narwi2 ale też może rozwinąć jakaś rakietę do 20km czy pioruna do 10

  10. Luke

    Moze zakupia wiecej F16 i F35, Okrenty, rakiety i Czolgi!

    1. dropik

      i 2 lotniskowce do tych okretów i samolotów

  11. zdziwiony

    Czyżby wkrótce czekało nas podpisanie Homara . Zapewne bez możliwości całkowitej produkcji pocisku GMLRS w Polsce.

    1. dropik

      miejmy nadzieje, że nie choć biorąc pod uwagę doświadczenia z Wisły to może tak być. kupią te 56 wyrzutni z i 3 tys rakiet i uznają że program odfajkowany. my som stronk!

  12. dropik

    podniesienie liczebności armii do 200 tyś oznacza, że cały przyrost budżetu pójdzie na pensje . Teraz już nie jest łatwo o chętnych , a kolejne 40 tys zawodowych to już będzie możliwe tylko poprzez znacznie większe zarobki.

  13. Extern

    Tylko nie popełniajcie tego samego błędu co z NSRem przez ułatwienie przechodzenia z WOT do armii, bo wypaczy to tę formację tak samo jak wypaczyło NSR. Te jednostki zamiast być zgranymi oddziałami pasjonatów, na stałe powiązanymi z lokalnymi społecznościami staną się tymczasową poczekalnią przez którą będą się przewijały osoby czekające tylko okazji aby stamtąd uciec i albo przeskoczyć na zawodowca, albo jak się to szybko nie uda, to pójść sobie do normalnej pracy. To wypaczy całą koncepcje jaka w ogóle stoi za obroną terytorialną.

    1. ZZZ

      Ależ NSR miał w ogóle taką koncepcję. Przy okazji zabawne jest, że gen. Różański (i reszta emerytowanych generałów zebranych wokół Stratpoints) chcą z WOT zrobić właśnie NSR.

  14. KrzysiekS

    I to jest w Polsce żałosne ktoś kto nie ma nawet tak bladego pojęcia jak ja jedzie negocjować.

    1. Eugene14

      KrzysiekS. On nie leci negocjowac tylko podpisac juz wynegocjowane. Dlatego wiedza co I jak.

  15. Hi

    Już to widzę... sukces jak cholera że poleci do usa.

  16. Willgraf

    ...już w kwietniu, ...już na początku maja ...jak widać przypadłość jaka trawiła Macierewicza zaczyna zarażać następnych...już za chwileczkę już za momencik ...na pewno do ..... na pewno nam amerykanie pozwolą wydać nasze kolejne miliardy na ich figę z makiem

  17. Harry 2

    \"\"wymierne efekty\" dla USA

  18. strażak

    A gdzie Homar

  19. Polanski

    Jak przywiezie Tomki to ok!

  20. Amadeus

    Dużo patriotycznego etosu i mało realizmu, idąc tą drogą do niczego nie dojdziemy. Długotrwała służba wojskowa w charakterze szeregowego żołnierza przypomina czasy caratu,gdzie służba taka trwała 25lat. Doświadczenia z funkcjonowania swego czasu tzw służby pięciolatków są wyjątkowo złe, młodzi chłopcy bardzo źle znosili taką służbę i wcale nie byli super komandosami. W planowaniu tak długiej służby dla młodego człowieka trzeba brać pod uwagę także aspekt psychologiczny i społeczny oraz straty społeczne jakie taki system ze sobą niesie. Stała zawodowa służba wojskowa, w sytuacji gdy nie prowadzimy wojny jest wezsensowna i bardzo droga, a także nie szkoli rezerw osobowych. Najlepsze byłoby rozwiązanie pośrednie ,czyli częściowe ukompletowanie na najważniejszych stanowiskach żołnierzami zawodowymi i reszta uzupełniana zasobami z poboru w ramach obowiązkowej służby wojskowej. Przecież tak na prawdę raz dobrze wyszkolony żołnierz zawodowy jeżeli nie walczy to poza ćwiczeniami od czasu do czasu nie ma nic do roboty, chyba że ktoś mu wymyśla zajęcia żeby nie był posądzany o to że nic nie robi. Ta to część tych zawodowców mogłaby zajmować się szkoleniem poborowych. Proste tanie i skuteczne rozwiązanie, mamy wysoki stopień ukompletowania wojska, zajęcie dla zawodowców i wyszkolone profesjonalnie i tanio rezerwy. Armia zawodowa ma sens jako wojska ekspedycyjne ( np, legia cudzoziemska) ,wybrane jednostki wysoko specjalistyczne pełniące stałe dyżury bojowe itp. Co się tyczy WOT to chyba jakieś nieporozumienie że będą zastępowały OC. Czyli co przejmą zadania od państwowej straży pożarnej to0chyba jakieś totalne nieporozumienie.

  21. jak drzewie bywało

    Łysy jedzie do Moskwy ver.2.

Reklama