Reklama

Polityka obronna

Fot. MON

Armia na kredyt: Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych czyli więcej pytań niż konkretów [KOMENTARZ]

26 października 2021 roku na konferencji prasowej wicepremier Jarosław Kaczyński i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zaprezentowali założenia projektu Ustawy o obronie Ojczyzny. Projekt ten nie został jeszcze udostępniony i nie ma go na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji. Dlatego na razie analizie można poddać udostępnioną prezentację i wypowiedzi z tej konferencji. Jedną z ważniejszych zapowiedzi jest powstanie Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych przy Banku Gospodarstwa Krajowego.

Dlaczego ma powstać nowy fundusz? 

Praktycznie wszystkie zapowiedzi zmian w systemie obronnym państwa będą wiązały się ze wzrostem wydatków. Największe konsekwencje dla budżetu MON będzie miało zwiększenie liczebności Sił Zbrojnych oraz niezbędne zakupy sprzętu wojskowego w ramach modernizacji technicznej. Zostały potwierdzone, wcześniej już anonsowane, zapowiedzi zwiększenia stanu liczebnego wojska do poziomu co najmniej 250.000 żołnierzy zawodowych i 50.000 żołnierzy terytorialnej służby wojskowej. Dzięki niedawnej odpowiedzi na interpelację poselską znamy stany ewidencyjne żołnierzy zawodowych z ostatnich lat. Kształtowały się one następująco:

  • 01.01.2010 r. – 95.439,
  • 01.01.2011 r. – 93.923,
  • 01.01.2012 r. – 95.318,
  • 01.01.2013 r. – 97.055,
  • 01.01.2014 r. – 96.611,
  • 01.01.2015 r. – 96.248,
  • 01.01.2016 r. – 98.586,
  • 01.01.2017 r. – 101.578,
  • 01.01.2018 r. – 104.946,
  • 01.01.2019 r. – 107.704,
  • 01.01.2020 r. – 110.100,
  • 01.01.2021 r. – 112.326.

Dodatkowo 01.01.2021 roku było około 23.500 żołnierzy terytorialnej służby wojskowej, a ich liczba systematycznie rośnie (obecnie można szacować ją na około 26.000). Nie można zapomnieć również o kilku tysiącach żołnierzy pełniących obecnie służbę kandydacką jako podchorążowie akademii wojskowych. W nowym systemie nie będzie już służby kandydackiej, a podchorążowie będę wliczani w stan żołnierzy zawodowych.

Nie wiadomo czy tak ambitne plany zwiększenia liczby żołnierzy uda się wykonać, a jeśli tak to kiedy. Na przeszkodzie mogą stać niże demograficzne, emigracja z Polski młodych ludzi oraz większa atrakcyjność wyboru innych ścieżek życia zawodowego, niż służba wojskowa. Dlatego nowy projekt ustawy ma bardzo mocno uatrakcyjnić finansowo wybór wojska jako miejsca służby i pracy. Zwiększenie liczebności żołnierzy zawodowych z obecnego poziomu około 120 tys. do 250 tys. z równoczesnym podniesieniem ich uposażeń i wprowadzeniem innych zachęt finansowych wymaga ogromnego zwiększenia budżetu MON. Nieco mniejsza skala potrzeb finansowych będzie dotyczyła żołnierzy terytorialnej służby wojskowej. Ich liczebność ma wzrosnąć z co prawda również dwa razy (z około 26 tys. do 50 tys. - chociaż pierwotnie planowano ustalenie liczebności tej formacji na ponad 50 tys. - przyp. red), ale wydatki na pojedynczego żołnierza Wojsk Obrony Terytorialnej są mniejsze niż w przypadku żołnierza zawodowego. Większa armia to automatycznie większa potrzebna liczba pracowników wojska. Oczywiście na obecnym etapie trudno jest przewidzieć o ile wzrośnie zatrudnienie w MON. Obecnie pracuje ich w jednostkach podległych resortowi obrony narodowej ponad 50 tys. Nawet jeśli nie będzie to dwukrotny wzrost to i tak będzie potrzebne zwiększenie funduszu na płace i ich pochodne. Dodatkowo pracownicy wojska są obecnie jednymi z najsłabiej zarabiających grup w sferze budżetowej. Proponowane zmiany dotyczące żołnierzy będą musiały być w jakimś stopniu przeniesione również na pracowników wojska. Systematyczne zwiększanie stanów armii spowoduje również systematyczne zwiększanie liczby osób uprawnionych do pobierania emerytur i rent wojskowych. Już obecnie finansowanie systemu emerytur mundurowych jest bardzo dużym obciążeniem dla budżetu.

Reklama
Reklama

Przy obecnych stanach żołnierzy i pracowników wojska na 2022 rok na wynagrodzenia i uposażenia wraz z pochodnymi zaplanowano 13,5 mld zł. Na świadczenia emerytalno-rentowe ponad 8 mld zł. Zapowiadane podwojenie tych stanów ewidencyjnych praktycznie spowoduje podwojenie koniecznych wydatków. Ale to nie wszystkie wydatki związane z tym, ponieważ nastąpi tak zwany efekt „kuli śnieżnej”. Zwiększenia wydatków będą wymagały wojskowa służba zdrowia, system dopłat do kwater wojskowych, liczba pomieszczeń w koszarach i co za tym idzie wydatki na ich utrzymanie (energia, sprzątanie, ochrona, konserwacja, remonty). Jeszcze bardziej wzrosną koszty dotyczące bieżącego szkolenia wojsk. Wydatki na paliwo, amunicję, żywność, środki medyczne wzrosną w istotnym stopniu. Więcej żołnierzy, a co za tym idzie więcej szkolenia spowoduje większe potrzeby remontowe eksploatowanego sprzętu wojskowego.

Po nowelizacji budżet MON na 2021 rok wynosi 58 mld zł. Projekt wydatków budżetu MON na 2022 rok przewiduje 57 mld zł. Gdyby według dzisiejszych cen przyszło MON utrzymać 250 tys. żołnierzy zawodowych, 50 tys. żołnierzy terytorialnej służby wojskowej i zakładając 75 tys. pracowników wojska to prawdopodobnie cały budżet 2021 czy 2022 roku musiałby być na to przeznaczony. Tymczasem oprócz wynagrodzeń i uposażeń, emerytur i rent, kosztów bieżącego szkolenia i eksploatacji, remontów i napraw budżet MON zawiera pokaźne kwoty na zakupy sprzętu wojskowego oraz inwestycje budowlane. W czasie konferencji prasowej nie padły żadne konkretne informacje na ten temat, ale 250 tys. armia będzie wymagała jeszcze większych zakupów broni. Już obecnie są realizowane lub są zapowiadane kosztowne programy jak:

  • samoloty wielozadaniowe F-35 Harpia (zakup 32 szt., a w przyszłości może i kolejne);
  • system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Patriot (łącznie z planowanym zamówieniem kolejnych baterii);
  • czołgi M1 Abrams (plan zakupu 250 szt.);
  • system obrony przeciwlotniczej Narew (plan zakupu 27 baterii);
  • fregaty wielozadaniowe Miecznik (plan zakupu 3 jednostek);
  • wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe Homar (łącznie z planowanym zakupem kolejnych dywizjonów systemu HIMARS);
  • bojowe wozy piechoty Borsuk;
  • śmigłowce uderzeniowe Kruk.

To tylko najdroższe z projektów już realizowanych lub realnych do uruchomienia w najbliższym czasie. Poza tym jest cała masa innych, bardzo istotnych programów, o których nieustanie informujemy na portalu Defence24.pl.

Nawet przy obecnym stanie liczebnym i wielkości budżetu MON występują wielkie trudności w finansowaniu zakupów nowego sprzętu wojskowego. Dlatego do realizacji zapowiedzianej wielkiej rozbudowy WP potrzebny jest nowy mechanizm finansowania zakupów.

Fundusz wsparcia sił zbrojnych

Każdy budżet państwa musi być wykorzystany w danym roku kalendarzowym. Tylko stosunkowo niewielka jego część, określona jako wydatki niegasnące, może być wydatkowana na początku roku następnego. Ten mechanizm nie obowiązuje w przypadku funduszy. Obecnie MON zasilany jest z Funduszu Modernizacji Sił Zbrojnych. Zgodnie z nowelizacją budżetu państwa na 2021 roku ma on zostać zwiększony o 6,3 mld zł jako wpłata z budżetu MON. W związku z tym na początku 2022 roku fundusz ten będzie miał na stanie 10 mld zł. Na razie nie zaplanowano na 2022 rok poważniejszych wydatków z niego. Sumę 191 mln zł planowanych wydatków, prawie pokryje suma 161 mln planowanych dochodów. W ten sposób według planu na koniec 2022 w funduszu ma zostać 9,97 mld zł. Według zapowiedzi pieniądze te są przyszykowane do finansowania zakupu czołgów M1 Abrams. Ale cały program zakupu 250 tych czołgów razem z wozami towarzyszącymi i pakietem szkoleniowym szacowany jest na 23,3 mld zł.

image
Fot. MON

Obecnie nie wiadomo czy Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych będzie istniał dalej. Odpowiedź na to przyniesie dopiero publikacja projektu Ustawy o obronie Ojczyzny. Można tylko przypuszczać, że nie. Powodem do tych przypuszczeń jest umieszczenie na liście ustaw, których przepisy zawierać będzie nowa Ustawa o obronie Ojczyzny, również Ustawy z dnia 25.05.2001 roku o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych RP. Jeszcze ważniejszym powodem jest informacja o planowanym powołaniu Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. Nowy fundusz ma zostać utworzony przy państwowym Banku Gospodarstwa Krajowego. Możliwe, że takie jego umiejscowienie wyłączy go z pod kontroli Sejmu. Nie wiadomo czy plan finansowy tego nowego funduszu będzie stanowił załącznik do corocznej ustawy budżetowej czy już raczej nie.

Nowy fundusz ma być finansowany głównie z innych źródeł niż obecny. Według zapowiedzi będą to:

  • wpływy ze skarbowych papierów wartościowych;
  • środki z obligacji wyemitowanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego, objętych gwarancją skarbu państwa;
  • wpłaty z budżetu państwa;
  • wpłaty z ewentualnego zysku Narodowego Banku Polskiego.

Finansowanie zbrojeń z emisji obligacji czy pożyczek jest znane od wielu dziesiątek lat. Niektóre z zaproponowanych rozwiązań mogą być atrakcyjne dla rynków finansowych. Szczególnie emisje wieloletnich obligacji gwarantowanych przez skarb państwa mogą cieszyć się dużym międzynarodowym popytem. Jeśli będą dobrze oprocentowane (jak czasy kolejnych ich emisji) mogą stać się solidnym miejscem lokowania wolnych środków finansowych. Nie wiadomo na razie czy zakup ich będzie w jakiś sposób ograniczony. Czy będzie lista krajów, z których kapitał nie będzie mógł nabywać takich obligacji? Oczywiście państwo ewentualnie wykluczone z takiej możliwości, jeśli będzie chciało nabyć takie obligacje będzie mogło próbować to zrobić „okrężną drogą” np. poprzez międzynarodowe fundusze inwestycyjne, których udziały będzie posiadać lub specjalnie je zakupi.

Mechanizm wpłaty z budżetu państwa do nowego funduszu jest znany już obecnie i stosowany od kilku lat w przypadku Funduszu Modernizacji Sił Zbrojnych. Nowym rozwiązaniem jest wpłata do funduszu z ewentualnego zysku NBP. Zysk NBP jest zyskiem budżetu państwa. W nowym rozwiązaniu nie wiadomo jeszcze czy cały zysk NBP będzie przeznaczany na Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych czy tylko jego część. Skarbowe papiery wartościowe są od wielu lat sposobem zdobywania pieniędzy na bieżące wydatki państwa. W przypadku nowego funduszu będzie on raczej zasilany z emisji nowych obligacji skarbowych, niż emisji bonów skarbowych. Z zasady obligacje mają dłuższe terminy wykupu od bonów, które raczej są krótkoterminowe.

Szanse

Utworzenie Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych jest szansą na finansowanie szeregu bardzo drogich programów zbrojeniowych. Pierwsze kilkanaście lat po odzyskaniu suwerenności Polska redukowała swoją armię, a modernizacja techniczna praktycznie polegała na systematycznym wycofywaniu najstarszego sprzętu wojskowego. Następne kilkanaście lat było okresem uruchamiania nowych programów zakupowych. Jednakże skala potrzeb Sił Zbrojnych RP oraz astronomiczne ceny jakie osiąga współczesne uzbrojenie nie jest do udźwignięcie przez bieżący budżet MON. Nawet zapisy Ustawy o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych RP gwarantujące wydatki na poziomie 2 % PKB roku poprzedniego i poziom 20 % wydatków na modernizację techniczną nie dają szansy na realizację wszystkich zaplanowanych do realizacji programów. Co prawda w ostatnich latach, dzięki tej ustawie z 2001 roku i jej nowelizacjom kwoty na zakupy są zdecydowanie większe od lat wcześniejszych.

Ustanowienie nowego funduszu zasilanego z proponowanych źródeł pozwoli na systematyczną realizację programów operacyjnych i zakupów sprzętu wojskowego poza programami operacyjnymi. Jeśli równocześnie z sukcesem zakończy się przeformowanie Inspektoratu Uzbrojenia, Biura ds. Umów Offsetowych i Inspektoratu Implementacji Innowacyjnych Technologii Obronnych w Agencję Uzbrojenia, a przede wszystkim będzie ona sprawniej działać od obecnego systemu pozyskiwania sprzętu wojskowego, to da to Ministrowi Obrony Narodowej dwa skuteczne narzędzia. Agencja Uzbrojenia będzie procedować zakupy, a Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych będzie je finansował. Oczywiście część zakupów uzbrojenia będzie nadal finansowana z budżetu MON. Jednakże dzisiaj nie można przewidzieć w jakich proporcjach będzie się to odbywało. Zależy to od tempa wzrostu budżetu MON, będącego częścią budżetu państwa oraz od tempa wzrostu wydatków bieżących powodowanych zwiększeniem liczebności armii.

Stabilny system finansowania zakupów pozwoli nareszcie logicznie planować wielkość zakupów i terminy ich realizacji. Możliwe, że łagodniej następować będą procesy wykluczania realizacji niektórych programów. W praktyce może pozwoli to zaplanować równoczesne finansowanie zakupu dla MW zarówno fregat wielozadaniowych Miecznik, jak i zakupu nowych okrętów podwodnych Orka. Przy obecnym budżecie MON i obecnych potrzebach zakupowych uruchomienie projektu Miecznik praktycznie z powodów finansowych wyklucza na wiele lat zakup nowych okrętów podwodnych. Wydaje się, że uruchomienie programu Orka będzie możliwe dopiero po zakończeniu programu Miecznik, lub przynajmniej po realizacji jego większej części kosztowej. W takim przypadku jeśli chcemy utrzymać zdolności do walki podwodnej skazani jesteśmy na pozyskanie okrętów z drugiej ręki, czyli używanych. Ale jak pokazuje bieżąca sytuacja nie jest prostym zakup nawet używanych okrętów w niskiej cenie.

Nowy Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych z dużym finansowaniem może być remedium na takie dylematy jak w przypadku MW. Czy lepiej mieć fregaty, czy okręty podwodne. Taka sama sytuacja jest w wielu innych dziedzinach uzbrojenia. Wielkiego finansowania wymaga obrona powietrzna. Zakup dwóch baterii rakiet Patriot jest tylko drobnym początkiem inwestycji. Potrzebnych jest wiele kolejnych baterii oraz wielu baterii rakiet Narew. Całkowicie nierozwiązanym obecnie problemem jest bardzo stary park śmigłowców. Niezbędne są zakupy nie tylko uderzeniowych Kruków, ale również maszyn transportowych, rozpoznawczych, łącznikowych i innych specjalistycznych wersji. Kolejnym przykładem może być podstawowe uzbrojenie wojsk lądowych. Istnieje duże niebezpieczeństwo, iż przy środkach finansowych którymi obecnie dysponuje MON zakup czołgów M1 Abrams może zahamować realizację innych programów. Wymiany wymagają bojowe wozy piechoty BWP-1, lekkie transportery BRDM-2 oraz cały szereg innych pojazdów. Na zamówienie natomiast czekają nowe bojowe wozy piechoty Borsuk czy też zdalnie sterowane systemy wieżowe do Rosomaków. Nawet zakup dwóch eskadr samolotów F-35 nie jest wystarczającym. Razem z posiadanymi trzema eskadrami samolotów F-16 da to łącznie tylko pięć. Na początku XX wieku oceniano potrzeby Polski na dziesięć eskadr samolotów bojowych, obecnie zostało nam tylko siedem. Wymieniać można tak długo.

image
Fot. MON

Zagrożenia

Podstawą finansowania Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych będą kredyty, które kiedyś będzie trzeba spłacić. Wydaje się, że najwygodniejszą formą finansowania funduszu będą obligacje Banku Gospodarstwa Krajowego. Co prawda nie będą to państwowe papiery skarbowe, ale będą gwarantowane przez skarb państwa. Niespłacenie tych obligacji nie jest możliwe, chyba że w skrajnie dramatycznej sytuacji czyli bankructwa państwa. Ale nawet w takim krytycznym rozwiązaniu w czasie ewentualnego postępowania naprawczego, zobowiązania Banku Gospodarstwa Krajowego będą musiały zostać uwzględnione. Jest pewnym, iż emisje czy to państwowych czy bankowych papierów dłużnych trzeba w przyszłości spłacić.

Na razie nie wiadomo kiedy dokładnie powstanie Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych. Jeszcze poważniejszym pytaniem jest jak będą go traktowały kolejne polskie rządy, po kolejnych wyborach. Można sobie wyobrazić, iż następny rząd nie będzie chciał utrzymywać takiego mechanizmu i tak jak obecnie proponowaną ustawą ma zostać powołany fundusz, inną ustawą może on zostać w przyszłości zlikwidowany.

 Ważnym zagrożeniem dla istnienia funduszu są inne wielkie potrzeby państwa. Istotnego zwiększenia nakładów wymaga polska służba zdrowia, oświata, system emerytalny oraz system opieki społecznej, szczególnie nad osobami niepełnosprawnymi. Oczywiście trzeba zapewnić niepodległość i bezpieczeństwo zewnętrzne Polski, aby można było się uczyć, leczyć czy żyć na emeryturze lub rencie. Problemem natomiast pozostaje jak zbilansować i podzielić niezbędne wydatki przy zawsze za małych zasobach. Utworzenie Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych przy bez rozwiązania innych problemów egzystencjalnych społeczeństwa może doprowadzić do negatywnych działań środowisk nie akceptujących zwiększenia nakładów na obronność.

Podsumowanie

Samo powstanie Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych nie jest remedium na wszelkie bolączki. Fundusz wymaga nie tylko stabilnego finansowania, ale przede wszystkich zgody politycznej wszystkich znaczących ośrodków na jego istnienie i finansowanie. Jeśli po kolejnych wyborach będzie raz likwidowany, a raz tworzony ponownie to nie zapewni to stabilizacji finansowej. Liczba potrzebnych Polsce żołnierzy i sprzętu wojskowego musi wynikać z rzetelnych analiz zagrożeń stojących przed Polską oraz rzetelnych analiz metod i środków potrzebnych do zapobiegnięcia tym zagrożeniom. Analizy te oprócz szczegółowej części niejawnej, muszą mieć również w miarę konkretną część jawną. W demokratycznym społeczeństwie wymagane jest jasne wyjaśnienie na co i w jakim celu wydawane są środki na obronność. Nie trzeba wymyślać żadnych nowych rozwiązań informacyjnych, a wystarczy sięgnąć do wzorców sprawdzonych w „starych” krajach NATO. System zakupów sprzętu wojskowego musi być jasny i przejrzysty. Miejmy nadzieję, iż uda się to osiągnąć poprzez utworzenie Agencji Uzbrojenia. Również priorytety zakupowe muszą być jasne i publiczne. Nie można nadużywać szczególnych sytuacji do realizacji nagłych, wcześniej nie przemyślanych zakupów. Mogą one budzić wątpliwości czy zostają realizowane z potrzeb militarnych czy raczej potrzeb politycznych i międzynarodowych. Oczywiście najważniejszym jest, aby zakupy z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych w zdecydowanej większości realizowane były w Polsce lub gdy trzeba kupić coś za granicą, to duża cześć produkcji lub komponentów do produkcji finalnej była realizowana w Polsce. Jeśli polskie zbrojenia mają być kredytowane to kredyty te powinny pobudzać polską gospodarkę, bo to przyszłe przychody z polskiej gospodarki i podatków polskich obywateli będą musiały spłacić te kredyty za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. Pieniądze z Funduszu Wparcia Sił Zbrojnych nie mogą w większości wspierać tylko obce gospodarki.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (48)

  1. garbaty anioł

    W moim 30-tysięcznym mieście ( kiedyś znaczy tyle miało) większość ludzi to emeryci, lub ludzie dociągający do emerytury. Podatki, covid i rosnące ceny w zasadzie wykończyły małych prywaciarzy, z których spora część wyjechała, lub wyjedzie za granicę. Nie wiem kto na te wizje obozu rządzącego zarobi, bo niedługo z wPolsce zostaną tylko politycy i ich rodziny w spółkach skarbu państwa, kler, emeryci, ludzie na socjalach i 300 tysięcy wojska broniącego... No właśnie...

    1. ...

      Najlepiej nie bronic zeby sie Putain nie zmeczyl...

    2. Do tych 300 tys bardzo daleko.... Nie chciało się pełnić służby zasadniczej..... Trzeba płacić pensje kontraktowym.... A za x lat emerytury.... Nie mam nic przeciwko opcji izraelskiej, emka tylko od majora w gore, poniżej kontrakt lub zetka.... Ale wielcy przedsiębiorcy kiedyś wymyślali po komisjach i zapisywali się na pseudo studia teraz psioczą na zawodiwa armię..... Już wyjedźcie i nie zawracajcie gitary

  2. ...

    "Czy będzie lista krajów, z których kapitał nie będzie mógł nabywać takich obligacji?" A po co? Obligacja to pożyczka, tylko i wyłącznie. Nie daje żadnej kontroli.

  3. dropik

    po odjęciu WL i MW zostaje jakieś 200 tys luda do zagospodarowania czyli jakies 8-10 dywizji (po 2 brygady) . dajmy na to 7 +1 aeromobilną . Na dywizje przymijmy ok 150 czołgów, 250 kto i BWP i 72 haubice 155 mm , 72 langusty (moze mniej), 16 himarsów . na tym skończmy. Razem mamy czołgów 1050, bwp 1750 , haubic i langust po 504, i tylko 112 himarsów. Z pewnością da się to sfinansować z zysku NBP trzeba tylko zdewaluowac złotkówkę do 100 zł za dolara :P

    1. ...

      Da się sfinansowej kosztem indywidualnej konsumpcji, kosztem modernizacji energetyki... Będziemy mieli silną armię która nie będzie miała czego bronić.

  4. finansista

    Czy to ma sens? Obligacje, papiery wartościowe i ewentualny zysk NBP? Takie wirtualne żródło finansowania niczego nie gwarantuje, co gorsza jest zagrożeniem. Co za amatorzy !!!

    1. dim

      Gwarantuje, gwarantuje. Mianowicie tyle, że jeden rząd to emituje, a następne dwa będą to spłacać. A że nie dadzą rady (lub nie będą miały ochoty dać rady) oni też emitować będą obligacje na wykup poprzednich obligacji. Wszystko to fajnie działa, dopóki Polska ma znośną wiarygodność kredytową. Niemniej gdy towarzystwo starozakonnych, zza oceanu - a to tam i w ten sposób funkcjonują główne firmy ratingowe - postanowi, że "Polska jest niewiarygodna", po czym, w ciągu roku zrzuci rating Polski do śmieciowego, o 1 szczebel przed "defoult" - tak załatwiono Greków - nastąpi nagłe bankructwo Polski. Gdyż koszty obsługi długu wzrosną, w ciągu roku, kilkukrotnie. A po każdej dobrej wiadomości z polskiej gospodarki nastąpi dalsze obniżanie ratingu Polski, zaraz następnego dnia i przez trzy główne domy ratingowe naraz - dokładnie tym oczywistym działaniem w złej woli i oszustwem załatwiano Grecję, 2009-2010-2011-2012. I Polska zostanie wtedy ZMUSZONA albo do ogłoszenia bankructwa (co wcale nie jest złym rozwiązaniem -zatrzymuje zegar odsetek i domy ratingowe nic więcej nie mogą mącić), albo, raczej, z pomocą polskiej targowicy i nacisku Niemiec, Holandii itp... Polska PODPISZE wtedy "memrandum" (po grecku mnimonio), a faktycznie cyrograf, w szczególności wyprzedający, po drastycznie zaniżonych, kryzysowych cenach, całość mienia publicznego PL. W tym OCZYWIŚCIE także zakłady zbrojeniowe i banki. Opisuję do czego prowadziły nas poprzednie rządy - dokładnie i z całkowitą pewnością do takiej pułapki, dokładnie nawet hasłami takimi, jak przedtem w Grecji... I opisuję o co boję się teraz, obojętnie świadomie, czy nie. OCZYWIŚCIE jestem za obligacjami i zakupem za nie wyposażenia dla wojska. Ale na pewno nie za wydłużaniem list płac. Raczej zredukowałbym je pilnie, zwłaszcza pracowników czysto technicznych i urzędników przenosząc na prawa cywilnych, bez cholexxra wie za co przyspieszonych emerytur itd niewypracowanego na poligonach i misjach żerowania na budżecie RP.

    2. ore

      Ale dlaczego tak nagle rzucili się na Greków? Oto jest pytanie. Może poczuli krew a piranie zwykle rzucają sie na słabnące ofiary.

    3. ...

      Piszesz jakby Polska dotąd żadnych długów nie miała.

  5. zdegusto

    Przesunąć emerytury wojskowych do ZUS-u. ZUS ma teraz dużo pieniędzy a nie może ich inaczej wydawać niż poprzez festiwale 14-tej i 15-tej emerytury. (14 ta emerytura to 8 mld PLN czyli dokładnie tyle ile emerytury i renty wojskowe ). Ta sytuacja będzie się pogłębiać . 8 mld rocznie więcej na wojsko i modernizację techniczną to nie byle co. I nie chodzi mi tu żeby zmniejszyć emerytury i renty wojskowe niech nawet będzie zagwarantowany ich wzrost (dosypywanie z budżetu w razie czego). Ale ta sytuacja jest nie do utrzymania - modernizacja z długu, zdzieranie z biznesu (polski wał) i ciągłe festiwale 14, 15 i zaraz 16 tej emerytury.

    1. Jakub

      Dokładnie tak. Wzorem USA, należy stosować kreatywną księgowość, gdzie wydatki stricte obronne umieszczane są w budżetach innych ministerstw (najlepszy przykład: DOE i wydatki związane z bronią atomową). Emerytury wojskowe powinien pokrywać ZUS. Wydatki na leczenie, opiekę nad weteranami itp. powinien przejąć NFZ. Wydatki infrastrukturalne związane z obroną powinny przejść pod egidę MSWIA i innych. BiR finansowane przez ze środków przeznaczonych na Ministerstwo Nauki. Można wymieniać bez końca. W takich realiach, MON może się wyżywić z 2.5% PKB a Polska mieć zagwarantowaną suwerenność.

    2. Dropik

      Następnych dwóch którzy nie wiedzą "jak to jest zrobione" xd. No albo żołnierze dostaną emerytury z waszych składek albo przenosi się ich do ZUS razem z ta częścią budżetu Mon jaka idzie na emerytury już teraz. Zwykle przekładanie z jednej kieszeni do drugiej

    3. Gurney H

      Oczywiście, składki do ZUS będą odkładane z poborów brutto, a wielkość emerytury i wiek odejścia na nią taki sam jak dla każdego, tak?

  6. bc

    Liczebność to jest rzecz trzeciorzędna w tym projekcie jak uda się dojść do 200tys razem z WOT to będzie i tak dobrze. Nawet jeśli docelowo miała by taka być to dojście do niej zajęło by dekadę jak nie więcej. Najważniejsze jest to że w końcu zostanie zlikwidowany 30 letni nawis modernizacyjny który jest kamieniem u szyi WP. Tak naprawdę to z 60% sprzętu jest do wymiany na wczoraj a nawet ten kupiony całkiem niedawno jak Rosomaki czy F16 już wymaga modernizacji MLU. Budżet Polski przekracza już 500mld zł kilkanaście dodatkowych mld odsetek od obligacji(w dodatku obecnie na świecie ujemnie oprocentowanych) go nie przewróci.

    1. Dropik

      Jakie ujemne stopy xd . Za chwile wszyscy będą chcieli od nas po 5% chyba ze chcesz je drukować jak w zeszłym roku .ponad 100 mld zł w dodatkowych banknotach.

    2. bc

      Cały zachód nadrukował sam nie wie już ile i nie ma co z tym zrobić. Trzymają to w systemie finansowym bo gdyby poszło w realną gospodarkę świat zaleje hiperinflacja.

    3. Dropik

      Tak , ale co in innego euro i dolar a co in tego złotówka. Co wolno wojewodzie....

  7. rozbawiony

    Ostatnie zdanie tekstu jest tylko pobożnym życzeniem o czym świadczy zamiar wydania środków z Funduszu Sił Zbrojnych na zakup Abramsów . Z nowym funduszem nie będzie inaczej bo dysponentami będą te same osoby co obecnie, przynajmniej przez kilka lat . Potrafią one tylko kupić z półki przeważnie w USA , coś ponadto jest poza ich zasięgiem . Tak więc za kredyt będziemy rozwijać przemysł zbrojeniowy innych państw .

    1. Jakub

      To niestety jest catch-22. Marzeniem byłoby rozwijać przemysł własny i myśl techniczną, ale to jest planowanie w perspektywie 10-15 lat. Natomiast my musimy również mieć zdolność do obrony teraz.

    2. K.

      Kupując 250 czołgów z półki od każdego w otwartym postępowaniu dostaniesz pakiet gospodarczy . Jeżeli kupujesz bez prawdziwych negocjacji od ustalonego z góry dostawcy to ...... . Brak mi cenzuralnych słów a te które cisną się na język nie zostaną tutaj opublikowane .

  8. Ad

    Normalnie deja vu jakbym w 1939 był i o FONie słuchał. A plany ewakuacji pieniędzy tego funduszu w razie W też już opracowali? W razie czego można się posiłkować tym z 1939

    1. Mariusz

      Obys nie mial racji...

    2. ....

      Chwilowo nie graniczymy z Rumunia. Ale zamiast robic za defetyste pomysl jak pomoc... No tak ale ty z Olgino wiec pomagasz. Rosji

  9. Dalej patrzący

    Najpierw buduje się B+R i nowoczesne technologie produktów, inwestuje w przemysł i kadry high-tech, przy okazji daje zasadniczy skok produkcji wysokiej marży dla sfery cywilnej, a produkcja dla własnej armii idzie z eksportem. A u nas cudze produkty z cudzym serwisem - na kredyt. Zero wartości dodatkowej, zero innowacji - tylko nabianie cudzej kab,y i uzależnienie od obcego dostawcy..Antyrozwój i antysuwerenność.

    1. Myślał indyk o niedzieli...

    2. LMed

      No tak, buduje się..., rozwija..., inwestuje..., ale jeśli po sześciu latach brak jakichkolwiek pozytywnych efektów "tych starań" jest coraz bardziej widoczny, to trzeba ku pokrzepieniu narodu kupić czołgi na przykład.

  10. Haha Ha

    inflacja do konca roku jakies 8-9% a tu wszyscy jakimiś bajeczkami sie zajmują.

    1. Zbig

      A już w styczniu, po podwyżkach gazu, pewnie z 10%

    2. Haha Ha

      Jakby to dobrze policzyć to wyjdzie więcej. Ale teraz nawet w gus siedzą ludzie którzy tylko myślą ile będzie dobrze ,żeby się ktoś nie zdenerwował. Jak w Zezowatym szczęściu

  11. Extern

    Z Miecznikiem i Krukiem można by sobie spokojnie bez wielkiej straty dla obronności, dać spokój, a wpakować te środki w więcej Wisły, Narwi i Homara. Przy czym Narew i Homar powinny być w całości produkowane w kraju. Przez nierozsądnych polityków nie będą niestety.

    1. dropik

      nie , inwestujemy w kamasze i karabiny. Mieczniki i kruki nie głosują!

    2. bc

      Jeden Miecznik to jest potencjał baterii Wisły, Narwi i NDR łącznie zabezpieczający całą flankę. Kruk to jest mobilny odwód zdolny zatrzymać całą brygadę pancerną. Potrzeba i Miecznika i Kruka i Wisły i Narwi i Homara.

    3. Jakub

      Najlepszą obroną jest atak. Obrona powietrzna zawsze będzie droższa niż siły ofensywne. Tysiące, dziesiątki tysięcy pocisków manewrujących i balistycznych (krótkiego i średniego zasięgu) i środki ich przenoszenia byłyby dobrym rozwiązaniem.

  12. AndyP

    Bez względu na szlachetność intencji, wyprowadzenie każdej państwowej złotówki poza kontrolę Sejmu i rządu to zwykła kradzież. Wszystkie te lewe fundusze dawno powinny zostać zlikwidowane, a wy chcecie tworzyć nowe?

    1. Jakub

      Przeciwnie. Polska potrzebuję jak najszybciej adoptować znany w innych potęgach militarnych tzw. „black budget”.

  13. dim

    Jest to pomysł, jak więcej niedozbrojonych i niedoszkolonych ludzi zginie, w ciągu niewielu pierwszych dni wojny. Przy minimalnych zapasach nowoczesnej amunicji. Pomysł całkowicie niewiarygodny, skoro dotychczas nie poradzono sobie nawet z najbardziej podstawowymi potrzebami technicznymi, dla tych 100, czy raczej może 40 tysięcy faktycznego wojska liniowego, które rzeczywiście są i walczyć może mogą (?). Jasne, że wojsko jest potrzebne. Ale nie tak, by wydłużać listy płac, a potem "zaskakująco" nie znajdzie się już na nic więcej forsy.

    1. wert

      jakie masz podstawy żeby tak twierdzić? Jak na razie to pierwsza ekipa nie szukająca "oszczędności"/likwidacji WP

    2. dim

      @Wert. Podstawy logiczne, to trzeba mieć, by twierdzić, że tak nie będzie. Może zaprzeczysz stanowi faktycznemu, jaki opisałem ?

    3. wert

      "logika" dość dziwaczna i pokrętna. Stanowi faktycznemu NIE można zaprzeczyć gdyż jest faktyczny. Twój NIE jest faktyczny tylko wydumany. Większa ilość wojska odstrasza czy zachęca do agresji? Sprzętu przybywa czy ubywa? jego stan techniczny/nowoczesność rośnie czy obniża się? Trzy, pierwsze z brzegu, krótkie pytania

  14. tut

    300tyś żołnierza. Ile mają piechoty Amerykanie? 500-550tyśięcy? Oni są globalną potęgą. My chyba do tego miana nie aspirujemy? Oczywiście my jesteśmy tu, oni za wielką wodą. Może mniej wojaka, ale lepiej uzbrojonego i wyszkolonego? I jednocześnie mniej kosztownego? Tak tylko sobie myślę.

    1. bc

      Te dane to chyba z twittera. Amerykanie mają 1,3 mln żołnieży czynnych, 800 tys rezerwy i 440 tys Gwardii Narodowej. Do tego mają najwyższe wydatki w przeliczeniu na jednego żołnierza.

  15. Krzysiek

    Też mnie to zastanawiało, że gdyby zwiększyć liczbę żołnierzy zgodnie z założeniami to w budżecie MON nie byłoby pieniędzy na zakup nowego sprzętu. Czyli wychodzi na to, że ten Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych musiałby istnieć cały czas, jego likwidacja praktycznie zastopowałaby kupowanie nowego sprzętu...

    1. Mariusz

      Tu masz racje...i nic w tym zlego zeby sobie istnial caly czas, liczy sue tylko zeby coeaz wiecej pueniedzy ladowalo w polskich firmach. Bedzie tak sie dziac jak ich oferta technologiczna bedzie sie systematycznie poprawiac. A jak nie, nic nie stoi na przeszkodzie zeby wydac troche pieniedzy z tego funduszu na kupno technologii dla polskich firm.

  16. Michałek

    Autor delikatnie ( aby nie urazić co wrażliwszych dusz) daje do zrozumienia, że pomysł Pana Kaczyńskiego jest nierealny. By nie powiedzieć jest gruszką na wierzbie. Kasy jest tyle ile jest, potrzeb poza wojskiem też mnóstwo, a kredyty kiedyś trzeba spłacić. Koncepcja armii małej, ale dobrze uzbrojonej nie wzięła się bez powodu. I w gruncie rzeczy zawsze chodziło w niej o armię możliwie dużą, ale dobrze uzbrojoną.

  17. piotr

    jeżeli dobrze uzbroimy 150 tys. i wszystko zintegrujemy to już byłoby świetnie, ale ten fundusz to coś wyimaginowany się wydaje

    1. Henryk44

      Japonia najbardziej zadłużonym krajem na świecie, Turcja nie jest bogatszym krajem niż Polska, a posiada 4 armię świata w czasach PRL-u mieliśmy 400 tys żołnierzy prawie 2tys czołgów, ok 500 samolotów bojowych ok.90 lotnisk. Pupilek Sorosa p.Balcerwoicz rozwalił armię,przemysł, uzyskał 20% bezrobocie. Najwżniejsza kwestią to wobec kogo państwo jest zadłużone, dług wewnętrzny nie jest problemem patrz USA-Japonia. Armia jest siła napędową gospodarki patrz USA,Turcja,Korea,Rosja,Chiny. Dobrze, że u nas też to dostrzeżono tylko dlaczego tak póżno.

    2. Telamon

      400 tysięcy beznadziejnie uzbrojonych żołnierzy, ze sprzętem często zapóźnionym o 30-40 lat wobec zachodu. Armia Turecka została wystawiona kosztem wydatków na społeczeństwo - poziom życia daleko odbiega od naszego.

    3. dropik

      brednie. Prl miał słabo wyposażaną armię , Czechosłowacja miała więcej wszystkiego. Na koniec i tak te zbrojenia dobiły i PRL i ZSSR z czego konsekwencjami borykamy się do dziś. Porównywanie się do Japonii i Usa to bez sens . Sam se kupuj te rządowe obligacje , reszta społeczeństwa wymieni bezwartościowe złotówki na inną walutę. U nas budżet ma być siłą napędową amerykańskie gospodarki , to przecież zostało zapowiedziane , a inaczej tych pieniędzy wydać się nie da, bo B+R od 6 lat nie istnieje, a powinno to być w tej chwili 1,5-2 mld rocznie. Niczego nie dostrzeżono u nas , to tylko program wyborczy potem będzie jak będzie, coś tam kupią z katalogu, na defiladach i w deklaracja będzie git, przeciętny obywatel tego nie sprawdzi do czasu tej wyczekiwanej przez was wojny. Co innego gdyby te pieniądze poszły na zdrowie , tu od razu byłoby widać czy wydano je prawidłowo

  18. Edmund

    Te wszystkie działania są niezbędne aby w trybie pilnym podnieść koszt agresji na Polskę w widocznym już na horyzoncie dniu rozpoczęcia chińsko-amerykańskich walk, w którym to i armia rosyjska rozpocznie swoje działania. Ma do wyboru: Ukrainę, Litwę, Łotwę, Estonię, Gruzję, Mołdawię i Polskę. Zakup 250 Abramsów sprawia, że oczekiwanie podbicia Polski w 5 dniach jest nieaktualne.

    1. dropik

      no to zbombardują z potwietrze wszystko co potrzeba, abrmasy z pewnością temu zapobiegną . Ruskie produkuja ok 30 Kalibrów miesiecznie.

  19. Piotr ze Szwecji

    Teoretycznie po przejęciu 50% sektora bankowego, zyski z niego miały iść w dalszą jego polonizację. Skierowanie zysków na rzecz WP, jest desperacją, która grzebie możliwości polonizacji sektora finansowego. Celem jest 1500 mld USD PKB Polski rocznie. Roczne PKB Polski to nadal ledwie ponad 500 mld USD. Bez dalszej polonizacji banków będzie to zupełnie niemożliwe. Cudzoziemskie banki jak te pasożyty na drzewie, wyprowadzając swoje zyski za granicę, uniemożliwią pełny rozwój gospodarczy Polski. Argument niezrozumiały przez liberałów, lecz kapitał ma barwy narodowe. Rozumiem, że Dobra Zmiana dopiero po wycofaniu się USA z Afganistanu w końcu zrozumiała przemowę Trumpa w Warszawie o tych 4% PKB na wojsko. Lepiej późno niż wcale.

    1. dropik

      jak zwykle brednie ze Szwecji . Jest kilka banków które by nam z chęcia oddały swoje polskie aktywa z miliardami kredytów frankowych.

  20. Autor

    Niekoniecznie na kredyt. Polacy jeszcze cały czas żyją w takim micie o biednej Polsce, która cieszyć się powinna z tego, że ma wodę w kranie i artykuły spożywcze w sklepie a przecież ona według ekonomistów z Międzynarodowego Funduszu Walutowego zamyka 10% najpotężniejszych gospodarek na świecie.

    1. Józek

      Skoro jest tak dobrze, to dlaczego intenet jest pełne fundacji zbierających pieniądze na leczenie ludzi, zrozpaczonych rodziców, ludzi umierających na raka. Jakoś ten zasobny kraj nie śpieszy się, żeby wyemitować obligacje, które pomogą słabszym. Jestem za nowoczesną, dobrze wyposażoną armią. Niech to będzie 120-150 tys. nowoczesnego wojska. Nie będziemy atakować Rosji, to ma być potencjał odstraszających tak, żeby agresja na Polskę zabolała. Czasoprzestrzeń obietnic Błaszczaka i Kaczyńskiego jest tak duża, że żaden z nich za te pomysły nie będzie odpowiadał, a długi będą spłacały następne pokolenia. Na razie mamy 115 tys. wojska plus ok. 20 tys. WOT-u, a w dużej części armii muzeum techniczne, niektóre formacje przestały praktycznie istnieć np. okręty podwodne. Zmodernizujmy to co mamy, szukajmy przewagi technologicznej, przestańmy tworzyć bajki dla dorosłych

    2. Kosa

      Dziecko, w bogatej Ameryce jest cała masa fundacji charytatywnych, im bogatsze społeczeństwo tym więcej fundacji! Rozumiesz to Józek czy nie za bardzo!?

    3. dropik

      ukryty deficyt w postaci niedofinansowania służby zdrowia, oświaty itd to minimum 100 mld rocznie, kolejne setki to ukryty dług emerytalny. Policz sobie ile pieniedze potrzeba na inwestycje w energetyce.

  21. Marsel

    Widać gołym okiem, że to chwyt na potrzeby kampani wyborczej. Nawet perzydent nie wiedział o planach rozbudowy wojska. Szkoda że bawią się tak delikatnym tematem. Ale widać tu konsekwencje przekazu do wyborców. Morawiecki zapowiada 3 wojne swiatową, a pare dni póżniej mamy wielki plan zbrojeń "na wczoraj". Straszyć, straszyć, straszyć ... i zostać zbawcą. Jeżeli był by to prawdziwy plan na lata to kluczowe było by się dogadać z opozycją na temat głównych kierunkach i jakiejś tam, choćby minimalnej, współpracy. Jestem ciekaw czy w ogóle jaki kolwiek wojskowy widział ten plan bo zakup ( lista) jest z powietrza. NP nie ma helikopterów SAR, a najpierw kupowane bedą w programie kruk heli atakujące. Nawet nie wspomne, że oprócz Borsuka i Miecznika, nie zostały ujęte inne kluczowe programy w polkim przemyśle, które już istnieją, a wymagaja dalszego rozwoju choć nie są z nadania tej partii.

    1. alab

      ale o jakiej liście z powietrza mówisz? Rząd mówił cokolwiek na temat tego co będzie kupował? Co do kampanii wyborczej to możesz mieć rację.

    2. Marsel

      No przecież ma swoje programy, Himars, Abrams, Miecznik. Skoro nie przedstawili nic innego na co chcą wydać to jak mogą argumentować potrzebę wydatków? 200tys Wot?

    3. dropik

      jeszcze tylko żeby Putin zajął do końca Białoruś i będą szczęśliwi bo przecież nikt inny nie obroni Polaków przed jego knowaniami. Kampanie strachu bedzie można rozkręcić na całość

  22. Zatroskany

    Dobry, przekrojowy artykuł których niestety na Defence24 brakuje. Założenia ustawy są kuriozalne z kilku powodów. Po pierwsze, chcemy budować armię archaiczną koncepcyjnie czyli do wojny totalnej , w domyśle z Rosją w której zakładamy że będzie to starcie długie, a celem Rosji może być okupacja naszego kraju! Rosją tego nie chce i nie musi tego robić żeby zrealizować swój cel jakim jest podważenie wiarygodności NATO i odzyskanie swojej pozycji jednego z gwarantów bezpieczeństwa europejskiego. Do tego dostosowuje model i zdolności swoich sił zbrojnych. Mają to być relatywnie nieduże, zaawansowane technologicznie i zdolne do szybkiego wygrania lokalnego konfliktu np. na wschodniej flance NATO oraz stworzenia warunków do „rozmów” z Sojuszem (głównie z USA). Żeby to osiągnąć, Rosjanie nie muszą dojść do Wałbrzycha, wystarczy że czasowo zajmą np. Łotwę lub Suwałki z okolicami i zniszczą część naszej krytycznej infrastruktury. My, żeby się temu przeciwstawić powinniśmy mieć nowoczesną armię opartą o konkretne zdolności a nie liczby. Po pierwsze musimy być w stanie szybko zareagować czyli mieć wysoki poziom gotowości sił operacyjnych wsparty zintegrowanym systemem rozpoznania, śledzenia i niszczenia celów na szczeblu taktycznym, operacyjnym i strategicznym. Nasze siły zbrojne powinny mieć zdolności walki elektronicznej i cybernetycznej. Muszą mieć zdolności ochrony sił własnych, w tym przed atakiem z powietrza. A jak jest obecnie? Nasza armia, jak była głucha i ślepa 10 lat temu, tak jest głucha i ślepa obecnie. Nie ma systemu obrony powietrznej ani zdolności do funkcjonowania w otoczeniu sieciocentrycznym. Nie mamy zdolności do masowego, precyzyjnego atakowania celów na terytorium przeciwnika. Najgorsze jest to, że z powodu fatalnych, często PRowych decyzji, nie ma perspektyw, żeby to zmienić w nadchodzących latach. A mamy relatywnie duży budżet i moglibyśmy systematycznie to robić. Marnujemy miliardy złotych na mniej pilne projekty w oparciu o chore procedury, czego flagowym przykładem są fregaty, Abramsy czy chaotyczny zakup śmigłowców. Często MON przepłaca lokując zamówienia w PGZ i sabotują przemysł prywatny. Idiotyzmem, na szczęście niewykonalnym, jest plan podwojenia liczebności sił zbrojnych. Wymagałoby to, oprócz znalezienia chętnych, wydawania rocznie około 100 mld zł, i to przy założeniu że utrzymamy jeden z najniższych wskaźników w NATO dotyczącego wydatku na jednego żołnierza. Z wypowiedzi Prezesa wynika również, że w dalszym ciągu będziemy kupowali sprzęt „po politycznym uważaniu” , bez analiz kosztów i jego efektywności. Dramatem jest to, że aby realizować ten wadliwy model, będziemy się jeszcze bardziej zadłużać, oczywiście wyprowadzając te wydatki poza budżet państwa, który cały czas będzie wyglądał „świetnie”.

    1. Pik

      100 % racji! Ale tu nie chodzi o WP ale o wyciąganie kasy i utrzymanie władzy.

    2. elektryk

      Wystarczy zniszczyć główne elektrownie w kraju i po wojnie.Łatwo sobie wyobrazić co się stanie w kraju ogarniętym blackoutem. Stanie przemysł,rolnictwo i miasta,będzie walka o przeżycie.Wieżowce po 2 dniach będą rozsadnikiem epidemii, stanie transport, bo stacje benzynowe nie będą dawały paliwa; itp.,itd.

    3. dropik

      czyli oze a nie atom i węgiel :P

  23. -CB-

    Podobne fundusze, to jest tylko sposób na wyprowadzanie państwowych pieniędzy, bo omija się kontrolę sejmu, sejmowych komisji i prawo o zamówieniach. Dokładnie to samo robią przecież z Funduszem Sprawiedliwości, Funduszem Drogowym czy dość podobną do tego Polską Fundacją Narodową.

  24. PE

    A moim zdaniem cała ta gwałtowna akcja ma na celu pozyskanie głosu ludzi młodych, głównie ze wsi i małych miasteczek... A przy okazji nieco obiecanek dla obecnych kadr i ich rodzin... W taki sposób i bez głębokich analiz z wykorzystaniem doświadczonych wojskowych nie wolno podejmować decyzji skutkujących rewolucją finansową i zadłużeniem kolejnych pokoleń ! Tu chyba chodzi o szybki efekt na wybory w przyszłym roku....

    1. Chateaux

      Generalowie wypowiadaja sie pozytywnie o tym pomysle

    2. Zd

      Ale tylko rosyjscy

    3. Piotr ze Szwecji

      Prezydent USA powiedział szczerze i otwarcie Polsce, że musi, po prostu musi, wydawać 4% PKB na wojsko. Ty, @PE, zachowujesz się, jakby Balcerek reformą przeistoczył Polskę na Południową Koreę z PKB na 1500 mld USD, a nie drugą Gwatemalę brukselskiego kołchozu konającego gospodarczo od dekad na stagnację z PKB na ponad 500 mld USD. Pytanie, co za potrzebę wyborczą w Polsce mają amerykańscy prezydenci? Nie był to przypadkiem szczery przekaz prawdy dla nieszlachetnych prymitywów i krętaczy pokroju Dyzmy, którzy dorwali się rządzić ogryzkiem naszych szlacheckich ziem po naszym Najjaśniejszym Królestwie z 1/4 jej ludności permanentnie żyjącą na obczyźnie na całym świecie?

  25. Lki

    Wojsko powinno pracować minimum 30 lat podoficerowie i 35 lat oficerowie. W Świdwinie wyżsi oficerowie biorą ok 7.000 emerytury i pracują jako cywile. Nawet w sztabie. Czyli wiek im nie przeszkadza. Do tego emerytury powinny być wypłacane z ZUSU.

Reklama