Siły zbrojne

Myśliwiec Dassault Rafale. Fot. Dassault Aviation / dassault-aviation.com

Odwet za zamachy na chrześcijan. Debiut bojowy egipskich Rafale [WIDEO]

Egipskie siły powietrzne przeprowadziły kolejną turę nalotów na pozycje bojówek islamistycznych w Libii. Akcja była równocześnie debiutem bojowym egipskich myśliwców Rafale. Operacja wpisuje się w szerszą akcję odwetową przeciwko ugrupowaniom terrorystycznym odpowiedzialnym za serię zamachów na Koptów - egipską mniejszość chrześcijańską. W ostatnim z nich, dokonanym 26 maja br., zginęło 29 osób. 

Wszczęcie nalotów na bazy dżihadystów w Libii nastąpiło w odpowiedzi na masakrę koptyjskich chrześcijan w środkowym Egipcie, do której doszło w wyniku ostrzału kolumny pielgrzymów z broni maszynowej w dniu 26 maja 2017 roku. Zdarzenie miało miejsce w prowincji Al-Minja, około 200 km na południe od Kairu. W zamachu tym, dokonanym prawdopodobnie przez kilku umundurowanych napastników śmierć poniosło 29 osób, a kolejne 24 odniosły rany.

Swoją odpowiedzialność za przeprowadzenie zamachu na chrześcijan w Al-Minja zadeklarowała organizacja tzw. Państwa Islamskiego (ISIS). Masakra została potępiona przez muzułmański urząd religijny Dar al-Ifta jako „zdradziecki atak na bratnią społeczność chrześcijańską i pogwałcenie zasad Islamu”. Niezwłoczne ukaranie winnych masakry i sprzyjających im państw zapowiedział z kolei w swoim wystąpieniu telewizyjnym prezydent Egiptu, Abdel Fattah el-Sisi.

Jeszcze tego samego dnia egipskie siły powietrzne zorganizowały sześć osobnych nalotów na obozy islamistów zlokalizowanie na terytorium Libii. Jak poinformowano, mieli być w nich szkoleni autorzy niedawnych zamachów. Ataki lotnicze z wykorzystaniem samolotów wielozadaniowych Dassault Rafale trwały również dnia następnego. Do operacji wykorzystano także wielozadaniowe myśliwce F-16 Fighting Falcon i AWACS-y Grumman E-2C Hawkeye. Akcje egipskiego lotnictwa wsparły na lądzie także wojska libijskiego generała Chalifa Haftara. Wystosowano także komunikat o możliwym podjęciu dalszych kroków odwetowych.

Należy w tym miejscu odnotować, że w Egipcie w dalszym ciągu obowiązuje stan wyjątkowy, ogłoszony 11 kwietnia 2017 roku na okres trzech miesięcy po serii wcześniejszych zamachów na społeczność chrześcijańską. W trakcie uroczystości Niedzieli Palmowej, 9 kwietnia 2017 roku, miały miejsce dwa samobójcze ataki bombowe na kościoły w Kairze i Aleksandrii, w których zginęło w sumie 45 osób. Również wtedy egipskie siły powietrzne przeprowadziły szereg ataków lotniczych, które doprowadziły według oficjalnych doniesień do zlikwidowania przywódców bojówek ISIS działających na półwyspie Synaj.

Intensywne egipskie naloty na terytorium Libii miały już miejsce w podobnych okolicznościach w lutym 2015 roku. Wówczas stanowiły one reakcję na masową egzekucję 21 egipskich chrześcijan uprowadzonych przez ISIS na terytorium sąsiedniego państwa. Przedstawiciele władz w Kairze zwrócili wtedy uwagę, że naloty są odwetem za bestialskie zamordowanie koptyjskich obywateli Egiptu i mają na celu obronę przed zagrożeniem ze strony terrorystów.

Czytaj też: Egipt atakuje pozycje islamistów w Libii. Włochy gotowe do interwencji

W lutym 2015 roku Egipt podpisał z koncernem Dassault Aviation kontrakt na dostawę 24 samolotów Rafale z serii F3, a więc wyposażonych m. in. w radary AESA i szerokie możliwości wykorzystania broni powietrze-ziemia. Będzie wśród nich 16 dwumiejscowych Rafale DM i 8 jednomiejscowych Rafale EM. Kair był pierwszym zagranicznym klientem, który zdecydował się na zakup najnowszych francuskich myśliwców, do tej pory dostarczono ok. 9 samolotów, ostatnie za zamówionych maszyn mają przylecieć do Afryki Północnej w 2020 roku.  

Egipt Rafale
Egipski Rafale, Fot. Dassault

Wartość umowy osiągnęła wraz ze wsparciem eksploatacji sumę 3,5 mld euro. Kolejne 700 mln euro to cena uzbrojenia jakie Kair zakupił wraz z najnowszymi myśliwcami. W pakiecie znajdują się m.in. pociski powietrze-powietrze MICA (EM) RF i MICAIR, bomby kierowane AASM/Hammer, rakiety Exocet AM39 i manewrujące pociski SCALP.

Reklama

Komentarze (3)

  1. azor

    Ludzie kochani, dosyć tego kłamstwa... Jak jakiś tam Egipt bombarduje islamistów ( których jest częścią) za zamachy na chrześcijan ( który są bardzo dyskryminowani przez społecznośc i rząd egipski). Po drudie jakich żołnierzy czy pilotów ma Egipt ( każdy prawie Polak był w Egipcie i wie ,że piloci linii lotniczych Egiptu ledwie latać potrafią a co dopiero zrzucać bomby na cel)...

  2. Marek1

    Nie bardzo rozumiem SKĄD raczej biedny i nie posiadający znaczących złóż kopalin Egipt bierze miliardy USD na nieustające zakupy horrendalnie drogich, najnowocześniejszych systemów broni.

    1. bbb

      Za broń z Francji dla Egiptu płacą Saudowie a za amerykańską Amerykanie na podobnych zasadach jak dopłacają do Turcji czy nawet Izraela.

    2. info

      Egipt dostaje sprzęt wojskowy w ramach pomocy od USA, dzięki czemu może trochę zaoszczędzić na inne zakupy. Natomiast jeżeli chodzi o dochody to duże zyski płyną z Kanału Sueskiego, którego kontrolowanie jest lepszym interesem niż wydobycie i sprzedaż surowców.

  3. IZI

    Jednego tylko nie rozumiem. Jest zamach, chwilę później atakuje się przywódców ISIS. Z kontekstu wynika, że już przed zamachem wiedziano, gdzie się oni znajdują i co robią. Nie można by tak bomb posłać przed zabiciem cywili? Istnieje jakaś lista, tych nie atakujemy bo jeszcze nikt nie wysadził się w powietrze?

    1. fj

      Przemoc rodzi przemoc. Gdyby zaatakowano wcześniej to na pewno byłaby riposta islamistów i sympatia egipskich muzułmanów byłaby po stronie ISIS.